ani_isza napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Sąd z definicji dotyczy kogoś, kto jest winny i musi być osądzony - dlatego ci, którzy uwierzyli, nie pójdą pod sąd [Jan 5:24] bo zostali uniewinnieni i ktoś inny za nich poniósł karę.
Chciałam się upewnić, czy w 1Jana 4:17 mowa o takim właśnie sądzie [bo tam jest taki dziwny "krisis"]? Bo najbliższy kontekst wskazywał by na to uniknięcie sądu dla odrodzonych [czyli 1 Jana 4: np. od 7-18].
"Krisis" jest od "krino" czyli "sądzić". Moim zdaniem jest tutaj mowa o uniknięciu przez Kościół sądu, o którym jest mowa w Jana 5:24. Czyli nie będziemy sądzeni w ramach Sądu Ostatecznego.
ani_isza napisał(a):
ps.: A z kolei w 1 Jana 2:28 i 3:2 jest o sytuacji odrodzonych [utrzymujących swą ufność w stanie czynnym i aktywnym jak wynika z kontekstu] ale dużo wcześniejszej - związanej z pochwyceniem [przyjściem Mesjasza po Kościół]?
Tak - moim zdaniem te wersety dotyczą przyjścia Mesjasza po Kościół i "stanięcia przed Nim" [I Jana 2:28]. Wtedy będziemy w ciałach uwielbionych tak jak On i ujrzymy Go takim, jakim jest [I Jana 3:2].
Zauważyłem, że to, co my nazywamy "sądem przed Trybunałem Chrystusowym" jest w oryginale określane jako "trybuna" [Rzym. 14:10; II Kor. 5:10], a stanięcie przed nią nastąpi w "dniu" (a nie w "dniu sądu" jak podaje przekład BW). To by się zgadzało z tym, że jedni powstaną do życia wiecznego, a inni na sąd [Dan 12:2; Jan 5:29]. W sensie technicznym sąd dotyczyłby osób winnych, nadomiast "sądzenie" w sensie czynności może mieć znaczenie różne.