www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Wt cze 17, 2025 7:58 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 246 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 17  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 21, 2009 9:42 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Ja widzę podobnie jak Ty Smoku w psychologii alternatywne [do Bożej, objawionej w Biblii] źródło moralności [grzechu, dobra i zła] i prawdy o człowieku.

Podaję zainteresowanym pod rozwagę jak traktowany jest przez psychologię grzech homoseksualizmu?

Jak się podoba np.to:
Cytuj:
Według doktryn większości kościołów chrześcijańskich kontakty homoseksualne są grzechem. Jako powód potępienia podawane są jednoznaczne stwierdzenia Biblii[88]. W Kościele katolickim kontakty homoseksualne są również określane jako sprzeczne z prawem naturalnym i zagrażające podstawowym wartościom społecznym, m.in. rodzinie. Osoby homoseksualne są przez przedstawicieli tych Kościołów zachęcane do abstynencji seksualnej. Dotyczy to wszystkich osób niezależnie do orientacji seksualnej, przy interpretacji, że Biblia za jedyny godziwy przejaw aktywności seksualnej uznaje seks w małżeństwie, rozumianym jako trwały (w Kościele katolickim i prawosławnym – sakramentalny) związek dwojga osób różnej płci. Podobne negatywne stanowisko względem homoseksualizmu wyznają na podstawie Tory (Pięcioksięgu mojżeszowego) ortodoksyjni Żydzi, zwłaszcza męskiego (kobiecy jest traktowany łagodniej).

Postawy wrogie wobec homoseksualistów, propagowane przez niektórych przedstawicieli instytucji religijnych[89], spotykają się z ostrą krytyką środowisk naukowych[90][91] oraz zajmujących się obroną praw człowieka[92]. Zdaniem uczonych, organizacje religijne promują antyspołeczne uprzedzenia i dyskryminację ze względu na orientację seksualną[93]:


Pomimo powszechnej zgody w środowisku naukowym, że zarówno homoseksualizm jak i heteroseksualizm są normalnymi ekspresjami seksualności, niektóre organizacje polityczne i religijne próbują zmieniać orientację seksualną poprzez terapię, agresywnie propagując tę postawę społeczeństwu. Takie działania są znacznie szkodliwe, ponieważ prezentują fałszywe przekonanie, że homoseksualizm jest chorobą psychiczną, uznając często, że brak możliwości zmiany orientacji seksualnej jest moralną porażką.

— Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne[94]

Niektóre Kościoły protestanckie i starokatolickie udzielają błogosławieństw parom osób tej samej płci. Wymienić można tu takie kościoły jak Kościół Anglikański w Kanadzie, Kościół Episkopalny w USA, Kościoły Starokatolickie Unii Utrechckiej, Kościół Baptystów, Kościół Szkocki (od 2006), Ewangeliczny Luterański Kościół Kanady, Kościół Szwecji, Kościół Danii, niektóre Kościoły działające we wspólnocie Kościoła Ewangelicznego Niemiec, Prezbiteriański Kościół USA, Kościół Metodystów Wielkiej Brytanii, Kościół Morawian, Kościół Protestancki w Holandii. Kilka innych kościołów udziela małżeństw osób tej samej płci np. Zjednoczony Kościół Kanady, Metropolitalna Wspólnota Kościelna, Międzynarodowe Braterstwo Adwentystów Dnia Siódmego, Przywrócony Kościół Jezusa Chrystusa.

W Polsce związki osób tej samej płci błogosławi wspólnota Wolnego Kościoła Reformowanego a sakramentu małżeństwa udziela Reformowany Kościół Katolicki.[95].

z wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Homoseksualizm
Polecam też to opracowanie [skierowane do kapłanów i psychologów] zależności i czynników warunkujących homoseksualizm:
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=256
"Artykuł jest skróconą wersją artykułu autorstwa dr Agnieszki Kozak i o. Wiktora P. Tokarskiego: "Homoseksualista, który nie jest gejem. Nowe wyzwanie dla kapłana i psychologa." Ateneum Kapłańskie, Zeszyt 2(585). Tom 147, wrzesień-październik 2006."
:idea:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 22, 2009 3:19 am 
Offline

Dołączył(a): Pn sie 25, 2008 1:02 pm
Posty: 21
Przyznam, ze z aciekawieniem czekalem czy nastapi dalsze wznowienie tematu po krotkiej nieobecnosic Issachara. No i nastapilo, dlatego tez chcialbym wtracic cos do tej dyskusji.

Mysle, ze to Ty Smoku troche sie rozemocjonowales tym ”odcinaniem” psychologii od chrzescijan i zycia wogole a nie dostrzegasz pewnych slabych punktow w Twoim argumentowaniu. Issachar zasugerowal Ci delikatnie o miekkich miejscach w pancerzu, Ty zas przechodzisz do uwag, ze “malo” jeszcze wie lub, ze jest naiwny. I nie chcesz zauwazyc, ze wedlug przykladanej przez Ciebie miarki nalezaloby “wyrabac” jeszcze wiele innych nauk, tyko ze wzgledu na “occultystyczne” korzenie, wlaczajac w to rowniez nauki przyrodnicze!, o ktorych nota bene twierdzisz, ze sa “stanu czystego”.

To , ze PSYCHOANALIZA proponuje pewne metody “leczenia” jakies dolegliwosci wcale nie oznacza, ze PSYCHOLOGIA niewlasciwie ja zdiagnozowala. Tak jak w medycynie, to ze lekaz wlasciwie zaobserwowal i rozpoznal chorobe, wcale nie gwarantuje, ze zaleci najlepsza kuracje, czy metode usuniecia choroby (opreacja sie udala...tylko pacjent nie wytrzymal). Mysle, ze wlasnie na to Issachar chcial zwrocic uwage Smoku. Ty zas odrzucasz wszystko (nie tylko ze wzgledu na korzenie) ale przedewszystkim dlatego, ze proponowane czasami rozwiaznie , czyli “leczenie” psychoanaliza jest zle, wiec wszystko jest zle. Ale to chyba raczej troche zbyt pochopne...

Mam jeszcze pytanie, czy uwazasz, ze zerwanie z nalogiem (np. picia, palenia, itd...) jest niemozliwe dla kogos kto nie jest chrzescijaninem? Nie chodzi mi o skutki grzechu i rozprawienie sie z nim (..a zaplata za grzech jest smierc) tylko o sama zmiane w postepowaniu osoby uzaleznionej od uzywek. Przyznam, ze z Twoich wypowiedzi w tym watku, takie odnosze wrazenie, ale chcialbym miec pewnosc, ze mam wlasciwy obraz.
pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 22, 2009 1:03 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Dorionie, właściwie nie bardzo wiem, jak i do czego się odnieść. Podałem Issacharowi trochę informacji na temat tzw. 12-krokowych programów, żeby zobaczył, że nie mają one nic wspólnego z chrześcijaństwem, a ich promowanie przez chrześcijan wynika albo z niewiedzy, albo z naiwności.

Nauki przyrodnicze mają to do siebie, że są weryfikowalne na podstawie powtarzalnego eksperymentu i oparte o teorie naukowe. Dlatego medycyna opiera się na znajomości anatomii, fizjologii i biochemii czlowieka, natmiast psychologia zajmuje się duszą i dlatego nie jest nauką weryfikowalną - więcej tutaj zgadywania i wzajemnie sprzecznych teorii niż rzetelnej nauki przyrodniczej.

Łączenie chrześcijaństwa z psychologią jest złe i to u podstaw. Założenia, definicje i teorie nie mają tutaj podstaw biblijnych, a często są wręcz anty-biblijne. Niestety, psychologia weszła do Kościoła i znajduje coraz więcej obrońców, chociaż mało kto zdaje sobie sprawę, że mamy w Kościele konia trojańskiego.

Dorion napisał(a):
Mam jeszcze pytanie, czy uwazasz, ze zerwanie z nalogiem (np. picia, palenia, itd...) jest niemozliwe dla kogos kto nie jest chrzescijaninem? Nie chodzi mi o skutki grzechu i rozprawienie sie z nim (..a zaplata za grzech jest smierc) tylko o sama zmiane w postepowaniu osoby uzaleznionej od uzywek. Przyznam, ze z Twoich wypowiedzi w tym watku, takie odnosze wrazenie, ale chcialbym miec pewnosc, ze mam wlasciwy obraz.

Korzeń nałogu czyli zniewolenia jest duchowy, a objawy są fizjologiczne. Dlatego Bóg uwalniając od nałogu wyrywa jego korzeń i człowiek może zostać uwolniony w jednym momencie na zawsze (tak jest moim przypadku i w wielu innych). Ktoś, kto nie jest chrześcijaninem, może próbować zlikwidować objawy i choć bywa, że się to udaje, to w wielu przypadkach np. silny stres powoduje powrót do palenia. Sama zmiana w postępowaniu nie musi oznaczać, że został wyrwany korzeń zniewolenia.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 6:41 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Smok Wawelski napisał(a):
Nauki przyrodnicze mają to do siebie, że są weryfikowalne na podstawie powtarzalnego eksperymentu i oparte o teorie naukowe. Dlatego medycyna opiera się na znajomości anatomii, fizjologii i biochemii czlowieka, natmiast psychologia zajmuje się duszą i dlatego nie jest nauką weryfikowalną - więcej tutaj zgadywania i wzajemnie sprzecznych teorii niż rzetelnej nauki przyrodniczej.


He he religijny Smok ma absolutnie scjentystyczne i pozytywistyczne spojrzenie na współczesną naukę... Niedaleko pada wierzacy od marksisty jak widzę, he he...

SMoku popełniasz oczywiście błąd identyfikując przedmiot psychologii ze żródłosłowem. To troche zabawne... Ciekawe czym według ciebie zajmowała się Arystotelesowska Metafizyka.
Psychologia współczesna to absolutnie nie nauka o duszy, zresztą podejrzewam, że duża część psychologów może nie uznawać koncepcji duszy :)
Psychologia to po prostu nauka o ludzkim zachowaniu, emocjach i tym podobne. Jak pisał Zimbardo w znanej książce "Psychologi i życie" : celem psychologii jest opisywanie tego co się dzieje, wyjaśnianie tego co się dzieje i przewidywanie tego co się zdarzy. Psychologia to odnajdywanie klucza, klucza do każdego z nas...

A nie pogoń za duchami :P

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 7:59 am 
Offline

Dołączył(a): N paź 15, 2006 10:23 pm
Posty: 32
a co to znaczy:szukanie klucza do każdego z nas?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 8:11 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Grażyna Wiśniewska napisał(a):
a co to znaczy:szukanie klucza do każdego z nas?

Spytaj Zimbardo ;) Pozanie mechanizmu kształtowania się naszych zachowań, reakcji i tym podobne oto ów klucz do "wnętrza".

Ja osobiście dostrzegam olbrzymie trudności z pogodzeniem psychologii z wiarą biblijną. Oczywiście w pewnych zakresach nie ma problemów, w niektórych wręcz przeciwnie.
Psychologia nie musi być niereligijna, niemniej rzadko będzie "chrześcijańska" sensu stricto. Psycholog może zauwazyć, że człowiek religijny ma na przykład większą motywację w pewnych sprawach. Dla psychologa nie jest istotne czy ta motywacja wypływa z wiary w Krisznę lub Jezusa. Co dla mnie zrozumiałe. Dla smoka jest to przyczyna odrzucenia psychologii (casus kroków z AA).
Psycholog moze powiedzieć "Jesli wiara w krasnoludki pomaga ci wyjść z nałogu to ok) <przejaskrawienie> ;)
Psycholog chrześcijański tak nie powie :)

Chrześcjaństwo chce mieć monopol, ot co. W kopńcu załozyciel ruchu był (jest?) monopolistą i nie znosi nieortodoksji :) "Ja jestem Prawdą"... JEDYNĄ!!!

Koniec dyskusji, kropka... O czym gadać skoro nie ma INNEJ drogi... Po co psychologia - w biblii są wszystkie odpowiedzi na temat ludzkich problemów :)

Pozdrawiam

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 8:35 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Syn Marnotrawny napisał(a):
Psychologia współczesna to absolutnie nie nauka o duszy, zresztą podejrzewam, że duża część psychologów może nie uznawać koncepcji duszy :)

To prawda - to włąśnie w efekcie końcowym wyszło psychologom po dogłębnych analizach [twórcy psychologii zaczynali od fenomenu zachowań popędowych - gł. seksualnych]. http://www.psychologia.apl.pl/index.php ... &Itemid=13
Powstawanie Psychologii to koniec XIX wieku, a jako "nauka" ma 116 lat. Czy wiecie, że dopiero po drugiej wojnie światowej kongres amerykański utworzył dla psychologii oficjalnie pierwszą katedrę do badań naukowych [zdaje się, że 1957r. albo 1958r. ]?

Na dziś dzień PSYCHOLOGOM wyszło takie -bingo- jak podaje S.M. Nie ma DUSZY, to dziś pewnik, jest za to OSOBOWOŚĆ:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87

Celami psychologii, jakby ktoś miał watpliwości jest diagnoza i terapia. Jeśli jakiś odrodzony jeszcze uważa, że terapia to "uczynki miłosierdzia", to nie jest to "miłosierdzie po Bożemu".
Możemy pogadać dlaczego - czyli jakie metody terapii są stosowane i dlaczego bez elementów psychoanalizy się nie potrafią obejść przy diagnozie 8) Ale założenia, cele i metody pracy psychologii są obce standardom z Biblii, Bożej prawdzie o Bogu, człowieku, grzechu, sądzie, sprawiedliwości, świecie duchowym i wieczności.


$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$


Ja trochę OBOK czekając na odpowiedź ISSACHARA powrzucam może kilka sugestii w temacie "psychologia w służbie chrześcijan". Jak wygląda ta służba wiem m.in. np. z Chrześcijańskiego Instytutu Biblijnego [w Radości], który organizuje rozmaite kursy szkoląc psychologicznie każdego kto chce i wprowadzając tym do kościołów psychologię wraz z osobami wyszkolonych psychologicznie "duszpasterzy" :)


Tim LaHaye popełnił swego czasu parę "opracowań", w Polsce ukazałą się np. "Temperament i Duch Święty".
Wprowadził do nauki w kościele jako pewnik coś czego w Biblii nigdzie nie ma o człowieku - klasyfikację osobowości w-g temperamentów.
Temperament: http://pl.wikipedia.org/wiki/Temperament

Polecam analizę krytyczną pochodzenia tego wytrychu nazywanego TEMPERAMENTEM i tego jak to zmontował LaHaye:
http://www.psychoheresy-aware.org/lahaye74.html


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 10:18 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 01, 2009 6:54 am
Posty: 44
Lokalizacja: Wielkopolska
Ojej! ale się tu narobiło! I komu tu odpowiedzieć najpierw, nie przekraczając regulaminowej długości posta?...

Może na początek Synowi:
Choć zaatakowałeś Smoka, który w tej akurat dyskusji ma inne zdanie ode mnie (i ma do niego prawo, podobnie jak ja do swojego) to musisz wiedzieć, że w zasadniczych założeniach i podstawach wiary ja się z nim zgadzam. Choć to jest może trudne do przyjęcia w dzisiejszych "tolerancyjnych" czasach to wierzę, że jedynie w imieniu Jezus jest zbawienie i że Jezus jest jedyną drogą do Boga (krasnoludki nie ;)). Mogę tylko zachęcić cię, abyś zostawiwszy na razie temat psychologii przyjrzał się bardziej osobie założyciela chrześcijaństwa i Jego dziełu.


Ani-isza napisał(a):
Cały czas się zastanawiam co próbujesz udowodnić sobie i innym Issacharze.

Moim pragnieniem, dla którego zaangażowałem się w ten wątek jest to, aby wyrywając kąkol nie powyrywać także pszenicy.


Do Smoka:
Napisałeś, że nieuważnie przeczytałem to, co napisałeś. A czy Ty uważnie przeczytałeś moje wypowiedzi?
Ok, zostawmy już ten wątek humanistyczno-przyrodniczy....

Na moje pytanie odnośnie chrześcijańskiej formy pomocy alkoholikom i ich dorosłym dzieciom ( http://www.alcoholicsforchrist.com/au.htm ) odpowiedziałeś:
Smok Wawelski napisał(a):
Moje pytanie sugeruje niechrześcijańskość perspektywy, która łączy Jezusa z AA oraz sugeruje chrześcijanom uczestniczenie w inicjatywach promujących "Boga takiego jakiego sobie każdy wyobraża" z zakazem mówienia o Jezusie jako JEDYNEJ drodze.

Prosiłem Cie więc abyś przyjrzał się tekstowi, który wskazałem. Ponieważ się nie przyjrzałeś zacytuję go poniżej:

We believe that "God as we understand Him" is the triunion God, "God the Father," "God the Son," and "God the Holy Spirit," and by the acceptance of Jesus Christ as personal Savior, we receive eternal life. Jesus is the doorway to fullness of life in the Spirit and the means by which we can turn our lives and wills completely over to God.


A więc nie mówi się o "Bogu tak jak się go rozumie", lecz konkretnie o Jezusie Chrystusie. Nie ma więc zakazu mówienia o Jezusie, nie ma też sugestii jakoby proces leczenia nigdy się nie kończył.

Przykład tej strony podałem, po to aby pokazać możliwość chrześcijańskiego spojrzenia na problem Dorosłych Dzieci Alkoholików, którzy są, istnieją (w polskim społeczeństwie szczególnie dużo, ze względu na rozpowszechnienie alkoholizmu), przeżywają w swoim życiu dramaty i problemy również jako ludzie wierzący i sugerowałem, że wykorzystując wiedzę pochodzącą z naukowych metod opisu, wywiadu, obserwacji można pomóc im w ich problemach - pamiętając jednocześnie, że całkowite uzdrowienie jest wyłącznie w Chrystusie. Sama jednak wiedza o tym nie zawsze tym ludziom wystarczy.
Podobnie jak paralitykowi, który potrzebował przyjaciół, aby zanieśli Go do Jezusa (przyjaciele Ci wykorzystali "ludzkie nauki" - wiedzę o topografii i konstrukcji dachów ;)), wierzący potrzebują czasem pomocy kogoś doświadczonego, kto pomoże im dostrzec RZECZYWISTE źródła problemów, aby mogli świadomie oddać je Chrystusowi i aby zostali uleczeni.

Może nie zgadza się to z myśleniem twórców strony o "Psychoheresy", ale jak napisałem wcześniej nie stanowią oni dla mnie wiarygodnego źródła, ze względu na brak informacji o ich doświadczeniach w pracy z uzależnionymi i ich rodzinami. A poleganie na nich jako JEDYNYM ŹRÓDLE wiedzy o psychologii i chrześcijaństwie uważam za wręcz szkodliwe, bo prowadzące do wyciągania błędnych i krzywdzących ludzi wniosków, o czym w następnym odcinku (post się rozrasta).... cdn....


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 10:37 am 
Issachar napisał(a):
(...) We believe that "God as we understand Him" is the triunion God, "God the Father," "God the Son," and "God the Holy Spirit," and by the acceptance of Jesus Christ as personal Savior, we receive eternal life. Jesus is the doorway to fullness of life in the Spirit and the means by which we can turn our lives and wills completely over to God.


A więc nie mówi się o "Bogu tak jak się go rozumie", lecz konkretnie o Jezusie Chrystusie. (...)

"God as we understand Him" znaczy tyle, co "Bóg, tak jak go pojmujemy". Moze sugerowac to furtke w sensie: "Bóg, jakkolwiek sie Go pojmuje". Jesli na spotkaniach mówiloby sie, ze Jezus stanowi "THE ONLY doorway", to w porzadku, ale jesli glosi sie o "drzwiach" - a "tak my to rozumiemy" - to jest to calkiem inna sprawa.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 11:03 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 01, 2009 6:54 am
Posty: 44
Lokalizacja: Wielkopolska
ppajda napisał(a):
Jesli na spotkaniach mówiloby sie, ze Jezus stanowi "THE ONLY doorway", to w porzadku


I tak też ja to rozumiem. Wierzę, że nie ma zbawienia w innym imieniu niż imię Jezusa.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 11:11 am 
Issachar napisał(a):
ppajda napisał(a):
Jesli na spotkaniach mówiloby sie, ze Jezus stanowi "THE ONLY doorway", to w porzadku


I tak też ja to rozumiem. Wierzę, że nie ma zbawienia w innym imieniu niż imię Jezusa.

Pytaniem nie bylo, w co Ty wierzysz, tylko co wyznaja AA.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 11:22 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 01, 2009 6:54 am
Posty: 44
Lokalizacja: Wielkopolska
ppajda napisał(a):
Pytaniem nie bylo, w co Ty wierzysz, tylko co wyznaja AA.

Przynajmniej Ci piszą wyraźnie, że wyznają Jezusa Chrystusa.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 11:51 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Syn Marnotrawny napisał(a):
Psychologia to po prostu nauka o ludzkim zachowaniu, emocjach i tym podobne. Jak pisał Zimbardo w znanej książce "Psychologi i życie" : celem psychologii jest opisywanie tego co się dzieje, wyjaśnianie tego co się dzieje i przewidywanie tego co się zdarzy. Psychologia to odnajdywanie klucza, klucza do każdego z nas...

KLUCZA DO KAŻDEGO Z NAS? Jeśli jesteśmy mechanizmami, to ja poproszę o konkretne wzory i algorytmy. A tak poważnie, to psychologia zajmuje się czymś, co nie jest mierzalne po prostu. Każdy z nas jest inny inikt nie posiada klucza do człowieka.

Cytuj:
A nie pogoń za duchami :P

Oj, mocno byś się zdziwił, gdybyś poczytał na temat Freuda i Junga. Obaj byli spirytystami i zasięgali porad duchów. Jung miał nawet "zaprzyjaźnionego" demona imieniem Filemon.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 12:17 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Issachar napisał(a):
Prosiłem Cie więc abyś przyjrzał się tekstowi, który wskazałem. Ponieważ się nie przyjrzałeś zacytuję go poniżej:

We believe that "God as we understand Him" is the triunion God, "God the Father," "God the Son," and "God the Holy Spirit," and by the acceptance of Jesus Christ as personal Savior, we receive eternal life. Jesus is the doorway to fullness of life in the Spirit and the means by which we can turn our lives and wills completely over to God.


A więc nie mówi się o "Bogu tak jak się go rozumie", lecz konkretnie o Jezusie Chrystusie. Nie ma więc zakazu mówienia o Jezusie, nie ma też sugestii jakoby proces leczenia nigdy się nie kończył.

Issacharze, przepraszam, czy Ty jesteś ślepy? Przecież sam cytujesz tekst, z którego wynika, że ci ludzie przyjęli warunki AA i DLA NICH Bogiem jest Trójjedyny (czyli dla innych może być np. Budda i oni to akceptują), a Jezus jest drzwiami do pełni Ducha, ale NIE PISZĄ, że Jezus jest JEDYNĄ Drogą do Ojca [Jan 14:6]. Autorzy tej strony zostali zwiedzeni teorią AA i dopasowali do niej swoje wyznanie wiary.

Issachar napisał(a):
Przykład tej strony podałem, po to aby pokazać możliwość chrześcijańskiego spojrzenia na problem Dorosłych Dzieci Alkoholików, którzy są, istnieją (w polskim społeczeństwie szczególnie dużo, ze względu na rozpowszechnienie alkoholizmu), przeżywają w swoim życiu dramaty i problemy również jako ludzie wierzący i sugerowałem, że wykorzystując wiedzę pochodzącą z naukowych metod opisu, wywiadu, obserwacji można pomóc im w ich problemach - pamiętając jednocześnie, że całkowite uzdrowienie jest wyłącznie w Chrystusie. Sama jednak wiedza o tym nie zawsze tym ludziom wystarczy.

A Jezusowi wystarczy? Jak myślisz?

Issachar napisał(a):
Podobnie jak paralitykowi, który potrzebował przyjaciół, aby zanieśli Go do Jezusa (przyjaciele Ci wykorzystali "ludzkie nauki" - wiedzę o topografii i konstrukcji dachów ;)), wierzący potrzebują czasem pomocy kogoś doświadczonego, kto pomoże im dostrzec RZECZYWISTE źródła problemów, aby mogli świadomie oddać je Chrystusowi i aby zostali uleczeni.

Błędne i naciągane porównanie zastosowałeś. Przyjaciele paralityka nie robili z nim wywiadów ani nie pomagali mu "psychologicznie". Po prostu go przynieśli. Paralityk nie był dzieckiem alkoholika, a przynajmniej my nic o tym nie wiemy.

Czy modlitwa o uzdrowienie i ufność w Bożą moc już nie wystarczy? Należy Bogu "pomóc", żeby Mu "ułatwić zadanie"?

Issachar napisał(a):
Może nie zgadza się to z myśleniem twórców strony o "Psychoheresy", ale jak napisałem wcześniej nie stanowią oni dla mnie wiarygodnego źródła, ze względu na brak informacji o ich doświadczeniach w pracy z uzależnionymi i ich rodzinami. A poleganie na nich jako JEDYNYM ŹRÓDLE wiedzy o psychologii i chrześcijaństwie uważam za wręcz szkodliwe, bo prowadzące do wyciągania błędnych i krzywdzących ludzi wniosków, o czym w następnym odcinku (post się rozrasta).... cdn....

Strona, którą Ci podałem, ma charakter apologetyczny. Natomiast łączenie psychologii z usługą chrześcijańską jest niezdrowe i niebezpieczne. Prowadzi do polegania na człowieku i jego metodach. I tak zaiast prostej wiary w Jezusa mamy w tej chwili w kościołach rebirthing, wizualizacje, pozytywne wyznawanie, wracanie do przeszłości, psychoterapię - czyli psychologiczne metody niekompatybilne z Ewangelią, ale ubrane w chrześciajską terminologię. I bardzo wygodne, bo grzech nazywa się "błędem" lub "chorobą", a w centrum stoi człowiek i jego możliwości.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 1:15 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Smok Wawelski napisał(a):
Czy modlitwa o uzdrowienie i ufność w Bożą moc już nie wystarczy? Należy Bogu "pomóc", żeby Mu "ułatwić zadanie"?

To co teraz napiszę, to jest moja własna obserwacja. Otóż zauważyłam pewną prawidłowość w tej sprawie jaką podniósł tu Smok.
W promowaniu alternatywnych metod zaradzenia "problemom" wiodą prym chrześcijańskie środowiska/wyznania "niecharyzmatyczne" i/lub "sakramentalne". Tam psychologię "chrystianizowano" i wprowadzono jako świetny sposób radzenia sobie [bez Boga] do innych "zaprzyjaźnionych" środowisk/wyznań.

To by się zgadzało z tym, z jakich środowisk w dużej mierze pochodzili "naukowcy" którzy zasiedli w pierwszych powstających i poza USA katedrach psychologii [byli to tytularni absolwenci szkół teologicznych, o ile jeszcze dobrze pamiętam z wykładów, na początku głównie prezbiteriańscy].


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 246 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 17  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL