www.ulicaprosta.net
http://forum.ulicaprosta.net/

Opętanie wierzących.
http://forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=1&t=577
Strona 6 z 9

Autor:  Grzesiek [ N kwi 25, 2010 11:02 am ]
Tytuł: 

Czy jeśli ktoś przed nawróceniem był homoseksualistą i się nawrócił, czy automatycznie jest uwolniony od tych duchów nieczystych i staje się hetero ? Znam wierzącego ktury jest gejem i mimo wielu modlitw dalej jest gejem. Pytam o to bo mnie to interesuje. Czy zna ktos takie świadectwa że ktoś został uwolniony/uzdrowiony i jego orientacja seksualna wróciła na właściwy tor ? ja sam jestem hetero, ale znam 2 dziewczyny które sa les, dużo z nimi gadałem o Bogu i obie twierdzą że to że są lesbijkami poteżnie jakoś tak podświadomie oddala je od Boga, nawet jeśli podoba im się to co mówię o Bogu.

Autor:  Smok Wawelski [ N kwi 25, 2010 1:38 pm ]
Tytuł: 

Grzesiek napisał(a):
Czy jeśli ktoś przed nawróceniem był homoseksualistą i się nawrócił, czy automatycznie jest uwolniony od tych duchów nieczystych i staje się hetero? Znam wierzącego ktury jest gejem i mimo wielu modlitw dalej jest gejem. Pytam o to bo mnie to interesuje. Czy zna ktos takie świadectwa że ktoś został uwolniony/uzdrowiony i jego orientacja seksualna wróciła na właściwy tor? ja sam jestem hetero, ale znam 2 dziewczyny które sa les, dużo z nimi gadałem o Bogu i obie twierdzą że to że są lesbijkami poteżnie jakoś tak podświadomie oddala je od Boga, nawet jeśli podoba im się to co mówię o Bogu.

Homoseksualizm jest grzechem i obrzydliwością w oczach Boga. Nie słyszałem o "demonie homoseksualizmu" ani nie czytam o nim w Biblii. Grzech oddziela od Boga i to jest oczywiste. Biblia mówi, zeby się upamiętać i zwrócić do Boga o ratunek i moc do świętego życia. Nie wiem, jaką ewangelie usłyszał ten człowiek i czy został rzeczywiście przekonany przez Ducha Świętego o grzechu, sprawiedliwości i sądzie [Jan 16:8-11]. Czasem problem polega na wypaczonym zwiastowaniu i braku motywacji do rzeczywistego upamiętania. Wtedy żadne modlitwy nie zmienią serca człowieka, z którego wychodzi grzech.

Autor:  Szukający Sceptyk [ N kwi 25, 2010 5:19 pm ]
Tytuł: 

Smok Wawelski napisał(a):
Homoseksualizm jest grzechem i obrzydliwością w oczach Boga.

Na tej samej zasadzie pożądliwość jest grzechem i obrzydliwością w oczach Boga. Nie wiem czemu statystyczny chrześcijanin czuje się lepszy od homoseksualisty, wszelkie rozsądne dane podają, że nie wybiera się popędu homoseksualnego.

Posłuchaj chrześcijańskiego psychologa, innych nie podaję bo byś nie dowierzał:
http://www.youtube.com/watch?v=ICnVTzArTLs

Grzesiek napisał(a):
Znam wierzącego ktury jest gejem i mimo wielu modlitw dalej jest gejem.

Znałem wierzących którzy byli pożądliwi i mimo wielu modlitw dalej tacy są...

Autor:  ani_isza [ N kwi 25, 2010 5:40 pm ]
Tytuł: 

Szukający Sceptyk napisał(a):
Nie wiem czemu statystyczny chrześcijanin czuje się lepszy od homoseksualisty, wszelkie rozsądne dane podają, że nie wybiera się popędu homoseksualnego.

Posłuchaj chrześcijańskiego psychologa, innych nie podaję bo byś nie dowierzał:
http://www.youtube.com/watch?v=ICnVTzArTLs
No no...ciekawe świadectwo na posiadane poglądy Sceptyku :?
Niby Pani jest wierząca, odwołuje się do Boga nawet ;) ale po 7 minucie stwierdza, że "na postrzeganie wpływa nasz temperament". No to mamy determinizm w czystej postaci - to niebiblijny argument sprowadzający wszystko do braku wolnej woli człowieka w dokonywaniu wyborów. Wygodne, ale ja dziękuję.
ps.: Dla tych, którzy jednak porównują wszystko z Biblią [zanim się czymś zaczną zajadać i daną knajpę polecą innym], polecam ciekawy art. o tego typu determinizmie:
"Dlaczego nie lubię teorii Freuda i wszystkiego, co na niej zbudowano"
"Według „chrześcijańskich psychologów”
wszelka zmiana w życiu
musi się do­ko­ny­wać
poprzez analizę zapomnianych bądź nie­u­świa­da­mia­nych
faktów z przeszłości..."

Autor:  Smok Wawelski [ N kwi 25, 2010 6:23 pm ]
Tytuł: 

Szukający Sceptyk napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Homoseksualizm jest grzechem i obrzydliwością w oczach Boga.

Na tej samej zasadzie pożądliwość jest grzechem i obrzydliwością w oczach Boga. Nie wiem czemu statystyczny chrześcijanin czuje się lepszy od homoseksualisty, wszelkie rozsądne dane podają, że nie wybiera się popędu homoseksualnego.

Sama pożądliwość nie jest grzechem. Ale grzechem jest współżycie z osobami tej samej płci. Widziałeś kiedyś homoseksualistę nie współżyjącego z osobami tej samej płci? Bo ja mam na myśli czynny homoseksualizm w postaci współżycia, a nie "skłonności". Grzech jest wyborem. A chrześcijańskich psychologów mi daruj, proszę. Nie istnieje coś takiego jak "chrześcijańska psychologia". Są tylko chrześcijanie, którzy czerpią duchowe prawdy (często sprzeczne z Biblią) z humanistycznej psychologii. Teoria o temperamencie odpowiedzialnym za pożądliwość jakoś mnie nie przekonuje.

Autor:  wujcio [ N kwi 25, 2010 6:52 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Sama pożądliwość nie jest grzechem.

No ja bym jednak z tym polemizował. Rz 1:24 Bw "dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą,"
Ef 2:3 Bw "Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni;"

A szczególnie, cyt. Jk 1:14-16 Bw „Lecz każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i nęcą;(15) potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć.(16) Nie błądźcie, umiłowani bracia moi.” Tak jakby skutkiem pożądliwości był grzech. Jest pożądliwość jest grzech

Autor:  Smok Wawelski [ N kwi 25, 2010 6:59 pm ]
Tytuł: 

wujcio napisał(a):
A szczególnie, cyt. Jk 1:14-16 Bw „Lecz każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i nęcą;(15) potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć.(16) Nie błądźcie, umiłowani bracia moi.” Tak jakby skutkiem pożądliwości był grzech. Jest pożądliwość jest grzech

Czy grzech rodzi się w momencie poczęcia pożądliwości z pokusą, czy wcześniej? Wszystkie fragmenty, które podałeś, mówią o "łupie pożądliwości", "uleganiu woli ciała i zmysłów" i poczęciu pożądliwości z pokusą". Nie o samej pożądliwości.

Autor:  Gabi [ N kwi 25, 2010 7:00 pm ]
Tytuł: 

Jest też taki werset:

Umartwiajcie tedy to, co w waszych czlonkach jest ziemskiego: wszeteczenstwo, nieczystosc, namietnosc, zla pozadliwosc i chciwosc, ktora jest balwochwalstwem,

Kol.3,5

Autor:  Smok Wawelski [ N kwi 25, 2010 7:26 pm ]
Tytuł: 

Gabi napisał(a):
Jest też taki werset:

Umartwiajcie tedy to, co w waszych czlonkach jest ziemskiego: wszeteczenstwo, nieczystosc, namietnosc, zla pozadliwosc i chciwosc, ktora jest balwochwalstwem,

Kol.3,5

Oczywiście. Pożądliwość należy umartwiać, bo jest to pochodna naszej cielesności. Myślę, że Jakub opisał to najbardziej precyzyjnie. Ani sama pożądliwość, ani sama pokusa nie są jeszcze grzechem. Musi dojść do poczęcia. Chodzi tu o pożądliwość jako cechę cielesności, która jest w naszych członkach. Pożądanie (pragnienie posiadania) konkretnych rzeczy albo ludzi jest grzechem ("nie będziesz pożądał..."). Dlatego "patrzenie na kobietę, aby jej pożądać" jest grzechem i nazywa się cudzołóstwem w sercu. Może wujciowi o to chodziło i wtedy bym się z nim zgodził.

Autor:  Szukający Sceptyk [ N kwi 25, 2010 7:36 pm ]
Tytuł: 

Smok Wawelski napisał(a):
A chrześcijańskich psychologów mi daruj, proszę. Nie istnieje coś takiego jak "chrześcijańska psychologia".

Masz babo placek, nazywaj sobie to jak chcesz. Psychologią normalną to na pewno nie jest. Natomiast jest chrześcijańskim spojrzeniem na problem homoseksualizmu, bo przecież nie powiesz mi, że dokładnie jak ta Pani nie uważasz homoseksualizmu za nieuporządkowanie seksualnego popędu, z którym osoba związana powinna zerwać i z niego się leczyć. Czyż nie tak uważasz?

Smok Wawelski napisał(a):
Są tylko chrześcijanie, którzy czerpią duchowe prawdy (często sprzeczne z Biblią) z humanistycznej psychologii.

Być może. Są także chrześcijanie, którzy Biblię mają za podręcznik do biologii, kurs astronomii oraz dzieło encyklopedyczne. Zapewne dotyczy to również mitycznego potwora, który " oddechem rozpala węgle, z paszczy tryska mu ogień" (Hi 41,13).

Wiesz, że w drugim roku życia dziecko zaczyna rozpoznawać się w lustrze (co na marginesie potrafią także szympansy) a wcześniej zacznie lustro okrążać myśląc że za nim jest inny malec? Do jakiej dziedziny wiedzy należy takie spostrzeżenie?

Smok Wawelski napisał(a):
Teoria o temperamencie odpowiedzialnym za pożądliwość jakoś mnie nie przekonuje.

Nie słuchaj ani-iszy i nie wykręcaj przekazu tylko posłuchaj o czym ta doktorka opowiada. A co do temperamentu, to co w tym dziwnego, ludzie różnią się temperamentami, pododnie jak różnią się zdolnościami (plastycznymi, technicznymi czy gawędziarskimi). Nie oznacza to wcale determinizmu.

Autor:  Smok Wawelski [ N kwi 25, 2010 9:42 pm ]
Tytuł: 

Wcale nie jestem pewien, cy ta pani prezentuje chrześcijańskie spojrzenie na sprawę. Film oglądałem i moje uwagi na temat temperamentu nie pochodzą od Ani_Iszy. Grzech homoseksualizmu "kwitnie" w wielu miejscach, gdzie trudno podejrzewać wszystkich lub większość o taki sam temperament lub te same problemy z ojcami.

SzS napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Są tylko chrześcijanie, którzy czerpią duchowe prawdy (często sprzeczne z Biblią) z humanistycznej psychologii.

Być może. Są także chrześcijanie, którzy Biblię mają za podręcznik do biologii, kurs astronomii oraz dzieło encyklopedyczne. Zapewne dotyczy to również mitycznego potwora, który "oddechem rozpala węgle, z paszczy tryska mu ogień" (Hi 41,13).

Biblia nie jest podręcznikiem biologii, astronomii ani innych nauk. Czasem się wypowiada o nich, co należy poprawnie interpretować. Jest natomiast podręcznikiem w sprawach duchowych. A opis potwora jest ciekawy i niekoniecznie musi on być mityczny.

SzS napisał(a):
Wiesz, że w drugim roku życia dziecko zaczyna rozpoznawać się w lustrze (co na marginesie potrafią także szympansy) a wcześniej zacznie lustro okrążać myśląc że za nim jest inny malec? Do jakiej dziedziny wiedzy należy takie spostrzeżenie?

A czy do takich spostrzeżeń jest konieczne wynajdywanie jakichś gałęzi wiedzy? Przecież to wiedzą wszyscy, którzy mają małe dzieci.

SzS napisał(a):
A co do temperamentu, to co w tym dziwnego, ludzie różnią się temperamentami, pododnie jak różnią się zdolnościami (plastycznymi, technicznymi czy gawędziarskimi). Nie oznacza to wcale determinizmu.

Jeśli człowiek jest skazany na homoseksualizm w wynki temperamentu, na który nie ma żadnego wpływu, bo się z nim rodzi, to jet to rodzaj determinizmu. Czytałem, że sama teoria temperamentów jest po prostu wkrzeszeniem starożytnych wierzeń właśnie o czterech temperamentach. Oczywiście, że ludzie się różnią - pytanie tylko, czy na pewno chodzi o 4 temperamenty.

Autor:  Gabi [ Pn kwi 26, 2010 9:25 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Oczywiście. Pożądliwość należy umartwiać, bo jest to pochodna naszej cielesności.


Prawda, tylko , ze przytoczylam akurat ten werset (Kol.3,5) bo wskazuje on na to , ze nie kazda pozadliwosc jest od razu zla. Chyba, ze zle rozumuje.

Cytuj:
Oczywiście, że ludzie się różnią - pytanie tylko, czy na pewno chodzi o 4 temperamenty.


No wlasnie, a to tym bardziej, ze zazwyczaj czlowiek to "skladanka" przynajmniej dwoch, dlatego jak dla mnie ta teoria to ludzkie wymysly, ktore maja tylko pozor madrosci.

Autor:  Smok Wawelski [ Pn kwi 26, 2010 10:19 am ]
Tytuł: 

Gabi napisał(a):
Cytuj:
Oczywiście. Pożądliwość należy umartwiać, bo jest to pochodna naszej cielesności.

Prawda, tylko, ze przytoczylam akurat ten werset (Kol.3,5) bo wskazuje on na to , ze nie kazda pozadliwosc jest od razu zla. Chyba, ze zle rozumuje.

Tam jest dosłownie "złe pożądanie". W języku polskim pożądliwość jako cecha ogólna i pożądanie konkretnej rzeczy różnią się od siebie. A pożądać można grzesznie i niegrzesznie. Np. I Tym. 3:1 mówi o pożądaniu (w "brytyjce" jest "pragnienie") pięknego dzieła jakim jest służba doglądającego trzodę (czyli w "brytyjce" biskupa). Można również pożądać własną żonę i nie ma w tym nic złego. Moim zdaniem rozumujesz prawidłowo. Dzięki za tę uwagę.

Autor:  Szukający Sceptyk [ Wt kwi 27, 2010 7:44 pm ]
Tytuł: 

Smok Wawelski napisał(a):
grzech homoseksualizmu "kwitnie" w wielu miejscach, gdzie trudno podejrzewać wszystkich lub większość o taki sam temperament lub te same problemy z ojcami

Skoro tak dobrze znasz te środowiska, obracasz się wsród gejów to pewnie wiesz. Nie obracasz się? Więc nie zgaduj.
Wyjątki czasem potwierdzają regułę. Nawet jeżeli wyjątków jest wiele (a ludzka psychika jest skomplikowana) to nie znaczy, że nie warto podejmować prób budowania tych reguł lub ogólnych zależności. Homoseksualizm istnieje i należy go wyjaśnić. Według tej autorki jego wyjaśnieniem jest współzależność czynników genetycznych, rozwojowych i środowiskowych. I nie ma w tym determinizmu, po pierwsze dlatego, że według niej "nikt nie rodzi się gejem" a po drugie dlatego, że ta Pani pracuje dla organizacji związanej w "wychodzeniem ze skłonności homoseksualnych".
I nie obchodzi mnie czy ta Pani ma takie poglądy (zupełnie marginalne wsród psychologów) ze względu na swoje chrześcijańskie uprzedzenia religijne, które nie pozwalają jej widzieć orientacji homoseksualnej czy faktycznie tak sądzi, bo to nie mój problem. Ona posiada "jakieś" wyjaśnienie homoseksualizmu. Stwierdzenie, że homoseksualizm jest grzechem nie wyjaśnia nic. Bo nie tłumaczy dlaczego skłonności do tego grzechu ma 1-3% ludzkości, a inne grzechy związane z seksualnością są zarezerwowane dla innych.
Czy Ty wierzysz, że szatan gra w ruletkę?

Podobnie jak istnieją predyspozycje, podatności i skłonności do chorób czy zdolności np. artystycznych (genetyczne) albo predyspozycje do uzależnień (środowiskowe, statystycznie rodziny patologiczne generują więcej alkoholików itd) tak samo mogą istnieć predyspozycje do zachowań. Czy to takie dziwne? :)

Smok Wawelski napisał(a):
A opis potwora jest ciekawy i niekoniecznie musi on być mityczny.

? Stwory buchające ogniem nie istnieją, ani istnieć nie mogły z przyczyn fizycznych.

Cytuj:
Czytałem, że sama teoria temperamentów jest po prostu wkrzeszeniem starożytnych wierzeń właśnie o czterech temperamentach. Oczywiście, że ludzie się różnią - pytanie tylko, czy na pewno chodzi o 4 temperamenty.

chyba za pierwszym razem ścięło mi odpowiedź

myślę, że nikt nie traktuje 4 temperamentów dosłownie jak wierzenia, to tylko przybliżenie, słyszałem o innych podziałach, jeden z nich opisywał człowieka na przestrzeni lat, np. na starość jesteś powolniejszy, wolniej chwytasz nowości, bywasz bardziej zamknięty w sobie...

Z ogólnymi uwagami do psychologii, jakie podajecie z ani-iszą w równoległym wątku (Psychologia a wiara, dawniej czytałem), się zgadzam, psychologia w swoich założeniach nie jest chrześcijańska, jest naturalistyczna i świecko humanistyczna.

Ale i tak uważam, że mogą istnieć pozytywne (z waszego punktu widzenia) spostrzeżenia psychologiczne. Wielki Erich Fromm, w wielkim skrócie, widział swoją psychologię etyki jako " sztukę życia ", podkreślanie, że odpowiedzialność za siebie jest cnotą, że rozwijanie własnej kreatywności i zdolności jest sensem życia, niosącym człowiekowi satysfakcję i spełnienie. Hasło "Mieć czy być" jest przecież tytułem jednego z jego dzieł, gdzie omawia, że nie tylko przyziemne wartości mają sens i nie wolno zgubić tej prawdy.

Czy to naprawdę takie straszne, że ludzie mogą się uczyć jak mądrze żyć? Przecież to nie wyklucza istnienia innych płaszczyn życia, np. płaszyczyny religijnej czy duchowej chrześcijańskiej. Podobnie jak chrześcijanin uczy się fizyki w szkole, może uczyć się też etyki czy pscyhologii (wychowanie jest przecież częścią pedagogiki)

Gdyby nie można było żyć pięknie bez wiary w Boga to wszyscy ludzie pozabijaliby się nawzajem, a ludzie wątpiący nigdy nie odnaleźliby wiary, bo prędzej skakaliby z dachu z depresji. Czyż nie dlatego Bóg sprawił, że życie ma wiele poziomów sensu, a nie tylko boski?

Autor:  Szukający Sceptyk [ Wt kwi 27, 2010 8:40 pm ]
Tytuł: 

ani_isza napisał(a):
... ale po 7 minucie stwierdza, że "na postrzeganie wpływa nasz temperament". No to mamy determinizm w czystej postaci - to niebiblijny argument sprowadzający wszystko do braku wolnej woli człowieka w dokonywaniu wyborów.

W taki razie sama propagujesz determinizm, spójrz

ani-isza:
" Czy dzieciństwo wywiera na nas wpływ? Nikt tego nie kwestionuje (i wynika to z Biblii), choć można się ostro spierać o zakres tego wpływu. "

Według Twoich słów dzieciństwo na nas wpływa. Ba, to wynika podobno z Biblii! Czy więc jest to determinizm. Nie. Nie liczą się bowiem uwarunkowania, ale to co z nimi robimy.

Na podobnej zasadzie nie wolno wyrywać jednego zdania z kontekstu i wmawiać autorce determinizm, skoro ona nie powiedziała słowa o braku wolnej woli. Ona mówiła tylko o wpływie, podobnie jak Ty - albo więc obie jesteście deterministkami albo w obu przypadkach too nadużycie

Strona 6 z 9 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/