UP jest na bieżąco. Benny Hinn jest dzieciaty i wnuczaty jak najbardziej. Jego żona Suzanne wniosła pozew o rozwód w lutym. Benny odczytał oświadczenie na ten temat w telewizji, twierdząc, że nie rozumie decyzji swojej żony, bo on jest całkowicie czysty moralnie i nie dał jej żadnego powodu do takiej decyzji:
http://www.youtube.com/watch?v=e0-4wpMbjP8
Tymczasem media złapały BH idącego za rączkę z "prorokinią" Paulą White zupełnie, jakby byli na randce. "Prorokini" Paula White sama jest rozwódką. Oboje zostali sfotografowani w dosyć jednoznacznej sytuacji i zaczął się problem.
http://www.youtube.com/watch?v=fnGOwI5u ... re=related
Było to w Rzymie, bo Benny właśnie pojechał z wizytą do... Watykanu, żeby omówić możliwości swojej współpracy z watykańskimi władzami (sic!). BH i PW oczywiście zaprzeczają, że mają jakieś związki ze sobą i obiecują, że nie będą się już razem pokazywać. Równocześnie przyznają, że ich przyjaźń się "rozwinęła". Twierdzą jednak, że artykuł w National Enquirer sugerujący ich romans jest "zwodniczy i kłamliwy". Natomiast nie mówią nic o ich wspólnym zdjęciu, które zostało tam zamieszczone.
http://apprising.org/2010/07/30/benny-h ... e-by-side/
http://apprising.org/2010/07/24/reports ... -included/
Wypowiedź Benny Hinna na ten temat:
http://apprising.org/2010/08/07/benny-h ... -enquirer/
Oczywiście wszystkiemu jest winien diabeł i ludzie, którzy nienawidzą "męża Bożego" Benny Hinna. Gość od trzech lat ma problemy małżeńskie ("od trzech lat wracam do pustego domu"), okłamuje własnych telewidzów, pokazując się we własnym programie telewizyjnym z żoną tak jakby wszystko było ok, jedzie z przyjaciółką (która sama jest rozwódką) do Rzymu i chodzi z nią za rączkę jak na randce. Przyznaje się do tego, że niepotrzebnie wziął ją ze sobą do Rzymu. Przyznaje się do tego, że postawił służbę ponad rodziną. Nie mówi jednak ani słowa o tym, co tak naprawdę stało się źródłem problemu i zgorszenia. I robi to w taki sposób, że bezkrytyczni fani nadal go podziwiają.
Zdanie UP na temat fałszywego nauczania BH, jego fałszywych proroctw, zachowania podczas "krucjat", epatowania bogactwem itp. jest znane. Przy tak poważnym zaprzeczaniu standarom Słowa Bożego czynienie pozorów zła i pozostawanie pastorem mimo ewidentnej rujnacji własnej rodziny wygląda jak drugorzędny problem, którym nie ma chyba sensu się ekscytować.