www.ulicaprosta.net

Dzięki Robson za pocieszenie.
Napisałeś, że czasem nie mamy wyboru. No właśnie jak to jest?
Czasem się zastanawiam czy jednak sama nie jestem z wyboru....
Czy to Bóg za mnie zdecydował czy ja sama? Czy tak naprawdę nasza samotność nie jest konsekwencją naszych niewłaściwych decyzji?
Ostatnio też zastanawiam się czy samotność jest przekleństwem czy błogosławieństwem? Bo przecież nawet bycie w małżeństwie i np. posiadanie dzieci może być dla kogość postrzegane jako przekleństwo.
Czy przypadkiem nie jest to kwestia naszego podejścia do roli w jakiej mamy być w określonym czasie?

Ech!!! Słowo daje, jak się ożenię to zrobię coś dla singli w Polsce!!

Teraz mi trochę głupio, ale jak się ożenię to się żarty skończą!!

No to pośpiesz się koniecznie
Jak się ożenisz to liczba singli zmniejszy się w kosciele o dwie sztuki
To będzie dobry poczatek ...potem swatem zostaniesz?

Otóż nie ma żadnej tajemnicy. Żal mi tylko tak bardzo dziesiątek samotnych braci i sióstr, którymi NIKT się nie przejmuje, a oni żyją często w świecie wewnętrzych dramatów i dylematu odpowiedzi na pytania typu: "Dlaczego?", "Czy już na zawsze?", "Co mam zrobić i czy mogę cokolwiek zrobić żeby coś zmienić?", "Czy mam biernie czekać, czy coś robić i czy robienie to brak ufności do Pana?" itd. itp.


..a w ogóle to już prawie wszyscy i tak wiedzą że Ezdrasz to moje drugie imię na potrzeby tego wątku, więc Ezdrasza żegnamy i dziękujemy za dotychczasowy udział na forum..

Coś Ty taki tajemniczy Robson?Cos knujesz?

Czy przejmowanie się samotnymi w czymś im pomoże?
No można ogłosić ogólnonarodową modlitwe o to by się pożenili ale czy to zrobią to już od nich zależy.
Jakoś nie wierzę w gromy z jasnego nieba, miłość i potwierdzenie od pierwszego spojrzenia że to ta /ten. Może są pojedyncze przypadki ale jakoś do mnie bardziej przemawia wolniejsze działanie, poznawanie i prowadzenie w tej sprawie.
Aby to miało sens i dokądś prowadziło potrzebna jest czasem delikatna pomoc ze strony wierzących przyjaciół którzy coś tam podpowiadają pytani lub nie.
Innej drogi do małżeństwa nie ma.
Przynajmniej ja taki scenariusz uznaje. Jak widać mało "wyzwolona" jestem. ...chyba że ktoś woli by to kobieta mu się oświadczyła
Brat chce żony i rodziny to musi kiedyś zaryzykować i poświęcić trochę czasu by kogoś poznać lepiej. Potem to już niestety bracia trzeba odwagi i zapytać Boga czy to ta lub zaryzykować i oświadczyć się.
Siostra jeżeli chce małżeństwa może albo przejąć inicjatywe i "organizować okoliczności" albo czekać.
Jeżeli w końcu ktoś się oświadcza to właściwie dopiero jest nad czym się zastanawiać.
Gdy odrzuca co jakiś czas oświadczyny to istnieje taka możliwość że sama sobie taki samotny los zgotowała.
Robson marudzisz troche.
Być samotnym rodzynkiem w kościele pełnym samotnych kobiet to raj!
Wybierasz i przebierasz a jest w czym
Sceptyk ma chyba podobny problem jak ty. On nie do końca jest zdecydowany czy szuka dla samej przyjemności szukania czy po to by znalexć tylko obiekt poszukiwan jest inny.
Czy ja aby nie zaczynam gadać jak stara panna?
Pozdrawiam wszystkich szukajacych by szukac i szukajacych by znaleźć

Bea, bardzo ładnie to napisałas - też się nad tym zastanawiałam - chyba jednak masz rację, że niektórzy szukają dla samego szukania i nic z tym nie robią. To takie miłe dla ciała pokazać się z ładna, skromna blondynką czy brunetka, czy wysokim przystojnym brunetem, tylko co z tego? Ile musi byc tych blondynek, szatynek, -now, zeby sie okreslic, zdecydowac? Gdzie w tym szukanie woli Bozej? A moze właśnie przeduchawiamy?

Ezdrasz czyżbyś dokonał wyboru? Gratulacje

Obawiam się tylko, że tak poczytny wątek może się zakończyć

Pozdrawiam

A może jest jakiś brat, który by chciał zrobić coś dla "singelek" w Polsce, ale - błagam - za nim się ożeni ?

Władzia: co miałaś na myśli pisząc "Gdzie w tym szukanie woli Bozej?"

po takiej zachęcie jak od Bei powyżej to mi się odechciewa..

Ale problem jest, wiem że w Wwie coś się organizuje dla singli, coś w mini skali i z przewagą sióstr, ale zawsze.. Dam znac jak coś się dowiem - no i nie wiem czy ktoś by się do stolicy pofatygował..

No co..
Co ja takiego zniechecajacego powiedziałam?

No wlasnie o to samo mialam spytac... ?? Toz niewiasta podzielila sie tylko swoimi spostrzezeniami i przemysleniami...

Ezdrasz ja też nie bardzo rozumię co mogło cię zniechęcić w wypowiedzi Be-y, ale bracie niezniechęcaj się !! To co najlepszego możesz zrobić dla singli to poprostu się ożenić Będziemy się cieszyć razem z tobą !
W końcu ty również zrobisz coś singelek - pozbawisz nas jednej z potencjalnych konurentek
I może już nie oglądaj się wokoło by ta możliwość dokonywania wyboru nie była dla ciebie przekleństwem lecz błogosławieństwem
Powodzenia