www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Wt cze 17, 2025 5:45 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 106 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 5:19 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Tylko On może to zrobić a człowiek nie powinnien go w tym wyręczać. Dziękuję mu że jest cierpliwym ogrodnikiem!


Rozwiń wypowiedź. Kiedy człowiek "wyręcza Boga"?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 5:46 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Kto z góry przychodzi, jest ponad wszystkimi (Jn, 3:31 in.).

Jeśli ludzie sprzeciwiają ci się w ciele, pozwól im stawać przeciwko
tobie. Jeśli chcą besztać i kłócić się z tobą według ciała, nie reaguj w
ten sposób. Jeśli atakują cię bez przyczyny, pozwól im atakować, ponieważ
to, co cielesne, materialne czy naturalne nie pokona tego co duchowe.
Ten,
kto jest poddany Panu ma władzę nad tym, kto pozostaje nie poddany Jemu.
Ciało jest opanowywane przez Ducha; nienawiść jest opanowywana przez
Miłość; ciemność jest opanowywana przez Światło; śmierć jest pokonywana
przez Życie, Ziemia jest pokonywana przez Niebo.

To nie moje przemyślenia.Wkleiłam bo krótkie a treściwe.Właśnie rozważam. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 6:48 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Nie bardzo rozumiem, co tu ma do rzeczy jakąś siostra, co to "grzała ławkę"... :? Mówiłam tak naprawdę o czymś innym... że tak powiem na bardziej szeroką skale... - o letnim, liberalnym, niczego nie wymagającym ani od siebie, ani od innych chrześcijaństwie, które się pleni po (jak myślę) wszystkich zborach, które się kręci wokół tzw."pozytywnego myślenia" - kiedy to nie tylko nie ma żadnej zachęty do przeciwstawienia się grzechowi, światu, nieczystości... już o zachęcie do uświęcenia i wzięcia na siebie krzyża Chrystusowego codziennie, do czego wzywa Pismo, to już nie wspomnę... - nie tylko niczego tego nie ma, lecz wręcz przeciwnie, człowiek, ośmielający się na to napomknąć zostaje zaatakowany natychmiast i to nie tylko poprzez starszych i przewodniczących, którzy są wręcz mistrzami po klepaniu kazanek, najskuteczniejszych w uśpieniu resztek sumienia, jeżeli ktoś jeszcze ma, lecz również zostajesz wzięty "pod lupę" zwykłych zborowników, główna bronią których jest właśnie to, co tu mówicie - że "najpierw trzeba zacząć od siebie.... ble... oskarżyciel braci, nie wolno niczego i nikogo osądzać, ble,ble..." - i się zgadzam, że "najpierw od siebie", ale czemuż to i pisnąć nie wolno ani o grzechu, ani o uświęceniu, żeby zaraz nie posypał się szkwał tych "najpierw od siebie", a o tamtym, gdyby nigdy nic - nikt nawet uwagi nie zwróci?
I tak to co jest najważniejsze zostaje pogrzebane pod szkwałem oskarżeń i pretensji i sprawdzają się przepowiednie biblijne, że "nazbierają sobie nauczycieli, co głosić im będą nauki, co ucho łechcą..."

Nie muszę daleko szukać za przykładem.... niemalże każde kazanie kręci się wokół "wybraństwa, wybrał nas przed założeniem, ble, świata... po co? - a po to byśmy go, ble, ble, wielbili, chwalili..." - i tak się dokonuje umiejętna manipulacja, byleby przypadkiem sumienia nie zaczepić, a nuż nie wszystkim jeszcze zdechło. A oto, jak brzmiał prawdziwie omawiany cytat:

Ef 1:4 Bw "w nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem jego; w miłości"

Ale wzmianka o "świętości i nienaganności" rozpłynęła się w powietrzu bez najmniejszego oddźwięku ... jak zwykle zresztą ... Ale za to jacy wszyscy wyszli z tego kazania "zbudowani" - szkoda gadać...
ręce się opuszczają... :?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 8:09 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Nie rozumiem Ciebie Axanno.
Zaczęcie od siebie nie ma nic wspólnego z milczeniem jak widzisz grzech czy z milczeniem jak słyszysz letnie kazanka.
Jedno nie wyklucza drugiego.
Chodzi o postawę,szacunek.Starszych mamy napominać jak matki ,ojców.
szacunek dla człowieka.Chęc pomocy ale i odważne powiedzenie " nie zgadzam się"
Nie wdawanie się w pyskówki i chęc podniesienia a nie chęć dołożenia.
Jezus jest barankiem ale i lwem z pokolenia Judy.
To najłagodniejszy ale i najodważniejszy człowiek jakiego znam.
A ponadto mamy być skorzy do słuchania a nie do mówienia.
A kedy nasze rozbuchane "drogocenne" JA ma umrzeć jak nie wtedy gdy nas wyśmieją obrażą wydrwią.
Czy mamy odpowiadać tym samym?
Wtedy to walka w ciele i Duch Św się do tego nie przyzna.
To mam na myśli pisząc ,że mamy zacząć od siebie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 8:23 pm 
Droga Axanno! Chyba się niezbyt jasno wyrażam skoro uważasz że moje wypowiedzi są jakby nie w temacie. Ja cię doskonale rozumiem i to o czym piszesz mam w moim zborze czyli nauczanie o uświęcaniu i braniu krzyża którego w żadnej mierze nie neguję. Wszystkie moje wypowiedzi jednak miały na celu zwrócenie uwagi na to że można popaść z jednej skrajności w drugą. A przeżyłam to na własnej skórze niestety. Może się zdarzyć że nadmierne skupienie się na uświęcaniu i braniu krzyża zaowocuje legalizmem. Co nie zmienia faktu że miłość wielu oziębła a napominanie i nawoływanie do świętego życia wogóle przestało być częścią nauczania. Droga po której mamy iść jest wąska a to oznacza że łatwo z niej się zsunąć zarówno w jedną jak i w drugą stronę. Pozdrawiam cię i cieszę się że są jeszcze tacy którzy widzą potrzebę uświęcania a nie tylko pobłażania ciału pod pozorem wolnosci.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 8:24 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
: :lol: :lol: Ewo ,wspaniale napisałaś o wąskiej drodze.Niedawno taką szłam.Fakt Strasznie łatwo się omsknąć albo na jedno albo na drugie pobocze.


Ostatnio edytowano Pn lis 17, 2008 8:27 pm przez kristina, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 8:27 pm 
Kristino! Widzę ze jesteśmy jednomyślne w tym temacie. Pozdrawiam cię serdecznie! :D


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 9:01 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Ależ to raczej wy mnie nie zrozumieliście, siostry. Ja nie zaprzeczam temu co mówicie, ani nie neguje potrzeby pracy nad sobą - wręcz przeciwnie. Tyle, że z reguły... nie mówię teraz o was, czy o tym co piszecie, lecz ogólnie - z reguły każda wzmianka o uświęceniu napotyka się na ścianę protestów w postaci, często wyolbrzymionych i szkalujących wytknięć, nakierowanych na Twoją osobę - i na tym też się kończy.
Kristino, dobrze piszesz... jak to trzeba, z odwagą i miłością - ja się zgadzam, jasne, że tak... ale czy próbowałaś kiedyś? jeżeli tak - to jak ci poszło na praktyce, podziel się... Bo widzisz - teoria to jedno i brzmi pięknie i szlachetne - oczami tylko przewracać w rozmarzeniu.... Ale na praktyce, niestety, nie zawsze tak wychodzi...
Mówicie - jak to łatwo zejść z wąskiej drogi w jedną bądź drugą strone. A zauważyliście, że przeważnie się schodzi tylko w jedną, a w drugą coś nie za bardzo... czasy E.White minęły... no może jeszcze jacyś naśladowcy są, ale mówię o zborach pozostałych (adwentystów odpuśćmy sobie). Dużo macie legalizmu? Bo osobiście nie zauważyłam coś... ani bladego śladu... :(


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 9:02 pm 
Kochana Owieczko! Spieszę rozwinąć mą myśl. Pastor lub starsi w tym zborze (w którym jest ta siostra) mogli jej już dawno powiedzieć (choć oczywiscie były z nią rozmowy) że mijają lata a po niej nie widać żadnej zmiany na lepsze czy jakichkolwiek owoców, że właściwie to jest tylko balastem a może nawet przez jej letnie życie które ze sobą przynosi do zboru to tylko Pan działać nie może albo modlitwy innych nie mogą być wysłuchane albo że poprostu nie kroczy tą samą drogą (to są zasłyszane wypowiedzi choć w kontekście innych znanych mi osób) wiec najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich będzie się rozstać (i to jest dla mnie jak przeklęcie kogoś czyli stwierdzenie że z niej już nic nie będzie, nadaje się tylko do wyrzucenia). Dlatego dziękuję Bogu że wysłuchał modlitw tych osób którzy wołali za tą siostrą, że w swojej gorliwości nie chcieli "wyręczyć" Ducha Swiętego w swej ocenie kiedy i jaki ma ona wydać owoc, że Jezus okopywał cierpliwie to drzewo czekając az we właściwym sobie czasie wyda owoc. Nie wszyscy wydają go w tym samym czasie i nie wszyscy taki sam ale wszyscy mamy się miłować. Dlatego napiszę jeszcze raz to co na początku tego postu że największa jest właśnie miłość bo ona wszystkiemu wierzy i nie szuka swego. Powiem ci szczerze ze ja sama do końca nie rozumiem jak to jest że niektórzy wydają obfity owoc natychmiast a inni mały i to jeszcze po długim czasie ale to moze tak jak z nawróceniem. Niektórzy przyjmują Słowo od razu a u niektórych dojrzewa ono w sercu długo. Zreszta z powodu tej ignorancji i tak pewnych fragmentów ze Słowa nie usuniemy. Duch działa jak chce i chwała mu za to! Pozdrawiam!


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 9:09 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Axanno Kochana wszystkiego doświadczyłam.Odważnego mówienia,sprzeciwu odsunięcia od zboru i róznych takich.Moje Ja dostało w kość i dobrze.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 9:26 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
No ,już chyba pisałam .Teraz jestem sam na sam z Bogiem .Mam wiele sióstr ,modlimy się i utrzymujemy kontakty.Na spotkania zborowe chodzę rzadko bo nie będę i " imię zgody" godziła sie na pewne rzeczy.Ale co wspaniałe.Pokochałam wszystkie moje siostry i braci miłościa dana od Boga/ nawet tych których nie bardzo lubię/
Łatwo jest kochać tych fajnych gorzej z tymi mniej fajnymi. : :lol:
Do doskonałości jeszcze baaaaaardzo daleka droga ale fascynująca.Zaczynam rozumieć co to znaczy umierać każdego dnia.Super to jest!!!!!Boli a pózniej ULGA! :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 9:46 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Kochana Owieczko! Spieszę rozwinąć mą myśl. Pastor lub starsi w tym zborze (w którym jest ta siostra) mogli jej już dawno powiedzieć (choć oczywiscie były z nią rozmowy) że mijają lata a po niej nie widać żadnej zmiany na lepsze czy jakichkolwiek owoców, że właściwie to jest tylko balastem

Nie bardzo rozumiem, jak można coś takiego komukolwiek powiedzieć tylko dlatego, że się nie nagażuje i -jak piszesz- "grzeje ławkę". Brak zaangażowania nie kwalifikowałabym jako grzech, a takiej osobie należy się od innych dużo zachęty i cierpliwości. Rozmowy( życzliwe) z pewnością by nie zaszkodziły, ale nie takim tonie, w jakim zasugerowałaś( określenie kogoś jako "balast" to zwykły osąd... :? )

Cytuj:
a może nawet przez jej letnie życie które ze sobą przynosi do zboru to tylko Pan działać nie może albo modlitwy innych nie mogą być wysłuchane albo że poprostu nie kroczy tą samą drogą (to są zasłyszane wypowiedzi choć w kontekście innych znanych mi osób) wiec najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich będzie się rozstać

Jeśli ktoś rzeczywiscie nie kaceptuje kierunku, w jakimidzie cały zbór to może lepiej jednak się...rozstać? Osoba, która nie akceptuje, powiedzmy, działań starszych raz, że będzie źle się czuła w zborze, dwa- że może siać krytykę( i to nie tę "konstruktywną") i niezadowolonie, wątpliwości itp.. To raczej nikomu by nie służyło.
AleTy w kontekście owej "grzejącej łąwę" siostry pisałaś jedynie o braku zaangażowania. Zatem nie widzę powodu, dla których owa siostra miałaby być namawiana do rozstawania się ze zborem...
Jeśli jednak wybiera inną drogę, to "jak ma dwóch isć razem, jeśli się nie umówili..."?
Co do letniego życia- dobrze jest taką osobę napominać( łagodnie, życzliwie). Z moich doświadczeń jednak wynika, ze letnie życie to najczęściej efekt folgowania w jakimś grzechu...Bo skąd bierze się "letniość"? I czemu Bóg "letniego wyżyga ze swoich ust"?
Sam brak zaangażowania w sensie siedzenia w ławce( milczenia) to jeszcze nie letniość i może wypływać z czegoś innego. Ale ta prawdziwa letniość naprawdę idzie w parze z grzechem. Wiem, bo...byłam letnia.

Cytuj:
(i to jest dla mnie jak przeklęcie kogoś czyli stwierdzenie że z niej już nic nie będzie, nadaje się tylko do wyrzucenia).


Jeśli ktoś sugeruje komuś , żeby odszedł jedynie z powodu braku zaangażowania, to źle. Jeśli jednak owa osoba wykazuje nie tylko brak zaangażowania, ale niezadowolenie z powodu kierunku,w jakim(za przykłądem starszych) idzie zbór, to albo:
a) ma słuszność i starsi wraz z trzódką idą złą drogą
b) myli się i nie chce być posłuszna Słowu

W jednym i drugim przypadku zdrowiej by jednak było się rozstać( podkreślam- jeśli by tylko szło o brak zaangażowania- nie jest to powód do złego traktowania takiej osoby i wyrzucania jej ze zboru).

Cytuj:
Dlatego dziękuję Bogu że wysłuchał modlitw tych osób którzy wołali za tą siostrą, że w swojej gorliwości nie chcieli "wyręczyć" Ducha Swiętego w swej ocenie kiedy i jaki ma ona wydać owoc, że Jezus okopywał cierpliwie to drzewo czekając az we właściwym sobie czasie wyda owoc
.

Widzisz- jeśli chodzi o owoc, to ktoś , kto go nie wydaje pobłaża grzechowi w swoim życiu. Ile można tolerować grzech w życiu danego członka zboru? Trzeba wołąć do Pana o madrość. Na szczęście nie jest to moja odpowiedzialność, ale starszych, ja się włąściwie cieszę, że nie mam tego na głowie. Chodzi bowiem o podejmowanie naprawdę trudnych decyzji. Czasem trzeba czekać dłużej, innym razem- nie można.
Widzę to tak- jeśli ktoś upada, ale widać, że pragnie szczerze zmiany( ale jest słaby, potrzebuje pomocy), to za każdym razem, kiedy prosi o wybaczenie, kiedy usiłuje coś zrobić, szuka pomocy- to "mamy nsoić brzemiona innych".
Jeśli jednak trwa w złym uporze, nie chce nic robić i jeszcze się ma za usprawiedliwionego- to jak długo można to tolerować...? Aż inni pójdą za jego przykładem...?

Cytuj:
\Nie wszyscy wydają go w tym samym czasie i nie wszyscy taki sam ale wszyscy mamy się miłować.


To prawda. Ale jeśli masz do czynienia z kimś, kto po kilku latach od nowego narodzenia nie przyjmuje Słowa Bożego, to można się zacząć zastanawiać : co jest nie tak?

Cytuj:
Dlatego napiszę jeszcze raz to co na początku tego postu że największa jest właśnie miłość bo ona wszystkiemu wierzy i nie szuka swego
.

Miłość bywa trudna i dlatego wcześniej wspomniałam, że trzeba ją dobrze zdefiniować. Czasem wykluczenie kogoś j e s t objawem miłości wobec niego, a czasem komuś trzeba dać więcej czasu. Dlatego dobrze by było, aby starsi byli pełni Ducha i wołali o mądrość, a także mieli dość pokory, żeby posłuchać mądrej rady o "przeciętnej" owieczki, bo są tylko ludźmi i mogą popełnić błąd.
Ale wierzę , ze "Bóg we wszystkim współdziała ku dobremu z tymi, którzy Go miłują".
Cytuj:
Powiem ci szczerze ze ja sama do końca nie rozumiem jak to jest że niektórzy wydają obfity owoc natychmiast a inni mały i to jeszcze po długim czasie ale to moze tak jak z nawróceniem
.

Nie znam nikogo, kto by wydało owoc natychmiast... :? Owoc dojrzewa powoli i to raczej bolesny proces dla naszej wstrętnej, grzesznej natury...
Jestem w Bogu kilkanaście lat, a Duch pokazuje mi czasem takie rzeczy we mnie, że tylko na kolana i wołać o litość...Dobrze, że jest Jezus...

Cytuj:
Niektórzy przyjmują Słowo od razu a u niektórych dojrzewa ono w sercu długo.

Bo albo pada na żyzny grunt, albo na piasek lub skałę.

Cytuj:
Zreszta z powodu tej ignorancji i tak pewnych fragmentów ze Słowa nie usuniemy. Duch działa jak chce i chwała mu za to!


Możesz uściślić, o ignorancję czego konkretnie chodzi?


Ostatnio edytowano Pn lis 17, 2008 9:51 pm przez Owieczka, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 9:47 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Nie gniewaj się, kristino, ale mam jakoś spore wątpliwości co do tego, żeby być z Bogiem "sam na sam"... nie, to znaczy to jest dobre, ale mam wątpliwości kiedy TYLKO "sam na sam" jest się z Bogiem, bo piszę wszak, że gdzie dwóch lub trzech... a także wiele innych wskazówek takich jak, "brzemiona jedni drugich noście", "zebrań nie opuszczajcie" - i wiele innych.
A kochać akurat kogoś - z daleka - nie jest aż takie trudne... kochać z bliska, mając społeczność, znosząc się wzajemnie - ooo, to jest sztuka :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 17, 2008 10:42 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Axanno Kochana to był czas potrzebny.A dwóch lub trzech zawsze było.Ale musiałam w tym czasie po prostu poznać Jezusa.Kontakty z rodzinka Bożą utrzymuję .I myslę,że niedługo czas tej prawie samotni kończy sie .Ale był konieczny.Braci nie kocham na odległość bo spotykamy sie.ja po prostu bardzo rzadko chodziłam na nabożeństwa niedzielne bo nie budowały mnie.A i moja ostrożność w przyjmowaniu wszystkiego co nauczano sprawiła,że byłam cgyba hmmmm no "wprowadzałam podziały"?
A Jezus powiedział ,że nie mam szukać innego.Czas pustyni wzmocnił mnie..Idę tak jak Duch Świety prowadzi. :D mam kontakt bardzo bliski z ludżmi ,których trzeba brzemiona nosic i jeszcze za to oberwać.I to jest Łaska. :lol: :lol: Wszystko o czym piszę Axanno doświadczyłam.Długa droga przede mna ale chcę nia iść i doświadczać.Chcę praktyki.Z pokora i radościa przyjełam Twój ostatni post.Dziękuję.
Muszę zmykać.Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję,,że mogłysmy porozmawiać.To było naprawdę budujące.Niech miłość Boga i obecność Ducha Świetego będzie z Wami.
Odezwę się wkrótce.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 18, 2008 9:48 am 
Owieczko! Mam wrażenie jakbym do szkoły wróciła. Napisałam wypracowanie a ty je rozbierasz na czynniki pierwsze i każesz się ze wszystkiego tłumaczyć. Ale to pewnie "zboczenie" zawodowe więc wybaczam. :D Wydaje mi się że cały czas chcesz mnie przekonać do tego że w zborze potrzebne jest napominanie i piętnowanie grzechu a ja to doskonale rozumiem i już od dawna widzę taką potrzebę więc przekonywanie mnie o tym jest bezcelowe. Ja natomiast chcę się podzielić tym że i napominanie powinno się odbywać w miłości. Naszym obowiązkiem jest pielęgnować w komorze własną świętość a nie w zborze cudzą. Każdy sam zda sprawę z własnego życia przed Panem. A kto miłuje bliźniego ten zakon wypełnił. Dlatego jeśli widzę że siostra lub brat żyje w grzechu to z miłości właśnie napomnę go i będę o niego wojować w modlitwie nie po to żebym ja się poczuła "świętsza" od niego ale z powodu tego że całe niebo się raduję z powodu jednego grzesznika który się upamięta. Zbór w którym jest "grzejąca ławkę" siostra przeżył ostatnio ciężkie chwile. Pewna inna siostra rozwiodła się (ale nie z własnego "widzi mi się") i po jakimś czasie poznała mężczyznę za którego chciała wyjść powtórnie za mąż. Pastor odmówił jej udzielenia ślubu a ona sama została odsunięta od wieczerzy i służby. Pozostawiono jej czas do namysłu. Było z nią wiele rozmów i wiele osób modliło się o nią. Niestety znalazła chętnego pastora do udzielenia ślubu w innym zborze i jest już powtórną mężatką. Zaowocowało to wykluczeniem jej z macierzystego zboru w którym była długo i z którym wiele ją łączyło. Dla wszystkich było to bolesne doświadczenie. A dla pastora chyba najbardziej. Ja osobiście bardzo mu współczuję że sytuacja zmusiła go do podjęcia takich kroków. Pewnie znów będziesz miała wiele pytań odnośnie mojej wypowiedzi a ja znów cierpliwie postaram ci się wyłuszczyć mój punkt widzenia. :wink:


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 106 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL