lis napisał(a):
Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim.
lis napisał(a):
Kto nie dźwiga krzyża swojego, a idzie za mną, nie może być uczniem moim.
lis napisał(a):
każdy z was, który się nie wyrzeknie wszystkiego, co ma, nie może być uczniem moim
Tak...
Gdy człowiek znalazł na polu perłę, poszedł sprzedać wszystko aby kupić to pole.
Są jednak fragmenty mówiące o ludziach wierzących a bogatych, mających niewolników. Sa także w opisach ludzie posiadający dobra materialne jak domy.
Kiedys przyglądałem sie jak ludzie potrafia wyrzec się prawie wszystkiego aby osiągnąć znikomy cel jakim jest na przykład sukces finansowy, połaczony z awansem w jakiejś firmie; czy sukces sportowy gdzie całe swoje obecne zycie podporządkowują jednemu: aby zdobyc złoto.
Od tamtej pory uważam:
że nienawiść do matki, ojca czy domowników nie jest tą nienawiścią jaka jest na świecie; nie jest nienawiścia nakierowaną na nich a na to co ludzkie i skażone w nas samych. Mozna odejśc z domu, od matki czy ojca, a nie byc uczniem Chrystusa, gdyz nie ma w nienawiści zycia swego. Trzeba sprzedać dosłownie wszystko, aby móc kupić perłe. Wszystko zas co ma zewnetrznie nie jest wyłacznie tym co mozna posiadać, ale to co jest w człowieku jest ważniejsze, wtedy dobra materialne nie sa po to aby je zdobywać, nie sa wartością o którą wierzący walczy. Gdy zachodzi potrzeba łatwo jest mu sie roztac z domem, samochodem, fortuną i nie ogląda się za siebie gdy odchodzi od tego. Taki człowiek stał się bogaty i przypomnina dom nie dośc że czysty i przyozdobiony, ale jeszcze pełny bogadztwa.
Swiat buduje w duchu antychrysta. Buduje na nienawiści, nienasyceniu, na pożądaniu, na zdobywaniu kosztem drugiego, na zabijaniu jednych aby samemy zyć. Swiat przypomina biedaka, który nizaleznie ile by miał zawsze będzie głodny i nienasycony.
Dzwiganie krzyża jest w tym zupełnie czymś oczywistym gdyz jest zaprzeczeniem chodzenia ze swiatem (w jego duchu). Dla ludzi ze swiata jest czyms smiesznym gdyz taki człowiek przypomina zewnatrz biedaka który twierdzi że jest bogaty a czasem ledwo chodzi i się potyka. Dla innych jest zgorszeniem gdyz nie walczy o swoją ziemię i o swoje zycie, nie pójdzie zabijac dla króla i ojczyzny, a także dla honoru. Jest w tym jak człowiek który niby nie zna prawa i obowiązków, a gdy mu mówią twardy ma kark i kolana sztywne.
Taki człowiek dał sie ochrzcić za umarłych, jak i sam był umarły wobec Pana i niesie krzyz dla wybawienia niektórych spośród tych, którzy maja w nienawiści Boga.
Gdy niesie sie krzyż staje się on lekki, gdyz niesie się z miłości do blizniego, gdyz kocha się tych spośród których Pan wzbudził niosącego. Kocha się ich jak siebie samego i dla nich według zamierzenia Bożego oddaje się pod władzę planu zbawienia. A przede wszystkim krzyz staje sie lekki bo wraca się do domu.