wujcio napisał(a):
Swoją drogą jak mają się czuć ci katolicy, którzy z KK wyszli, a teraz okazuje się, że starsi biorą udział w Festiwalu. Wynika z tego, że ludzie tacy są zwykłymi buntownikami, bo w KK gosi się tę samą Ewanglię, skoro razem będa ewangelizować.
No to ja właśnie. To jest tak, że ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. O tym, że festiwal jest razem z KRK się nie mówi (organizatorami są kościoły "chrześcijańskie"). Pewnie powiedzą mimochodem, na razie jest "podkręcanie atmosfery". Szczegóły będą drobnym maczkiem...
Dziękuję za Wam za napomnienie, modliłam się o to i podjęłam decyzję, że idę tam dziś ostatni raz (już wcześniej się umówiłam z paroma osobami, że będę).
Pytacie co tam robiłam w ogóle- zdradzę ten sprytny haczyk. Nie, nie szłam tam w charakterze szpiega. Do spotkań zachęcani są wszyscy zborowicze (niezależnie czy jadą na Festiwal czy nie), bo to nie tylko przygotowania do festiwalu, ale ogólnie - takie przygotowanie do ewangelizacji i dawania świadectwa. Zachęta "chcesz się dowiedzieć jak dzielić się Jezusem?". Jestem świeża w wierze, chcę wiedzieć jak się dzielić. Zapytacie- to już samo Pismo nie wystarczy? No własnie, ja też się zastanawiam...
Wiecie, na tych spotkaniach są lekcje odnośnie życia chrześcijańskiego. Pastor osobiście mnie zachęca, bo to może pomóc mi "usystematyzować wiedzę". Myślałam, że to spotkania mi nie zaszkodzą. Ale przyznaję Wam rację, decyzja podjęta.
Dzisiejsza lekcja - zwycięskie życie. Jak to właściwą postawą chrześcijanina jest być zawsze radosnym, cieszącym się z ucisków, bo nas uczą. Bycie zniechęconym i przygnębionym jest niewłaściwą postawą. W tych lekcjach są też ziarna prawdy i rzeczy pożyteczne, piszę Wam tylko o tym co mnie razi. Zraziło mnie jeszcze, że jak pastor mówił, że po zgrzeszeniu wyznajemy grzechy, to nie było mowy o żalu i pokucie... I że dla Jezusa nie ma znaczenia, że po raz kolejny popełniamy ten sam grzech ("nie róbmy z siebie recydywistów").
Organizacyjnie -jest zachęta żeby już teraz zapraszać na festiwal, żeby ogarnąć autokary. Nikt nie mówił jak na Festiwal zapraszać. Domyślam się, że tak: "Chcesz poznać Jezusa? Za 3miesiące jest festiwal w Warszawie, jedź ze mną, będzie fajnie". Jak powiedziała organizatorka - słowo "festiwal" brzmi fajnie i ma przyciągać...
Aha, jeszcze jedno. Pastor powiedział, że w obecnych czasach (trudnych jak przyznał) niektórzy za bardzo skupiają się na "szukaniu zwiedzeń" zamiast na Chrystusie. Bardzo się obawiam, że wiele owieczek nie ma pojęcia co oznacza samo słowo "zwiedzenie" i na czym polega. Pod autorytetem pastorów czują się bezpiecznie...
Tym większym jesteście dla mnie błogosławieństwem!