detektyw1971 napisał(a):
Jeśli chodzi o wypowiedź smoka wawelskiego to ten kontekst kulturowy mnie nie przekonuje, widzę, że jesteśmy teoretykami w tej dziedzinie.
Dobrze byłoby, gdybyś napisał, DLACZEGO kontekst kulturowy Cię nie przekonuje - bo samo stwierdzenie, że Cię nie przekonuje, nie jest żadnym argumentem w dyskusji. Poza tym, spróbuj odpowiedzieć, DLACZEGO lud widzący wypędzenie demona głuchoty i niemoty przez Jezusa od razu stwierdził, że Jezus jest Mesjaszem [Synem Dawida]. Moim zdaniem jedynym powodem musiał być fakt, że Jezus zrobił coś, co mógł zrobić wyłącznie Mesjasz i lud wiedział o tym. Wyjaśnieniem tego jest właśnie kontekst kulturowy dzięki któremu wiemy, że lud miał świadomość zapowiadanej mocy Mesjasza, który jako jedyny będzie mógł wypędzać demony bez dowiadywania się ich imion. I tak się najwyraźniej stało. Tekst mówi o sytuacji mającej miejsce przed Ukrzyżowaniem i Zmartwychwstaniem.
Druga sprawa. Nie wszyscy jesteśmy teoretykami (przynajmniej ja nie). Wiem o tym, że po zmartwychwstaniu Jezusa nie ma potrzeby poznawania imienia demona, żeby go wyrzucić. Właśnie dlatego, że demony wyrzucamy w imieniu Jezusa i w Jego mocy. I to właśnie wypędzanie demonów w autorytecie Jezusa jest znakiem Królestwa Bożego. Podobnie jest z uzdrawianiem, ktore miało miejsce za czasów ST, ale nie w imieniu Jezusa.
detektyw napisał(a):
Lester Sumral w swojej książce "Egzorcyzm" gdy opisuje swoją służbę uwalniania opętanych nie pisze nic na ten temat, żeby ustalał imiona demonów. Czasami mówił jak Jezus, "wyjdź z niego" i tyle bez zbednej teologii.
I nikt tutaj nie twierdzi, że mamy ustalać imiona demonów. Mówiliśmy o tym, że czyniono tak przed przyjściem Jezusa. To wszystko.
detektyw napisał(a):
"Albowiem Królestwo Boże zasadza się nie na słowie, lecz na mocy" 1kor.4.20
Podaję KONTEKST wersetu, który przytoczyłeś:
"Bo choćbyście mieli dziesięć tysięcy nauczycieli w Chrystusie, to jednak ojców macie niewielu; wszak ja was zrodziłem przez ewangelię w Chrystusie Jezusie. Proszę was tedy, bądźcie naśladowcami moimi. Dlatego posłałem do was Tymoteusza, który jest moim umiłowanym i wiernym synem w Panu; ten wam przypomni postępowanie moje w Chrystusie, którego nauczam wszędzie, w każdym zborze. A niektórzy wzbili się w pychę, myśląc, że nie przyjdę do was; ja jednak przyjdę do was wkrótce, jeśli Pan zechce, i zapoznam się nie ze słowem pysznych, lecz z ich mocą. Albowiem Królestwo Boże zasadza się nie na słowie, lecz na mocy" [I Kor. 4:15-20]
O jakim "słowie" mówi Paweł w tym tekście? Czy chodzi mu o wypędzanie demonów czy o coś innego? Z czyją mocą chce zapoznać się Paweł i czego ona dotyczy?