sewen napisał(a):
Jasne. Jesteśmy (każdy z osobna cząstką Kościoła).
Nie widzę w tym nic niebiblijnego.
OK. W takim razie czytajmy to, co jest napisane: Zaślubiny odbędą się W NIEBIE, gdzie Oblubieniec poślubi Kościół jako całość. Zaślubiny NIE ODBYWAJĄ SIĘ NA ZIEMI, a żadna cząstka Kościoła nie jest Oblubienicą - tak jak żaden członek Ciała Chrystusowego nie jest całym Ciałem.
sewen napisał(a):
Powtórzę jednak jeszcze raz :
Stanowi (powinien stanowić ) jedno w Duchu.
Spojeni w jednym Duchu jesteśmy Oblubienicą.
No widzisz, jak nam dobrze idzie.

Teraz przypomnij sobie, że chrztu nie przyjmuje NA RAZ cały Kościół powszechny w całej historii (czyli Oblubienica), tylko przyjmuje go każdy z nas OSOBNO. I Biblia nie mówi nigdzie, że chrzest jest jakimś rodzajem "zaślubin". Jest rodzajem "pogrzebu" [Kol. 2:12].
Powtórzę jeszcze raz: nie jest dobrym pomysłem budowanie teorii doktrynalnych na "luźnych skojarzeniach", które nie wypływają z nauczania Pisma. Takie tendencje niejednego zaprowadziły w maliny. Chrzest nie jest żadnymi "zaślubinami Oblubienicy".
Jedynym skojarzeniem, jakie można poczynić, jest wejście w Nowe Przymierze każdego z nas z osobna poprzez nowe narodzenie, co apostoł Paweł nazywa zaręczynami - ale nadal nie są to zaślubiny i Paweł nie mówi w tym momencie o chrzcie. Mówi do Kościoła, który ma za zadanie utrzymać dziewiczą czystość aż do dnia zaślubin w niebie [II Kor. 11:1-4]. Nie dodawajmy nic do Słowa Bożego, bo się naprawdę źle kończy.