www.ulicaprosta.net
http://forum.ulicaprosta.net/

Coaching w Kościele-nowe zjawisko?
http://forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=1&t=1063
Strona 2 z 4

Autor:  kristina [ Pt maja 21, 2010 12:57 pm ]
Tytuł: 

:cry:I ta przyjażń ze światem.

Autor:  ani_isza [ Pt maja 21, 2010 3:35 pm ]
Tytuł: 

Widzę więc dla środowiska chrześcijańskiego "sens" w szkoleniu na coacha pastorów i liderów ...

Autor:  radek [ Pt maja 21, 2010 4:03 pm ]
Tytuł: 

Ani_isza to jasno określiła. Dzięki
:wink:
Brałem już udział w dwóch takich spotkaniach o planowaniu, i jak bumerang wróciły mi na myśl filmy:" Bogowie New Age", oraz "Gwiezdne Wojny"(powrócił do TV), książki jak pomagać ludziom opuścić organizację KRISHNY :? , jak poszukiwano........czegoś w Indiach, a teraz ten coach znów coś co będzie mieszać w głowach, a dają się złapać, dają....., sukces, duży zbór, Kościół, świat zbawiony, nie potrzebnie chyba wróci Jezus, bo tu tak dobrze będzie na ziemi, że nie będzie miał nas gdzie zabrać (żart). Martwi mnie to, że osoby, które są mi bliskie dają się ponieść fali mody. Ale może przez to Bóg próbuje miłość.

Myślę, że to zjawisko, to manipulacja New Age ( I Kor 1;18 do 2;16)
Pozdrawiam :)

Autor:  Gabi [ So maja 22, 2010 12:35 pm ]
Tytuł: 

Brrr...!!!

Autor:  Owieczka [ So maja 22, 2010 2:27 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
ok, ale to nie musi być wiara w boga!!!!!!!!!!
18.02.2009, 00:53


Malwina T.HR i IT, coach,
psycholog
Wypowiedź: Coaching a wiara/religia...
najpiękniejsze, co może być, to wiara w siebie


Myślę, że to dobre podsumowanie rozmowy, do której link dała Ani.
A tu coaching chrześcijański:
Cytuj:
Coaching
Trening rozwoju osobistego- indywidualne zajęcia, które pomogą Ci znaleźć własną ścieżkę rozwoju, i będą dla Ciebie wsparciem.

Dla chętnych oferujemy:
* grupy wsparcia,
* porady psychologa.
Podczas jednodniowych warsztatów specjaliści doradzą Ci jak się ubierać, żeby podkreślić swoje atuty a ukryć swoje wady.
Zgłoś swój udział w warsztatach już dziś. Skorzystaj z niepowtarzalnej okazji zmiany swojego życia zawodowego i osobistego.


Super. Zamiast uświęcać się i pracować nad sobą, doradza się chrześcijanom "ukrywać wady".

Autor:  kristina [ So maja 22, 2010 2:58 pm ]
Tytuł: 

Ja nie wierzę,że coś takiego może sobie funkcjonować w zborach.
Albo ponuractwo i strach przed najlżejszym poruszeniem Ducha w obawie przed zwiedzeniem.
Albo totalny światowy marketing.
Juz nie wiem co gorsze :cry:

Autor:  ani_isza [ So maja 22, 2010 9:37 pm ]
Tytuł: 

radek napisał(a):
Myślę, że to zjawisko, to manipulacja New Age ( I Kor 1;18 do 2;16)
Pozdrawiam :)
Myślę, że jako narzędzie MOŻE być wykorzystywanie TAKŻE przez wyznawców filozofii new-age.
Są specjaliści trenerzy świeccy, którzy są zatrudniani przez różne światopoglądowo osoby, grupy. Im jest wszystko jedno jako trenerom czego oczekuje ten, kto płąci 8) Takze zostanie trenerem-coachem nie wymaga pozwbycia się swojej filozofii, światopodlądu, przekonań.Więc nie jest wykluczone, ze narzędzie to skutecznie jest wykorzystywane przez różne grupy filozoficzne, społeczne, czy polityczne.
Dlaczego uważam, że jednak może ta metoda być wykorzystywana w new-age?
Bo wyznawcy filozofii new-age mają wspólny cel [jest on pozadogmatyczny, pozastrukturalny, pozaspołeczny, czy pozaorganizacyjny], są elastyczni. Ich celem jest zachęcanie jednostek do indywidualnej duchowej przemiany poprzez otwarcie umysłów na rozwój indywidualny, akceptowanie zmian, elastyczność w dostosowywaniu się. Zachęcanie do integracji dróg emocjonalnego, intelektualnego i duchowego rozwoju [dając swobodę w tym, jak jest pojmowana ta duchowość]. Gdyż tylko indywidualne osoby można zachęcać do rozwoju duchowego. Ten duchowy rozwój jednostek może dopiero przynieść pożądane zmiany społeczne, a zmiany społeczne umożliwią osiągnięcie głoszonych w new-age wspólnych celów [koniec rasizmu, biedy, chorób i wojen]. Zachęcać ma uniwersalizm tej filozofii: relatywizm moralny. Prawda jest względna, a nie czarna lub biała. Pozwala to równocześnie akceptować takie stanowiska jak: "Każda religia jest prawdziwa" lub "Jest wiele dróg do JEDNOŚCI".
Teraz:
bezpieczeństwo duchowe odrodzonego zależy od tego, [czy trafił na oferowane zajęcia zawierające też elementy z np samodoskonalenia, poszukiwania mocnych stron własnego ja, odkrywania swoich ukrytych predyspozycji osobniczych - np. w firmie, klubie sportowym lub tematycznym, lub u psychoterapeuty] jakiej jest orientacji/filozofii trener i tych narzędzi psychologicznych jakimi się on posługuje prowadząc coaching. A to dwie różne sorawy i w to nigdy nie ma się wglądu. Oraz w jakim celu [czyli "po jakiego grzyba"] szuka możliwości samorozwoju, poszukiwania mocnych stron własnego ja, odkrywania swoich ukrytych predyspozycji osobniczych - czy TO naprawde jest potrzebne Bogu do "skutecznego" ewangelizowania? I co to jest "skuteczne ewangelizowanie" tak naprawdę [komu jest ono potrzebne] na skalę masową w danym zborze? Skoro ilość nie stanowi o byciu kościołem. A im więcej członków, tym mniejsza szansa na biblijność takiego czegoś. Nawracamy więc zewangelizowanych do/dla kościoła?

Jeżeli można wykorzystać do tego z powodzeniem NLP, to skuteczność zależy tylko od umiejętności zaprogramowania indywidualnego otwartego umysłu. Jak się uważa, że coaching to tylko heretycy stosują, to błąd. Jak widać na podstawie jednego z linków jaki wkleiłam wcześniej - "zieloni" też korzystają z tego narzędzia do swoich celów. Do realizacji "swoich celów" środowiska chrześcijańskie szkolą swoich liderów, którzy umiejętnie posłużą się dostępnymi metodami i wiedzą o człowieku.

"Bo są w narodzie moim przewrotni, co splatają sieć jak łowca ptaków, zastawiają sidło, łowią ludzi." [Jer 5:26]

"Zabiegam bowiem o was z gorliwością Bożą; albowiem zaręczyłem was z jednym mężem, aby stawić przed Chrystusem dziewicę czystą, obawiam się jednak, ażeby, jak wąż chytrością swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze nie zostały skażone i nie odwróciły się od szczerego oddania się Chrystusowi. Bo gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa, którego myśmy nie zwiastowali, lub gdy przyjmujecie innego ducha, którego nie otrzymaliście, lub inną ewangelię, której nie przyjęliście, znosicie to z łatwością."[2 Kor. 11:2-4]

Autor:  Syn Marnotrawny [ Pn maja 24, 2010 7:08 am ]
Tytuł: 

ani_isza napisał(a):
Takze zostanie trenerem-coachem nie wymaga pozwbycia się swojej filozofii, światopodlądu, przekonań.Więc nie jest wykluczone, ze narzędzie to skutecznie jest wykorzystywane przez różne grupy filozoficzne, społeczne, czy polityczne.
Dlaczego uważam, że jednak może ta metoda być wykorzystywana w new-age?
Bo wyznawcy filozofii new-age mają wspólny cel [jest on pozadogmatyczny, pozastrukturalny, pozaspołeczny, czy pozaorganizacyjny], są elastyczni. Ich celem jest zachęcanie jednostek do indywidualnej duchowej przemiany poprzez otwarcie umysłów na rozwój indywidualny, akceptowanie zmian, elastyczność w dostosowywaniu się. Zachęcanie do integracji dróg emocjonalnego, intelektualnego i duchowego rozwoju [dając swobodę w tym, jak jest pojmowana ta duchowość]. Gdyż tylko indywidualne osoby można zachęcać do rozwoju duchowego. Ten duchowy rozwój jednostek może dopiero przynieść pożądane zmiany społeczne, a zmiany społeczne umożliwią osiągnięcie głoszonych w new-age wspólnych celów [koniec rasizmu, biedy, chorób i wojen]. Zachęcać ma uniwersalizm tej filozofii: relatywizm moralny. Prawda jest względna, a nie czarna lub biała. Pozwala to równocześnie akceptować takie stanowiska jak: "Każda religia jest prawdziwa" lub "Jest wiele dróg do JEDNOŚCI".
Teraz:


Muszę powiedzieć, że nawet wiesz co nieco na temat coachingu :). Nie wiem natomiast co złego jest w założeniu, że dopiero przemiana duchowa w jednostkach może przynieść sensowne zmiany społeczne. Przecież chrzescijaństwo ma podobne założenie. Zresztą to zwykła interakcja pomiedzy indywidualnym sumieniem i społecznym etosem. Nie ma więc w samym założeniu nic zdrożnego. Zakładam więc, że nie podoba ci się po prostu rdzeń pogladów "coachingujących". Znając twoje poglądy to nie dziwię ci się ;)
Dla mnie coaching pasuje raczej do filozofii dalekiego wschodu i dlatego zresztą jest taki fajny :wink: :P . Aby dużo nie pisać wystarczy przywołać tutuł, bardzo zresztą interesującej książki "coaching tao" niejakiego Bennewicza.
Wiwat taoizm wraz z bliską salomonowej mądrości zasadą "wszystko ma swój czas" normalnie "wu wei" jak ta lala :D Czyżby Salomon głosił new - age? A może po prostu niektóre mądre obserwacje pojawiają się w umysłach ludzi na różnej szerokości geograficznej? :wink:

Pozdrawiam

Autor:  ani_isza [ Pn maja 24, 2010 11:09 am ]
Tytuł: 

Syn Marnotrawny napisał(a):
ani_isza napisał(a):
Takze zostanie trenerem-coachem nie wymaga pozwbycia się swojej filozofii, światopodlądu, przekonań.Więc nie jest wykluczone, ze narzędzie to skutecznie jest wykorzystywane przez różne grupy filozoficzne, społeczne, czy polityczne.
Dlaczego uważam, że jednak może ta metoda być wykorzystywana w new-age?
Bo wyznawcy filozofii new-age mają wspólny cel [jest on pozadogmatyczny, pozastrukturalny, pozaspołeczny, czy pozaorganizacyjny], są elastyczni. Ich celem jest zachęcanie jednostek do indywidualnej duchowej przemiany poprzez otwarcie umysłów na rozwój indywidualny, akceptowanie zmian, elastyczność w dostosowywaniu się. Zachęcanie do integracji dróg emocjonalnego, intelektualnego i duchowego rozwoju [dając swobodę w tym, jak jest pojmowana ta duchowość]. Gdyż tylko indywidualne osoby można zachęcać do rozwoju duchowego. Ten duchowy rozwój jednostek może dopiero przynieść pożądane zmiany społeczne, a zmiany społeczne umożliwią osiągnięcie głoszonych w new-age wspólnych celów [koniec rasizmu, biedy, chorób i wojen]. Zachęcać ma uniwersalizm tej filozofii: relatywizm moralny. Prawda jest względna, a nie czarna lub biała. Pozwala to równocześnie akceptować takie stanowiska jak: "Każda religia jest prawdziwa" lub "Jest wiele dróg do JEDNOŚCI".
Teraz:


Muszę powiedzieć, że nawet wiesz co nieco na temat coachingu :). Nie wiem natomiast co złego jest w założeniu, że dopiero przemiana duchowa w jednostkach może przynieść sensowne zmiany społeczne. Przecież chrzescijaństwo ma podobne założenie. Zresztą to zwykła interakcja pomiedzy indywidualnym sumieniem i społecznym etosem. Nie ma więc w samym założeniu nic zdrożnego. Zakładam więc, że nie podoba ci się po prostu rdzeń pogladów "coachingujących". Znając twoje poglądy to nie dziwię ci się ;)
Dla mnie coaching pasuje raczej do filozofii dalekiego wschodu i dlatego zresztą jest taki fajny :wink: :P . Aby dużo nie pisać wystarczy przywołać tutuł, bardzo zresztą interesującej książki "coaching tao" niejakiego Bennewicza.
Wiwat taoizm wraz z bliską salomonowej mądrości zasadą "wszystko ma swój czas" normalnie "wu wei" jak ta lala :D Czyżby Salomon głosił new - age? A może po prostu niektóre mądre obserwacje pojawiają się w umysłach ludzi na różnej szerokości geograficznej? :wink:

Pozdrawiam

Dzięki za "głos w temacie" :D
Cytuj:
Przecież chrzescijaństwo ma podobne założenie.
Czyli takie jak poniżej?
"I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze,(2) w których niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych.(3) Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni;(4) ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował,(5) i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście -(6) i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie,(7) aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie.( 8 ) Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar;(9) nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.(10) Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili." [Ef.1:1-10]


ps.: Salomon napisał też:
"Tylko, oto co stwierdziłem: Bóg uczynił ludzi prawymi, lecz oni szukają rozlicznych wybiegów." [Kazn. 7:29]
"Mądrość roztropnego to poznanie właściwej drogi, lecz głupota głupców zawodzi. "
"Niejedna droga zda się człowiekowi prosta, lecz w końcu prowadzi do śmierci."
"Serce przewrotne zadowala się swoimi zabiegami, serce dobre dopiero swoimi uczynkami."
"Mądry boi się Boga i unika złego, lecz głupiec spoufala się z nim i czuje się bezpieczny."
[Przyp. 14:8.12.14.16 Bw]

Autor:  Syn Marnotrawny [ Pn maja 24, 2010 1:04 pm ]
Tytuł: 

Oj Isza, widze że działasz odruchowo i nawet nie zastanowiłaś się nad tym co napisałem :) a od razu odruchowo zalinkowałaś he he.

Napisałem, że nie ma nic złego w nakłanianiu ludzi do zmiany ich zachowań. Chrześcijaństwo też dąży do "przeobrażenia świata" poprzez wewnętrzną przemianę w chrześcijanach. W samym tym fakcie nie ma nic zdrożnego. Do tego się tylko odniosłem.
Nie do końca rozumiem tego dość specyficznego nawyku wklejania cytatów z Pisma bez jakiegokolwiek komentarza. Co niby przypowieści Salomona miały wnieść do dyskusji?
A tak apropos Chinczycy też mają mase ciekawych przypowieści.
Polecam: "Tylko oczyma drugich możemy dostrzec swoje własne błędy" :)

Autor:  Elendil [ Pn maja 24, 2010 1:34 pm ]
Tytuł: 

Syn Marnotrawny napisał(a):
Chrześcijaństwo też dąży do "przeobrażenia świata" poprzez wewnętrzną przemianę w chrześcijanach.

No właśnie to nie bardzo jest prawdą. Tzn. są tacy chrześcijanie, którym marzy się podbój świata dla Chrystusa, przemiany społeczeństw i inne takie "jaki świat byłby miły, gdyby wszyscy byli mili". Ja tego w Biblii nie widzę - świat niestety zostanie zniszczony, kto się upamięta, ten się uratuje i tyle.

Autor:  radek [ Pn maja 24, 2010 1:44 pm ]
Tytuł: 

Chrześcijaństwo też dąży do "przeobrażenia świata" poprzez wewnętrzną przemianę w chrześcijanach. W samym tym fakcie nie ma nic zdrożnego.

Słowo Boga które jest najważniejszym autorytetem mówi że, każdy człowiek musi się narodzić na nowo, nie zmienić, przeobrazić tylko urodzić, jeszcze raz, jak to jest inny temat (szukaj w Biblii), a chrześcijaństwo nie polega na zmianie świata - świat będzie spalony ( jak? szukaj w Biblii), Jezusowi chodziło aby Dobrą Nowinę o życiu wiecznym z Nim chrześcijanie zanieśli innym z miłości Jego miłości w n ich do ludzi i to ON daje wszystko wierzącym co jest potrzebne do życia i pobożności. Do tego nie trzeba nic więcej :D
Pozdrawiam :wink:

Autor:  ani_isza [ Pn maja 24, 2010 2:05 pm ]
Tytuł: 

Syn Marnotrawny napisał(a):

Napisałem, że nie ma nic złego w nakłanianiu ludzi do zmiany ich zachowań. Chrześcijaństwo też dąży do "przeobrażenia świata" poprzez wewnętrzną przemianę w chrześcijanach. W samym tym fakcie nie ma nic zdrożnego. Do tego się tylko odniosłem.
Zmiana zachowań nie zmienia natury, która to zmiana [natury] jest początkiem czyjegoś chrześcijaństwa i możliwa jest dopiero w momencie narodzenia się na nowo ducha, który na skutek grzechy jest martwy [oddzielony od Boga]. Wtedy dopiero zaczyna sie jakikolwiek rozwój duchowy chrześcijański- uczniostwo i uświęcanie, bez którego nikt nie ujrzy Boga, a ujrzenie Boga i wieczność z nim są sensem chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo zaczyna się od chęci podobania sie Bogu i oddania Jemu swego życia pod panowanie, posiadania z Nim pokoju [to jest możliwość żywej relacji z Bogiem o jaką zabiega ze swojej strony chrześcijanin]. Z tego dopiero wypływa czynienie w miłości dobra bliźnim. Dobro to zaczyna się od mówienia bliźnim o grzechu oddzielającym ich od Boga, oraz o możliwości pokuty i usprawiedliwienia z łaski przez wiarę w ofiarę Mesjasza za każdego człowieka. Czyli Dobra Nowina o odkupieniu. "Chrześcijaństwo" natomiast [albo: chrześcijanowatość] zaczyna się od podobania się sobie samemu i szukaniu swego [czyli na tym samym się kończy na czym się zaczyna].
Czyli powtarzam tylko to, co do tej pory napisali przede mną Elendil i Radek.

Autor:  Syn Marnotrawny [ Pn maja 24, 2010 6:09 pm ]
Tytuł: 

Ja ciągle jednak o czym innym... no może Elendil trochę się do tego odnióśł ale i tak chodziło mi o coś innego.
Po prostu chrześcijaństwo jako takie koncentruje się na przemianie w człowieku a taka przemiana w konsekwencji zmieni świat. W skrócie jesli każdy polak stanie się "zielonym" biblijnym chrześcijaninem to Polska stanie się "zielonym" biblijnym i chrześcijańskim krajem.

W tym nie ma nic dziwnego proste i logiczne następstwo. Coś podobnego, gdy buddysta mówi, że zamiast wykładać świat skórą lepiej sobie kupić skórzane buty.

Autor:  ck [ Pn maja 24, 2010 6:46 pm ]
Tytuł: 

Syn Marnotrawny napisał(a):
Po prostu chrześcijaństwo jako takie koncentruje się na przemianie w człowieku a taka przemiana w konsekwencji zmieni świat. W skrócie jesli każdy polak stanie się "zielonym" biblijnym chrześcijaninem to Polska stanie się "zielonym" biblijnym i chrześcijańskim krajem.


Przemiany w człowieku dokonuje Bóg i tylko On- Tak naucza Biblia
No niestety nie odmieni świata.
Biblia mówi, że im bliżej czasów końca, tym gorsze rzeczy będą się działy na świecie, będzie co raz większe odstępstwo

Prawdą jest, że mają miejsce lokalne przebudzenia, jednak wiara w nawracanie się całych narodów niema żadnego podparcia w Biblii i jest fałszywym nauczaniem Ruchu Wiary opartym na złej interpretacji proroctwa Joela oraz pozabiblijnych objawieniach (tzw. "nawa rzecz") i fałszywych proroctwach.

Strona 2 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/