1. Celem wilczej ekumenii katolickiej jest przyłączenie (połknięcie) innych kościołów (Czerwonych Kapturków) do "jedynie słusznego" kościoła rzymsko-katolickiego.
2. Na poziomie takim jak "Prochrist" nikomu się o tym nie wspomina, tylko promuje się wspólną "ewangelizację" robiąc wrażenie szukania jedności w sensie partnerskim - tutaj krk przebiera sie za Babcię i wysyła przedstawicieli Odnowy, a nie inkwizycję (nie te czasy!).
3. Kiedy Czerwony Kapturek zobaczy, że Babcia ma trochę za duże zęby, będzie już za późno, bo przecież Kapturek uznał Wilka za brata i teraz nie może już ewangelizować członków bratniego kościoła, czyli uprawiać prozelityzmu. Pacta sunt servanda.
4. Gajowy przyjdzie dopiero wtedy, gdy Wilk pochłonie te Kapturki, które nie miały umiłowania PRAWDY. Ale to już będzie eschatologia.
Nieodrodzonym zwiastuje sie Ewangelię, bo dialog moża sobie prowadzić na temat pogody lub polityki. A tych ludzi trzeba ratować. Zamiary krk nie są znane większości Czerwonych Kapturków - ciekaw jestem, co by było, gdyby podczas posiedzenia komitetu założycielskiego akcji "Prochrist" przedstawiciel krk wyjawił ekumeniczne cele jego instytucji. Ile Czerwonych Kapturków zostałoby na sali?
Nie zauwazyłem, żeby protestanci stosowali jakieś "wytrychy" ewangelizując katolików rzymskich. Jeśli ktoś tak robi, udając "jedność w duchu" [JAKIM DUCHU?], to źle robi po prostu. Kościół jest potrzebny, ale jako wspólnota ludzi odrodzonych, głosząca żywego Chrystusa i prawdziwą ewangelię. Krk się tutaj nie kwalifikuje, co widać, słychać i czuć w naszym pięknym kraju.
Szukanie wspólnych płaszczyzn odrodzonych z nieodrodzonymi jest możliwe. Możemy na przykład razem obejrzeć mecz piłkarski.
Pozdrawiam równie serdecznie
