www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N cze 15, 2025 6:48 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 136 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 1:37 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
hubertok napisał(a):
To ja od drugiej strony medalu:
"Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony" (Mt 24, 13). Dlatego czytamy w Piśmie: "strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł" (Mt 24, 4). A więc zwiedzenie chrześcijanina jest możliwe i może wpłynąć na zbawienie. Co więcej istnieje jakiś warunek zbawienia: jest nim wytrwanie do końca. "Powstaną fałszywi mesjasze [...], by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych" (Mt 24, 24). Wybranie przez Boga nie jest więc automatyczną gwarancją na zawsze, jeśli człowiek przestanie w którymś momencie na takie Boże wezwanie odpowiadać. A człowiek nie jest automatem, jest wolny i zły użytek z wolnej woli jest zawsze możliwy.

Poruszasz dwie zupełnie odrębne kwestie i meszasz jedną z drugą. Pierwsza do pewność zbawienia już uzyskanego przez wiarę, a druga to możliwość utraty tego zbawienia poprzez dobrowolne życie w grzechu:

"Wam zaś, pozostałym, którzyście w Tiatyrze, wszystkim, którzy nie macie tej nauki, którzyście nie poznali, jak mówią, szatańskich głębin, powiadam: Nie nakładam na was innego ciężaru; trzymajcie się tylko mocno tego, co posiadacie, aż przyjdę. Zwycięzcy i temu, kto pełni aż do końca uczynki moje, dam władzę nad poganami, i będzie rządził nimi laską żelazną, i będą jak skruszone naczynia gliniane" [Obj. 2:24-27]

"Przyjdę rychło; trzymaj, co masz, aby nikt nie wziął korony twojej [Obj. 3:11]

"Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych - którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego - gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko" [Hebr. 6:4-6]

"Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia (...) o ileż sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski! Znamy przecież tego, który powiedział: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę; oraz: Pan sądzić będzie lud swój. Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego" [Hebr. 10:26-31]

Cytuj:
Rozróżnienie dwóch etapów chrześcijańskiego życia początkowego usprawiedliwienia, czyli wejścia na drogę zbawienia (nowe narodzenie), i kroczenia tą drogą w ciągu całego życia (nowe życie) jest bardzo ważne dla naszego rozumienia Biblii.

To nie są "dwa etapy" i nie ma czegoś takiego jak "początkowe usprawiedliwienie", ani "wejścia na drogę zbawienia" - takich idei w ogóle nie ma w Biblii.

"Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga" [Jan 1:12-13]

"Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim" [Jan 3:36]

"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota" [Jan 5:24]

Żywot wieczny się posiada albo nie. Nie ma żadnych "etapów".

"Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, dzięki któremu też mamy dostęp przez wiarę do tej łaski, w której stoimy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej" [Rzym. 5:1-2]

Cytuj:
"Zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem" (Flp 2, 12).

Dobrze, że to zacytowałeś. Interlinia:

"(...) z bojaźnią i ze drżeniem swoje zbawienie sprawiajcie"

Przekład ks. Wujka:

"(...) z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie wasze sprawujcie"

Zbawienie jest nasze, bo zostało nam [zbawionym] już dane, a my mamy je sprawować, a nie o nie zabiegać (co by sugerowało, że go jeszcze nie mamy). Tłumaczenie BT jest nagięciem Pisma do teologii KRK.

Mamy sprawować zbawienie z drżeniem i bojaźnią, wiedząc kto nam je dał i tak żyjąc, by nie utracić otrzymanej korony [Obj. 3;11].

"A takie jest to świadectwo. że żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu jego. Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota" [I Jana 5:11-12]

Cytuj:
Nowe życie można utracić. Może się to stać przez złe czyny czyli grzechy

Ale jeśli można coś utracić, to by znaczyło, że to coś się już posiada, no nie? Jestem pewien, że posiadam zbawienie. Posiadam je i jeśli będę żył w grzechu, mogę je utracić. Mogę utracić, ponieważ już posiadam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 1:47 pm 
Smok Wawelski napisał(a):

"(...) z bojaźnią i ze drżeniem swoje zbawienie sprawiajcie"

Przekład ks. Wujka:

"(...) z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie wasze sprawujcie"



Wielki Smoku - wiedziałem że zawsze mogę na Tobie polegać. Błagam powiedz, gdzie znalazłeś biblię Wujka , ja próbowałem znaleźć w internecie i nie mogłem.
Ciekawe bo WUjek był Jezuitą a Ci Jezuici byli pierwszymi i doskonałymi fałszownikami i zapewne zgieli by biblię do swoich celów. edit-> ups, zapomniałem o " :wink: "

Jedno jest pewne i niezaleznie jak to ujmiemy czy sa to etapy czy nie ZBAWIENIE MOŻNA UTRACIĆ, bo jak rozumiem, mimo, że "pomieszałem" (niech Ci bedzie) to piszesz i cytujesz zresztą na potwierdzenie mozliwości utraty zbawienia

Smok Wawelski napisał(a):
Poruszasz dwie zupełnie odrębne kwestie i meszasz jedną z drugą. Pierwsza do pewność zbawienia już uzyskanego przez wiarę, a druga to możliwość utraty tego zbawienia poprzez dobrowolne życie w grzechu:


Ja przynajmniej zrozumiałem, ze według Ciebie zbawienie można jednak utracić. Takie przynajmniej podałeś cytaty.

smoku ja nie neguję twojej interpretacji bo uznaję zgodnie z pismem, że można mieć zbawienie ale można je także utracić
Ty przecież piszesz to samo. Masz pprzkonanie, że posiadasz zbawienie ale także, że możesz je utracić. Mogę się z tym zgodzić.
Jedyną wątpliwość w nasze dobre samopoczucie zasiać może Paweł pisząc "że nawet jak sumienie nas nie oskarża nie jsetem spokojny" czy coś w tym guście. Musiałbym poszukać bo nie pamietam dokładnego cytatu


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 2:00 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
hubertok napisał(a):
cały Kościół oczekuje swojego wniebowzięcia: "zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi, potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana" (1 Tes 4, 16-17). O tym, że Wniebowzięcie Maryi jest zapowiedzią dla całego Kościoła oczekującego na swoje wzięcie do nieba, świadczy też tekst z Ewangelii św. Mateusza, gdzie czytamy, że po zwycięstwie Chrystusa "groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało; i wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli do Miasta Świętego i ukazali się wielu" (Mt 27, 52-53). Przecież chyba nie powrócili do swoich grobów po krótkim urlopie, ale trafili do nieba! Ważny jest w tym względzie los Eliasza, który "wśród wichru wstąpił do niebios" (2 Krl 2, 11). Ogłoszony przez Kościół dogmat Wniebowzięcia nie mówi koniecznie o wyłączności Maryi w tym względzie. Nawet św. Tomasz, wielki teolog Kościoła mówiąc "o tym, co już jest wskrzeszone" wymienia w największym swoim dziele, w Sumie Teologicznej "Chrystus sam i Najświętsza Panna, a także ewentualnie inni święci, którzy są w chwale wraz ze swoim ciałem".


Niestety, widać jezuicką szkołę... Dialektyka i jeszcze raz dialektyka. Rozumiem, że NMP nie została wniebowzięta tylko zmartwychwstała? Czyli wcześniej umarła? Jak inni święci z Mat. 27:52-53? Czy może jednak została wzięta w zwykłym ciele jak Eliasz? Ja słyszłem, że "zasnęła"... to chyba jednak nie zmartwychwstała? Ale gdzie jest napisane w Biblii, że zasnęła?

Kościół nie oczekuje na "wzięcie do nieba" w zwykłych ciałach tak jak Eliasz, tylko na zmartwychwstanie i spotkanie z Panem w ciałach przemienionych [I Tes. 4:16-17].

Odróżniasz wniebowzięcie w zwykłym ciele od zmartwychwstania? Dlaczego wniebowzięcie w zwykłym ciele miałoby być zapowiedzią zmartwychwstania w ciałach uwielbionych? Jejku.... :?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 2:23 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt cze 21, 2005 6:51 pm
Posty: 273
Hubertoku w kilku ostatnich postach napisales miedzy innymi:
Cytuj:
Powiadam też, ze nie jestem slepcem i sam sprawdzam różne tezy KRK. Ups, jestem ślepcem bo mimo pokazywania pewnych faktów ja ich dalej nie widzę.
Nie chcę już więcej przekonywać nikogo (zresztą nigdy nie miałem takiego zamiaru - reagowałem tylko na zarzut "bałwochwalstwa), każdy podejmuje decyzje po przemyśleniu, jak mniemam więc wasze odejścia z krk miały jakieś uzasadnienia.
Nie jestem jakimś specjalnie wykształconym teologiem więc pewnie moja argumentacja jest i tak do bani.

Cytuj:
Katolik powinien ufać swojemu kościołowi rozpoczynając jednocześnie wytrwałe poszukiwania intelektualne, studiując Pisma. Nie widzę tutaj specjalnych sprzeczności.

Ciesze sie znaszej dyskusji na temat tradycji koscielnej KRK i mam nadzieje na jej oryginalnosc! :D
Przystepuje do niej w duchu modlitwy uwazajac ,ze mozemy cos ciekawego dostrzec wysilajac sie troche i rezygnujac ,na potrzeby dyskusji z intelektualnego status quo :!:
Moim zdaniem aby stalo sie tak jak napisalem powyzej musimy stanac w pelnej Prawdzie przed Bogiem i w pelnej swiadomosci prawdy o swoim intelekcie.
W duchu tej prawdy chcialbym zauwazyc pewna sprzecznosc w Twoich zalozeniach.Napisales ,ze ufasz KRK a jednoczesnie sprawdzasz go?
Otoz chyba zle rozumiesz funkcje sprawdzania:jezeli Komus ufam to Go nie sprawdzamNie mozna ufac i watpic rownoczesnie!
Musisz tutaj stanac przed problemem intelektualnym(slowo intelekt pochodzic od lacinskiego wybierac).
Musisz cos wybrac ,albo nie ufasz i sprawdzasz czy cos jest prawdziwe czy nieprawdziwe,albo ufasz ,ale wtedy nie sprawdzasz tylko chcesz zrozumiec tego ktoremu ufasz.
Z tego co piszesz to wybierasz wersje druga:Ty chcesz zrozumiec KRK i jego tradycje,takze przez z dyskusje z osobami o innych pogladach ,a Twoim celem jest jeszcze mocniejsze utrwalenie zaufania do KRK?
My dlatego nie mozemy sie spotkac na wspolnej plaszczyznie!
Ja czynie nastepujace zalozenie:
Ufam tylko Bogu ,ktory objawil sie w Jezusie Chrystusie -Jego pragne zrozumiec!Ten to moj Bog zostawil mi Swoje Slowo dzieki ktoremu moga sprawdzac co jest prawdziwe ,a co nie-ono jest punktem odniesienia!
Kazdy ludzki poglad,kazdego kosciola mam obowiazek sprawdzic na modlitwie w swietle Tego Slowa!
Takze siebie i swoje poglady mam obowiazek sprawdzac co jakis czas w swietle Jego Slowa i modyfikowac je ,i jezeli Pan poprowadzi mnie i ukaze moj blad to musze sie przemienic ,aby nie zyc w grzechu!
Albowiem moj Pan zyje ,dziala i przemawia do mnie w Swoim Slowie!
To jest moje zalozenie:
Boga i Pana nie sprawdzam chce Go zrozumiec!
Co do wszystkich innych rzeczy podchodze z nieufnoscia ,na starcie zakladam stan zerowy tych rzeczy ,dopiero po jakims czasie przez pryzmat Slowa Boga na modlitwie oceniam jakie sa!
Jestem gotow zmieniac poglady!
Moim zdaniem stawiasz tez sobie na starcie niepotrzebna bariere piszac ,ze nie jestes teologiem!
Aby prawidlowo rozpoznac co jest prawda a co nie nie trzeba byc teologiem ale teofilem!
Czlowiek potrzebuje nie wiedzy o Bogu ,ale milosci do Boga!
Jezeli jestes teofilem i kochasz Pana mozesz liczyc na to,ze On bedzie z Toba i bedzie Ci otwieral umysl i prowadzil do poznania wystarczajacego dla twojego osobistego rozwoju i dla twojej sluzby innym!
Sprobuj zatem stanac jako teofil przed Panem i zaufac Jemu!
Oczywiscie dazenie do zrozumienia tylko swojej tradycji koscielnej tez jest jakims punktem startu,jednakze nalezy miec swiadomosc ,ze przy takim zalozeniu sam sobie stawiasz sciane na dordze intelektualnych poszukiwan!
Proponuje taki obraz:
W Slowie Boga jest napisane,ze uczniowie Jezusa nazywali swoja wiare droga!.
Spojrzmy zatem na nasze zycie jak na droge do Boga!Do jego zrozumienia i poznania Go!
Pierwsze ujecie tego obrazu jest takie :stoimy u stop Lysicy najwyzszego szczytu gor swietokrzyskich i wspinamy sie na nia.Po wyjsciu rozciaga sie pod nami wspanialy krajobraz starozytnych gor.Nasz punkt widzenia jest szerszy ,az po horyzont dostrzegamy wiele szczegolow,ktorych wczesniej nie znalismy.Doswiadczamy radosci i upojenia nowym widokiem(kto chodzi po gorach wie o czym pisze).Tu dociera do nas wiesc ,ze gdzies sa jednak wyzsze gory z wyzszym szczytem,jednakze napotykamy na pewien problem ;do swojego kregu probuje nas skaptowac klub milosnikow Lysicy uwazajacy ,ze Lysica to najpiekniejszy szczyt na swiecie i ze niczego piekniejszego nie musimy szukac.My jednakze opieramy sie im bo slyszelismy o Sudetach i jej najwyzszym szczycie Sniezce.Wspinamy sie na nia!Gdy weszlismy dostrzegamy widok ,ktory o niebo przewyzsza widok z Lysicy i juz wiemy ,ze milosnicy Lysicy nie mieli racji.Jednakze i na Sniezce pojawiaja sie jej milosnicy chcac nas skaptowac do swego klubu,jednoczesnie dociera do nas wiesc o Tatrach i o Rysach!Choc przezylismy niesamowite chwile na Sniezce to jednak przewidujemy ze na Rysach przezyjemy jeszcze co piekniejszego wiec jedziemy w Tatry!Wchodzimy na Rysy i wtedy wszystko co widzielismy wczesniej nie ma juz znaczenia wobec tego widoku ,ktory roztacza sie wokol nas wiemy ,ze milosnicy Lysicy i milosnicy Sniezki mylili sie .Na Rysach jestesmy w siodmym Niebie!
Obok nas znow pojawiaja sie milosnicy Rysow ,pod wrazeniem widokow prawie juz stajemy sie czescia ich klubu,ale wtedy slyszymy jakies obcojezyczne glosy ,ktore z trudnoscia rozumiemy,ze najwyzszy szczyt Tatr to Gerlach i ,ze widok z niego jest jeszce piekniejszy!Jest jednak problem :Gerlach jest za granica-musimy ja przekroczyc -miec dokumenty aby wejsc na Niego!
Milosnicy Rysow zarzucaja nam brak patriotyzmu"Gerlach jest w obcym kraju:Stajemy przed wiele wiekszym problemem wyboru:Czy przekroczyc granice narazajac sie na brak patriotyzmu?!
Czy zaryzykowac piekniejszy widok kosztem bycia odrzuconym przez rodakow?
Teraz kilka slow wyjasnienia tej przypowiesci:pierwsza gora Lysica to szczyt na ktory wchodzimy ,gdy w tradycyjny sposob zaczynamy poznawac Boga:to moze byc kolko ministrantow,oaza lub kolko rozancowe.Ten drugi szczyt:Sniezka to szczyt na ktory wchodzimy jako juz ludzi starsi to nasze swiadome zaangazowanie w zycie wspolnoty koscielnej:parafii,grupy modlitewnej itp.Rysy zas wyobrazaja spotkanie z Jezusem na granicy naszej tradycji koscielnej.Wyobrazaja czas nawiazania relacji z Zywym Bogiem.Jednakze jest to juz kres ,ktory mozemy osiagnac w granicach naszego kraju!
Wyjscie za granice wyobraza przekroczenie wlasnej tradycji koscielnej,tradycji KRK.Stojac na Rysach mamy do wyboru,albo pozostac ich milosnikiem i daszyc do poznania Jezusa w granicach okreslonych przez INNYCH,albo zaopatrzec sie w odpowiednie dokumenty i zaczac wchodzic na Gerlacha!
Te dokumenty to Biblia ,ksiega umozliwiajaca podroz po wszystkich szczytach swiata:od Gerlacha przez Mount Blanc ,az do osmiotysiecznikow "wielkiej korony ziemi" i wreszcie na koncu pozostanie tylko Czomolungma-gdy staniemy z Nim twarza w twarz i poznamy jak zostalismy poznani!
Czy wyjdziemy z ram naszej rodzimej tradycji zalezy tylko od nas ,czy pozniej wyzwolimy sie z innych tradycji to tez od nas zalezy ,czy dotrzemy do Czomolungmy jako do celu zalezy od tego czy zechcemy!
Bog chce nas poprowadzic swoja droga .
Idziemy za granice wspierajac sie nawzajem ,czy pozostajemy w swoim kraju poznawac Rysy?
Jak sadzisz?
Pozdrawiam Cie Hubertoku!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 2:26 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
hubertok napisał(a):
Jedno z pism Tradycji 8) dość wczesne bo z synodu w Kartaginie (252 ne) w którym synod wzywa pewnego (...)

Jak już pisałem, Tradycja jest nieweryfikowalna i choćby dlatego nie może stanowić źródła objawienia doktrynalnego. Dlatego poproszę o argumentację biblijną.

Cytuj:
I dodam, ze nawet Luter i Kalwin bronili chrztu niemowląt.
Niestety dopiero potem nastała epoka błedów i wypaczeń. Ciekawe kto z kogo robi ortodoksa :?

Luter i Kalwin mogli sobie bronić, czego chcieli. Ja chcę rozmawiać w oparciu o Słowo Boże. Bo tylko tam jest Boże objawienie doktrynalne.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 2:48 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
hubertok napisał(a):
Wielki Smoku - wiedziałem że zawsze mogę na Tobie polegać. Błagam powiedz, gdzie znalazłeś biblię Wujka , ja próbowałem znaleźć w internecie i nie mogłem.

Wiesz, mój wujek jest księdzem i tak sobie tłumaczy czasem w domu... :wink:

A tak poważnie, to mam przekład ks. Jakuba Wujka w domu. Nie znalazłem go w sieci. Spróbuj może w jakimś antykwariacie?

Cytuj:
Ciekawe bo WUjek był Jezuitą a Ci Jezuici byli pierwszymi i doskonałymi fałszownikami i zapewne zgieli by biblię do swoich celów. edit-> ups, zapomniałem o " :wink: "

O ile pamiętam z historii, to fałszowaniem dokumentów zajmowali się głównie cystersi... :wink: Natomiast jezuici szkolili kadry w ramach kontr-reformacji i uczyli jak z czarnego zrobić białe, a z białego czarne przy pomocy sztuki dyskusji zwanej dialektyką. Chodziło o to, żeby protestantów sprowadzić z powrotem na łono Matki Kościoła. Ale co ja ci będę to tłumaczył - sam wiesz najlepiej... :wink:

Cytuj:
smoku ja nie neguję twojej interpretacji bo uznaję zgodnie z pismem, że można mieć zbawienie ale można je także utracić Ty przecież piszesz to samo. Masz pprzkonanie, że posiadasz zbawienie ale także, że możesz je utracić. Mogę się z tym zgodzić.

Ja pisałem o posiadaniu pewności zbawienia już teraz, ża życia, a nie tylko o tym, że można mieć zbawienie. Moje przekonanie o posiadanym zbawieniu wynika z Biblii, a także jest pochodną nowego narodzenia z Ducha Świętego, którego doświadczyłem na podstawie wiary. Nie próbuj stwarzać pozorów, że posiadanie zbawienia już teraz i możliwość posiadania zbawienia dopiero kiedyś w przyszłości to jest to samo.

Cytuj:
Jedyną wątpliwość w nasze dobre samopoczucie zasiać może Paweł pisząc "że nawet jak sumienie nas nie oskarża nie jsetem spokojny" czy coś w tym guście. Musiałbym poszukać bo nie pamietam dokładnego cytatu

Moje dobre samopoczucie wynika z faktu, że odrodzone serce mnie nie oskarża:

"Po tym poznamy, żeśmy z prawdy i uspokoimy przed nim swoje serca,  że, jeśliby oskarżało nas serce nasze, Bóg jest większy niż serce nasze i wie wszystko. Umiłowani, jeżeli nas serce nie oskarża, możemy śmiało stanąć przed Bogiem" [I Jana 3:19-21]

Jeśli mnie oskarża, to wyznaję Bogu mój grzech i On oczyszcza mnie od wszelkiej nieprawości [I Jana 1:9].

Lepiej znajdź cytat, który przytaczasz, bo brzmi on cokolwiek egzotycznie... :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 3:01 pm 
Offline

Dołączył(a): So sie 20, 2005 1:16 pm
Posty: 112
Hubertoku- może jeszcze tylko dodam, że by wejść na ten najwyższy szczyt jakim jest szukanie prawdy i wyłącznie w Biblii należałoby się wyzbyć uprzedzeń. Twój kontakt z Wieczernikiem sprawił, że teraz ubierasz wszystkich w jedno odzienie. Chyba zdążyłeś zauważyć jak ogromna jest różnorodność, ale tylko jeden kościół i jedna Prawda. I ten kościół nie nazwywa się protestancki czy katolicki. Nikt nie probuje cię przekonać do nauk Lutra czy Kalwina bo jak rozumię dobrze - nie w tym temacie jest rozmowa. Romawiamy o tym co jest kłamstwem a co prawdą.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 3:15 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 3:13 pm
Posty: 99
Smok Wawelski napisał(a):
Chaos doktrynalny powstaje już wtedy, gdy trzeba sięgać po usprawiedliwienie własnych doktryn do źródeł innych niż Biblia.

jest to twoja prywatna opinia a nie przykazanie Boze. Poza tym Kosciol nie usprawiedliwia wlasnych doktryn, jedynie uznaje za doktryne to co jest zywa wiara Kosciola.

Cytuj:
Czy może wierzysz ślepo ludziom, którzy nawet nie pozwalają Ci sprawdzić tego, w co każą Ci wierzyć?

to czesc mojego wyznania wiary, ja wierze ze Duch Swiety prowadzi Kosciol. tu nie chodzi o slepa wiare ale o uznanie czyjegos autorytetu.
Cytuj:
Kościół uznał za prawdę wniebowzięcie NMP i ogłosił to jako dogmat, w który masz obowiązek wierzyć - ale Ty nawet nie masz możliwości żeby sprawdzić.

gdbyby wszystko moznabylo sprawdzic to wiara nie bylaby potrzebna. tym sie rozni wiara od nauki. Ja wierze w prawdy ktore glosi Kosciol a nie sprawdzalne fakty.

Cytuj:
Kubek, jak to się dzieje, że tak inteligentni goście jak Ty dają sobie wmówić jakąś prawdę która kompletnie nie ma uzasadnienia.

dziekuje za komplement. :D
wytlumaczenie jak wyzej.
Cytuj:
Chrześcijaństwo to Prawda oparta na faktach, a objawienie prawdy jest weryfikowalne w Pismach.

Fakty sa wazne ale nie najwazniejsze. nie jestes w stanie sprawdzic czy historie biblijne odpowiadaja faktom historycznym (nie wszystkie) ale wierzysz ze przekazuja prawde (nie koniecznie faktograficzna).

Prawda to o wiele wiecej niz fakty.
Przyklad: gdybys nigdy w zyciu nie widzial spektakularnego uzdrowienia ani nie znal nikogo ktoby takie widzial czy przez to przestalbys wierzyc ze Bog uzdrawia?
Kubek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 3:38 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Hubert, a co Ty tak z tym Lutrem.. To nie forum luteranskie :wink:
Wiesz czemu reformatorzy bronili chrztu niemowlat? Sprzeciwiali sie wladzom koscielnym, a jednoczesnie liczyli na pomoc wladz swieckich. Sukces reformacji wynikal z sojuszu miedzy kosciolem i panstwem. Istnialo pomieszanie obywatelstwa panstwowego z czlonkostwem w kosciele. Niektorzy z nawroconych, mimo chrztu w niemowlectwie, chrzcili sie ponownie. Na poczatku traktowano to jako nielojalnosc wobec kosciola. Ale kiedy uswiadomiono sobie, ze chrzest wierzacych wiaze sie z pojeciem kosciola wolnego, oddzielonego od wladz panstwowych, ponowny chrzest zaczeto traktowac jak zdrade stanu, co doprowadzilo do wrogosci wobec chrztu wierzacych i przesladowan tych, ktorzy ponownie sie chrzcili.
Dlatego Luter, Kalwin, Zwingli praktykowali chrzest niemowlat, choc na poczatku namawiali do powrotu do praktyki chrztu wierzacych. Kilka cytatow, najpierw Luter:
"Nikt, kto nie posiada osobistej wiary nie powinien zostac ochrzczony. Jesli nie mozemy byc pewni, ze male dzieci same wierza, moja rada i osad jest taki, iz lepiej bedzie zaczekac, a jeszcze lepiej nie chrzcic juz wiecej zadnych dzieci, abysmy tak glupim postepowaniem nie szydzili i nie obrazali blogoslawionego majestatu Boga" (kazanie z trzeciej niedzieli po swiecie Trzech Kroli).
Kalwin: "Skoro Chrystus nakazuje im nauczac przed chrzczeniem i pragnie, aby nikt inny jak tylko wierzacy przyjmowali chrzest, wynika z tego, ze ten chrzest jest tylko wlasciwy, przed ktorym nastepuje wiara".
Zwingli: "Nic nie smuci mnie bardziej niz to, ze obecnie musze chrzcic dzieci, gdyz wiem, iz tego nie powinno sie czynic". Dalej uczciwie przyznal: "gdybym jednakze polozyl kres tej praktyce, wowczas obawiam sie, iz stracilbym swoj zarobek". :lol:
Dziwisz sie teraz, ze reformatorzy chrzcili dzieci? :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 3:45 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 2:35 pm
Posty: 330
Uuuu.. Nawet nie wiedziałem że panowie poszli dla kasy na tak głęboki kompromis!! Wstyd panie Zwingli, wstyd.. Jeśli to pana słowa!!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 3:45 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Hubert jak Ty byles ze 2 lata w W., to on jeszcze do szpiku katolicki byl :wink: Pomimo tych nasmiewan sie z rozancow itp.
Gdzies napisales, ze 2 miesiace temu zaczales powrot do kk. A gdzie byles przez ten czas, od wyjscia z W. do tego momentu?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 4:03 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
kubek napisał(a):
jest to twoja prywatna opinia a nie przykazanie Boze. Poza tym Kosciol nie usprawiedliwia wlasnych doktryn, jedynie uznaje za doktryne to co jest zywa wiara Kosciola.

Czyli "żywą wiarą Kościoła" mogą być dowolne rzeczy, które następnie Kościół uzna sobie za doktrynę. A przykazanie Boże mówi, żeby nie odchodzić od Słowa Bożego ani na lewo, ani na prawo. Sam wiesz, że Kościół uznał za doktryny takie nauki, których w Słowie Bożym nie ma. W związku z tym założył, że Tradycja też jest źródłem Słowa Bożego. Ale Tradycję "produkują" na bieżąco jej strażnicy i pokazują z niej wiernym tyle, ile chcą. I wierni nie mają możliwości przekonać się na własną rękę, czy "strażnicy" mówią prawdę. Czy to jest poważne?

Cytuj:
to czesc mojego wyznania wiary, ja wierze ze Duch Swiety prowadzi Kosciol. tu nie chodzi o slepa wiare ale o uznanie czyjegos autorytetu.

A na jakiej podstawie wierzysz, że Duch Święty prowadzi kościół rzymsko-katolicki? Czy uznanie czyjegoś autorytetu bez sprawdzenia jego wiarygodności nie jest przypadkiem ślepą wiarą? Czy instytucja, która fałszuje dokumenty w celu osiągnięcia totalnej władzy (papiestwo) nad wiernymi i królami, jest wiarygodna? Czy instytucja, na czele której stoją przez wiele wieków ludzie popełniający najgorsze zbrodnie, jest wiarygodna?

Cytuj:
gdbyby wszystko moznabylo sprawdzic to wiara nie bylaby potrzebna. tym sie rozni wiara od nauki. Ja wierze w prawdy ktore glosi Kosciol a nie sprawdzalne fakty.

Przepraszam, ale to jest intelektualne samobójstwo, którego Bóg od nikogo nie wymaga. Dlatego właśnie Piotr pisze o wiarygodności ludzi głoszących Ewangelię "nie na podstawie zręcznie zmyślonych baśni" [II Piotra 1:16]. Wiara powinna mieć wiarygodne podstawy - dlatego Berejczycy sprawdzali to, co mówił Paweł, badając Pisma (nie tradycję) [Dz. Ap. 17:11].

Cytuj:
Fakty sa wazne ale nie najwazniejsze. nie jestes w stanie sprawdzic czy historie biblijne odpowiadaja faktom historycznym (nie wszystkie) ale wierzysz ze przekazuja prawde (nie koniecznie faktograficzna).

Mam podstawy wierzyć Ewangelii, wiem że Jezus był postacią historyczną, a o Jego śmierci i zmartwychwstaniu mówili i pisali ludzie (apostołowie), którzy swoim życiem dawali świadectwo prawdzie i którzy za tę prawdę ginęli. Oni nie wymagali od nikogo, żeby im się ślepo poddawał - jeśli wykazywali cokolwiek, czynili to na podstawie Pism [Dz. Ap. 28:23], a sam Bóg uwiarygadniał ich zwiastowanie Chrystusa ukrzyżowanego i Jego zmartwychwstanie cudami i znakami [Dz. Ap. 14:3]

Nauka KRK nie zmienia życia ludzi, instytucja która ją głosi, jest skompromitowana i niewiarygodna, żąda ślepego poddania dodając swoje nieweryfikowalne baśnie do Pism, głosi Chrystusa Eucharystycznego, do wiary jako warunku koniecznego i wystarczającego do zbawienia dodaje sakramenty, a w parafiach KRK znaków i cudów nie widać od bardzo dawna - bo do czego Bóg ma się przyznawać? 95% Polaków pozostaje pod wpływem nauczania KRK i nie zmienia to absolutnie nic w ich życiu. A przecież prawdziwa Ewangelia ma moc ku zbawieniu [Rzym. 1:16].

Cytuj:
Przyklad: gdybys nigdy w zyciu nie widzial spektakularnego uzdrowienia ani nie znal nikogo ktoby takie widzial czy przez to przestalbys wierzyc ze Bog uzdrawia?

Albo wierzysz Bogu, ktory potwierdza swoją wiarygodność, albo ludziom, którzy jej nie potwierdzają. Ludzie, którzy uwierzą każdemu, nawet niewiarygodnemu posłańcowi, padają najczęściej ofiarą sekt. A przywódcy sekt żądają ślepego zufania.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 4:16 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 3:58 pm
Posty: 339
hubertok napisał(a):
Bea, droga Bea, " :wink: " to mój mechanizm obronny jakby powiedziała moja zona psycholog.
:wink: znaczkiem tym chciałbym pokazać pewną absurdalność moim zdaniem tej tezy. Nie uwazam się za bałwochwalcę a znaczkuję :wink: bo po prostu jest to sposób na oswajanie się z takim traktowaniem przez innych. Po prostu zdałem sobie sprawę, ze trzeba bedzie zyć z taką etykietką.

No tak Hubertoku, ciekawa sprawa z tobą.
Reakcja obronna powiadasz...
A kto w katolickiej Polsce nazywa bałwochwalstwem klękanie i oddawanie czci opłtkowi, modły do obrazu, czczenie zmarłych ludzi jakby byli żywi i coś mogli załatwić żyjącym?
Wiekszość katolicka tak ta praktykujaca jak i ta niepraktykujaca (cokowiek to znaczy dla katolika) bałwochwalcą cię nie nazwie bo i siebie by tak nie nazwali.
Przed kim/czym więc ta reakcja obronna? :? :roll:
Między protestantów wchodzisz z własnej woli i jesteś gotów jak powiedziałeś "z otwarta przyłbicą bronić matki kościoła". Zresztą to ty ciagle nazywasz siebie jak nie bałwochwalcą to poganinem.
No wybacz, ale nie łapie po co ta "reakcja obronna".

Cytuj:
Co do chrztu w duchu swietym. Tak jak mówię, na pewno nawróciłem się wtedy i zacząłem szczerze szukać Boga.

Gdy sie nawróciłeś zaczałeś szczerze szukać Boga?
To dla mnie brzmi dość dziwnie...
Bez urazy ale to tak jakbyś po ślubie zaczynał szukać kandydatki na żonę :?
Szuka się czegoś czego sie jeszcze nie znalazło.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 4:34 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 3:58 pm
Posty: 339
Bea napisał(a):
Hubertoku ja czytam w Pismie że to krew Jezusa zmywa grzechy nie woda.
Jak dziecko może wyznac wiarę w Jezusa?
Jak berbeć w pieluchach moze pokutować (Dz2,37) ?
Narodzić się na nowo to jak uczył Pan Nikodema narodzić się z Ducha a nie jak ty twierdzisz w wodzie.
Powiedz mi prosze czy chrzest Duchem Świętym znasz z własnego doświadczenia czy tylko z teorii?

No no. Duuuuużo mówisz a na proste pytania nie odpowiadasz.
Jak jest za dużo słów to umyka czasem najistotniejsze.
Po co komplikować jak można upraszcać. Wiem że ekwilibrystka słowna jest miłym sportem ale proszę odpowiedz na pare prostych pytań.
Tylko bez słowotoku proszę :lol:

Co zmywa grzechy: krew czy woda?
Jak niemowle może wyznać swoimi ustami wiarę w Jezusa?
Jak berbeć w pieluchach może pokutować?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 4:50 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 3:58 pm
Posty: 339
itur napisał(a):
Ale kiedy uswiadomiono sobie, ze chrzest wierzacych wiaze sie z pojeciem kosciola wolnego, oddzielonego od wladz panstwowych, ponowny chrzest zaczeto traktowac jak zdrade stanu, co doprowadzilo do wrogosci wobec chrztu wierzacych i przesladowan tych, ktorzy ponownie sie chrzcili.
Dlatego Luter, Kalwin, Zwingli praktykowali chrzest niemowlat, choc na poczatku namawiali do powrotu do praktyki chrztu wierzacych.

Polowali na anabaptystów wszyscy.
Czasem dochodziło do dziwnych paktów miedzy papistami i resztą byle ich wytępić.
Zwinglii skazał na śmierć Feliksa Manza przez utopienie (!) właśnie za ponowny chrzest i nawoływanie do chrzczenia nowo nawróconych.
Zreszta wszyscy przywódcy szwajcarskich anabaptystów to byli koledzy Zwinglego.
Kasa i pozycja z Lutra zrobiły chłopobójce, Zwingli zdradził poglady i przyjaciół, o Kalwinie lepiej nie wspominam :(


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 136 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL