Syn Marnotrawny napisał(a):
Ja wiem co jest napisane w biblii na temat tego kogo spotkał Paweł - po prostu w to nie wierzę. Nie tylko mnie wydaje się lekkim paradoksem historii fakt, że zasadnicze fundamenty doktryny chrześcijańskiej połozył człowiek, który nie spotkał Jezusa osobiście a tylko podczas jakiegoś upału coś usłyszał i zobaczył.
Tak się składa, że nie masz powodu nie wierzyć w to, co się stało Pawłowi. Nie istnieją ku temu żadne racjonalne przesłanki. Twój problem polega na tym, że nie chcesz uwierzyć, ponieważ posiadasz z tym problem moralny. Czyli robisz dokładnie to, o czym Paweł pisał:
"Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę" [Rzym. 1:18]Zasadnicze fundamenty doktryny chrześcijańskiej położyli ci, którzy Jezusa widzieli i znali osobiście. Paweł skonsultował z nimi to, co otrzymał od Jezusa poprzez objawienie. Wszystko się zgadza. Wszystko się zgadza z Pismem. Nie można Pawłowi zarzucić ani szaleństwa, ani tego, że mu się coś "przywidziało" - jego przemiana, żelazna logika wywodów, wydane świadectwo osobistego życia i gotowość męczeństwa za coś, czego nie mógł wymyślić i co faktycznie zmieniło jego życie - nie pozwalają nikomu, kto się choć odrobinę szanuje i mówi o racjonalnej dyskusji, skwitować tego wszystkiego słowami "po prostu w to nie wierzę". Co Ci przeszkadza uwierzyć? Twoje ego?
Jak na razie nawet nie próbujesz racjonalnie obalić wiarygodności tego, co przeżył Paweł. Stać Cię tylko na dziecinne "nie, bo nie". Ale tak się na tym forum nie dyskutuje. Dlatego ostrzegam Cię po raz ostatni. Cieszyłeś się tutaj wyjątkową tolerancją, ale żarty się skończyły. Albo dyskutujesz o tym poważnie, albo po prostu idź szydzić gdzie indziej, skoro na nic więcej Cię nie stać.
SM napisał(a):
nie zamierzam wierzyć w to co napisano w podręczniku wiary dla chrześcijan.
Nie wierzysz, ponieważ nie zamierzasz, a nie dlatego, że nie masz wystarczających przesłanek. Czyli jak mówi Słowo Boże, kierujesz się uporem swego przewrotnego serca. Konsekwencje znasz.