www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Śr cze 18, 2025 7:42 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 152 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 11:09 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Nie zawiodłem się na społecznościach wierzących. Raczej kiedyś zawiodłem sie na tym czym byłem kiedys przepełniony.

Nawet gdy zrównałeś przyjaźń z braterstwem dalej uważam że przyjażń jest w braterstwie i dopóki ktoś nie zostanie wszczepiony niekoniecznie jest w rodzinie, a Chrystus w tym co zacytowałeś uznał uczniów, zanim wypowiedział te słowa, aby je przekazać. Przeciez gdy jeden odda wszystko drugiemu a drugi zrobi to samo to gdy tak uczynia czy ludzie nie nazywaja tego że są jak bracia, mimo że nie sa z jednej rodziny. Tu też na róznych fundamentach może byc przyjaźń i braterstwo i może sie łatwo rozpaść każdy fundament z tego swiata.

Tak, w tym co zacytowałeś, Pan nie dość że w sobie przybliżył, to i uznał godnymi wszczepienia. Myslę że rozumiem (twój cel) w tej rozmowie i chętnie nazwę cię przyjacielem jesli to przyjaźń braci lub nawet miłość wzajemna, bo na to wskazujesz. To że słowo przyjaciel kojarzy mi się z Judaszem, nie znaczy ze każdego tak widze i że tylko tak rozumiem to słowo (ale to dla niektórych bełkot). Na przyjazni opartej na pieniądzch, wzajemnej pomocy zdarza mi się że pokazuję przyjaciołom, czy znajomym Pana, choc na dziś nie są zainteresowani czyms więcej, a tylko takim, konkretnym podejściem.

Jak sam wykazałeś słowa maja rózne konteksty i zalezy w jakim celu uzywa sie danego słowa, mając nadzieję że pozwolisz mi jako wierzącemu uzywać czasem słowa komuna w twojej obecności. A jak nie to nie. I pozostańmy juz przy tym.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 11:28 am 
Offline

Dołączył(a): Wt cze 21, 2005 6:51 pm
Posty: 273
Cytuj:
Na przyjazni opartej na pieniądzch, wzajemnej pomocy zdarza mi się że pokazuję przyjaciołom, czy znajomym Pana, choc na dziś nie są zainteresowani czyms więcej, a tylko takim, konkretnym podejściem.

Jezeli dobrze Ci rozumiem Jarku to wyznacznikiem prawdziwej spolecznosci Kosciola ,dla Ciebie ,jest "wspolnota majatkowa" czy tez szerzej "WSZELKA WSPOLNOTA"?

Zastanawia mnie jednak ,czy aby nie jest tak ,ze i owszem sam chetnie bys wszystko dal ,ale tylko wtedy ,gdyby inni odpowiedzieli tym samym?
Czy nie widzisz tutaj jakiegos interesu-cos za cos?

Zastanawia mnie tez czy twoje poglady wynikaja z tego ze jestes "singlem"?
Bo tak sie sklada ,ze jezeli jestesmy w "wiezach malzenskich" to majatki sa wspolne-meza ,zony i dzieci.
Potrafilbys pokonac ich opor ,przekonac ich do dania wszystkiego innym?
A moze zostawilbys ich z majatkiem ,a sam odszedl bez niczego?

W tym co piszesz jest duzo teorii i idealizmu.
To troche tak jak marzenie dziewczyny o ksieciu z bajki.
Marzy i marzy ,az w koncu przekwita i zostaje stara panna.

Czy nie lepiej poszukac spolecznosci i w niej sprobowac zrealizowac swoje marzenia ,pociagnac do nich innych?
Czy nie lepiej podziekowac Bogu za "niedoskonala spolecznosc" i probowac ja udoskonalic ,chocby przez znalezienie w niej podobnie myslacych?
Moze to jest Twoja droga ,a nie czekanie i ocenianie?
Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 11:42 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Jarek napisał(a):
Czy macie w społecznościach lokalnych taką sama komunę jak opisane jest w dziejach? Czy też każdy zyje oddzielnie a spotykacie się jedynie na nabożeństwie? w tych pytaniach nie pytam o wszystkich, ale o trzon.

Trochę dziwne pytanie i chyba wynika z niezrozumienia tekstu Dziejów Apostolskich. Sugerujesz, że ówczesny kościół mieszkał i żył wspólnie w jednym miejscu (jak w komunie)? Że nie żyli (mieszkali) oddzielnie? Że nie spotykali się na nabożeństwie, przychodząc z własnych domów? Że nie posiadali swojej własności? To dziwne, bo ja nie czytam o takich rzeczach ani w Dziejach, ani w Listach.

Spotykali się na łamaniu chleba po domach, a więc mieli domy [Dz. Ap. 2:46]. Byli razem w sensie jedności i zgodności celu - dosłowie "byli na to samo" [patrz interlinia i komentarz w interlinii], a nie mieszkali w jednej komunie [Dz. Ap. 2:44]. Nikt nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne [Dz. Ap. 4:32] - a więc posiadali swoją własność, tylko nie byli do niej przywiązani. Sprzedawali swoje majętności [Dz. Ap. 4:32-37], ale majętność nie jest podstawowym środkiem do życia.

Każdy mógł rozporządzać swoimi pieniędzmi do woli [Dz. Ap. 5:4]. Biblia zawsze chroniła rodzinę, życie intymne i rodzinne, więc wspólne zamieszkiwanie raczej nie wchodziło w grę i jest na to multum dowodów. Jeszcze przed rozproszeniem nauczano i zwiastowano po domach [Dz. Ap. 5:42].

Po rozproszeniu nic nie wskazywało na to, żeby chrześcijanie żyli w komunach. W Damaszku Ananiasz musiał pójść do domu Judy przy ulicy Prostej, żeby spotkać się z Saulem z Tarsu [Dz. Ap. 9:10-11]. Saul odwiedzając Jerozolimę spotkał się z Piotrem i przebywał u niego (czyli raczej w jego domu) dni piętnaście [Gal. 1:18]. Po przybyciu do Koryntu Paweł zamieszkał w domu Akwili i Pryscylli [Dz. Ap. 18:3], gdzie gromadzili się wierzący [Rzym. 16:3-5; I Kor. 16:19]. Społeczność gromadziła się również w domu należącym do Nymfasa [Kol. 4:15] i Filemona [Flm. 2].

Paweł wybierał się do domu Filemona i prosił, żeby ten przygotował mu gościnę [Flm. 22]. Czyli Filemon posiadał własny dom. Wielu chrześcijan posiadało nawet niewolników [Kol. 4:1].

Młode wdowy chrześcijanki chodziły od domu do domu na plotki, co nie podobało się Pawłowi [I Tym. 5:13]. Jeśli ktoś miał w swej rodzinie wdowy, nie powinien był obciążać społeczności finansowo, lecz wspomagać je sam [I Tym. 5:16] - czyli rodziny żyły osobno i miały osobne budżety rodzinne. Kandydat na doglądającego trzody [biskupa] powinien własnym domem dobrze zarządzać [I Tym. 3:4] - czyli miał własny dom w sensie domostwa i oddzielnie mieszkał z rodziną. W społecznościach byli ludzie bogaci i nie było to zakazane [I Tym. 6:17] - chodziło o to, by używali tego bogactwa w odpowiedni sposób i byli hojni, chętnie dzieląc się z innymi [I Tym. 6:18].

Nikt nie mieszał wszystkiego jak w komunie - nadmiar u jednych służył na pokrycie niedostatku u innych [II Kor. 8:14]. Czyli każdy posiadał własne pieniądze i mógł nimi rozporządzać do woli, jak było od początku istnienia Kościoła. Składki na ubogich braci każdy odkładał i przechowywał u siebie, a wnoszono je dopiero podczas zbiórki w celu przekazania pieniędzy posłańcom [I Kor. 16:2].

"Czy nie macie domów, aby jeść i pić? " [I Kor. 11:22]. Pytanie jest retoryczne, a postawione zostało tym, którzy schodzili się z własnych domów jako społeczność [I Kor. 11:17], by wspólnie spożywać Wieczerzę Pańską [11:20].

Z powyższego przeglądu nowotestamentowych tekstów nie wynika, że Kościół żył w jednym miejscu razem jak w komunie. Nie wynika również, że wszyscy mieli wspólne dosłownie wszystko i że nikt nie posiadał swojej własności. Rodzina zawsze była podstawą społeczności i nikt nie rozcieńczał relacji w poszczególnych rodzinach w morzu relacji braterskich w kościele. Komuna rozumiana na modłę hipisowską nie odpowiada temu obrazowi i wydaje mi się, że raczej jest niezdrowym mitem, a dążenie do takich "komunistycznych" wzorców nic zdrowego nie przyniesie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 12:52 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
przyjaciel napisał(a):
Cytuj:
Na przyjazni opartej na pieniądzch, wzajemnej pomocy zdarza mi się że pokazuję przyjaciołom, czy znajomym Pana, choc na dziś nie są zainteresowani czyms więcej, a tylko takim, konkretnym podejściem.

Jezeli dobrze Ci rozumiem Jarku to wyznacznikiem prawdziwej spolecznosci Kosciola ,dla Ciebie ,jest "wspolnota majatkowa" czy tez szerzej "WSZELKA WSPOLNOTA"?


Raczej wskazałem, na to że pieniądze to nie wszystko (akurat napisałem troche o tym w innym temacie), a dla wielu osób jest to fundament na którym sie opierają i tak zyją. Tu i wcześniej, wspomniałem jedynie o ludziach, którzy nie chcą na dziś uwierzyć. Wyznacznikiem nie jest sama wspólnota majątkowa, bo kazdy moze dać ile zechce, jednak wielu wszystko sprzedało i przyniosło i kładli u stóp apostołów (dz. 4, 35)
To że wszystko mieli wspólne, oznacza tak jak oznacza np, w dz. 4, 32.

przyjaciel napisał(a):
Zastanawia mnie jednak ,czy aby nie jest tak ,ze i owszem sam chetnie bys wszystko dal ,ale tylko wtedy ,gdyby inni odpowiedzieli tym samym?
Czy nie widzisz tutaj jakiegos interesu-cos za cos?

Zastanawia mnie tez czy twoje poglady wynikaja z tego ze jestes "singlem"?
Bo tak sie sklada ,ze jezeli jestesmy w "wiezach malzenskich" to majatki sa wspolne-meza ,zony i dzieci.
Potrafilbys pokonac ich opor ,przekonac ich do dania wszystkiego innym?
A moze zostawilbys ich z majatkiem ,a sam odszedl bez niczego?

W tym co piszesz jest duzo teorii i idealizmu.
To troche tak jak marzenie dziewczyny o ksieciu z bajki.
Marzy i marzy ,az w koncu przekwita i zostaje stara panna.

Czy nie lepiej poszukac spolecznosci i w niej sprobowac zrealizowac swoje marzenia ,pociagnac do nich innych?
Czy nie lepiej podziekowac Bogu za "niedoskonala spolecznosc" i probowac ja udoskonalic ,chocby przez znalezienie w niej podobnie myslacych?
Moze to jest Twoja droga ,a nie czekanie i ocenianie?
Pozdrawiam


To dobrze że w sumie martwisz się o mnie i zastanawiasz czy aby dobrze idę. Jestem żonaty, choc tu też kiedys widziałem smutek w oczach żony gdy przestała być najwazniejsza, a i mnie to smuci, gdyż dopiero jak uzna Pana zrozumie cała sobą że zyskała a nie straciła. I nigdy mnie nie straci chyba że sama zechce odejść. Tak samo przecież jest z nami którzy wielbimy oblubieńca. Nie stracimy Go jesli sami nie odejdziemy i wytrwamy w Nim.

Z tym idealizmem to może faktycznie, ale wykarmiłem sie na świetle bijącym z biblii i doskonale wiem że będąc nie dość ugruntowanym na Panu, zostałbym jedynie zaduszony próbując za wcześnie mówić. Prawo do budowania maja jedynie męzowie mocno ugruntowani na Panu. A tak to dzieciak budowałby na pisaku. Tak powstało wiele wynaturzeń, a ja dołozyłbym od siebie. To że do dzisiaj tak samo jak kiedyś bardziej chcę aby to Pan budował, a nie ja pozostało i pozostanie. Dopóki zaś Pan nie powie, nie ruszę z miejsca bo do dnia dzisiejszego nigdy sie na Nim nie zawiodłem, zaś wielokrotnie zawiodłem się na swoich ludzkich pragnieniach, dązeniach czy marzeniach.

Najtrudniej jak widać po wcześniejszych rozmowach zrozumieć, że nie szukam społeczności abym mógł siebie realizować, choc miałem taki czas że tak szukałem, dla siebie. Znalazłem wspólnotę jednego chleba i jednej ofiary, na tym sie opieram i wzrastam, czego zyczę wszystkim, zarówno zyjących w wspołecznościach jak i zyjącym w rozproszeniu, gdzie jeden Duch Święty spaja, a nie sama przynalezność. Gdy ten mur przestaje istnieć nigdzie nie widzę ludzi którzy nie szukają Boga, lub że Go nie znajdują. Mówienie że swoją postawą, lekceważe sobie społeczności, albo że sa nie dość godne mnie, to jest ze świata i z ducha antychrysta. Jest to małostkowość która jest także we mnie, bo Pan uczy abysmy miłowali nieprzyjaciół nie przez wynoszenie się nad nich, a przez uniżenie. Paweł zas napisał, że nawet pieniędzmi mozemy posługiwać się do głoszenia.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 12:59 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 5:29 pm
Posty: 351
Lokalizacja: Ww
Smok
zauwazył
Cytuj:

Przypominasz mi starego kawalera, który usiłuje prowadzić poradnię dla małżeństw. Mnóstwo pięknych frazesów na temat pożycia małżeńskiego nie zastąpi konkretnego doświadczenia. Dopiero wtedy, gdy będziesz musiał zostać oszlifowany przez relacje z rzeczywistymi ludźmi, tak samo grzesznymi jak Ty sam, będziesz coś mógł powiedzieć na temat społeczności. Na razie to, co piszesz, nie pasuje ani do Biblii, ani do rzeczywistości, w której trzeba się czasem znosić nawzajem [Ef. 4:25-32


Czy Szaweł wiedział co mówi , nie znał pozycia małżenskiego ,
A oszlifowany to on był i to nieźle ,przecież był heretykiem.
Ale Paweł gdy Narodził sie z Wyższa juz nie grzeszył .

Przestancie grzeszyć ,upamietajcie sie ,ku zawstydzeniu waszemu to mówie ,niektórzy z was NIE Znaja Boga.


Paweł był mężem doskonałym , nie miał swiadomości grzechu.

Czy mógłby tak mówić i SAM grzeszyć ,- :shock:

_________________
Jestem jak Oliwka zielona w domu JHWH
zaufałam łasce Jego na wieki ,wieków.
Ps.52/10
http://biblia.phorum.pl/index.php


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 1:17 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Myślę Oliwko, że jedyne co mozna zrobic nie tylko na forum aby pokazać że znosimy innych w pokorze to czasem jak juz nic nie pomaga, to poprostu pobłogosławić i nie odpowiadać. A jak zarządają "rozwodu", to odejść.
:)

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 1:38 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Cytuj:
Ale Paweł gdy Narodził sie z Wyższa juz nie grzeszył .

Przestancie grzeszyć ,upamietajcie sie ,ku zawstydzeniu waszemu to mówie ,niektórzy z was NIE Znaja Boga.


Paweł był mężem doskonałym , nie miał swiadomości grzechu.

Czy mógłby tak mówić i SAM grzeszyć


Pawel "narodzony z wyższa" już nie grzeszył? I "nie miał świadomości grzechu"?
Jak na kogoś, kto owej świadomości nie mial, sporo wiedzial o istocie grzechu.
Gdyby nowonarodzeni z Ducha nie grzeszyli, po cóż by nam były te wszystkie upomnienia...? Po co mielibyśmy uczyć wybaczać się sobie nawzajem...?
Mamy Duchem umartwiać sprawy ciała...bo "ciało" dąży przeciw Duchowi". Możemy jednak dzięki łasce Bożej nie grzeszyć, uwolnieni spod Zakonu...
Myślę, że Paweł- jakkolwiek Bóg powołał go do wspaniałej służby , obdarował go, a sam Paweł był wspaniałym mężem Bożym- był też zwykłym człowiekiem, mającym swe słabości ...
Każdy z nas ma dążyć do doskonałości i na różnym etapie drogi do tej doskonałości jesteśmy. Nie poznałam, jeszcze chrześcinanina , który byłby już calkiem doskonaly.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 1:51 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Myśle Grażyno, że znać grzech to jedno, a byc pod wpływem grzechu to juz inna historia.
Dlatego kto wypełnia Zakon Chrystusowy juz nie grzeszy, a jesliby cos uczynił to ma orędownika w Niebie. Społeczność także jest i po to jest aby pomóc ten grzech odrzucać, by juz nie grzech rządził.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 1:56 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 9:59 am
Posty: 281
Cytuj:
Paweł był mężem doskonałym , nie miał swiadomości grzechu.


Jan taki stan inaczej nazywał:

Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy,
sami siebie zwodzimy,
i prawdy w nas nie ma.
( 1 Jan. 1:8 )

A co do świadomości grzechu Pawła, to czyż nie on napisał:

Rzym. 7:21-23
Znajduję tedy w sobie zakon, że gdy chcę czynić dobrze, trzyma się mnie złe;
Bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym.
A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich.

Paweł znalazł pomoc w Chrystusie i zwyciężał w walce z grzechem, dzięki łasce Bożej, ale do końca życia nie opuszczała go świadomość, że:

Mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych,
aby się okazało, że moc, która wszystko przewyższa,
jest z Boga, a nie z nas.
(2 Kor. 4:7)

Chrześcijanin powinien zerwać po nawróceniu natychmiast z grzechami, które oddzielają ludzi od Boga (pijaństwo, bałwochwalstwo, cudzołóstwo, itd.), ale pełnej doskonałości nie osiągnie się tu na ziemi, póki żyjemy w śmiertelnym, skażonym ciele. Brak świadomość własnej słabości i grzeszności nie jest dowodem "zwycięstwa", ani wyjątkowej duchowości, ale raczej wynikiem samookłamywania się.

_________________
Nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 3:00 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Pulos- amen! :D

Dodam tylko fragment Pisma:
"Ale wszystko to, co mi było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę. Lecz więcej jeszcze, wszystko unałem za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla ktróego poniosłem wszelkie szkody, i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa.
I znaleźć się w nim, nie mając własnej sprawiedliwości, lecz tę, któa się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary.
Żeby poznać i doznać mocy zmartwychwtsania jego, i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym do niego w jego śmierci.
Abym tym sposobem dostąpić zmartwychwstania.
Nie jakobym już to osiągnął, albo już był doskonały, ale dąże do tego, aby pochwycić, ponieważ zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa.
Bracia, ja sam o osbie nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym , co za mną, i zdążając do tego, co przede mną,
zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany w Chrystusie Jezusie.
Ilu nas tedy jest doskonaych, wszyscy tak myślmy; a jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi.
Tylko trwajmy w tym, co już osiągnęliśmy" - Filpian 3.7-17


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 5:09 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt cze 21, 2005 6:51 pm
Posty: 273
Jarek:
Cytuj:
Z tym idealizmem to może faktycznie, ale wykarmiłem sie na świetle bijącym z biblii i doskonale wiem że będąc nie dość ugruntowanym na Panu, zostałbym jedynie zaduszony próbując za wcześnie mówić. Prawo do budowania maja jedynie męzowie mocno ugruntowani na Panu. A tak to dzieciak budowałby na pisaku. Tak powstało wiele wynaturzeń, a ja dołozyłbym od siebie. To że do dzisiaj tak samo jak kiedyś bardziej chcę aby to Pan budował, a nie ja pozostało i pozostanie. Dopóki zaś Pan nie powie, nie ruszę z miejsca bo do dnia dzisiejszego nigdy sie na Nim nie zawiodłem, zaś wielokrotnie zawiodłem się na swoich ludzkich pragnieniach, dązeniach czy marzeniach.

Twierdzisz zatem ,ze Twoja droga jest taka:
Najpierw Bog ma Cie ugruntowac w samotnosci(z tego co piszesz nawet zona nie stanowi z Toba koinonii w Chrystusie!)?
A jezeli wytrwasz w tej samotnosci Pan znajdzie Ci spolecznosc?
Cytuj:
Najtrudniej jak widać po wcześniejszych rozmowach zrozumieć, że nie szukam społeczności abym mógł siebie realizować,

Zaraz zaraz ,jezeli jestes zbawiony przez ofiare krwi panskiej TO PO COS!
Teraz masz byc swiatlem ,aby inni Cie widzieli i wielbili Pana!
Czyz nie tak?
Teraz INNI MAJA POZNAC ZES UCZNIEM PANSKIM ,A UJRZA TO TYLKO ,GDY BEDZIESZ MIAL MILOSC DO BRACI.
Czyz bracia realni ,widzialni WSROD KTORYCH BEDZIESZ ZYL, NIE SA BOGU POTRZEBNI BARDZIEJ NIZ TOBIE?

Mowisz ,ze nie chcesz sie realizowac?
Chyba zle to rozumiesz-z falszywa pokora.
TO BOG CHCE ABYS ZREALIZOWAL SWOJE POWOLANIE W WIDZIALNYM CIELE CHRYSTUSA ,DLA DOBRA INNYCH.
ON PRZEZ CIEBIE CHCE DZIALAC.
No chyba ,ze masz byc druga "mala Tereska"-patronem misjonarzy :D ?
Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 5:52 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Napisałem że społecznośc znalazłem. Co do zaś ugruntowania na Panu, to nikogo to nie omija więc... niezaleznie gdzie jest. Bez tego nie ma Pana, to i społecznośc może i świeci ale czy Panem? Pewnie bym sie najadł do syta i umocnił tylko na kim?

Zaraz zaraz ,jezeli jestes zbawiony przez ofiare krwi panskiej TO PO COS!
Teraz masz byc swiatlem ,aby inni Cie widzieli i wielbili Pana!
Czyz nie tak?
Teraz INNI MAJA POZNAC ZES UCZNIEM PANSKIM ,A UJRZA TO TYLKO ,GDY BEDZIESZ MIAL MILOSC DO BRACI.
Czyz bracia realni ,widzialni WSROD KTORYCH BEDZIESZ ZYL, NIE SA BOGU POTRZEBNI BARDZIEJ NIZ TOBIE?


Jak widzisz nie potrzebują mnie, chyba że do smichów chichów, to i nawet dlatego, i czemu nie.


Mowisz ,ze nie chcesz sie realizowac?
Chyba zle to rozumiesz-z falszywa pokora.
TO BOG CHCE ABYS ZREALIZOWAL SWOJE POWOLANIE W WIDZIALNYM CIELE CHRYSTUSA ,DLA DOBRA INNYCH.
ON PRZEZ CIEBIE CHCE DZIALAC.
No chyba ,ze masz byc druga "mala Tereska"-patronem misjonarzy ?


Nie mam zamiaru siebie realizować a nie że nie mam zamiaru uczestniczyć w realizacji Głoszenia, wspierania, podlewania, siania, pielęgnowania. Nie znam "małej Tereski" Ale Pan zna, On juz dobrze oceni.

Powiedz mi czemu tak naciskasz abym koniecznie był w jakiejś konkretnej społecznosci. Czy ja jestem przeciw abyś ty był tam gdzie cię Pan wezwał, dał, umacniał, wspomagał? Ja nie chcę, abyś szedł tak samo jak ja. Zależy ci na mnie w Panu, czy na tym abym był jak ty, chcesz ze mnie zrobić swojego ucznia jak lustro, czy abysmy byli do Niego podobni.

Pan w mądrości swojej każdemu daje tak jak potrzebuje i tak posyła jak chce. Szkoda że teraz nie usłyszałes w tym wszystkim co napisałem, że może bym usechł przyłaczając się za wcześnie do jakiej społeczności. Zobacz ile niektórzy przeszli i w jak wielu społecznościach byli, a dzis mówią że Pan ich prowadził. Co z tego że dziś jestem tu bez otoczenia innymi, a jutro może wsród wielu.

Jak chcesz możemy uczyć się razem, a mój dom twoim.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 6:25 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Jarek! obudz sie! forum dyskusyjne to nie spolecznosc! tu sie dyskutuje, spiera, dochodzi, buduje, dzieli swiadectwami, ale my sie nie znamy, nie jestesmy blisko z soba... Mnie moze budowac i moge sie zgadzac mniej lub wiecej z tym co napisze brat X lub siostra Y, ale na zywca ten ktos moze tak dzialalby mi na nerwy, ze nie wiem... :? Potrzebujemy zywych ludzi obok siebie, a nie wirtualnych! Wirtualnie to ja kazdego moge kochac! :wink: Do ludzi idz, niech Cie poznaja, a Ty ich!!!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 6:39 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Oj, dzieki Izo, za troskę, ale czy zapomniałas juz że jest Bóg, nie ze gdzies daleko i że łatwo jest ścierpiec podobnie myslących. A skoro na zywca, to kto tu śpi?
To co ludzkie znam, bo zawsze tak jest że przy swietle lepiej widać.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 11, 2006 6:47 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Alez Ty piszesz Jarek jakos kulawo... nie obraz sie, ale trudno mi zalapac czasem, o co Ci chodzi i moze dlatego trudno mi z Toba pisac. Teraz tez nie bardzo wiem... Bog jest, owszem i "nie ze gdzies daleko" :wink: No i co z tego?? "Latwo jest scierpiec podobnie myslacych" - to znajdz podobnie myslacych, to ich scierpisz :lol:
Ratunku! o co chodzi w ostatnim zdaniu?? :shock:
Jarek, Łodz to nie wioska, ale duze miasto i nie sciemniaj nam tu, ze nie ma tam nic, nikogo, nigdzie, gdzie by mozna uczeszczac, a potrzebne Ci to dla jasniejszego wylozenia Ci drogi Panskiej, dla poznania ludzi, ich potrzeb i sluzenia im, do tego, ze jak Ty bedziesz w potrzebie, to inni Cie wspomoga itp. itd. Tylko mi nie pisz, ze jest Bog i On sie o Ciebie troszczy, bo to norma dla kazdego wierzacego. Do ludzi!!!!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 152 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL