Bóg nie ma w zwyczaju ciągle czynić cuda. Przez tyciące lat tylko przez 3 lata służby Jezusa to czynił aby uwiarygodnić dzieło zbawienia.
Jako zielonoświątkowcy, zakładaliśmy błędnie że Bóg chce ciągle prowadzić nas do cudów, uzdrowień i innych wielkich rzeczy. Jeśli nie ma tego w naszym życiu to potępiamy się mówiąc że mamy słabą wiarę. To czy Bóg będzie chciał nas prowadzić do rzeczy ponadnaturalnych, jest wyłącznie Jego wolą , planem i wyborem a nie naszym. Gdy będzie chciał przez nas coś uczynić to da nam do tego wiarę (dar wiary). Jeżeli nie będzie nas chciał prowadzić do cudów to i tak daje nam wiarę ze swojego Słowa i społeczności z Nim tak że spolegamy na Nim w tym jak nas prowadzi, ufamy mu, przyjmujemy przez wiarę oczyszczenie z grzechów i mamy przeświadczenie od Niego że Biblia mówi prawdę. To jest
dzieło Boże wierzyć w Jezusa. Tak mówi ewangelia. Nie musimy się czuć gorsi od "chłopka roztropka" . Za dużo w nas jeszce katolickiego spojrzenia, że ten co czyni cuda to dopiero ma wiarę i jest święty.
Potrzebujemy czasem powiedzieć Bogu jak Dawid:
Ps 131:1-20 Bw „Pieśń pielgrzymek. Dawidowa.
Panie, nie wywyższa się serce moje I nie wynoszą się oczy moje; Ani nie chodzi mi o rzeczy zbyt wielkie I zbyt cudowne dla mnie.(2) Zaiste, uciszyłem i uspokoiłem mą duszę; Jak dziecię odstawione od piersi u swej matki, Tak we mnie spokojna jest dusza moja.(3) Izraelu! Oczekuj Pana Teraz i na wieki!”