www.ulicaprosta.net http://forum.ulicaprosta.net/ |
|
Czy cuda to przeszlość? http://forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=1&t=348 |
Strona 3 z 5 |
Autor: | Szukający Sceptyk [ Pt paź 27, 2006 8:55 am ] |
Tytuł: | |
Mniej więcej w XVIII/XIX wieku zaczął się w Europie rozrastać światopogląd naturalistyczny. Odrzucał on możliwość istnienia wszelkich cudów np. krytyka cudowności filozofa Hume'a. Wielu intelektualistów porzucało tradycyjne wierzenia i ograniczało się do deistycznej religii w której wszakże jest Stwórca świata ale nie ma on najmniejszego celu w ingerowaniu w historię ludzkości (np. poprzez zesłanie Syna). Można więc powiedzieć że brak "znaków i cudów" w Kościele był pierwszą przyczyną odrzucenia przez ludzi wiary w Ewangelie. W historii biblinej istnieją trzy okresy wzmożonych znaków i cudów. Czasy Mojżesza(zawiązanie przymierza z Izraelem), działalność proroków Eliasz'a i jego ucznia(wezwanie do powrotu do monoteizmu) oraz czasy początków chrześcijaństwa. Mimo tego cuda miały zdarzać się również później, jeszcze w II wieku Ireneusz pisał że nadal nawet wskrzesza się wsród nich zmarłych. |
Autor: | kristina [ Pt paź 27, 2006 2:45 pm ] |
Tytuł: | |
No właśnie......NAWET. Czy my oczekujemy cudów czy za mądrzy jesteśmy? |
Autor: | Grzesiek [ Pt paź 27, 2006 4:13 pm ] |
Tytuł: | |
Ale piszecie aż mi niedobrze. U mnie wzborze zmarła bardzo młodadziewczyna na nieuleczalną chorobę, wszyscy się modlili, i figę z makiem. umarła - jej śmierć to było spustoszenie dla wszystkich. A diabeł się śmieje. Dla niej cud nie nastał, inni też nie mają poprostu "czasu" zbyt wiele, na swój cud - umierają. Takie cuda są potrzebne i to na teraz! powinny byc czymś normalnym, powszechnym i tyle. Nie wiem z czego Pan Bóg sobie robi problemy, tak się obwarował tymi wymaganiamy że my wychodzimy na tym jak głupcy, a diabeł sie śmieje. |
Autor: | Grazyna [ Pt paź 27, 2006 4:55 pm ] |
Tytuł: | |
Nie wiem z czego Pan Bóg sobie robi problemy, tak się obwarował tymi wymaganiamy że my wychodzimy na tym jak głupcy, a diabeł sie śmieje. Myślę, że bunt przeciw Bogu to nie najlepszy sposób na "wymuszenie" na Nim cudów... |
Autor: | Smok Wawelski [ Pt paź 27, 2006 5:10 pm ] |
Tytuł: | |
A może byśmy tak zostawili Panu Bogu moment i sposób dokonania cudu, a sami wzięli się do modlitwy i służby, co? Coś mi się zdaje, że diabeł najbardziej śmieje się z frustracji tych chrześcijan, którym wmówił, że jak nie ma cudów na zamówienie, to istota chrześcijaństwa przepadła. A przypominam, ze chrześcijaństwo jest CHRYSTOCENTRYCZNE, a nie CUDOCENTRYCZNE. Nie ma co tupać nóżką i wołać do Boga, że "cuda są potrzebne, i to na teraz!" Zamiast tego, powinniśmy się modlić o duchowe odnowienie, żeby móc Bożą wolę rozpoznawać i modlić się według niej. Wtedy i cuda będą, i dary będą - ale nic nie będzie ważniejsze od DAWCY. "Rozkoszuj się Panem, a da ci, czego życzy sobie serce twoje!" [Ps. 37:4] |
Autor: | przyjaciel [ So paź 28, 2006 4:20 pm ] |
Tytuł: | |
Czlowiek "w Panu" ,pewnego dnia ,zgubil kurtke w pojezdzie publicznej komunikacji miejskiej. Poniewaz ja lubil postanowil ja odzyskac jadac na koncowy przystanek. Przez splot roznych okolicznosci dotarl tam po odjezdzie wlasciwego pojazdu. Musial tam byc jeszcze raz ,za godzine ,postanowil w tym czasie pojechac do domu i zjesc obiad. Jadac ,w drodze powrotnej ,w pewnym momencie poczul "dotkniecie" Ducha Boga i olbrzymi nakaz modlitwy-zaczal wiec modlic sie nie wiedzac jeszcze o co sie modli. Pojazd dotarl do nastepnego przystanku i odtad wszystko zaczelo sie dziac jak na zwolnionych obrotach. Czlowiek patrzyl na ulice i widzial ,jak na przejsciu dla pieszych zapalilo sie czerwone swiatlo. Po drugiej stronie ulicy ujrzal piekna mloda kobiete ,ktora zaczela biec ,aby zdazyc wsiasc do pojazdu komunikacji miejskiej w ktorym siedzial -jeszcze wszystkie samochody ,"jadace na wprost" staly przed przejsciem-kobieta je widziala. Nagle mezczyzna poczul ,aby spojrzec gdzie indziej i zdretwial ,albowiem ujrzal zblizajacy sie z innej strony ,zza plecow kobiety, samochod pedzacy ok 70 km/h. Mezczyzna czul ,ze kobieta nie widzi tego samochodu ,a kierowca nie widzi tej kobiety.Zrozumiel ,ze oto nie przypadkiem Duch Swiety zazadal od niego modlitwy. Dreszcze przeszly mu po plecach ,nie wiedzial o co sie modli ,czy o to ,aby kobieta w chwili smierci doswiadczyla zbawienia ,czy o to ,aby Bog ja uratowal ,dajac jej szanse w przyszlosci. Byl pewien ,ze wypadek bedzie nieunikniony.Czas plynal dziwnie powoli ,choc wszystko trwalo sekunde ,moze dwie. Kobieta wbiegla na przejscie ,samochod wjechal na przejscie ,nie przyhamowywujac. Nagle ,gdy mial juz w nia uderzyc jakas niesamowita sila zatrzymala ja w miejscu ,kobieta stanela na bacznosc-wyprostowana jak struna -a samochod ,nie hamujac przemknal obok niej ,ocierajac sie o nia i zrzucajac z jej ramienia torebke. Kierowca nie zauwazyl jej ,zas ona po chwili "blada jak sciana" wskoczyla do pojazdu. Modlacy sie czlowiek ,jeszcze napiety ,podszedl do niej i spytal czy wszystko w porzadku-zdolala tylko kiwnac glowa. Odchodzac od niej powiedzial: -Dzis Bog uratowal pani zycie ,niech pani o tym pamieta. Pojazd ruszyl ,nacisk Ducha Swietego ustapil. Czy to byl CUD przyjaciele ? Ja wiem ,ze TAK. Potrzebny byl czlowiek ,w miejscu w ktorym Bog chcial ,zeby byl. Potrzebne bylo jego wyczulenie na glos wewnetrzny i modlitewne posluszenstwo. BOG RESZTE ZROBIL SAM. Badzmy zatem posluszni Panu ,chodzmy Jego sciezkami I SLUCHAJMY JEGO GLOSU-JEGO MOC BEDZIE PRZEZ NAS DZIALAC W JEGO CZASIE I JEGO METODAMI. Amen. |
Autor: | Gość [ So paź 28, 2006 6:12 pm ] |
Tytuł: | |
Amen |
Autor: | Smok Wawelski [ So paź 28, 2006 6:37 pm ] |
Tytuł: | |
Amen. |
Autor: | lis [ So paź 28, 2006 8:08 pm ] |
Tytuł: | |
Przyjacielu, pocałunek świętych z załączeniu |
Autor: | Syn Marnotrawny [ Wt paź 31, 2006 8:30 am ] |
Tytuł: | |
przyjaciel napisał(a): Czy to byl CUD przyjaciele ?
Ja wiem ,ze TAK. Nie wiedziałem, ze cudami nazywa się teraz SUBIEKTYWNE ODCZUCIA wierzacych... ale z braku cudów "nowotestamentowych" widzę, ze pozostały tylko takie. Zdróweczko |
Autor: | Syn Marnotrawny [ Wt paź 31, 2006 8:39 am ] |
Tytuł: | |
Grzesiek napisał(a): :? Ale piszecie aż mi niedobrze. U mnie wzborze zmarła bardzo młodadziewczyna na nieuleczalną chorobę, wszyscy się modlili, i figę z makiem. umarła - jej śmierć to było spustoszenie dla wszystkich. A diabeł się śmieje. Dla niej cud nie nastał, inni też nie mają poprostu "czasu" zbyt wiele, na swój cud - umierają. Takie cuda są potrzebne i to na teraz! powinny byc czymś normalnym, powszechnym i tyle. Nie wiem z czego Pan Bóg sobie robi problemy, tak się obwarował tymi wymaganiamy że my wychodzimy na tym jak głupcy, a diabeł sie śmieje.
Kiedys widziałem film oparty na prawdziwych wydarzeniach. Rodzina BARDZO wierząca (protestanci w USA), pastor ciagle mówi o cudach i wierze. Rodzina ma b. chore dziecko. Pastor i wspólnota się modlą, rodzina też. Prorokują o uzdrowieniu, wierze, zaufaniu. Choroba postępuje a oni to uważają za próbę swojej wiary. Modlą się jeszcze bardziej. Dziewczynka umiera. Rodzice modlą się o zmartwychwstanie... Dziecko zostaje złozone w grobie. Przychodzi policja. Pastor i wierzacy się odsuwają. Cud nie nastapił, rodzice za kratkami... Dziecko zamiast zyć (byc może) stało się efektem "eksperymentów z wiarą" i oczekiwania na obiecany cud... To nie cuda się skończyły ale nauka się rozwinęła, zaczęła się po prostu teoria prawdopodobieństwa... Zdróweczko |
Autor: | lis [ Wt paź 31, 2006 12:28 pm ] |
Tytuł: | |
hehe, metamorfoza z ortodoksy katolickiego w obecną postać - niekoniecznie stabilną - to dopiero cud natury i wodotrysk rachunku prawdopodobieństwa. |
Autor: | Syn Marnotrawny [ Wt paź 31, 2006 1:26 pm ] |
Tytuł: | |
lis napisał(a): w obecną postać - niekoniecznie stabilną -
Brzmi prawie jak : w "niezrównoważoną" |
Autor: | przyjaciel [ Wt paź 31, 2006 1:36 pm ] |
Tytuł: | |
Agnostyk: Cytuj: Nie wiedziałem, ze cudami nazywa się teraz SUBIEKTYWNE ODCZUCIA wierzacych
Czytam i widze ,ze w "krainie latajacych scyzorykow bez zmian" ? Pewnie lepiej byloby ,zeby dziewczyna OBIEKTYWNIE UMARLA. Zeby wierzacy nie CZUL SUBIEKTYWNEJ POTRZEBY MODLITWY ,zanim ja ujrzal. Lepiej byloby ,zeby NIE POWIAZAL TEGO SUBIEKTYWNEGO ODCZUCIA z akcja dziejaca sie za oknem. W ogole najlepiej ZEBY SUBIEKTYWNIE NIE WIERZYL W ZYWEGO BOGA W SWOIM SERCU i byl zwyklym obserwatorem rzeczywistosci-co by sie mialo stac i tak staloby sie. Najlepiej byc agnostykiem. Pozdrawiam |
Autor: | Gość [ Wt paź 31, 2006 7:17 pm ] |
Tytuł: | |
nie o to chodzi przyjacielu - ja się po prostu dziwię, że cudem nazywa się to co jest zwykłym przypadkiem... zdróweczko |
Strona 3 z 5 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |