Kania jak mysle, o Babilonie wspomniał w kontekście swojego wychodzenia z KRK:
Cytuj:
jak mam sie ratowac by wyjsc z wielkiego babilonu nierobiac krzywdy najblizszym skoro niemoge ich przekonac wrecz niechca dalej zyc ztakim czlowiekiem ktury wyzeka sie swojej wiary.
Wiesz kania, na początku gdy zaczełam pojmowac jak delikatnie mowiąc- niewalsciwym miejscem jest KRK, odczuwałam powazne rozterki duchowe, argument, ze wyrzekam się wiary przodków, był dla mnie źródłem cierpienia. Wówczas zadzwoniła do mnie pewna siostra zakonna i bolejąc nad moim stanem powiedziała: Pamiętaj, to Jezus jest droga, prawda i zywot. Niczego bardziej wówczas nie potrzebowałam
kaniu, nie wyrzekasz się wiary przeciez, zaczynasz ją pojmowac właściwie po prostu. Czy rezygnujesz z Jezusa? Przeciez to On stał się źródłem twoich zachowań, sam Bóg spowodował twoje wyjscie „z Babilonu”.
Mam nadzieje, ze nie jest tak:
Cytuj:
He he w tym samym czasie po przeciwnej stronie barykady rodzina cieszy się gdy kania nazywa ich babilonem, nieodrodzonym, grzesznym, zimnym i bezbożnym. ...
Wierzę, ze Bóg działa suwerennie, dotyka wierzących w KRK i tam, gdzie Mu się spodoba.
Wszystko zmierza jednak zawsze ku temu, żeby to Chrystus był wywyższony. Nie dany kościół, formy wyrazania swojego stanu religijności, nie stworzenie, lecz sam Bóg. To naprawdę pewien istotny wyznacznik, czy zmierzamy w dobrym kierunku. Dosc oklepane jest dzis powiedzenie, ze gdy Bóg jest na 1 miesjscu, wszystko inne układa się w dobrym, właściwym porządku – ale ono pozwala nam czujnie penetrować własne serce- co stawiam na 1 miejscu swego zycia, przekonan, co i kto naprawde sprawia, ze decyduję się na podjecie takich a nie innych kroków. Jeśli Jezus- sprawdzajmy Jego zachowania, na kartach Biblii postac Jezusa jest bardzo wyrazista. Patrzmy na JEzusa i korygujmy własne. Aby byc podobnymi do Niego
