www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Śr maja 29, 2024 5:23 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 145 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 10  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn lis 25, 2013 10:32 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
http://forumprawne.org/prawo-karne/18929-dziennik.html może tu coś sie rozjasni bo zdaje sie,że tu sąd decyduje.Prawo jasno tego nie określa.Na pewno jest to druk ścisłego zarachowania.
Tak czy owak będę się modliła abyś dobrą decyzje podjęła.I nie bój się.
Mam pytanie.Co myslicie o korepetycjach?Czy to praca na czarno?

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lis 25, 2013 10:51 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Dzięki Smoku, jestem pod wrażeniem( że Ci się chciało).
Ale tu jest inna sytuacja- ja przepracowałam tę godzinę i z tą klasą , co trzeba, tyle, że nie przeprowadziłam tematu, który każe mi się wpisywać, a powiedzmy opiekowałam się tą klasą podczas gdy uczniowie oglądali np. teatrzyk. Czyli jestem w pracy, więc nie biorę pieniędzy za nic. Ale ewidentnie jest to fałszowanie dokumentu, choćbym pękła... :(

Krysiu- ja raczej z "korków" nie wyżyję.Po pierwsze- rzadko kto bierze korepetycje z j.polskiego w sp i gimnazjum, a jeśli już, to są niskopłatne(jak zarejestruję działalność, to niewiele mi zostanie, i to zakładając, że w ogóle znajdę w miarę stabilnych "klientów").

Ale podjęłam decyzję. Te tematy, które mi przepadły, odrobię. I odtąd będę wpisywać tylko prawdę. Niech się dzieje, co chce. Koniec z tymi kłamstwami. Możecie się o mnie pomodlić...bo mogę mieć spore kłopoty( okaże się pewnie, że ja jedna z całej szkoły nie zrealizuję podstawy programowej...pojęcia nie mam, jakie są za to konsekwencje, bo przepisy o tym nic nie mówią, tyle, że mamy to "odrobić". Tylko...kiedy? W czasie wakacji...? ).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lis 25, 2013 11:35 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
kristina napisał(a):
http://forumprawne.org/prawo-karne/18929-dziennik.html może tu coś sie rozjasni bo zdaje sie,że tu sąd decyduje. Prawo jasno tego nie określa. Na pewno jest to druk ścisłego zarachowania.
"wg definicji z art. 115 kk - dziennik to dokument jak najbardziej".

kristina napisał(a):
Tak czy owak będę się modliła abyś dobrą decyzje podjęła. I nie bój się. Mam pytanie. Co myślicie o korepetycjach? Czy to praca na czarno?
Z tego, co pamiętam, dorywcze udzielanie korepetycji nigdy nie było traktowane jako "praca na czarno". Ale jeśli jest to ciągły sposób zarobkowania, to prawnicy mówią, co następuje:

http://kancelaria-golebiowska.com.pl/ja ... orepetycji


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lis 25, 2013 11:52 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Dziękuję.Dobra strona.No i dobrze,że jesteś :D

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lis 26, 2013 10:24 am 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 28, 2009 9:17 pm
Posty: 118
Lokalizacja: Polska środkowo-wschodnia
Smok Wawelski napisał(a):
Czytam ten wątek uważnie.

Szczerze mówiąc, zaniepokoiły mnie w tym kontekście pewne fragmenty wypowiedzi cichego.....


wykorzystując dowolne fragmenty Starego Testamentu, żeby usprawiedliwić "łupienie Urzędu Skarbowego"?

...my nie powinniśmy wchodzić w Boże kompetencje i "karać faraona" na własną rękę, a następnie jeszcze się tym chwalić.

Prorok Eliasz nie powiedział Naamanowi, że wolno mu się kłaniać bałwanom.

... czy to nie przesada porównywać Hitlera do ZUS-u?

A w którym momencie Jakub oszukał Labana jako "system"

Ale do głowy by mi nie przyszło, żeby się zatrudniać na czarno i udawać, że "łupię faraona".


Zanim zacznę dalszą dyskusję z Tobą odpowiedz mi proszę na powyższe stwierdzenia których użyłeś po przeczytaniu moich wypowiedzi.

Pytanie jest: gdzie łupiłem US w świetle obowiązującego wtedy prawa (lata 90-te) ?
Gdzie namawiałem lub sam "karałem faraona , łupiłem faraona"- tzn GDZIE np mówiłem, że podatków nie należy płacić (w przypadku gdy prawo żąda)
Gdzie porównałem Hitlera do ZUS ?
Gdzie stwierdziłem, że Eliasz powiedział, że może kłaniać się bałwanowi ?
Gdzie twierdziłem, że Jakub oszukał Labana ?
Czy na pewno czytałeś ten wątek uważnie ???

Ponieważ uważam te wypowiedzi za co najmniej przekręcone poproszę o pochylenie się jeszcze raz i wykazanie mi, że tak napisałem, a nie że tak zrozumiałeś (ponieważ tak nie stwierdziłeś). Naprawdę nie trzeba wiele czasu, żeby to odnaleźć. Generalnie cała twoja reakcja na moje wypowiedzi poszła nie w tym kierunku, bo pisałem to w kontekście konkretnie tego tematu (kto bardziej dba o kontekst od Ciebie)
Na przekręconych zrozumieniach powstają przekręcone wnioski. Typu "pseudo-biblijne cwaniactwo"

Cytuj:
Znam braci, którzy nie chcą pracować na czarno, żeby nie grzeszyć. Mogliby, ale nie chcą stosować pseudo-biblijnego cwaniactwa. I biednie im się żyje. I po co im to, skoro mogą "złupić Labana" i jeszcze się z tego cieszyć?


Może zamiast się rozpędzać ustalmy najpierw, czy praca na czarno jest grzechem w każdym przypadku. Czy jeśli chodzi o zaspokojenie potrzeb wyższych (jedzenie, mieszkanie, ubieranie), w przypadku braku normalnej pracy, jest dopuszczalna (zawsze można gdybać że granica jest płynna).Czy w ogóle sama w sobie jest grzechem ?Czy Biblia coś mówi konkretnie, czy to tylko wyciąganie wniosków.

Czy płacenie podatków w państwie pogańskim jest powinnością, należnością ("oddawajcie to co się komu należy"), czy wynikającym z prawa Bożego nakazem, obwarowanym sankcjami przez Boga,którego przekroczenie jest nazwane grzechem .wykluczaniem itp. Ja uznaję to pierwsze. W Piśmie nie znalazłem określenia, że to grzech.Bo myślę ,że dziesięcina "ma się nijak" (używając twojego skrótu), do podatków w państwie pogańskim, świeckim.

Nie muszę tego pisać, ale... wyjeżdżając za granicę, zupełnie w ciemno, nie znając języka,byłem po 2 nieudanych pracach w Polsce.Rok 92, zaraz po kryzysie. Najpierw pracowałem pół roku za jedzenie i mieszkanie (na ubranie nawet nie starczało co skończyło się ciężkim przeziębieniem głowy- do tej pory śpię w czapce zimą) ,u wierzących zresztą. Zwolniono ,mnie bez grosza.Potem wróciłem do ojca, gdzie hodowałem świnie.Zaczęło się zupełnie nieopłacać (zboże zdrożało) i wyprzedaliśmy świnie..Totalny brak pracy. Z innym wierzącym podjęliśmy decyzję wyjazdu za granicę. Najpierw chodziliśmy po miejscowych urzędach zatrudnienia, ale bez skutku. Po pierwsze malutka znajomość języka, po drugie bezpośrednio nie zatrudniano obcokrajowców- z tego co wiem pracodawca zgłaszał zapotrzebowanie. Byliśmy nawet na policji i rozmawialiśmy o pracy i nic.Dopiero rolnik nas przyjął ale nie starał się o papiery. Szukaliśmy sposobności aby dostać "pobytówkę" i pracować normalnie, a nawet zostać tam na stałe. Inni dostawali a my nie. Albo byliśmy wtedy w Polsce (rząd tego kraju w krótkim czasie przyjmował jakąś partię wniosków) , albo pracodawca nie chciał nas na dłużej i nie był tym zainteresowany.Raz nam rolnik załatwiał papiery na zbiór sezonowych owoców ale ze względu na opóźnienia w urzędach nie zdążył.Przyszła kontrola i my chowaliśmy się po rowach. Mieliśmy dość. Jako, że ja byłem szefem grupy, poszedłem na rozmowę z tym rolnikiem. Z pretensją. Następnego roku już mnie nie zaprosił (chociaż to ja organizowałem mu ludzi).
Innym razem pracując już w mieście po ustaleniach z pracodawcą założyłem firmę w Polsce i podpisałem umowę o dzieło z ich firmą. Miało to tylko przejść przejść procedury prawne. Zatrzymało się w Polsko-....kiej Izbie Gospodarczej.Termin wykonania prac nastał i pojechałem ją wykonać. Grzech ? Jakbym odmówił to mój podpis pod kontraktem też byłby kłamstwem(grzechem) i poważnym problemem dla tamtej firmy.
Starałem się legalnie ale nie wychodziło.

Opisałem też warunki , trud ,choroby (bez opieki państwa), więc już z tego można było wywnioskować o rzekomym "cwaniactwie"
Czy to co jeszcze teraz opisałem wynikało z owego "cwaniactwa,"złych zamiarów itp.??


Powiem tak. Ja płacę tam gdzie prawo nakazuje, tam gdzie nie -nie jestem nadgorliwy. Nie jeżdżę na "gapę", czasem zdarzało mi się nie zdążyć kupić biletu -kupiłem potem i "skasowałem" go w koszu.Jak jechałem z innego kraju i skończył się termin "winiety" (była noc) to myślałem, że to jakoś to ujdzie. W następnym kraju zapłaciłem mandat i w sercu odebrałem to jako karę za tamto.Jak dostałem nienależny zwrot podatku to pieniądze przekazałem na dobry cel.

To co pisałem w poprzednich postach , pisałem jak już podkreśliłem w kontekście całego tematu.Czy opisałem kłamstwa, których w Biblii nie ma ?
Widząc skrupulatność niektórych i lęk wobec prawa "systemu",niemożność jego wypełniania ,celowo użyłem przeciwwagi w argumentach i porównań wygórowanych. Wiadomo, że ważkość tych porównań jest o wiele większa niż potrzeba (np okupacja), ale mi chodziło o to, że zawsze jest w którymś miejscu granica posłuszeństwa "systemowi". Problemem jest tylko gdzie ją należy postawić.
Pójście po linii :bezwzględne posłuszeństwo systemowi, bo jak nie to grzech, jest nie do końca dobre i niekoniecznie zgodne z Bożą wolą (jak pisałem gniew Boży był przeciwko Egiptowi nie Żydom).Powoduje różne problemy.
Bardzo mnie zdziwiła Twoja Smoku interpretacja moich wypowiedzi.

P.S.
Jeśli mam być wykluczony przez was za namawianie do grzechu i za grzech, to nie ma sprawy, ale wolałbym poznać w którym miejscu zgrzeszyłem a potem ,co mówi na ten temat Słowo Boże a nie np. ważny na tym forum


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lis 26, 2013 1:08 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Moją odpowiedź podzielę na 2 części, bo nie mam czasu pisać dzisiaj wszystkiego na raz.

cichy napisał(a):
Zanim zacznę dalszą dyskusję z Tobą odpowiedz mi proszę na powyższe stwierdzenia których użyłeś po przeczytaniu moich wypowiedzi.

Pytanie jest: gdzie łupiłem US w świetle obowiązującego wtedy prawa (lata 90-te) ?
Gdzie namawiałem lub sam "karałem faraona , łupiłem faraona"- tzn GDZIE np mówiłem, że podatków nie należy płacić (w przypadku gdy prawo żąda)
Gdzie porównałem Hitlera do ZUS ?
Gdzie stwierdziłem, że Eliasz powiedział, że może kłaniać się bałwanowi ?
Gdzie twierdziłem, że Jakub oszukał Labana ?
Czy na pewno czytałeś ten wątek uważnie ???

Ponieważ uważam te wypowiedzi za co najmniej przekręcone poproszę o pochylenie się jeszcze raz i wykazanie mi, że tak napisałem, a nie że tak zrozumiałeś (ponieważ tak nie stwierdziłeś). Naprawdę nie trzeba wiele czasu, żeby to odnaleźć. Generalnie cała twoja reakcja na moje wypowiedzi poszła nie w tym kierunku, bo pisałem to w kontekście konkretnie tego tematu (kto bardziej dba o kontekst od Ciebie)
Na przekręconych zrozumieniach powstają przekręcone wnioski. Typu "pseudo-biblijne cwaniactwo"
Przede wszystkim uważam, że trudno było zrozumieć Twoją wypowiedź inaczej niż ją zrozumiałem. Dowodem są właśnie "westchnienia ulgi" niektórych użytkowników po jej przeczytaniu. Po prostu okazuje się, że najbardziej winny jest system, a nie my, jeśli na przykład godzimy się na poświadczanie nieprawdy w oficjalnym dokumencie (jak Owieczka, której chciałeś pomóc - myślę, że w dobrej wierze). Zrzucenie winy na "system" i porównanie go do Egiptu, a nas do Żydów, sugeruje że "system" jest przedmiotem gniewu Bożego. Jak to się ma do sytuacji Owieczki?

cichy napisał(a):
Tak i Ty moim zdaniem nie zadręczaj się tym, bo Twój problem jest mniejszy niż Naamana, ale jak postąpisz pochopnie to konsekwencje byłyby prawie takie jak u niego (on by pewnie skończył szybciej).
Naamanowi prorok nie kazał poświadczać nieprawdy - a przecież ta ilustracja, której użyłeś, jakoś się do tematu wątku odnosi, prawda?

Nie napisałem, że "karałeś faraona". Pisałem o tym, co wynika z Twojego wpisu. Skoro już orzekłeś, że najbardziej winny jest system (w związku z czym Owieczka nie powinna się zadręczać czynem, który prawdopodobnie jest karalny), to dodajesz, że "szara strefa" jest ok:

cichy napisał(a):
Ta szara strefa jest niejednokrotnie lekarstwem na gospodarkę (tak było kiedyś w kryzysie we Włoszech). Oczywiście system z nią walczy i piętnuje jakby to był grzech najcięższy
Czyli "system" jest winny, a szara strefa ma być lekarstwem. Skąd się bierze "szara strefa"? Z nieuczciwości ludzi (bezpośrednio), którzy czują się zmuszeni do oszustwa. Ja to się ma do wierzących, którzy oszukują tak samo jak niewierzący, bo przecież są "Żydami w Egipcie"?

cichy napisał(a):
Gdzie porównałem Hitlera do ZUS?
"U nas w Polsce jest takich wiele na styku system - ludzie. No bo jak wyżyć płacąc ZUS-y podatki jak się ma zarobek 1-1.5 tys. i rodzinę. (...) W getcie był zakaz szmuglowania jedzenia i innych potrzebnych rzeczy - czy Ci którzy to robili byli grzeszni, nie zostali bohaterami, ratowali życie" - zaczynasz od ZUS, a kończysz na bohaterach w getcie, którzy wbrew ówczesnemu systemowi ratowali życie. Albo ja nie potrafię czytać w kontekście, albo Ty musisz zacząć stosować akapity tam, gdzie kończy się jakaś myśl.

cichy napisał(a):
Gdzie twierdziłem, że Jakub oszukał Labana?
Ja nie napisałem, że tak stwierdziłeś. Napisałeś coś takiego:

"Nawiasem mówiąc gdyby za takie grzechy (wynikające z błędu systemu i bezsensu) Bóg zabierał by zbawienie, to kto by się ostał ??? A może on nie traktuje tego jak grzech. Przecież Jakub też sobie "dopomagał" do błogosławieństwa kładąc przed parzącymi się owcami pasiaste patyki. I Bóg to honorował.Czy Laban, gdyby to zobaczył uznał by to za działanie wynikające z miłości do wuja, czy działanie na jego szkodę (a w dodatku w zmowie z Bogiem) ? Mamy być też przebiegli jak węże. Ja mam poważne wątpliwości czy coś takiego jest grzechem przeciw Bogu, bo przeciw systemowi na pewno"

Oszustwo jest grzechem. Ja bym się bał twierdzić, że na grzech "wynikający z błędu systemu" Bóg patrzy inaczej niż na inne grzechy. Skąd Ty to wziąłeś? Jakub "dopomagał sobie", ale nie grzeszył. A Ty łączysz działania Jakuba wobec Labana z oszustwem osoby wierzącej usprawiedliwionym faktem, że jest to "grzech przeciwko systemowi". Ja się zapytałem, w jaki sposób Laban się ma do poświadczania nieprawdy?

cichy napisał(a):
Laban ciągle zmieniał zasady (prawo) a Bóg działał wykorzystując to prawo dla dobra Jakuba (jego słowa "Ale ojciec wasz oszukał mnie i dziesięć razy zmieniał zapłatę moją,lecz Bóg nie dozwolił mu szkodzić mi" I Moj. 31;7).
Na podobnej zasadzie Bóg pozwolił Izraelitom zabrać pożyczone od Egipcjan bogactwa jako zapłatę za niewolniczą pracę, chociaż niektórym się wydaje, że zezwalał na kradzież. Podobnie niektórzy mogą przypisać Izraelowi, że zagarnęli ziemię Kanaan bezprawnie. Gdyby porównać to w większej skali ,że np Laban to taki system państwowy, który wykorzystuje, zmienia prawo na niekorzyść obywateli to sądzę, że Bóg staje w przypadku niesprawiedliwości po stronie ludzi.
I znowu to samo: Porównujesz "system" do Egiptu. Bóg pozwolił zabrać pożyczone od Egipcjan bogactwa jako zapłatę za niewolnicza pracę. Co to ma znaczyć w kontekście tego wątku i porad udzielanych Owieczce? Czy napisałeś to tak "sobie a muzom"? Co to znaczy, że "Bóg staje w przypadku niesprawiedliwości po stronie ludzi"? Bóg pozwala oszukiwać, bo "szara strefa jest niejednokrotnie lekarstwem"? Może my obaj trochę inaczej rozumiemy "stawanie Boga po stronie ludzi" w takiej sytuacji?

Czytając tekst, staram się zawsze czytać go w całości i pamiętać, od czego autor wyszedł, na czym skończył i wtedy wyciągać wnioski. Przejdę na chwilę do końca twojej wypowiedzi:

cichy napisał(a):
Czy opisałem kłamstwa, których w Biblii nie ma?
Nie. Zacytowałeś z Biblii fragmenty, które nie mają się nijak do sytuacji omawianej w obecnym wątku. Zasugerowałeś (jeśli nie powiedziałeś wprost), że stanowią one usprawiedliwienie dla oszukiwania "systemu" i dlatego Pan Bóg według Ciebie prawdopodobnie przymknie oko na kłamstwo i oszustwo odrodzonych ludzi, bo przecież to wszystko jest tylko "grzech przeciwko systemowi", ale nie przeciwko Bogu. Nie zgadzam się na takie nadużywanie Słowa Bożego. I dlatego zaniepokoiły mnie niektóre fragmenty Twojej wypowiedzi.

P.S.
Owieczko, ponieważ sama napisałaś, że podjęłaś decyzję, odczułem wolność, żeby nazwać po imieniu pewne rzeczy. Nie mam zamiaru Cię w żaden sposób "pośrednio naciskać". Mam nadzieję, że się tak nie poczułaś.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lis 26, 2013 3:22 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Owieczko, ponieważ sama napisałaś, że podjęłaś decyzję, odczułem wolność, żeby nazwać po imieniu pewne rzeczy. Nie mam zamiaru Cię w żaden sposób "pośrednio naciskać". Mam nadzieję, że się tak nie poczułaś.


Absolutnie nie. Sama czułam, że coś jest nie tak, dlatego pewnie tak mętnie się parę postów wcześniej tłumaczyłam, że może wygląda na to, że chcę usprawiedliwić grzech...Tak naprawdę poczułam ulgę, kiedy już wreszcie się zdecydowałam.Myślę, że to była kolejna walka "duchowa" w moim sercu. Tak naprawdę bardzo chciałam usłyszeć, że Bóg się na mnie nie gniewa i ze rozumie... :oops: Dlatego zabolał mnie surowy post Rafała.A przecież gdzieś tam w środku wiedziałam, że kłamstwo to po prostu kłamstwo, jakby na to nie patrzeć.
Z drugiej strony wdzięczna jestem za wpisy Cichego i tak, bo widzę, jak ludzie się miotają, jak im ciężko, że te doświadczenia nie są jedynie moim udziałem i właściwie i mają większe problemy, niż ja, poza tym to, jak Bóg jednak pomaga daje nadzieję. Nadzieję, że On jest miłosierny...i cierpliwy...mimo wszystko. I że lepiej Mu powiedzieć później "tak" , niż nie mówić tego "tak" wcale...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lis 26, 2013 5:26 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Oto druga część odpowiedzi dla cichego.

cichy napisał(a):
Może zamiast się rozpędzać ustalmy najpierw, czy praca na czarno jest grzechem w każdym przypadku. Czy jeśli chodzi o zaspokojenie potrzeb wyższych (jedzenie, mieszkanie, ubieranie), w przypadku braku normalnej pracy, jest dopuszczalna (zawsze można gdybać że granica jest płynna). Czy w ogóle sama w sobie jest grzechem? Czy Biblia coś mówi konkretnie, czy to tylko wyciąganie wniosków.
Biblia mówi bardzo konkretnie:

"Oddawajcie każdemu to, co mu się należy; komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć" [Rzym. 13:7]

Bardziej konkretnie już nie można. Praca na czarno polega na odmowie oddania podatku temu, komu się on należy. Odmowie świadomej jeszcze przed rozpoczęciem pracy. Przy braku pracy nie osiągasz dochodów, więc nie płacisz podatków. Mogę zrozumieć sytuację, gdy ktoś chce zapłacić podatek, ale nie może tego zrobić w terminie, bo musi zaspokoić potrzeby wyższe. Wtedy można zapłacić podatek po terminie z odsetkami. Albo poprosić o rozłożenie na raty. To nie jest przestępstwo. Ale postawa typu "nie będę płacił podatków, bo system jest faraonem, a ja jestem uciskanym Żydem" nie różni się niczym od postawy pogan, którzy okradają system. Tzn. różni się - jest jeszcze gorsza, bo poganie przynajmniej nie wykręcają się Słowem Bożym od płacenia podatków.

cichy napisał(a):
Czy płacenie podatków w państwie pogańskim jest powinnością, należnością ("oddawajcie to co się komu należy"), czy wynikającym z prawa Bożego nakazem, obwarowanym sankcjami przez Boga, którego przekroczenie jest nazwane grzechem, wykluczaniem itp. Ja uznaję to pierwsze. W Piśmie nie znalazłem określenia, że to grzech. Bo myślę ,że dziesięcina "ma się nijak" (używając twojego skrótu), do podatków w państwie pogańskim, świeckim.
Apostoł Paweł napisał do RZYMIAN czyli chrześcijan mieszkających W STOLICY POGAŃSKIEGO PAŃSTWA, żeby płacili podatki i cło. Jeśli uważasz, że istnieje różnica między powinnością, należnością i Bożym nakazem, to możesz zrobić to samo z dowolnym fragmentem nauczania apostołów, którzy piszą, jak POWINNIŚMY żyć. W ten sposób możemy poszukać tych fragmentów, w których apostołowie coś nakazują albo czegoś zakazują, ale nie stoi tam słowo "grzech" i znaleźć 1000 wymówek, żeby stwierdzić, że to są "tylko" nasze powinności. A przecież Paweł pisze wyraźnie:

"Jeśli ktoś uważa, że jest prorokiem albo że ma dary Ducha, niech uzna, że to, co wam piszę, jest przykazaniem Pańskim" [I Kor. 14:37]

cichy napisał(a):
Innym razem pracując już w mieście po ustaleniach z pracodawcą założyłem firmę w Polsce i podpisałem umowę o dzieło z ich firmą. Miało to tylko przejść przejść procedury prawne. Zatrzymało się w Polsko-....kiej Izbie Gospodarczej. Termin wykonania prac nastał i pojechałem ją wykonać. Grzech? Jakbym odmówił to mój podpis pod kontraktem też byłby kłamstwem (grzechem) i poważnym problemem dla tamtej firmy.
Wygląda na to, że podpisałeś jakiś kontrakt zanim jeszcze było wiadomo, że możesz to zrobić w świetle prawa. Ja się na tym nie znam, ale może po prostu za wcześnie złożyłeś ten podpis? Poza tym, jeśli przyczyny obiektywne i niezależne od nas uniemożliwiają nam wywiązanie się ze złożonej obietnicy, to uważam, że można się wycofać nie mając niczego na sumieniu. Przecież w momencie podpisywania kontraktu nikogo nie okłamywałeś, więc gdzie tutaj byłoby kłamstwo? Działałeś w dobrej wierze.

cichy napisał(a):
Opisałem też warunki , trud ,choroby (bez opieki państwa), więc już z tego można było wywnioskować o rzekomym "cwaniactwie". Czy to co jeszcze teraz opisałem wynikało z owego "cwaniactwa,"złych zamiarów itp.??
Nazwałem "pseudo-biblijnym cwaniactwem" samą ideę podpierania się Słowem Bożym po to, żeby usprawiedliwić działania sprzeczne ze Słowem Bożym. Jeśli Cię to zabolało, to przepraszam. Niestety, sam słyszałem na własne uszy, jak znajoma osoba (wierząca) stwierdziła, że nie zamierza oddać pożyczki, ponieważ Izraelici złupili Egipcjan nie oddając im tego, co pożyczyli. Sama idea nadużywania Pisma w takich celach jest niebezpieczna i deprawująca.

cichy napisał(a):
Widząc skrupulatność niektórych i lęk wobec prawa "systemu", niemożność jego wypełniania, celowo użyłem przeciwwagi w argumentach i porównań wygórowanych. Wiadomo, że ważkość tych porównań jest o wiele większa niż potrzeba (np okupacja), ale mi chodziło o to, że zawsze jest w którymś miejscu granica posłuszeństwa "systemowi". Problemem jest tylko gdzie ją należy postawić.
A może problem leży gdzie indziej? Bo to nie my stawiamy granicę i nikt nie każe nam działać wbrew sumieniu - przynajmniej na razie. Uważam, że apostoł Paweł i sam Pan Jezus wykazali "skrupulatność" wobec rzymskiego "systemu", płacąc podatki i nauczając, żeby to robić. Oni naprawdę mieli gorzej niż my. Przecież faryzeusze (ciekawe, że akurat oni) zadali Panu pytanie:

"Czy godzi się nam płacić podatek cesarzowi, czy nie?" [Łuk. 20:22]

No, bo czy godzi się płacić podatek OKUPANTOWI, który stworzył SYSTEM nie tylko utrudniający życie wierzącym, ale nawet skazujący ich na śmierć?

"Lecz On, przejrzawszy ich podstęp, rzekł do nich: Pokażcie mi denar. Czyją nosi podobiznę i napis? A oni rzekli: Cesarza. On zaś rzekł do nich: Oddawajcie więc cesarzowi, co jest cesarskie, a Bogu, co jest Boże" [Łuk. 20:23-25]

cichy napisał(a):
Pójście po linii: bezwzględne posłuszeństwo systemowi, bo jak nie to grzech, jest nie do końca dobre i niekoniecznie zgodne z Bożą wolą (jak pisałem gniew Boży był przeciwko Egiptowi nie Żydom). Powoduje różne problemy.
Bardzo mnie zdziwiła Twoja Smoku interpretacja moich wypowiedzi.
Władzy mamy być ulegli i o władzę mamy się modlić. Władzę mamy szanować. Świecką władzę, dodajmy.

"Przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie" [Rzym. 13:7]

"Przede wszystkim więc napominam, aby zanosić błagania, modlitwy, prośby, dziękczynienia za wszystkich ludzi, za królów i za wszystkich przełożonych, abyśmy ciche i spokojne życie wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości. Jest to rzecz dobra i miła przed Bogiem, Zbawicielem naszym, który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy" [I Tym. 2:1-4]

To wszystko jest w Biblii. Granicą posłuszeństwa władzy świeckiej jest Słowo Boże - ale nie nasze nadużywanie Słowa, tylko samo Słowo. Taka jest linia wyznaczona przez Pana i apostołów. Mnie dziwi z kolei Twoja interpretacja Pisma, która pozwala widzieć wolę Bożą tam, gdzie jej nie ma. Bóg nie wezwał Żydów do powstania przeciwko Egiptowi ani nawet do "obywatelskiego nieposłuszeństwa". On sam wyzwolił Żydów. Mojżesz, który zabił Egipcjanina (jako przedstawiciela "systemu") musiał uciekać i pasać kozy za granicą u teścia (prawdopodobnie na czarno). Pan Bóg jakoś nie pochwalił tego, że "wziął sprawy w swoje ręce". Dlatego nie naginajmy Pisma po to, żeby usprawiedliwić coś, o czym Ono nie mówi.

cichy napisał(a):
Jeśli mam być wykluczony przez was za namawianie do grzechu i za grzech, to nie ma sprawy, ale wolałbym poznać w którym miejscu zgrzeszyłem a potem, co mówi na ten temat Słowo Boże a nie np. ważny na tym forum
Owieczka już Ci odpowiedziała. Każdy z nas może się "zamotać", bo jesteśmy tylko ludźmi. Czasem działamy pod wpływem strachu, niewiary i innych czynników. Kiedy jednak do nas to już dotrze, lepiej wyznać przed Panem naszą mizerię niż wymyślać teorie, które mogą poprowadzić innych w kierunku odwrotnym do zamierzonego przez Pana. Wszyscy jesteśmy tylko prochem i parą, która dziś jest, a jutro znika. Nie jestem lepszy od Ciebie i też mi się zdarzało robić głupstwa. Na szczęście nie próbowałem ich nikomu "sprzedawać" w ramach dobrych rad, choćby w dobrej wierze.

To, co napisałeś, jest cennym wkładem do dyskusji. Owieczka postawiła poważny problem. Wszyscy musimy się z podobnymi zmierzyć od czasu do czasu. Często nam nie wychodzi. Ważne, żeby w takim tunelu zobaczyć światło. I żeby nie było to światło pędzącego pociągu. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lis 26, 2013 8:05 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Owieczka napisał(a):
Z drugiej strony wdzięczna jestem za wpisy Cichego i tak, bo widzę, jak ludzie się miotają, jak im ciężko, że te doświadczenia nie są jedynie moim udziałem i właściwie i mają większe problemy, niż ja, poza tym to, jak Bóg jednak pomaga daje nadzieję.

Nie wiem, czy cię to pocieszy ale nie tylko ty masz takie problemy :?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lis 26, 2013 8:44 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
I Bogu Dzieki,że przechodzimy przez to.Że mamy dylematy.Że nie zatwardzamy serc.Że chcemy żyć pobożnie i ufnie.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lis 27, 2013 2:59 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 9:13 pm
Posty: 132
wdzięczna jestem za wpisy Cichego i tak, bo widzę, jak ludzie się miotają, jak im ciężko, że te doświadczenia nie są jedynie moim udziałem i właściwie i mają większe problemy, niż ja, poza tym to, jak Bóg jednak pomaga daje nadzieję. Nadzieję, że On jest miłosierny...i cierpliwy...mimo wszystko. I że lepiej Mu powiedzieć później "tak" , niż nie mówić tego "tak" wcale...[/quote]



i ja tak myślę jak Owieczka.Chyba nigdy wcześniej nie było takiego zamieszania jak jest w Polsce teraz.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lis 27, 2013 7:28 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
5:9 Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie..... :) To troche przewrotnie brzmi ale ja tez się cieszę,że nie jestem jedyna,która rozterki,dylematy.Upadam,popełniam błędy.I Wam dziękuję ,że tak szczerze piszecie o tym przez co przechodzicie i z czym sie zmagacie.Pamiętajcie tez o opcji priv :) działa 24h na dobę.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lis 27, 2013 10:15 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 18, 2006 7:21 pm
Posty: 246
Ja tak troszkę może pobocznie, niemniej chciałbym zwrócić uwagę na pewien werset, które w tym wątku również został przywołany. Mianowicie dotyczy polecenia Jezusa abyśmy byli jak węże. Często przytacza się przy tej okazji określenie: "chytrzy" czy też "przebiegli". A Jezus powiedział abyśmy byli: "Roztropni".
Wiem, że to szczegół jednakowoż uważam, iż jest różnica pomiędzy słowem "przebiegły" i "roztropny".

p.s. Co do Naama to zauważyłem, iż był to człowiek, który przed swoim oczyszczeniem pełnił służbę u króla pogańskiego i sam był związany z bałwochwalstwem. Po swoim oczyszczeniu, gdy oddał chwałę Bogu, prosił aby Bóg nie poczytał mu jego kłaniania się przed posągiem obcego bożka jako oznakę oddawania chwały, lecz jako pełniącego służbę, która polegała na wsparciu się króla o jego ramię.

Proszę wybaczyć wtrącenie, lecz jakoś ten werset i ta sytuacja z Naanamem leży mi na sercu.

_________________
Początkiem mądrości jest bojaźń Pana
Przyp.9:10


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lis 30, 2013 11:37 am 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 28, 2009 9:17 pm
Posty: 118
Lokalizacja: Polska środkowo-wschodnia
Ja. również mam dla Ciebie Smoku 2 odpowiedzi,dzisiaj pierwsza

SW napisał(a):
Każdy z nas może się "zamotać"... lepiej wyznać przed Panem naszą mizerię niż wymyślać teorie, które mogą poprowadzić innych w kierunku odwrotnym do zamierzonego przez Pana. ....też mi się zdarzało robić głupstwa. Na szczęście nie próbowałem ich nikomu "sprzedawać" w ramach dobrych rad, choćby w dobrej wierze.


Widzę, że muszę niejako zacząć od nowa , bo skoro aż takie wnioski wyszły, że " robiłem głupstwa" i "wymyślałem teorie" prowadzące innych do grzechu.
Niestety wg mnie budujesz ciągle swoje wypowiedzi na niezrozumieniu moich postów i pouczasz potem mnie tam gdzie nie trzeba np.piszesz tak :
Cytuj:
Mnie dziwi z kolei Twoja interpretacja Pisma, która pozwala widzieć wolę Bożą tam, gdzie jej nie ma.Bóg nie wezwał Żydów do powstania przeciwko Egiptowi ani nawet do "obywatelskiego nieposłuszeństwa". On sam wyzwolił Żydów.


Ja nigdzie nie napisałem do Owieczki o wyzwalaniu samej siebie i "obywatelskim nieposłuszeństwie".Stwierdziłem zupełnie przeciwnie :
Cytuj:
Tylko kierunek wyjścia- próba wpłynięcia na system, może być zawodny, a nawet dla Ciebie szkodliwy.
-chodziło mi właśnie o samowyzwalanie i walczenie z systemem samemu.
Cytuj:
Co zatem? Przede wszystkim wołanie do Boga- co już robisz od wielu lat.Jak nie zmienia okoliczności zewnętrznych- systemu lub jego urzędnika, to można wołać o wyjście z niego

Nie wiem jak ty to zrobiłeś, że zarzucasz mi samowyzwalanie, jak ja od tego właśnie uciekałem pisząc, żeby nie robiła pochopnych kroków (znowu źle zrozumiane) oraz opisując moje świadectwo- wołanie do Boga i jego interwencję.Wygląda to jakbyś nadepnął sobie na własny smoczy ogon.
Albo jeszcze to :
SW napisał(a):
Oszustwo jest grzechem. Ja bym się bał twierdzić, że na grzech "wynikający z błędu systemu" Bóg patrzy inaczej niż na inne grzechy. Skąd Ty to wziąłeś? Jakub "dopomagał sobie", ale nie grzeszył. A Ty łączysz działania Jakuba wobec Labana z oszustwem osoby wierzącej usprawiedliwionym faktem, że jest to "grzech przeciwko systemowi".

SW napisał(a):
Zasugerowałeś (jeśli nie powiedziałeś wprost), że stanowią one usprawiedliwienie dla oszukiwania "systemu" i dlatego Pan Bóg według Ciebie prawdopodobnie przymknie oko na kłamstwo i oszustwo odrodzonych ludzi, bo przecież to wszystko jest tylko "grzech przeciwko systemowi", ale nie przeciwko Bogu.

Łojejku, cichy namawia do grzechu !!!!
Ja pisałem wcześniej tak, co Ci chyba umknęło, :
Cytuj:
Ale żeby nie było za słodko to kłamstwo jest grzechem, i wpisując fikcję niestety mijasz się z prawdą.Tylko kierunek wyjścia- próba wpłynięcia na system, może być zawodny, a nawet dla Ciebie szkodliwy.

Kłamstwo jest grzechem, tylko w przypadku Owieczki sytuacja jest narzucona przez układy w pracy (jeśli nie lubisz słowa "system"). Siostra próbuje z tym walczyć (układem) ale nie daje rady.Nie jest to grzech popełniony sam od siebie, jest pod wpływem presji osób trzecich (chociaż też za niego odpowiemy), dlatego inaczej go należy rozwiązywać.

Po takim podejściu do moich postów idziesz (inni też mogą ) w złym kierunku.

A teraz konkretnie już zabieram się za temat.Wyjdę jeszcze raz od kontekstu wątku (dlaczego by nie zmienić jego tytułu).

Owieczka opisała swoją trudną sytuację w pracy , że poświadcza nieprawdę i nie jest w takich "kleszczach", bo jak się sprzeciwi to może "wylecieć".To dyrektorka przez swoje działania odbiera nauczycielom godziny nauki. Rozmowa z nią nic nie daje. Zadaniem nauczyciela jest zrealizować pewien program,który wymaga szkolnictwo od niego i to samo niejako szkolnictwo w osobie przełożonego nie daje tyle czasu ile potrzeba, żeby to zrealizować.
Owieczka zrobiła co mogła do granicy ryzyka utraty pracy i dalej czuje, że jak zacznie "ostrzej" to może ją stracić, a nie ma drugiej pracy wokoło a nie zna się na innych.Małe miasto, dzieci na utrzymaniu, mąż też może stracić pracę , samotność w społeczeństwie itd. - ale wie ,że to grzech i jest jak to stwierdziłem w kleszczach.Każdy nierozważny ruch może dla jej rodziny skończyć się katastrofą. Ja byłem wiele razy w takich sytuacjach i rozumiem ją.Opisałem swoją drogę wyjścia z "na wolność". I ja pisząc posty podszedłem od tej strony -to dla mnie jest właśnie ten główny kontekst. Natomiast dla niektórych zapewne jest inny i patrzą np tak, że tam jest kłamstwo, które zagraża zbawieniu i trzeba tego się pozbyć jak najszybciej.Zwracam uwagę, że ona to widzi, że to jest kłamstwo, więc się na tym nie skupiałem, ale stwierdziłem również, że poświadcza nieprawdę (kłamie).
Problem leży tu jak to zrobić i na tym się skupiałem, dodając jednocześnie przykłady o podobnych w Biblii sytuacjach na styku najogólniej mówiąc pracodawcy -pracownicy. Wg Ciebie Smoku te przykłady "mają się nijak" do tego tematu , ale w Biblii niestety nie ma o nauczycielkach pracujących i to w Polsce .Dlatego niestety właśnie przykłady głównie o Żydach. Dla mnie pasują.
Ponieważ Owieczka ma ciężko w tej pracy (przeładowana obowiązkami,osaczona przez sprzeczne sytuacje), myśli i modli się od dłuższego czasu o zmianę pracy na bardziej niezależną. I na tym się też skupiłem jako wynikającym z kontekstu tematu.
Wiem, że szedłem po krawędzi gdzie z jednej strony coś jeszcze nie jest grzechem, ale może być zrozumiane jak grzech przez innych.
I tu huknąłeś na mnie myśląc, że autoryzuję grzech a wszyscy od razu "ruki pa szwam", i spokój na sali. Tu wspomnę jeszcze raz o tym" nijak się mającym" przykładzie z Jakubem i Labanem. Po latach pracy za córki Labana , chce on dalej aby Jakub pracował u niego . Obaj ustalają rodzaj zapłaty za służbę. Jakub kładzie patyki z drzewa o odpowiednim wzorze do tego jaki ma być wzór na runie owiec i kóz ,które ustalono jako jego zapłatę i to tylko przed tłustymi zwierzętami. Rodzą się w większości tylko takie jakie miały być zapłatą dla Jakuba (piszę skrótowo).Synowie Labana widząc jak się wzbogaca Jakub mówią "Jakub zabrał wszystko co miał nasz ojciec,i z tego co należało do ojca naszego dorobił się całego tego bogactwa".I Moj 31;1.I Laban też nie patrzył już tak samo na Jakuba.
Moje spostrzeżenia : Jakub był wykorzystywany od wielu lat. Laban chce dalej jego pracy.Jakub chce zapłaty. Po ustaleniu warunków Bóg pomnaża majątek Jakuba .Laban wiele razy zmienia warunki zapłaty ale dalej Jakub się bogaci, a tamci uznają to za grabież ( słowa:" Jakub zabrał"..).Kładzenie patyków przez Jakuba może się wydawać jako chytrość i oszustwo dla niektórych (napisałem, że gdyby Laban zobaczył tak by to pewnie odczytał). Ja odczytuję to jako taki układ z Bogiem. Może On go natchnął aby wybrał sposób zapłaty i polecił kłaść mu patyki przed tymi owcami,kozami, które on chce.Myślę , że gdyby to co robił Jakub było grzeszne, Bóg by się pod tym nie podpisał i mu nie pomnażał takich właśnie zwierząt. A na pierwszy rzut oka może to wyglądać na grzech.

Spytałeś jak to się ma do sprawy Owieczki. Ja myślę , że Bóg może tak zadziałać, że da jej rozwiązanie, które zadowoli i jej sumienie i wymogi jej pracy w sposób, który nie musi z boku wyglądać jak zupełnie w 100% zgodne z wymaganiami szkolnictwa,ale zgodnie z Bożym rozwiązaniem tej sprawy.I nie będzie to grzechem.Bóg jest specjalistą od spraw trudnych i tam gdzie my nie sięgamy to On daje rozwiązanie.To co napisałeś o czarnych i białych punktach i ostrości obrazu uzupełniłbym tym,że musimy mieć zmieniony wzrok od Boga na jego wzór, by widzieć tak jak On.

Jak można przyrównać Egipt do sprawy Owieczki ? Odpowiadam co JA miałem na myśli (bo Biblia oczywiście bezpośrednio nie opisuje ,że to ma się odnosić do Owieczki). Praca ponad siły,normy coraz wyższe ustanowione przez władcę (historia zna wiele takich przypadków nie tylko w monarchiach, ale i innych systemach ).Czy mieli się bać Żydzi gniewu bożego ,że nie będą posłuszni władcy ,że nie wyrobią normy.Bo mamy być posłuszni władzy (chyba, że Bóg miał kiedyś inne prawa) Ale okazało się , że Bóg uznał, że to władca jest ciemiężcą a nie kazał im harować tylko ich wyzwolił z Egiptu. Napatrzył się na krzyk ludu z powodu naganiaczy (pracowników systemu) i przyszedł ich wyprowadzić poza Egipt do własnej ziemi.( II Moj 3;7-8)
Podobnie jest nieraz z nami wierzącymi pracującymi w pracy w tym świecie. Owieczka -praca ponad normę a czasu nie ma więc trzeba tworzyć fikcję.Tak robią w tej szkole nauczyciele (i to zapewne nie tylko w tej jak również w innych zawodach też ma miejsce). Jak nie da rady wyprostować sytuacji to należy wołać do Boga o nową , bardziej niezależną pracę. I to jest ten właśnie 2-gi wariant, gdy nie zadziała przypadek z Jakubem (bo nie znajdzie się złotego środka).
Podałem też przykład z Naamanem, gdyż człowiek ten musiał wybierać, czy pójdzie na ostrą kontrę przeciw temu co wymaga się od jego służby, a co zrozumiał jako grzech, czy też nie. Ostry sprzeciw mógłby spowodować ,że skrócą go o głowę (całkiem prawdopodobne). W przypadku Owieczki ostry sprzeciw to mogła by być utrata pracy a to klęska dla niej i jej rodziny. Nie skrócenie o głowę , ale nie wiadomo jak by się to skończyło.Utratą domu, zdrowia, czy rozwodem (gdyby mąż nie był za tym rozwiązaniem a nie byłoby z czego żyć) To miałem na myśli pisząc:
Cytuj:
Tak i Ty moim zdaniem nie zadręczaj się tym, bo Twój problem jest mniejszy niż Naamana, ale jak postąpisz pochopnie to konsekwencje byłyby prawie takie jak u niego (on by pewnie skończył szybciej).

To "nie zadręczaj się tym" nie znaczyło ,że ma zostawić sprawę i nic nie robić, ale żeby całą nadzieję na rozwiązanie położyła w Bogu, bo można narobić nierozważnych rzeczy - np mówić dyrektorce o odpowiedzialności karnej i więzieniu (co też zaczęliście tu sugerować). Wg mnie jest to rozwiązanie , które może zakończyć się katastrofą, bo trochę znam życie. Na takie mówienie dyrektorka może zareagować nerwowo i wyda Owieczkę w "ręce" innych nauczycieli (oni też piszą nieprawdę -przy przesłuchaniach wyjdzie wszystko, ale przez dyrektorki złe zarządzanie czasem). Sama nie kiwnie palcem, ale inni to zrobią.Poza tym podałem przykład pracownika US, który wykrył nieprawidłowości i jak u siebie w pracy nic nie wskórał to zgłaszał wyżej i wyleciał z hukiem, stracił też żonę, napiętnowany nigdzie nie znalazł pracy i się podpalił.Zatem skąd można wiedzieć jakie układy ma p. dyrektor w kuratorium i sądzie. Poza tym zawsze mogą uznać, że to co robi (kino,spotkania z ciekawymi ludźmi itp ) są dobre lub w najgorszym przypadku nieszkodliwe dla wychowania dzieci.

Oczywiście może być tak, że postawienie sprawy na "ostrzu noża"przyniesie dobry efekt i "ustawi w pionie" przełożonych. Ale jaka jest pewność. Trzeba by ją mieć.

Tak więc ogólnie przesłanie moje było takie, albo Bóg coś wykombinuje i pozostawi w pracy (przykład z Jakubem), albo wyprowadzi i da inną pracę ( jak to zrobił z Żydami w Egipcie). W obydwu przypadkach nie należy działać pochopnie i walczyć "na noże" z nadzorcami (przykład z Naamanem). Bóg wskaże sposób.O co powinniśmy się za Owieczką wstawiać. Napisałem tak jako mający pewne doświadczenia w tej materii.

Jeszcze powiem tak : ta karta nauczyciela to nie tablice z przykazaniami (chociaż dokument prawny "tego świata")a system szkolnictwa to nie służba kapłańska w świątyni Pana.Czy Pan by się pogniewał jakby zacząć nieco modelować ten system. Przecież naucza wielu bzdur, niewłaściwych postaw, wartości.Może położyć nacisk na nauczanie tego co wartościowe, szlachetne, przydatne w życiu (np. gramatyka- wtedy wiedziałbym jak wstawiać akapity), a sprawy mniej ważne, lub wręcz złe traktować po macoszemu. Ostatecznie Biblia mówi też o tym ,że za każde słowo odpowiemy. To chyba też i za to co naucza się w szkole i jak jest to przedstawiane (komentowane) przez nauczyciela. A to może być gorsze do przeskoczenia niż wpisy w karcie.
Może zauważyć, że dyrekcja ma swój pogląd na wychowanie uczniów i wprowadza dodatkowe atrakcje dla dzieci (które pewnie to lubią )i dlatego luźniej traktuje program narzucony też przez przełożonych siedzących tylko trochę wyżej. Zakolegować się z nią i wspólnie na spokojnie coś wymyślić żeby rozwiązać problem. Powiedzieć jej prawdę, tzn ,że sumienie (Boże prawo)nie pozwala na takie wpisy itp.

Dziękuję za uwagę zwłaszcza Smokowi ,jeśli zajmuje się odpowiedziami takimi jak moje. Wiem, że jesteś jak Napoleon (który podobno dyktował naraz 7 listów, 7 sekretarkom).
Jeszcze "wysmażę" jedną odpowiedź na temat pracy na czarno i podatków jak Pan pozwoli (mogę nie dać rady do jutra bo teraz dowiedziałem się o wyjeździe). Dopiero wtedy w pełni wyjdzie wszystko i wolałbym aby się wstrzymano z komentarzami, bo rozmydli obraz.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lis 30, 2013 8:52 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 28, 2009 9:17 pm
Posty: 118
Lokalizacja: Polska środkowo-wschodnia
Oto 2 część (część dla Smoka)
Przy okazji tego tematu wynikł problem z podatkami i pracą na czarno.
Smok Wawelski napisał(a):

cichy napisał(a):
Może zamiast się rozpędzać ustalmy najpierw, czy praca na czarno jest grzechem w każdym przypadku. Czy jeśli chodzi o zaspokojenie potrzeb wyższych (jedzenie, mieszkanie, ubieranie), w przypadku braku normalnej pracy, jest dopuszczalna (zawsze można gdybać że granica jest płynna). Czy w ogóle sama w sobie jest grzechem? Czy Biblia coś mówi konkretnie, czy to tylko wyciąganie wniosków.
Biblia mówi bardzo konkretnie:

"Oddawajcie każdemu to, co mu się należy; komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć" [Rzym. 13:7]

Bardziej konkretnie już nie można. Praca na czarno polega na odmowie oddania podatku temu, komu się on należy. Odmowie świadomej jeszcze przed rozpoczęciem pracy.


Bardziej konkretnie można i to jak- np.
Cytuj:
1J 3:4 bw "Każdy kto popełnia grzech, i zakon przestępuje, a grzech jest przestępstwem zakonu."
i inne podobne.Mógłby Jakub dorzucić, że np."grzech jest przestępstwem zakonu i prawa kraju na ziemi w którym żyjecie"- tzn. podatki i inne prawa, którym musimy być posłuszni .
Niestety nie ma też powiedziane że praca na czarno jest grzechem , ani ,że nie płacenie podatków jest grzechem przeciw Bogu.To tylko wnioski ze słów aby oddawać"co się komu NALEŻY".

Zanim przejdę do podatków jedno spostrzeżenie nt. pracy na czarno.
SW napisał(a):
Praca na czarno polega na odmowie oddania podatku temu, komu się on należy. Odmowie świadomej jeszcze przed

Niekoniecznie.Praca na czarno nie oznacza to samo co niepłacenie podatków. Z tego co wiem można zapłacić podatek jak się ma dochody z pracy na czarno , tylko technicznie trzeba by to dobrze ująć w PIT-cie (np. żeby nie ujawniać pracodawcy).
Załóżmy, że nie ma innej pracy w okolicy, lub w wyuczonym zawodzie tylko na czarno ktoś nas chce zatrudnić. To nie będę go nagabywał, czy zmuszał do założenia firmy (oczywiście można mu tą kwestię przedstawić-problem z kosztami).
Ostatnio jak byłem w Krakowie to leżał w Polsce, to mam nadzieję, że nie przeniósł się na Księżyc.Wiadomo miasto duże, dość bogate i zawsze można jakąś pracę znaleźć. Bo w moich stronach skąd pochodzę (wieś na wsch. Polski) nie znam chyba ani jednego przypadku aby rolnicy zatrudniali inaczej niż na czarno . W miasteczku gdzie obecnie mieszkam bezrobocie duże, sezonowo praca na czarno u okolicznych chłopów przy zbiorach, i trochę w mieście, spora szara strefa. Tak robią bliscy nam ludzie a poza tym zbierają puszki, złom i butelki. Praca jest dla wybranych i to nielicznych.

Ja miałem 2 firmy na siebie i 1 na żonę i wszystkie musiałem zamknąć głównie z powodu kosztów (chociaż w 1 przypadku był też inny powód-działanie weszło w obszar grzechu a, bez tego firma by padła, też z powodu kosztów). Żyć trzeba było i oferowałem się w pewnych usługach w niższej cenie od innych, bo mnie tu prawie nikt nie znał. Wszystko szło na życie,nie było mowy o podatkach i ZUS-ie. 11 lat stagnacji: stary dom i samochód , brak dzieci.Teraz jest ok., ale nie ma sił i zdrowia.
Jeszcze słowo o pracy za granicą. Rok 91-92 jak opisałem. Jedna praca za jedzenie i mieszkanie. Mieliśmy się dorobić i zacząć zarabiać. Plajta.Chów świń -plajta.Jeszcze 2 lata wcześniej na półkach tylko ocet i musztarda. Kryzys. Wyjeżdżając za granicę myśleliśmy o normalnej pracy (chodziliśmy najpierw po urzędach). Problem z pracą na czarno i oddaniem podatku pojawił się później jak zaczęliśmy zarabiać właśnie w ten sposób. Przede wszystkim komu? W tamtym kraju zgłoszenie podatku od obcokrajowca ,bez dokumentów pracy równało się z karą dla pracodawcy (możliwe, że i dla pracownika) i wydaleniem z kraju. Oddanie podatku w Polsce nie było takie oczywiste gdyż nie było na ten przypadek przepisów wykonawczych (z tego co się wtedy dowiedziałem), poza tym nie było to na terenie naszego kraju i bez jego kurateli prawnej, zdrowotnej socjalnej itp. Za lekarza płaciłem, albo musiałem ze 2-3 razy przerwać pracę i wrócić do domu. Oczywiście żadnych zwolnień. Poza tym w szarej strefie za granicą robi się za tańszą stawkę tak jakby pomniejszoną o tamte podatki i ZUS-y (tzn ich odpowiednik ), bo to zysk dla tamtych pracodawców. Nasz kraj nie zapewniał miejsc pracy i niejako ludzie byli zmuszani do emigracji.Skoro tak to nie powinien zbierać tam gdzie nie zasiał.I tak też było, nie uchwalając na ten przypadek podatków.Skoro nie ma przepisu to nie ma złamania prawa.
Podsumowując uważam, że pracując na czarno można zapłacić podatek jak nań zostaje (granicę niech ustala Pan w przede wszystkim w sumieniu) i nie jest ona grzechem sama w sobie.

Podatki . O ich płaceniu mówi Biblia żeby je oddawać , wymienione wśród innych rzeczy , które należy czynić. - Rzym 13;6-7.
Z tym nie dyskutuję, tylko powstaje kwestia czy np.płacenie podatków zaliczyć należy do grzechu czy należności. Czy należy sprawę rozpatrzyć z innego punktu widzenia.Weźmy przykład, czy nie płacenie podatków przez ludzi, którzy mają na nie pieniądze,a nie płacą jest grzechem. Myślę,że tak, bo wynika to z chciwości do pieniędzy ,a o tym mówi już Słowo Boże wyraźnie. I ze zgorszenia dla innych - Mat. 17;27.
Czy ta sama zasada jest gdy nie ma realnych warunków do osiągnięcia zarobków umożliwiających opłacenie podatków. I czy należy wziąć pieniądze niezbędne do zaspokojenia podstawowych potrzeb, aby zanieść je do opłacenia podatku.Załóżmy, że zapłata po terminie jest mało prawdopodobna.Czy to wtedy grzech ?
Co ja widzę na to w Słowie Bożym oprócz tego , że się należy.
Cytuj:
.. rzekł do nich: Pokażcie mi denar. Czyją nosi podobiznę i napis? A oni rzekli: Cesarza. On zaś rzekł do nich: Oddawajcie więc cesarzowi, co jest cesarskie, a Bogu, co jest Boże

Ja patrzę i widzę rozdział na powinności , należności cesarskie i boskie. Dwa obszary , dwie dziedziny i różne odpowiedzialności za nieposłuszeństwo pierwszemu kara ziemska a drugiemu kara niebieska. Po co Jezus czyniłby podział, różnicę, skoro niepłacenie podatków sprowadzałoby odpowiedzialność przed Bogiem w postaci grzechu, a to już jest sprawa boska,nie cesarska, bo zależy od tego życie wieczne.Zaznaczył o tym podziale na boską i cesarską właśnie w kontekście podatków.
Cytuj:
Mt 17:27 bw " ...Jezus, mówiąc: Jak ci się wydaje, Szymonie? Od kogo królowie ziemi pobierają cło lub czynsz? Od synów własnych czy od obcych?" "A on rzekł: Od obcych. Na to Jezus: A zatem synowie są wolni.Ale żebyśmy ich nie zgorszyli, idź nad morze, zarzuć wędkę i weź pierwszą złowioną rybę, otwórz jej pyszczek, a znajdziesz stater; tego zabierz i daj im za mnie i za siebie.

Czy Jezus powiedział tu np."zapłaćmy bo to jest grzech nie płacić" lub coś podobnego ? Nie. Powiedział, że "synowie są wolni". Czy tu chodziło o synów królów ziemskich. Też nie, bo dalej mówi "ale żebyśmy ich nie zgorszyli" - MY a tzn. odniesienie siebie i Piotra do synów króla. A jakiego mamy króla i czyimi synami jesteśmy ? Wiadomo.A jak wolni to nie ma grzechu tylko inny przypadek. A zatem płacenie aby nie gorszyć, aby się nie wywyższać, że" ja to jestem zbawiony to nie muszę się słuchać władzy i płacić podatków, bo mam lepszego króla.Mamy płacić tak jak inni przeciętni ludzie. Może to być podobne(choć może nie do końca) do nie jedzenia mięsa przy bracie, który się gorszy, a samo w sobie jedzenie mięsa nie jest grzechem.
Podejdę do sprawy jeszcze inaczej. Argument logiczny.
Jeśli niepłacenie podatków to grzech, z zatem życie wieczne od tego zależy czy się rozliczę z US i innymi urzędami.Dalej zależy od tego czy mnie ktoś zatrudni na "biało" -by np płacić podatki i być w porządku wobec ZUS (bo praca na czarno jest załóżmy grzechem). Zatem mamy zależność zbawienia nie tylko od tego co Jezus uczynił, ale i od tego jak potraktują nas światowi pracodawcy i prawo kraju w którym żyjemy. Im większy kryzys tym mniej normalnej pracy, praca na czarno, albo w ogóle ledwo starcza na życie. W bogatym kraju jest inaczej i można spokojniej znaleźć legalną pracę i zachować się wolnym od grzechu, czyli być zbawionym. Im biedniej tym dalej do nieba.Biada Wam w kryzysie słabo wykształceni, ułomni, chorzy , którzy macie jakieś dochody marne, ale"lewe". Wybierajcie: albo podatki i życie w nędzy, a może i śmierć, ale zbawienie. A jak nie to potępienie.Możecie jeszcze popełnić przestępstwo i pójść do więzienia, a wtedy przeżyjecie nie musząc nic płacić.A ewangelia jest głównie przez takich przyjmowana i do takich skierowana.
Ja rozumiem, że to forum raczej tworzą ludzie wykształceni, z dobrą pracą, ale nie wszyscy tak mają i mieć będą.
Następna sprawa :
SW napisał(a):
Granicą posłuszeństwa władzy świeckiej jest Słowo Boże - ale nie nasze nadużywanie Słowa, tylko samo Słowo.

Wcześniej było skąpiej:
Cytuj:
Prawo danego kraju należy respektować i o tym pisze apostoł Paweł

Dobrze, że to uwzględniłeś, że prawo boskie jest ponad państwowym.
Postaram się pokrótce wykazać,że nawet tak święte prawo jak Boga uwzględnia przypadki szczególne i zwalnia z jego stosowania czyli nie ma wtedy grzechu.
Pierwszy przykład :jak Dawid dostał od kapłanów chleby pokładne, których nie mógł spożywać nikt inny (nawet król) tylko kapłani, . Był głodny, ścigany. Dla ratowania życia je dostał jak również ludzie, którzy z nim byli.Kiedy inny król wziął kadzielnicę (zrobił to co wolno było tylko kapłanom)popełnił grzech i został ukarany.
Następnie uzdrawianie przez Jezusa w sabat. Wyjątek, który pokazuje, że dla ratowania, życia lub zdrowia człowieka można złamać zasadę odpoczynku.
Słowa Jezusa "Czy wolno w sabat dobrze czynić czy źle czynić, życie zachować czy zabić ?" Załóżmy, że np Żyd nawrócony (chociaż ja uważam, że dotyczy to każdego wierzącego) pracuje w szpitalu, czy w ratownictwie górniczym,lawinowym, jest strażakiem, policjantem itp.I w sobotę wzywają go bo jest poważny przypadek lub wypadek w którym należy ratować zdrowie lub życie człowieka. Wtedy nie łamie przykazania, bo wolno w sabat uzdrawiać i życie zachować.Jak pójdzie w sabat do tej samej pracy poza danym wyjątkiem to jest grzech.
A zatem Bóg czyni odstępstwa (wyjątki) od swych świętych praw, gdy to godzi w człowieka -w jego zdrowie lub życie.
Tak jak o tym wielu pisało, że prawo jest dla człowieka.
To czy nie poluzuje tym biednym , niezaradnym lub nawet bardziej zaradnym zarabiającym na minimalne potrzeby siebie i rodziny, a nie płacącym podatków -winnych wobec władzy świeckiej.Takich jest wiele, bo strefa minimum społecznego się rozszerza.

Jest jeszcze pierwsze przykazanie miłości bliźniego, które nas zobligowuje do zapewnienia tego co potrzebne bliźniemu a pośród nich najpierw żonie, dzieciom. Jeśli oddam państwu z tego co jest konieczne dla rodziny to też znaczyłoby, że bardziej mi zależy na państwie i niewierzących ludziach, a to byłaby dziwna, niebiblijna zasada. Po pierwsze mam szczególne dane od Boga zobowiązania wobec najbliższych. Po drugie jak: powiedział Szwejk jedząc kawałek kiełbasy do głodnych kolegów na prośbę aby się podzielił "Jak się podzielę i tak wszyscy będziemy dalej głodni, a jak zjem sam to przynajmniej jeden z nas się naje" :wink: :mrgreen:

To co było pisane o posłuszeństwie , modlitwach oczywiście nie neguję, ale nie należy być ślepym na działania władzy,bo Jezus polecił nam postępować całkiem odwrotnie.Często działa przeciw ludziom a zatem przeciw Bożym zasadom.
Pismo też mówi :"Król umacnia kraj prawem, kto ściąga wiele podatków ,niszczy go" Przyp,29;4.
Czy zatem w biedzie ludzie powinni siedzieć cicho i wypełniać obowiązki wobec władzy i nic nie robić ? Czy każde nieposłuszeństwo też jest grzechem ?
Jeśli tak to bohaterowie powstań, czy ostatnio Solidarności, którzy strajkowali i spiskowali są grzesznikami, buntownikami i uzurpatorami, którym powinniśmy wymówić posłuszeństwo na rzecz tamtych (bo w buncie- grzechu nieposłuszeństwa obalili władzę). A tamci powinni ustąpić na rzecz poprzednich i tak dalej i dalej.
Jeśli każde nieposłuszeństwo wobec władzy jest grzechem ( zgodnie z tym co pisałeś o apostołach poniżej) ,w obrębie Słowa Bożego, to i drobne przepisy też. Trzeba więc skrupulatnie przestrzegać tego prawa , bo nie ma mowy w Biblii o racjonalnym podchodzeniu do prawa.Zatem kto przechodzi na czerwonym świetle- grzeszy, nie po pasach dla pieszych -grzeszy itp.Kto nabywa produkty do niepłacących podatków " brata się ze złodziejem". Trzeba pytać ludzi którzy sprzedają i nie dają paragonu- np na rynkach.
Podam przykład :ja spadłem z okna na I-wszym piętrze i stopa poszła. Ból i wielki krwiak.Pierwszy lekarz nie stwierdził złamania patrząc na prześwietlenie. Kolejne wizyty - kolejni inni lekarze . Maści zalecone sprawiały gorszy ból. Po 2 miesiącach już w miarę chodziłem, ale but za ciasny- było jakby opuchnięcie. Przychodzi sąsiadka i pyta czy nie zawiozę jej i matki do znachorki (żadnych czarów). Pojechaliśmy. Kolejka, bo kobieta znana nie tylko na okolice. Pomyślałem ,że skoro jestem to zapiszę się w kolejkę i pokażę nogę- co mi szkodzi.Bada i mówi :" masz przemieszczoną kość". Nastawiła na nowo. Noga bez opuchnięcia.
Kobieta "zgarnia" codziennie niezłą kasę a nie ma (bo chyba nie może mieć) działalności.W świetle prawa jest złodziejką. Dla mnie dobrodziejką, bo wykształceni lekarze "systemu"szukający pęknięcia nie zauważyli przemieszczenia kości. Zgrzeszyłem ,bo przyjąłem usługę (towar) od złodzieja ?
Inny przykład : Lata 50-te. Moi dziadkowie uznani za kułaków. Przyjeżdża komisarz z ludźmi i zajmuje całe zboże w spichlerzu. Kłodkai pieczęć. Dziadki w rozpaczy- widmo głodu i biedy. W nocy zdejmują dach i część zboża ukrywają.Reszta wywieziona.Czy zgrzeszyli , byli złodziejami ?

Poza tym wiadomo, że nieznajomość przepisów nie zwalnia od odpowiedzialności wobec prawa.A ustaw przybywa lawinowo.trzeba być na bieżąco, bo jak nie to może być"wtopa"

Cytuj:
Jeśli uważasz, że istnieje różnica między powinnością, należnością i Bożym nakazem, to możesz zrobić to samo z dowolnym fragmentem nauczania apostołów, którzy piszą, jak POWINNIŚMY żyć. W ten sposób możemy poszukać tych fragmentów, w których apostołowie coś nakazują albo czegoś zakazują, ale nie stoi tam słowo "grzech" i znaleźć 1000 wymówek, żeby stwierdzić, że to są "tylko" nasze powinności.

No niekoniecznie że wszystko jest grzechem co jest bożym nakazem, a się go nie spełnia.
Weźmy nakazy np. o pożyczaniu, dawaniu jałmużny. Jasne jest że jak nie mam z czego to nie daję czy pożyczam. Czy mam grzech gdy nie mogę pożyczyć i tego nakazu nie wypełniam? Ja tak myślałem i kiedyś w swojej gorliwości pożyczałem każdemu , który mnie poprosił (zgodnie ze słowem aby pożyczać każdemu kto chce) i skończyłem na życiu z emerytury rodziców.


Nigdy nie unikniemy od stawiania granicy między tym co jest, albo nie jest grzechem. I szukamy w Słowie Bożym odpowiedzi, a tam często sytuacje jakże odległe od współczesnego świata.Dlatego ważne jest spojrzenie intuicyjne co mówi Słowo i wsłuchanie się w głos Ducha Św.Do tego ludzie mający Ducha Św. różnie ją stawiają.
Czy np służba wojskowa jest grzechem ? Jedni w ogóle nie idą (nie przysięgać , nie zabijać), inni idą w wierze, że nie będą postawieni w sytuacji konieczności zabijania, a jeszcze inni idą i dopuszczają zabijanie w obronie kraju.Kto ma rację.Czy dziadek skradł zboże zarekwirowane, jeśli nie, to jak by ocenić gdyby skradł je z magazynu państwowego , gdyby tam już wyjechało.

Jako podsumowanie widzę podział po pierwsze na nakazy państwowe , które jednocześnie pokrywają się z wymaganiami Bożymi i ich nieprzestrzeganie jest grzechem.Po drugie na nakazy które produkuje władza, często na własny użytek, a ich przestrzeganie jest powinnością jako obywateli kraju i nie musi być grzechem w świetle Bożych przykazań .W zależności od warunków obywatela może być to grzech (chciwość, skąpstwo), może nie być (fizyczna niemożliwość), lub też je należy czynić, aby wykazać posłuszeństwo i nie siać zgorszenia Są też przepisy np drogowe , bhp, które nie wywołują grzechu o ile podchodzi się do nich racjonalnie z uwzględnieniem warunków otoczenia.I w końcu te które są w sprzeczności z Bożym prawem- nie należy ich przestrzegać bo skutkują grzechem (opierać się lub omijać).
Oczywiście są to moje przemyślenia i mile widziane uzupełnianie czy korekta.
Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 145 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 10  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL