Henryk napisał(a):
Smoku nie wiem z którego wydania Bibli Tysiąclecia cytujesz te fragmenty, ale dobrze wiemy że w większości przekładów trynitarnych usunięto Tetragram, czteroliterowy wyraz JHWH, boskie imię własne, którego Żydzi przestali używać w IV w pne ...
Po pierwsze, tekstem źródłowym i natchnionym jest ORYGINAŁ. Tłumaczenia są zawsze pewnym lepszym lub gorszym przybliżeniem, na które jesteśmy skazani. We wszystkich podanych przeze mnie fragmentach oryginału ST występuje imię JHWH lub jego zamiennik wprowadzony przez kopistów [soferim] czyli Adonai (który odnosi się ZAWSZE do JHWH). To można bardzo łatwo sprawdzić:
http://www.blueletterbible.org/cgi-bin/ ... sion=KJV#5http://www.blueletterbible.org/cgi-bin/ ... sion=KJV#3http://www.blueletterbible.org/kjv/Zec/Zec012.html#topPo drugie, w I i II wydaniu Biblii Tysiąclecia występowało imię Jahwe, które od III wydania zamieniono na "Pan".
http://pl.wikipedia.org/wiki/Biblia_Tysi%C4%85cleciaHenryk napisał(a):
Jeżeli taka jest rzeczywistość, to dlaczego tak kluczowe słowo na rozróżnienie złego ducha zostało pominięte? W takim wypadku to co piszesz (...) nie mieści się w logicznym zrozumieniu podchodząc do sprawy w sposób hermeneutyki. Bo jak można interpretować tekst źródłowy przez słowo nie występujące w nim?
Jak widzisz, kluczowe słowo nie zostało pominięte nawet w przekładach. Z wymienionych przez Ciebie w powyższym poście 2 wydania Biblii Tysięclecia i KJV zawierają albo Jahwe, albo LORD wersalikami tam, gdzie w oryginale jest Tetragram. Takie rzeczy powinieneś wiedzieć, skoro przeglądałeś tyle przekładów. Poza tym, odnoszę wrażenie, że Twoja hermeneutyka polega na... braku hermeneutyki. Interpretujesz Pismo dowolnie, symbolikę bierzesz z sufitu i "uduchawiasz" to, co jest literalnie zrozumiałe, ponieważ musi pasowac do z góry założonej tezy.
Henryk napisał(a):
Widocznie trynitarni tłumacze doszli do wniosku że jest ono bez znaczenia, ale widać nie do końca jest ono bez znaczenia , gdyż trynitarni interpretatorzy poszukiwacze herezji na nim budują teorię łapania zwodzicieli. Zadziwjająca sprzeczność. Ciekawe kto jest ojcem wszelkiego kłamstwa i krętactwa?
Nowy Testament został napisany po grecku, ale żydowskie pojęcia ze ST są jedynie przybliżeniami tego, co wzięto ze ST. Dlatego są tłumaczone przez ludzkich autorów Pism NT "naokoło", żeby czytelnik pochodzący z kultury i języka zupełnie obcych hebrajskiemu mógł pojąć, o co chodzi - zwłaszcza, jeśli czyta CAŁE PISMA i widzi, skąd te pojęcia wyrastają. Dlatego na przykład Ewangeliści podają związek między imieniem "Jezus" ("Iesous" po grecku nie znaczy dokładnie NIC) a naturą i charakterem Osoby, która to imię nosi (co w kulturze greckiej raczej nie występowało, a w hebrajskim języku biblijnym było normą).
"A urodzi syna i
nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego" [Mat. 1:21]
Zbawić może tylko Bóg [Iz. 45:21-25 i inne]. Czytelnik grecki kojarzy imię "Jezus" ze zbawieniem i wie, że nie ma innego imienia, przez które człowiek mógłby być zbawiony [Dz. Ap. 4:12]. Dlaczego? Ponieważ to JHWH jest zbawicielem - a właśnie to oznacza Jeszua w swoim oryginalnym brzmieniu. Dlatego każdy, kto wezwie imienia JHWH będzie zbawiony [Joel 3:5], a ponieważ Jeszua to JHWH, który zbawia, więc właśnie Jego imię musi być wezwane i wyznane w celu uzyskania zbawienia [Rzym. 10:9-13].
Ewangeliści na wstępie ksiąg dokonują przekładów i przybliżeń takich określeń jak Immanuel [Mat. 1:23] czy Mesjasz [Jan 1:41], żeby grecki czytelnik łatwiej kojarzył to, co czyta w Starym Testamencie. Podobnie czynili tłumacze Septuaginty, którzy musieli jakoś przenieść znaczenie hebrajskich pojęć do świata greckiego.
Tak naprawdę NT jest napisany tzw. "żydowską greką", która posiada mnóstwo hebraizmów, neologizmów i innych określeń "nienormalnych" dla greki klasycznej (czy nawet dialektu koine), ale przekładających pojęcia hebrajskie na język docelowy. Można próbować tego nie zauważyć (zwłaszcza jeśli ktoś chce "odżydzić" chrześcijaństwo i NT - a przecież Kościół robił to systemowo już od III-IV wieku), ale wiele się na tym traci. Myślę, że jednym z efektów takiego "odżydzenia" jest właśnie pozbawienie testu Janowego jego autentycznej "szczelności", bo odczytany w taki "grecki" sposób test pozwala odsiać zaledwie kilka duchów, które nie pochodzą od Boga, ale nie wszelkiego ducha spełniającego dość konkretne kryteria dotyczące fundamentu wiary, jakim jest sam Jezus Chrystus.
Henryk napisał(a):
Myślę że jestem w temacie, to ani_isza szuka w tekstach i na stronach internetowych zespołów kłamstw i krętactw, a chyba mam prawo odnieść się do wypowiedzi uczestnika forum to jest Ciebie.
Oczywiście, że masz prawo. Tylko, że wątek o teście Janowym jest gdzie indziej. Wolałbym nie robić bałaganu.