Cytuj:
Cierpienie ma sens gdy USZLACHETNIA. Nawt jeśli nie jest to cierpienie DLA JEZUSA.
Agno,czy mógłbś uzasadnić jakoś wartość takiego uszlachetnienia?
I jeszcze jedno,ani ja,ani nikt na tym forum nie lekceważy ani nie odrzuca uszlachetniającej roli cierpienia ''pozachrystusowego''.Staramy się jedynie wykazać,że nie ma ono wartości jeśli chodzi o zbawienie i wieczność.
Owszem uszlachetnia,ale bez Jezusa to uszlachetnienie działa bardzo krótko.
Ty patrzysz na ludzkie życie tu i teraz jako na coś najważniejszego,my jako na coś ważnego jedynie pod warunkiem oddania go Jezusowi i narodzenia się na nowo.
Czyli ty o gruszcze a my o pietruszce.Dogadamy się?
Tak rozumiane przez ciebie uszlachetnające cierpienie ma taką samą wartość jak znaleziona jakimś cudem na środku Sahary kostka ludu.Co komu po niej,kiedy do wody jest 300km,a idzie się już na czworakach.
A ty się tu rozpisujesz nad cudowną wartością owej kostki lodu.Pytam więc;
Jaką wartość ma dla zagubionego na pustyni ta kostka lodu?Chyba tylko taką,że przedłuży jego konanie i zapewni mu chwilowy pozór komfortu.
A ty cierpisz?