www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn maja 20, 2024 2:54 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 145 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: N gru 01, 2013 2:02 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
cichy napisał(a):
Bardziej konkretnie można i to jak - np.
Cytuj:
1J 3:4 bw "Każdy kto popełnia grzech, i zakon przestępuje, a grzech jest przestępstwem zakonu."
i inne podobne. Mógłby Jakub dorzucić, że np. "grzech jest przestępstwem zakonu i prawa kraju na ziemi w którym żyjecie" - tzn. podatki i inne prawa, którym musimy być posłuszni.
To napisał apostoł Paweł. Przestępstwo prawa rzymskiego było grzechem i Paweł w Liście do Rzymian napisał, żeby żyli zgodnie z prawem i płacili podatki. I Jana 3:4 w swoim kontekście mówi o grzesznym stylu życia. Nauka apostolska nas obowiązuje, ponieważ jest wykładnią nauka Pana Jezusa. Dlatego proszę, nie wykręcaj się od posłuszeństwa nauczaniu apostołów.

cichy napisał(a):
Niestety nie ma też powiedziane że praca na czarno jest grzechem, ani, że nie płacenie podatków jest grzechem przeciw Bogu. To tylko wnioski ze słów aby oddawać "co się komu NALEŻY".
Udowodnij mi, że te wnioski są nieprawidłowe. Nie lubię krętactwa, Cichy. Paweł napisał, że jego nauka jest równoznaczna z przykazanie Pańskim. Dlatego należy oddawać państwu należny podatek.

cichy napisał(a):
SW napisał(a):
Praca na czarno polega na odmowie oddania podatku temu, komu się on należy. Odmowie świadomej jeszcze przed
Niekoniecznie. Praca na czarno nie oznacza to samo co niepłacenie podatków. Z tego co wiem można zapłacić podatek jak się ma dochody z pracy na czarno, tylko technicznie trzeba by to dobrze ująć w PIT-cie (np. żeby nie ujawniać pracodawcy).
Jeśli płacisz podatek od dochodu osiągniętego z pracy, to ta praca nie jest na czarno. Nie ujawnianie pracodawcy? O czym my rozmawiamy? O krętactwach?

cichy napisał(a):
Załóżmy, że nie ma innej pracy w okolicy, lub w wyuczonym zawodzie tylko na czarno ktoś nas chce zatrudnić. To nie będę go nagabywał, czy zmuszał do założenia firmy (oczywiście można mu tą kwestię przedstawić - problem z kosztami). Ostatnio jak byłem w Krakowie to leżał w Polsce, to mam nadzieję, że nie przeniósł się na Księżyc. Wiadomo miasto duże, dość bogate i zawsze można jakąś pracę znaleźć. Bo w moich stronach skąd pochodzę (wieś na wsch. Polski) nie znam chyba ani jednego przypadku aby rolnicy zatrudniali inaczej niż na czarno. W miasteczku gdzie obecnie mieszkam bezrobocie duże, sezonowo praca na czarno u okolicznych chłopów przy zbiorach, i trochę w mieście, spora szara strefa. Tak robią bliscy nam ludzie a poza tym zbierają puszki, złom i butelki. Praca jest dla wybranych i to nielicznych.
Zupełnie, jakbym czytał wypowiedzi niewierzącego. Cichy, martwię się o Ciebie. Mógłbyś jakoś umotywować tę wypowiedź Słowem Bożym? Z tego, co wiem, istnieje możliwość zawarcia nawet ustnej umowy o dzieło, bo nie jest wymagana szczególna forma:

http://www.gazetaprawna.pl/encyklopedia ... zielo.html

Nawet niewierzący potrafią zatrudnić do zbioru owoców w uczciwy sposób:

http://www.plantacjanadtanwia.pl/informacje.html

Jak Ty chcesz być światłością dla świata, jeśli myślisz w tych sprawach gorzej od przyzwoitych niewierzących?

cichy napisał(a):
Podatki . O ich płaceniu mówi Biblia żeby je oddawać, wymienione wśród innych rzeczy, które należy czynić. - Rzym 13;6-7. Z tym nie dyskutuję, tylko powstaje kwestia czy np. płacenie podatków zaliczyć należy do grzechu czy należności.
Własnie dyskutujesz ze Słowem Bożym, twierdząc jednocześnie, że nie dyskutujesz. Jeśli Paweł pisze, żebyś płacił podatki, to płać. Nie twórz sztucznych kwestii tam, gdzie ich nie ma, po to żeby unikać posłuszeństwa nauce apostolskiej. Jeśli sam sobie chcesz definiować, co jest grzechem, to zawsze sobie zdefiniujesz tak, jak Ci będzie wygodnie.

cichy napisał(a):
Czy należy sprawę rozpatrzyć z innego punktu widzenia. Weźmy przykład, czy nie płacenie podatków przez ludzi, którzy mają na nie pieniądze, a nie płacą jest grzechem. Myślę, że tak, bo wynika to z chciwości do pieniędzy, a o tym mówi już Słowo Boże wyraźnie. I ze zgorszenia dla innych - Mat. 17;27.
Niepłacenie podatków jest grzechem. Każdy, kto osiągnął dochód, ma pieniądze na zapłacenie podatku.

cichy napisał(a):
Czy ta sama zasada jest gdy nie ma realnych warunków do osiągnięcia zarobków umożliwiających opłacenie podatków. I czy należy wziąć pieniądze niezbędne do zaspokojenia podstawowych potrzeb, aby zanieść je do opłacenia podatku. Załóżmy, że zapłata po terminie jest mało prawdopodobna. Czy to wtedy grzech?
Nie. To nie to samo, co unikanie płacenia podatków i zasłanianie się Słowem Bożym. Zapłacisz później z odsetkami. Nawet państwo nie traktuje spóźnienia jako przestępstwa.

cichy napisał(a):
Ja patrzę i widzę rozdział na powinności , należności cesarskie i boskie. Dwa obszary , dwie dziedziny i różne odpowiedzialności za nieposłuszeństwo pierwszemu kara ziemska a drugiemu kara niebieska. Po co Jezus czyniłby podział, różnicę, skoro niepłacenie podatków sprowadzałoby odpowiedzialność przed Bogiem w postaci grzechu, a to już jest sprawa boska, nie cesarska, bo zależy od tego życie wieczne. Zaznaczył o tym podziale na boską i cesarską właśnie w kontekście podatków.
Cichy, ja Cię proszę, nie kręć. Pan Jezus powiedział wyraźnie, żeby oddawać cesarzowi, co cesarskie:

"On zaś rzekł do nich: Oddawajcie więc cesarzowi, co jest cesarskie, a Bogu, co jest Boże" [Łuk. 20:25]

Czy to jest wystarczająco jasne, żeby po prostu zrozumieć tak, jak jest napisane?

cichy napisał(a):
Czy Jezus powiedział tu np."zapłaćmy bo to jest grzech nie płacić" lub coś podobnego? Nie. Powiedział, że "synowie są wolni". Czy tu chodziło o synów królów ziemskich. Też nie, bo dalej mówi "ale żebyśmy ich nie zgorszyli" - MY a tzn. odniesienie siebie i Piotra do synów króla. A jakiego mamy króla i czyimi synami jesteśmy ? Wiadomo. A jak wolni to nie ma grzechu tylko inny przypadek. A zatem płacenie aby nie gorszyć, aby się nie wywyższać, że" ja to jestem zbawiony to nie muszę się słuchać władzy i płacić podatków, bo mam lepszego króla. Mamy płacić tak jak inni przeciętni ludzie. Może to być podobne (choć może nie do końca) do nie jedzenia mięsa przy bracie, który się gorszy, a samo w sobie jedzenie mięsa nie jest grzechem.
Cichy, PRZECZYTAJ TEKST OD POCZĄTKU. Chodziło o zapłacenie podatku przez Jezusa. Werset 24. Jezus nie musi słuchać żadnej władzy, bo jest Królem Królów. Ale zapłacił podatek, żeby nie gorszyć innych. Uczniowie byli z Nim, więc również byliby zgorszeniem ze względu na swego nauczyciela. Ty nie jesteś Jezusem. Ja też nie. Mamy płacić podatki, bo jesteśmy poddani władzy świeckiej.

cichy napisał(a):
Podejdę do sprawy jeszcze inaczej. Argument logiczny. Jeśli niepłacenie podatków to grzech, z zatem życie wieczne od tego zależy czy się rozliczę z US i innymi urzędami.
Życie wieczne zależy od tego, czy będziesz trwał w grzechu, bo wtedy deprawacja umysłu będzie się pogłębiać, a szukanie usprawiedliwienia dla łamania prostych przykazań będzie coraz bardziej pokrętne. I nawet nie będziesz wiedział, kiedy przekroczysz punkt, w którym nie będzie już powrotu na proste drogi Pańskie.

cichy napisał(a):
Dalej zależy od tego czy mnie ktoś zatrudni na "biało" - by np płacić podatki i być w porządku wobec ZUS (bo praca na czarno jest załóżmy grzechem). Zatem mamy zależność zbawienia nie tylko od tego co Jezus uczynił, ale i od tego jak potraktują nas światowi pracodawcy i prawo kraju w którym żyjemy. Im większy kryzys tym mniej normalnej pracy, praca na czarno, albo w ogóle ledwo starcza na życie. W bogatym kraju jest inaczej i można spokojniej znaleźć legalną pracę i zachować się wolnym od grzechu, czyli być zbawionym. Im biedniej tym dalej do nieba. Biada Wam w kryzysie słabo wykształceni, ułomni, chorzy, którzy macie jakieś dochody marne, ale "lewe". Wybierajcie: albo podatki i życie w nędzy, a może i śmierć, ale zbawienie. A jak nie to potępienie. Możecie jeszcze popełnić przestępstwo i pójść do więzienia, a wtedy przeżyjecie nie musząc nic płacić. A ewangelia jest głównie przez takich przyjmowana i do takich skierowana.
To nie jest argument logiczny. To jest przejaw niewiary w Boga i Jego Słowo. Gdybyś tyle samo pomysłowości wykazał w poszukiwaniu legalnych rozwiązań, ile wykazujesz w poszukiwaniu usprawiedliwienia dla niepłacenia podatków, to nie musiałbyś pisać jak niewierzący człowiek. Ja wierzę, że jeśli Bóg nie chce, żeby grzeszył, to Jego ręka nie jest za krótka, żeby mi pomóc. Nawet, jeśli upadnę, to nie będę szukał usprawiedliwienia i wykorzystywał Słowo Boże, żeby się wybielić przed Panem. Nie chcę niczego, co jest "lewe", bo moje życie ma być prawe. I Pan o tym wie.

cichy napisał(a):
Dobrze, że to uwzględniłeś, że prawo boskie jest ponad państwowym.
Owszem i jeśli jedno wyklucza drugie, to lepiej słuchać Boga niż ludzi. Ale nie rozmawiamy o takim przypadku.

cichy napisał(a):
Pierwszy przykład: jak Dawid dostał od kapłanów chleby pokładne, których nie mógł spożywać nikt inny (nawet król) tylko kapłani. Był głodny, ścigany. Dla ratowania życia je dostał jak również ludzie, którzy z nim byli.
Wyjątek nie stanowi reguły. To po pierwsze. Po drugie, jeśli będziesz głodny i ścigany, to idź do kogoś, kto da Ci chleb. Wierzący powinni się zatroszczyć jako pierwsi o pomoc w takich przypadkach. Ale taki przykład nie jest usprawiedliwieniem unikania płacenia podatków.

cichy napisał(a):
Następnie uzdrawianie przez Jezusa w sabat. Wyjątek, który pokazuje, że dla ratowania, życia lub zdrowia człowieka można złamać zasadę odpoczynku.
Więc dla ratowania zdrowia lub życia możesz kogoś uzdrowić w szabat albo w niedzielę. No problem. Myślę, że nawet pracować możesz jeśli musisz, bo jesteś na przykład motorniczym i nie ma możliwości zamiany. Możesz komuś pomóc. Ale to się nie ma nijak do unikania płacenia podatków.

cichy napisał(a):
A zatem Bóg czyni odstępstwa (wyjątki) od swych świętych praw, gdy to godzi w człowieka - w jego zdrowie lub życie. Tak jak o tym wielu pisało, że prawo jest dla człowieka. To czy nie poluzuje tym biednym, niezaradnym lub nawet bardziej zaradnym zarabiającym na minimalne potrzeby siebie i rodziny, a nie płacącym podatków - winnych wobec władzy świeckiej. Takich jest wiele, bo strefa minimum społecznego się rozszerza.
Na pewno nie poluzuje ludziom zaradnym w unikaniu tego, co sam nakazał i co jest dobre - tego możesz być pewien. Odstępstwo od świętych praw jest wyjątkiem, ale nie jest regułą. Mnożenie wyjątków, żeby z nich zrobić regułę, naprawdę nie jest dobrym podejściem do sprawy. Na Twoje wszystkie przykłady są odpowiedzi w Biblii. Wystarczy poszukać.

Jeśli będziesz się zajmował taką "chłopską filozofią" zamiast ufać Bogu i trzymać się Jego Słowa, to naprawdę będzie coraz gorzej i jeszcze innym zaszkodzisz. Moim zdaniem, powinieneś poważnie przemyśleć swój stosunek do Słowa Bożego. Obawiam się, że relatywizujesz sobie dowolnie to, co jest grzechem, a co nie jest i sam sobie tworzysz jakieś teorie na ten temat. To prowadzi do deprawacji. Cielesna "intuicja" na to, co mówi Słowo, może nas zaprowadzić wyłącznie coraz dalej od Słowa. To tyle tytułem korekty.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn gru 02, 2013 6:24 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ponieważ ostatnio pisałem późno w nocy, nie miałem już siły odpowiadać na pozostałe argumenty cichego, które moim zdaniem są niczym innym jak przekręcaniem Słowa Bożego. Wnioskuję to ze smutkiem, ale tak uważam po prostu.

cichy napisał(a):
Jest jeszcze pierwsze przykazanie miłości bliźniego, które nas zobligowuje do zapewnienia tego co potrzebne bliźniemu a pośród nich najpierw żonie, dzieciom. Jeśli oddam państwu z tego co jest konieczne dla rodziny to też znaczyłoby, że bardziej mi zależy na państwie i niewierzących ludziach, a to byłaby dziwna, niebiblijna zasada. Po pierwsze mam szczególne dane od Boga zobowiązania wobec najbliższych.
Równie dobrze mógłbyś napisać, że wolno Ci kraść, żeby zapewnić dzieciom utrzymanie, ponieważ Słowo Boże obliguje Cię do zapewnienia tego, co potrzebne najpierw żonie i dzieciom. Zobowiązania wobec najbliższych nie powodują, że wolno nam łamać przykazania. Dlatego czytamy w Biblii mądrą modlitwę:

"Proszę cię o dwie rzeczy; nie odmów mi, zanim umrę: Oddal ode mnie fałsz i słowo kłamliwe; nie nawiedź mnie ubóstwem ani nie obdarz bogactwem, daj mi spożywać chleb według mojej potrzeby, abym, będąc syty, nie zaparł się ciebie i nie rzekł: Któż jest Pan? Albo, abym z nędzy nie zaczął kraść i nie znieważył imienia mojego Boga" [Przyp. Sal. 30:7-9]

Autor przynajmniej zdaje sobie sprawę, że nawet, gdyby z nędzy zaczął kraść, to znieważyłby imię swego Boga. Nędza by go nie usprawiedliwiała.

cichy napisał(a):
To co było pisane o posłuszeństwie, modlitwach oczywiście nie neguję, ale
No właśnie. Nie neguję, ALE... - i oto "ale" rozbija się cała "biblijna moralność" w Twoich powyższych wpisach. Zawsze można wyszukać jakieś "ale", żeby usprawiedliwić się przed sobą samym.

cichy napisał(a):
nie należy być ślepym na działania władzy, bo Jezus polecił nam postępować całkiem odwrotnie. Często działa przeciw ludziom a zatem przeciw Bożym zasadom.
Nauczanie apostolskie każe modlić się za władzę. Idea porządku i władzy pochodzi od Boga. Nigdzie Bóg nie każe buntować się przeciwko władzy i nie wiem, co masz na myśli posząc, że Jezus "polecił nam postępować całkiem odwrotnie". To znaczy co polecił? Możesz podać jakiś przykład, w którym Jezus polecił nie płacenie podatków?

cichy napisał(a):
Pismo też mówi: "Król umacnia kraj prawem, kto ściąga wiele podatków, niszczy go" Przyp, 29;4. Czy zatem w biedzie ludzie powinni siedzieć cicho i wypełniać obowiązki wobec władzy i nic nie robić? Czy każde nieposłuszeństwo też jest grzechem?
Masz na myśli ODRODZONYCH ludzi? Jeśli tak, to odpowiedź masz w Biblii. Cytowałem ich już kilka. One są dla nas wiążące. Dzisiaj możesz zrobić o wiele więcej niż pierwsi chrześcijanie za czasów imperium rzymskiego. Oni nie mieli możliwości pójścia do wyborów i wybrania władzy. Ale mieli możliwość LEGALNEGO korzystania z przysługujących im praw, co apostoł Paweł wykorzystał i nie wmawiał nikomu ani nie sugerował, że on jest dzieckiem Bożym, więc nie będzie płacił podatków.

cichy napisał(a):
Jeśli tak to bohaterowie powstań, czy ostatnio Solidarności, którzy strajkowali i spiskowali są grzesznikami, buntownikami i uzurpatorami, którym powinniśmy wymówić posłuszeństwo na rzecz tamtych (bo w buncie - grzechu nieposłuszeństwa obalili władzę). A tamci powinni ustąpić na rzecz poprzednich i tak dalej i dalej.
Przeczytaj DOKŁADNIE, o czym pisze Paweł. To jest temat prawdopodobnie na osobny wątek. Ale częściowo zahacza o niniejszy. Uważam, że robisz następujący zabieg dialektyczny: Rozmawiając o podatkach i naszej powinności ich płacenia legalnej i demokratycznie wybranej władzy, odwołujesz się do sytuacji w innych czasach i do działań wobec władzy, która znacznie wykraczała poza to, co jest przykazaniem Bożym. Pierwsi chrześcijanie płacili podatki, ale odmawiali uznania boskości cesarza. Wydaje mi się, że celowo mieszasz kategorie i odwołujesz się do nieadekwatnych przykładów. W ten sposób chcesz odwrócić uwagę od prostych faktów, które nas dotyczą tu i teraz. Takie mam wrażenie.

cichy napisał(a):
Jeśli każde nieposłuszeństwo wobec władzy jest grzechem (zgodnie z tym co pisałeś o apostołach poniżej), w obrębie Słowa Bożego, to i drobne przepisy też. Trzeba więc skrupulatnie przestrzegać tego prawa, bo nie ma mowy w Biblii o racjonalnym podchodzeniu do prawa. Zatem kto przechodzi na czerwonym świetle - grzeszy, nie po pasach dla pieszych - grzeszy itp. Kto nabywa produkty do niepłacących podatków "brata się ze złodziejem". Trzeba pytać ludzi którzy sprzedają i nie dają paragonu - np na rynkach.
Znowu stosujesz zabieg taktyczny, który w dialektyce nazywa się "apagogą":

"Gdy uznajemy słuszność twierdzenia przeciwnika wiążemy je z innym, powszechnie traktowanym jako prawdziwe. Zważywszy, że z obu tych twierdzeń — służących nam za przesłanki w dalszym rozumowaniu — możemy uzyskać konkluzję jawnie błędną, sprzeczną albo z naturą rzeczy aż do absurdalności (ad absurdum), albo z głoszonymi wcześniej twierdzeniami przeciwnika, czyli niesłuszną co do rzeczy (ad rem) i co do człowieka (ad hominem), wykazujemy tym samym, iż wyjściowe twierdzenie przeciwnika także jest błędne. Bowiem słuszne przesłanki leżą u podstaw zawsze słusznego twierdzenia, wszakże z błędnych niekiedy wynika twierdzenie prawdziwe"

http://www.sciaga.pl/tekst/14570-15-dia ... erystyczna

Nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale w toku naszej dyskusji posługujesz się typowymi zabiegami dialektycznymi, które niewiele mają wspólnego z rzetelną argumentacją. Tutaj próbujesz argumentacji "ad absurdum" - czyli ze słuszności płacenia podatków przechodzisz do absurdalnych przykładów, żeby wykazać błędność mojego stanowiska poprzez jego karykaturę. Tymczasem rozmawialiśmy już o przestrzeganiu prawa w jego duchu i dlatego o ile nie ma sensu stać cały dzień na przejściu, jeśli czerwone światło się pali, bo jest zepsute, to płacenie podatków ma sens i jest zgodne nie tylko z litera prawa, ale i z jego duchem. Bo przecież wzywając Straż Pożarną liczysz na to, że przyjedzie - ale ona jest opłacania z podatków...

cichy napisał(a):
Inny przykład: Lata 50-te. Moi dziadkowie uznani za kułaków. Przyjeżdża komisarz z ludźmi i zajmuje całe zboże w spichlerzu. Kłodka i pieczęć. Dziadki w rozpaczy - widmo głodu i biedy. W nocy zdejmują dach i część zboża ukrywają. Reszta wywieziona. Czy zgrzeszyli, byli złodziejami?
Moim zdaniem nie zgrzeszyli. Odebrali coś, co było ich własnością i co zostało im ukradzione. Ale znowu to nie ma nic wspólnego z naszą dyskusją. Państwo pobiera należne podatki i nie jest złodziejem, kiedy je pobiera. Tak uważa apostoł Paweł i tak uważa Pan Jezus. Cytaty podawałem.

cichy napisał(a):
Poza tym wiadomo, że nieznajomość przepisów nie zwalnia od odpowiedzialności wobec prawa. A ustaw przybywa lawinowo. Trzeba być na bieżąco, bo jak nie to może być "wtopa"
Oczywiście, że trudno być na bieżąco z przepisami w naszej sytuacji. Dlatego napisałem, że nieświadomość przepisów nie jest tożsama ze świadomym ich łamaniem.

cichy napisał(a):
Weźmy nakazy np. o pożyczaniu, dawaniu jałmużny. Jasne jest że jak nie mam z czego to nie daję czy pożyczam. Czy mam grzech gdy nie mogę pożyczyć i tego nakazu nie wypełniam? Ja tak myślałem i kiedyś w swojej gorliwości pożyczałem każdemu , który mnie poprosił (zgodnie ze słowem aby pożyczać każdemu kto chce) i skończyłem na życiu z emerytury rodziców.
No, to trzeba było dokładniej czytać Słowo Boże:

"Jeśli bowiem jest ochotna wola, zasługuje ona na uznanie według tego, co ma, a nie według tego, czego nie ma. Nie chodzi bowiem o to, by inni mieli ulgę, a wy obciążenie, lecz chodzi o równość; w obecnym czasie niech wasz nadmiar wyrówna ich niedostatek, by i ich nadmiar służył na pokrycie waszego niedostatku, ażeby była równość, jak napisano: Kto wiele zebrał, nie miał za wiele, a kto mało, nie miał za mało" [II Kor. 8:12-15]

cichy napisał(a):
Czy np służba wojskowa jest grzechem? Jedni w ogóle nie idą (nie przysięgać, nie zabijać), inni idą w wierze, że nie będą postawieni w sytuacji konieczności zabijania, a jeszcze inni idą i dopuszczają zabijanie w obronie kraju. Kto ma rację.
Za czasów Pawła nie było policji. Wojsko zajmowało się utrzymywaniem porządku. Dlatego Jan Chrzciciel nie powiedział żołnierzom, żeby porzucili służbę wojskową, tylko żeby poprzestali na swoim żołnie i nie wymuszali niczego

"Pytali go też żołnierze, mówiąc: A my co mamy czynić? I rzekł im: Na nikim nic nie wymuszajcie ani nie oskarżajcie fałszywie dla zysku, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie" [Łuk. 3:14]

Korneliusz nawrócił się, będąc żołnierzem. Setnik rzymski miał wielka wiarę i nie usłyszał od Pana Jezusa ani słowa o tym, że powinien wystąpić z wojska. Nie jest również prawdą, że chrześcijanie zaczęli służyć w wojsku dopiero za czasów Konstantyna. Oto tekst Tertuliana z III wieku:

""Przeto mieszkamy na tym świecie razem i nie gardzimy forum, nie gardzimy targowiskiem, używamy kąpieli, chodzimy do waszych magazynów, warsztatów, hoteli, oglądamy wasze targi i cały ruch handlowy. Spotykamy się razem z wami na okrętach, razem odbywamy służbę wojskową, razem uprawiamy rolę i razem prowadzimy handel" ["Apologetyk" 42:3]

"Gdybyśmy bowiem chcieli zagrać rolę nie tyle ukrytych mścicieli, ile otwartych nieprzyjaciół waszych, czyż brakłoby nam siły i liczby wojsk? (...) Od wczoraj jesteśmy, a wszystko co macie już zapełniliśmy: miasta, wyspy, kasztele, miasteczka, rady miejskie, nawet wojskowe obozy, cechy w Rzymie i na prowincji, pałac, senat, forum. Wam zostawiliśmy tylko [wasze] świątynie" ["Apologetyk" 37:4]

"Także Marek Aureliusz osiągnął deszcz w czasie suszy dzięki modlitwie skierowanej do Boga przez chrześcijańskich żołnierzy" ["Do Skapuli" 4]

Cesarz Marek Aureliusz zmarł w roku 180, zatem w wojsku rzymskim byli chrześcijanie już w tym okresie.

cichy napisał(a):
Jako podsumowanie widzę podział po pierwsze na nakazy państwowe, które jednocześnie pokrywają się z wymaganiami Bożymi i ich nieprzestrzeganie jest grzechem. Po drugie na nakazy które produkuje władza, często na własny użytek, a ich przestrzeganie jest powinnością jako obywateli kraju i nie musi być grzechem w świetle Bożych przykazań.
Niestety, problem jest taki, że sam tworzysz rozróżnienie na "powinność" i "przykazanie" - wydaje mi się, że właśnie po to, żeby uciec od tekstu apostoła Pawła, który mówi, żeby płacić państwu należne podatki. Tymczasem słowa Pawła mają być przez nas traktowane jak przykazanie Pańskie [I Kor. 14:37].

cichy napisał(a):
W zależności od warunków obywatela może być to grzech (chciwość, skąpstwo), może nie być (fizyczna niemożliwość), lub też je należy czynić, aby wykazać posłuszeństwo i nie siać zgorszenia
To się nazywa relatywizm moralny. Paweł nie pisze o tym, żeby płacić podatki "w zależności od warunków obywatela". Pan Jezus też nie mówi o tym, że mamy płacić podatki, żeby kogoś nie gorszyć. To On sam zapłacił podatek, żeby kogoś nie zgorszyć. Fizyczna niemożliwość może zmusić człowieka do późniejszego zapłacenia podatku, albo rozłożenia go na raty. I to rozumiem. Natomiast robienie z takich wyjątków reguły i dorabianie do tego pseudo-biblijnej ideologii uważam nie tylko za coś złego, ale również za niebezpieczny krok ku deprawacji umysłu własnego i innych.

cichy napisał(a):
Są też przepisy np drogowe, bhp, które nie wywołują grzechu o ile podchodzi się do nich racjonalnie z uwzględnieniem warunków otoczenia.
"Racjonalne" podejście do przepisów drogowych jest równoznaczne z traktowaniem i rozumieniem prawa w duchu prawa czyli zgodnie z intencjami prawodawcy (o przykładach możemy porozmawiać). Niestety, rozmawiałem już z wieloma braćmi, którzy tego nie rozumieją i wykazują jawne lekceważenie przepisów drogowych w sytuacjach, gdy nie tylko litera ale i duch prawa są ze sobą zgodne. Takie myślenie służy stopniowej deprawacji umysłu, czyli podważaniu idei prawa jako takiego.

Osobnym problemem jest stosunek obywateli naszego kraju do władzy jako takiej. Niestety, "według ciała" odziedziczyliśmy stosunek "partyzancki" - czyli władza to zawsze są "oni" i o ile to możliwe, należy "onych" wykiwać, bo się z nimi nie identyfikujemy. Słowo Boże pokazuje diametralnie inny stosunek wierzących do idei władzy oraz idei prawa. Owszem, istnieją takie władze, które zaprzeczają idei praworządności określonej przez Boga i przez Niego danej. Ale nie można się powoływać na takie przykłady, jeśli nie przystają one do naszej rzeczywistości.

Jeszcze raz podkreślam: Uważam, że powinniśmy mieć biblijne stanowisko w tym temacie i nie próbować się zasłaniać Słowem Bożym w sytuacjach, gdy wykraczamy poza Boże standardy, znieważając naszego Boga. Lepiej przyznać się przed Bogiem do grzechu, to upadku, do strachu, do ulegania pokusie i wołać do Pana, żeby nam pomógł żyć w zgodzie z Jego wolą niż "iść w zaparte" i wypaczać Jego święte Słowo, żeby wybielić się przed Nim i uśpić własne sumienie. Takie usypianie może się wiązać ze stopniowym zatwardzaniem serca, a to jest prosta droga do duchowej katastrofy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt gru 03, 2013 8:06 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Smok Wawelski napisał(a):
Każdy, kto osiągnął dochód, ma pieniądze na zapłacenie podatku.

Ja tylko w kwestii "technicznej" - tak na marginesie.
Pojęcie dochodu możemy rozpatrywać w dwóch znaczeniach : prawnym i faktycznym.
W pojęciu prawnym mogę osiągnąć dochód ( np. z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej ) i jedocześnie nie osiągnąć dochodu faktycznego - Np. wystawiłem fakturę, wykonałem usługę i osiągnąłem dochód w znaczeniu prawnym, ale kontrahent mi nie zapłacił, zatem nie osiągnąłem dochodu faktycznego. Niestety podatek mam zapłacić już. Są przepisy, które umożliwiają nie zapłacenie podatku w ww. sytuacji, ale to jest bardziej skomplikowana sprawa. Ale jak mówiłem, to na marginesie, bo dla samej istoty dyskusji nie ma to znaczenia.

Mnie natomiast interesuje inna sprawa - czy osoba, która podejmuje się pracy na czarno ( zakładam, że wie i jest tego świadoma, a zgoda na taką pracę wynika jedynie z faktu, że nie ma z czego żyć ) popełnia grzech ? Wątpliwości biorą się z tego, że mamy być posłuszni władzy, a na ile ja się orientuję - ale mogę się mylić - to państwo nie wymaga, aby osoba zatrudniona na czarno ( opisana w ww. przykładzie ) miała obowiązek donosić na samego siebie. Idąc dalej osoba taka nie ma obowiązku zapłat podatku - ale uwaga - tu wchodzimy w obszar interpretacji - ja bym powiedział, że nie ma obowiązku- ale są też inne zdania, że jednak ma obowiązek podatek zapłacić.
Trochę to zagmatwane, ale chodzi o to, że jeśli władza ustaliła takie prawo, że ja nie musze zapłacić podatku, to czy nie płacąc grzeszę ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt gru 03, 2013 9:25 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
wujcio napisał(a):
Mnie natomiast interesuje inna sprawa - czy osoba, która podejmuje się pracy na czarno (zakładam, że wie i jest tego świadoma, a zgoda na taką pracę wynika jedynie z faktu, że nie ma z czego żyć) popełnia grzech?
Moim zdaniem tak i dlatego lepiej skorzystać z pomocy materialnej niż iść do pracy na czarno. A jeszcze lepiej spróbować się zapoznać z przepisami albo zasięgnąć porady kogoś, kto się zna na rzeczy (np. doradca podatkowy, jeśli wujek Google nie daje rady). Może się okazać, że jest jakieś wyjście i że praca nie musi być na czarno.

wujcio napisał(a):
Trochę to zagmatwane, ale chodzi o to, że jeśli władza ustaliła takie prawo, że ja nie muszę zapłacić podatku, to czy nie płacąc grzeszę?
Moim zdaniem nie. Przecież wychodząc z założenia, że podatek jest "tym, co cesarskie", to skoro "cesarz" nie wymaga od nas płacenia konkretnego podatku w danej sytuacji, nie musimy go płacić. Jeśli wprowadza ulgę podatkową, to z niej korzystajmy. I tak dalej. Czyli (za przeproszeniem) nie bądź bardziej papieski od samego papieża.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt gru 03, 2013 11:38 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 28, 2009 9:17 pm
Posty: 118
Lokalizacja: Polska środkowo-wschodnia
wujcio napisał(a):
Mnie natomiast interesuje inna sprawa - czy osoba, która podejmuje się pracy na czarno ( zakładam, że wie i jest tego świadoma, a zgoda na taką pracę wynika jedynie z faktu, że nie ma z czego żyć ) popełnia grzech ? Wątpliwości biorą się z tego, że mamy być posłuszni władzy, a na ile ja się orientuję - ale mogę się mylić - to państwo nie wymaga, aby osoba zatrudniona na czarno ( opisana w ww. przykładzie ) miała obowiązek donosić na samego siebie.Idąc dalej osoba taka nie ma obowiązku zapłat podatku - ale uwaga - tu wchodzimy w obszar interpretacji - ja bym powiedział, że nie ma obowiązku- ale są też inne zdania, że jednak ma obowiązek podatek zapłacić. ?

Wczoraj dowiedziałem się w US -informacji podatkowej, że nie ma czegoś takiego jak zapłata podatku od pracy na czarno. Podatek płaci się od przychodów ewidencjonowanych. A to wymaga żeby być zatrudnionym legalnie lub mieć własną działalność (lub inne formy działalności -spółki itd.). Czyli inaczej mówiąc zapłacenie podatku od pracy na czarno jest prawnie niemożliwe, nawet gdybyśmy chcieli. Tyle mi powiedziano.Wcześniej i ja myślałem ,że można to jakoś zrobić.

A zatem niezapłacenie podatku od pracy na czarno nie jest grzechem , bo"cesarz tego nie wymaga" (jak pisał SW).
Natomiast sama praca na czarno jest nielegalna i są za to kary.

Smoku:
Rozpisałeś się tak obszernie ,że może dam radę coś odpisać w końcu tygodnia.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz gru 05, 2013 9:58 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Dzisiaj nie mam czasu, ale możę jutro postaram się coś napisać w temacie.

cichy napisał(a):
Wczoraj dowiedziałem się w US -informacji podatkowej, że nie ma czegoś takiego jak zapłata podatku od pracy na czarno.

Cichy to ja ci powiem, ty się tam więcej nie pytaj :D Bo oczywiście jest coś takiego jak zapłata podatku od pracy na czarno. Ty się może nie pytaj, ale jakbyś powiedział w urzędzie, czy ja muszę złozyć zeznanie bo pracowałem na czarno i zapłacić podatek to sie powiedzą, że jak najbardziej.
Rzecz tylko w tym, że taki podatek będzie musiał ( i tego jestem juz pewny ) zapłacić parocdawca ( jako płatnik ).
Ale jak zapłaci pracownik, to urząd chcętnie weźmie :lol:
Jestem ciekaw, który to urząd taki "mądry" ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt gru 06, 2013 11:06 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 28, 2009 9:17 pm
Posty: 118
Lokalizacja: Polska środkowo-wschodnia
wujcio napisał(a):

cichy napisał(a):
Wczoraj dowiedziałem się w US -informacji podatkowej, że nie ma czegoś takiego jak zapłata podatku od pracy na czarno.

Cichy to ja ci powiem, ty się tam więcej nie pytaj :D Bo oczywiście jest coś takiego jak zapłata podatku od pracy na czarno. Ty się może nie pytaj, ale jakbyś powiedział w urzędzie, czy ja muszę złozyć zeznanie bo pracowałem na czarno i zapłacić podatek to sie powiedzą, że jak najbardziej.
Rzecz tylko w tym, że taki podatek będzie musiał ( i tego jestem juz pewny ) zapłacić parocdawca ( jako płatnik ).
Ale jak zapłaci pracownik, to urząd chcętnie weźmie :lol:
Jestem ciekaw, który to urząd taki "mądry" ?


Zdaje się, że masz rację. Ja też wcześniej sądziłem, że można to jakoś zrobić, ale mnie właśnie "zbiła z tropu " informacja z naszego US. Małe miasteczko i może ten pan nigdy nie spotkał się z takim przypadkiem.Oprócz tego w ogóle chętnych do zapłaty podatku z pracy na czarno pewnie "jak na lekarstwo".

Cytuj:
Rzecz tylko w tym, że taki podatek będzie musiał ( i tego jestem juz pewny ) zapłacić praocdawca ( jako płatnik ).

Prawdę rzekłeś.To na nim spoczywa ten obowiązek,bo to on zatrudnia i on powinien podpisać stosowną umowę z pracownikiem. Pracodawcy grożą b. wysokie kary za niedopełnienie tego (chyba do 30 tys. i kara z ZUS i postępowanie- zdaje się- karnoskarbowe).
Cytuj:
Dzisiaj nie mam czasu, ale możę jutro postaram się coś napisać w temacie.

OK.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 07, 2013 10:32 am 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Smok Wawelski napisał(a):
Moim zdaniem tak i dlatego lepiej skorzystać z pomocy materialnej niż iść do pracy na czarno.
Niewątpliwie mamy być posłuszni prawu ( oczywiście do granic - kiedy nasze posłuszeństwo, będzie jednocześnie nieposłuszeństwem wobec Boga ).

Zatem jakie konsekwencje spadają na pracownika jeśli ten pracuje na czarno ? Z powyższej informacji wynika, że tylko jedna :
http://forumprawne.org/prawo-pracy/2986 ... zarno.html
Skutki zatrudniania i pracy „na czarno”
...
Skutki u pracownika za podjęcie nielegalnego zatrudnienia
Jeżeli w chwili podjęcia pracy osoba taka była zarejestrowana jako bezrobotna i o podjęciu zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej, w tym również bez zawarcia umowy o pracę na piśmie lub bez zgłoszenia do ubezpieczenia społecznego (czyli „na czarno”), nie powiadomiła w terminie 7 dni właściwego powiatowego urzędu pracy, podlega ona karze grzywny od 500 zł do 5.000 zł. ...


Ww. stanowisko wydaje się raczej pewne, bo wujek Google podaje je w kilku miejscach. Zatem praktycznie jeśli nie jesteś zarejestrowany jako bezroboty/bezrobotna to konsekwencje dla pracownika są "żadne".
Natomiast po zakończeniu roku taki pracownik ma obowiązek złożyć w US zeznanie i "rozliczyć" się z zarobionych pieniędzy. Skutek tego będzie taki, że w ten sposób "doniesie" na pracodawcę. Będzie " sprawa", będzie dochodzenie, kto, komu, ile, w jakich terminach zapłacił. Dla kogoś kto nie chce płacić podatków, uważa że nie ma takiego obowiązku, a płaci bo musi, zachwanie wierzącego będzie zgorszeniem. Taki pracodawca dostanie karę, naliczą mu odseteki, będzie musiał zapłacić jako płatnik podatek za pracownika, urząd prześle informację do ZUS, tam będzie posępowanie o składki, i znowu odsetki, kara, potem PiP, znowu kara itd. itd. Oczywiście pracownika nitk nie będzie karał, ale co się będzie musiał tłumaczyć to jego strata - będzie świadkiem w tej sprawie.
Próba zapłacenia przez pracownika podatku - może urząd tego nie wykryje - w takiej sytuacji to niestety fałszowanie złożonego zeznania, a urząd i tak to wykryje.
Reasumując, może i to nie byłby grzech, kiedy zatrudniasz się na czarno ale zbyt wiele okoliczności temu towarzyszących powoduje, że tak robić się nie powinno.
I to by było na tyle - w tym temacie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 07, 2013 5:26 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 28, 2009 9:17 pm
Posty: 118
Lokalizacja: Polska środkowo-wschodnia
wujcio napisał(a):
Niewątpliwie mamy być posłuszni prawu ( oczywiście do granic - kiedy nasze posłuszeństwo, będzie jednocześnie nieposłuszeństwem wobec Boga )

To główna zasada , tylko granica posłuszeństwa jest różnie ustawiana przez wierzących.
wójcio napisał(a):
Reasumując, może i to nie byłby grzech, kiedy zatrudniasz się na czarno ale zbyt wiele okoliczności temu toważyszących powoduje, że tak robić się nie powinno.
I to by było na tyle - w tym temacie.

A jak w okolicy jest ogólnie b. mało pracy ,na "biało" tylko praktycznie po znajomości , w marketach, slepach pozajmowane a prace sezonowe (budownictwo , rolnictwo) to szara strefa, stałych wakatów b. mało. Pójdziesz do takiego pracodawcy i powiesz mu że chcesz zatrudnienia na umowę- zlecenie to cię albo zlekceważy ,albo wystraszy i odmówi.Co wtedy ? Czy zatrudnić się na czarno, nic mu nie mówiąc, z zamiarem złożenia zeznania ? Tym sposobem niejako podstępem wymusza się na pracodawcy zapłacenie podatku i wysokich kar,naraża na długie postępowania karno-skarbowe, ZUS, PiP i można zniszczyć człowieka.Chyba , że on zniszczy wcześniej takiego gorliwego. Muszę dodać , że w rejonach wiejskich lub małych miasteczek taki człowiek już będzie miał "przechlapane" z referencjami donosiciela ,bo nie wydaje mi się, że ktoś( oprócz urzędów) zrozumie, że tylko chciał uczciwie zapłacić podatek. Zatem i tak źle i tak niedobrze.

Pozostaje jeszcze inna opcja- podjęcie własnej działalności gospodarczej. A zatem ZUS , podatki, lokal, towar,może samochód, lub zamiast lokalu handel- na rynkach.
Trzeba mieć sporo pieniędzy na start , a jak pożyczone, to zarobki muszą pokryć dodatkowo koszty obsługi kredytu. Trzeba się dobrze wstrzelić.Na start co najmniej kilkanaście a nawet kilkadziesiąt tysięcy. A już po rozpoczęciu, najmniej trzeba liczyć na dochód brutto minimum 4-5 tys miesięcznie , żeby się utrzymać i opłacić wszystko. To w przypadku np. naszych stron , gdzie jest mało ludzi (potencjalnych klientów) b. duża kwota. Rozmawiałem niedawno na rynku z pewną panią. Powiedziała mi, że oprócz ZUS-u - ok. 1100 zł płacą miesięcznie 2000 zł różnych opłat, podatków, placowego itp. Oprócz tego samochód , paliwo i inne. A gdzie na życie.Powiedziała mi, "my umieramy"A już wiek nie pozwala na zmiany. .
Ponieważ trzeba sporej kwoty miesięcznie na utrzymanie firmy, wielu robi to nielegalnie np. w usługach, bo zarabia 1-3 tys. . Więc gdyby zalegalizowali firmę to nie mieliby na życie. Żeby mieć działalność legalnie trzeba odpowiednio dużo zarabiać " i dlatego działają" na czarno.To kwestia samych liczb.Pomijam aspekt działalności gdy kogoś stać na założenie firmy a nie chce. Jak ktoś chciałby legalnie, uparcie prowadzić, to zwyczajnie upadnie jak nie osiągnie odpowiednich dochodów.

Tu chciałem podać pewien przykład dobrze mi znany. Pewien wierzący zbiera złom, puszki i butelki. Zarabia 500-1000 zł miesięcznie. Prosty gość.Za mało na założenie firmy.Nie mówiąc już, że tego tematu nie ogarnia. Dorabia latem trochę przy owocach.Ma rower i trochę ubrań.Marne dzieciństwo, bity itp. Nikt go nie nauczył pracy . Nie umie za bardzo pracować nawet młotkiem.Dorabia -jabłka, wiśnie. Jest dość zdrowy. O żadnym zasiłku nie może myśleć.A gdyby nawet to byłyby to grosze.
Jaki byłby werdykt dla niego ? Potępienie wieczne , bo ma nielegalne źródła dochodu.

U nas są wierzący pracujący "na czarno i biednie żyją (ale wielu nie znam). Każdy chciałby normalnie, bo to i lekarz i emerytura później i nie trzeba uważać na urzędy.
Zawsze można powiedzieć, że to brak wiary , albo że lepiej pójść gdzieś po pomoc. Życie na garnuszku państwa, kiedy człowiek może pracować, a nie wyrabia sumy pozwalającej mu na założenie firmy to fikcja.Komisje lekarskie odwalają tych, którzy mają ręce , nogi i oczy (najogólniej mówiąc).Byłem kiedyś w gościach, gdzie taki lekarz wyśmiewał się z potencjalnych naciągaczy", których "odwalał" na komisji.Może miał część racji, ale to podejście było jak do zgrai oszustów ."Kuroniówka" szybko mija,jak ktoś pracował. Trzeba żyć.
Zatem co wybrać ,jak nie ma innej możliwości pracy niż na czarno, a na założenie własnej działalności nie starcza zarobków. Na pomoc państwa rzadko można liczyć i są to liche pieniądze.Skoro zarabiać tak nie wolno, to może żebrać. Ale czy w świetle prawa nie trzeba by znowu założenia własnej działalności o profilu powiedzmy filantropijnym .A może podatek od darowizn ?Tylko u nas chyba by się żaden żebrak nie utrzymał (ostatnio nie widziałem żebraka w okolicy).

Czy dać się zatem zagłodzić, aby nie stracić zbawienia ? To nie jest takie proste jak 2+2. W teorii tak można powiedzieć. Ale życie nie zawsze zgadza się z nią.
Trudno mi się pogodzić z teoriami ,które wprowadzają "zamordyzm" i to dla tych najmniej zaradnych , z najbiedniejszych okolic.A do takich przede wszystkim
należeć ma Królestwo . Zwłaszcza, gdy w Biblii są przykłady "złamania" prawa Bożego, kiedy ktoś był głodny lub chory. Bóg odstępował wtedy od bezwzględnego traktowania takich ludzi. Co więcej, sprzeciwiał się nawet takim, którzy wkładali "ciężary nie do uniesienia i oburzali się na takie poluzowywanie . To czy Bóg będzie sądził na podstawie niedoskonałych przepisów prawa ludzkiego, czy na podstawie swojego prawa ?
( Hi 34:12 bw) "Bo to jest pewne, że Bóg nie popełnia bezprawia i Najwyższy nie łamie prawa." Którego ?Wiadomo, że nie łamie swojego prawa.
Zatem, czy sądząc nas będzie bardziej bezwzględny, egzekwując niedopełnienie praw względem władzy świeckiej, i złamie zasadę swojego miłosierdzia, które okazał ludziom w poluzowywaniu swojego świętego prawa.
Paweł podał posłuszeństwo władzy jako pojęcie szersze, a z tego wynika płacenie podatków, cła, bojaźń, cześć . Skoro wielu ma podejście relatywne do posłuszeństwa władzy (pojęcia ogólnego) -np przechodzenie na czerwonym świetle, to dlaczego musimy kropka w kropkę przestrzegać wszystkich przepisów prawa podatkowego jako bezwzględnie słusznego nie tylko u władzy ale i u Boga.
Poza tym w świecie jest ok 200 krajów. Prawa są różne.A na przestrzeni wieków różne były systemy. To co w jednym uchodzi za przestępstwo w innym bywa jako podstawowe prawo obywatela.Nie będzie Bóg potępiał jednych a uniewinniał drugich za to samo, bo się różniły prawa w krajach i ustrojach.
Będzie sądził świat sprawiedliwie, A ludy według swej wierności. Ps 96;13. -według SWEJ wierności.
Iz 11:4 bw "lecz według sprawiedliwości będzie sądził biednych i według słuszności rozstrzygał sprawy ubogich na ziemi. Rózgą swoich ust będzie chłostał zuchwalca, a tchnieniem swoich warg zabije bezbożnika."Najwyraźniej biedni i ubodzy" mają fory" u Boga.
Nie stawiajmy zatem sprzecznych praw królestw tego świata ponad prawa Boże ani Cezara nad Boga.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 07, 2013 8:45 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Wiesz co Cichy :)
Normą nie jest praca na czarno. Normą jest praca, w której, i od której płacisz podatki.
Ja staram się wyszukać sytuację, w których praca na czarno nie będzie grzechem, bo państwo nie przewiduje za to kary, ale to nie znaczy, że państwo taką pracę popiera i dopuszcza. Mamy być władzy posłuszni, ale to nie znaczy, że jak za coś nie karze to mamy z tego niekarania robić normę naszego postępowania i zycia. Państwo - po prostu - odstąpiło od karania ludzi, którzy z różnych przyczyn nie mogą wyszukać legalnego zatrudneniia. Rz 13:3 bw "Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę;" Zasadą jest normalna praca, od której płacisz podatki, zus, itd. Co by nie powiedzieć, to korzystamy z wielu rzeczy, które są sfinasowane przez podatki. Zatem mamy się do tego dokładać.
Natomiast z twojego postu wyłania się taki oto obraz, że praca na czarno to jest coś dopuszczalnego. No tak nie jest. Nie szukaj argumentów, na usprawiedliwienie pracy na czarno, a to że zus za duży, a to brak kapitału, umiejętności, marne dzieciństwo itp itd.
Brak kapitału to nie problem, problemem jest brak pomysłu jak na ten kapitał zarobić.
Mamy być "wzorem" dla świata. Mt 5:16 bw "Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie."
Cytuj:
Poza tym w świecie jest ok 200 krajów. Prawa są różne.A na przestrzeni wieków różne były systemy. To co w jednym uchodzi za przestępstwo w innym bywa jako podstawowe prawo obywatela.Nie będzie Bóg potępiał jednych a uniewinniał drugich za to samo, bo się różniły prawa w krajach i ustrojach.

Ale żyjemy w jednym kraju i praw tego kraju mamy przestrzegać. To, że w jednym kraju coś jest dozwolone, a w drugim to samo zachowanie jest karalne nie oznacza, że mamy przyzwolenie robienia rzeczy, za które władza danego kraju karze. Bóg będzie nas "rozliczał" z tego czy praw w kraju, w którym żyjemy przestrzegamy. To co wyłania się z twojej ww. wypowiedzi to jest bunt :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn gru 09, 2013 10:50 am 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 28, 2009 9:17 pm
Posty: 118
Lokalizacja: Polska środkowo-wschodnia
wujcio napisał(a):
Wiesz co Cichy :)
Normą nie jest praca na czarno. Normą jest praca, w której, i od której płacisz podatki.

To wiedzą nawet dzieci i ja też to wiem od dawna
wujcio napisał(a):
Ja staram się wyszukać sytuację, w których praca na czarno nie będzie grzechem, bo państwo nie przewiduje za to kary

Bardzo dobrze, że tak podszedłeś do sprawy, bo może zaczniemy się w końcu zbliżać do siebie w tej dyskusji
Wcześniej napisałeś:
wujcio napisał(a):
Mnie natomiast interesuje inna sprawa - czy osoba, która podejmuje się pracy na czarno ( zakładam, że wie i jest tego świadoma, a zgoda na taką pracę wynika jedynie z faktu, że nie ma z czego żyć ) popełnia grzech ?

WŁAŚNIE MI TEŻ O TO CHODZI OD POCZĄTKU DYSKUSJI O PODATKACH , co podkreśliłem w Twojej wypowiedzi na czerwono.
Nie chodzi mi o łamanie prawa, kiedy się komuś chce ,ale kiedy jest tzw. wyższa konieczność (potrzeby życiowe) , a trafia mu się jedynie praca na czarno.

wujcio napisał(a):
.. ale to nie znaczy, że państwo taką pracę popiera i dopuszcza.

Tak, tylko może być różnica pomiędzy tym czego wymaga państwo a rzeczywistością.U nas tak jest i nie piszę tego z próżni. 13% bezrobocia jest faktem, a to średnia krajowa, w niektórych rejonach osiąga 20% i więcej. A "tonący brzytwy się chwyta" chociaż można sparafrazować "tonący brzydko się chwyta"
wujcio napisał(a):
Mamy być władzy posłuszni, ale to nie znaczy, że jak za coś nie karze to mamy z tego niekarania robić normę naszego postępowania i zycia.

Ja nigdzie nie twierdziłem, że normą jest niepłacenie podatków i nieposłuszeństwo wobec władzy. Rozważamy przypadki kiedy można odstąpić od posłuszeństwa kierując się "duchem prawa". Dla niektórych można to zrobić np. w obszarze przepisów drogowych, ja rozważam czy w podatkach też. Czy też może przepisy podatkowe uznać za równe świętemu prawu Bożemu i nienaruszalne, za przekroczenie których oprócz kary od władzy możemy spodziewać się potępienia wiecznego.

Cytuj:
" Chcesz się nie bać władzy? [u]Czyń dobrze"

Wiem, że boi się władzy pracujący na czarno, jak i ten co łamie przepisy drogowe nawet gdy to tłumaczy duchowym podejściem do prawa (zwykle rozgląda się czy nie ma policji )

wujcio napisał(a):
Natomiast z twojego postu wyłania się taki oto obraz, że praca na czarno to jest coś dopuszczalnego.

Dopuszczam taką możliwość w warunkach opisanych powyżej. Ale nie ustawiam tego absolutnie za normę postępowania.Normą jest dla mnie NAJPIERW"normalne" państwo, w którym władza żąda podatków realnych do kosztów utrzymania i możliwości zarobkowania.
Oczywiście są systemy represyjne, które o wiele bardziej "łupią" ludzi, ale wtedy i kary są surowsze. Powstaje wybór albo wybrać "pieskie życie", albo poważne represje (więzienia, śmierć). Wtedy pieskie życie jest z reguły lepsze.

W Polsce kwota wolna od podatku wynosi 3091 zł. Do tej kwoty jesteśmy wolni od podatku. To daje nam na miesiąc niecałe 270 zł.Suma za którą nikt nie zaspokoi podstawowych potrzeb..Państwo ustaliło jako minimum egzystencji kwotę ok 500 zł (2011 r.), jako minimum socjalne prawie 1000 zł (2010 r.) Ponieważ nie da się wyżyć z sumy 270 zł (co władza sama wylicza), to człowiek musi podjąć pracę LEGALNĄ aby jednocześnie się wyżywić i wypełnić wymóg zapłaty podatku wobec państwa.Praca na czarno tego wymogu nie spełnia.
Jak pisałem wcześniej - jeśli jest problem z pracą legalną lub pracą w ogóle, to człowiek bierze jakąkolwiek pracę na czarną aby przeżyć i dać dzieciom (jeśli ma).
Jeśli wzbrania się od pracy na czarno , bo chce być ok. wobec władzy, to pozostaje mu założyć własną działalność gospodarczą. Ale wtedy jest dodatkowy problem.Będzie miał wysokie koszty początkowe tak ja pisałem wcześniej -a to na towar, lokal, lub wyposażenie warsztatu, reklamę, może samochód itd -różne w zależności od prowadzonej działalności. Potem jak już rozpocznie co miesiąc ZUS, podatki i inne koszty. Więc musi wyrobić dużo powyżej minimum socjalnego , które wystarczyłoby mu (teoretycznie) na biedne życie- myślę ,że praktycznie jego 3- krotność. Co zrobić gdy nie zarobi tyle przez dłuższy czas ?
ZUS musi płacić , bo ten nie czeka -pierwsza kara to utrata chorobowego, karne odsetki a potem są nawet kary grzywny bodajże do 5 tys. zł. Ale też i zakład energetyczny czeka z tego co wiem 2 tygodnie (chociaż praktycznie dłużej), wiec prąd też musowo opłacać .Bez tego teraz nie ma życia a tym bardziej jeśli jest konieczny do prowadzenia działalności. Inne opłaty też lepiej, bo są potem dodatkowe odsetki. A "brzuszek "też nie poczeka, a już zwłaszcza dzieci.
Zatem człowiek, jak nie ma pieniędzy na długie działanie w deficycie, zamyka działalność i dorabia na czarno, bo wtedy jak zarobi 1-2 tys to przynajmniej wyżyje.
Powstaje taka rozbieżność. Gdyby państwo ustaliło kwotę wolną od podatku( 270 zł/m ),żeby była co najmniej taka( lub wyższa) jak minimum socjalne na/m (ok. 1000 zł), nie wpędzała by ludzi w szarą strefę tam gdzie nie ma pracy normalnej lub mogliby działać na własną rękę przy niskich przychodach.Dochody z pracy na czarno do kwoty pozwalającej na przeżycie (minimum socjalne), nie byłyby traktowane jako nielegalne i praca na czarno do tej kwoty sama w sobie nie byłaby nielegalną .A tak ludzie, żeby się minimalnie utrzymać muszą zawsze zaspokoić prawo podatkowe.
Wziąłem 2 pierwsze przykłady innych krajów z Europy na literę A. Kwota wolna od podatku w Anglii to 9400 funtów (ok 47 tys.zł) a w Austrii 11 tys. euro (ok. 45 tys. zł. To daje na miesiąc prawie 4 tys. zł. Za tą kwotę można spokojnie wyżyć , nie musząc uważać żeby "podatkom stało się zadość".
wujcio napisał(a):
Nie szukaj argumentów, na usprawiedliwienie pracy na czarno, a to że zus za duży, a to brak kapitału, umiejętności, marne dzieciństwo itp itd.
Brak kapitału to nie problem, problemem jest brak pomysłu jak na ten kapitał zarobić.

Piękne tylko nie zawsze prawdziwe.Miałem dużo pomysłów , a moi koledzy to tylko tymi pomysłami żyli, ale zawsze największym problemem były pieniądze. No bo do zawodów umysłowych raczej się nie nadawaliśmy (mówię o własnej działalności). Może ja rozmawiam z ludźmi z bogatych rodzin ,lub dobrze wyuczonych albo pracujących w "budżetówce", a do tego zdrowych.
U nas znam wiele przypadków plajt, nawet w rodzinie, a kombinowali sprytnie. Ci którzy działają wpisują fikcyjne przychody (z moich nieoficjalnych informacji i niektórzy wierzący też). Powód prosty: wpisując rzetelnie musieliby cenić się drożej i nikt by nie przyszedł do nich,bo konkurencja miałaby taniej.
Mówisz kwestia pomysłu. Co w małym miasteczku można jeszcze wymyśleć ? "Spożywka " w większości padła bo zrobili kilka marketów,10 aptek na kilkanaście tys ludzi (to jedna na 150 ludzi). Zakładów fryzjerskich, krawiectwa, itp już przesyt. Budowlanka w kryzysie. Nikt w naszym miasteczku nie wybuduje stoczni,elektrowni czy fabryki samochodów, bo to zależy od warunków geograficzno- gospodarczych.Nie ma mowy o salonach samochodowych bo nawet komisy upadają.Jakieś naprawy ? Radiowo -tel. upadły bo chińska elektronika tańsza niż usługa, szefc - został jeden. Za to "budżetówka" i lekarze mają dochody.No i ci co kombinują (zagranica itp).
wujcio napisał(a):
To co wyłania się z twojej ww. wypowiedzi to jest bunt :D

Nie bardzo wiem co masz na myśli. Czyj bunt ? Przeciwko komu, czemu ? Może napisz to trochę bardziej precyzyjnie czy uważasz, że ja się buntuję i nie płacę podatków ? Co miałeś na myśli ?

Smoku musiałem niestety przełożyć odpowiedź dla Ciebie ale jak będę miał więcej czasu to wyślę, bo ogarnięcie tego co napisałeś wymaga więcej czasu a piszę też powoli.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn gru 09, 2013 12:17 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 20, 2009 11:11 am
Posty: 527
Lokalizacja: Białystok
Tak sobie czytam i czytam ten wątek i smutek mnie ogarnia. Jakiś nasz Bóg zrobił się bardzo mały i niewiele mogący... No bo przecież kryzys, bo zatrudniają na czarno, bo bez kłamstwa nie da się zarabiać na prowadzonej działalności, bo wysokie bezrobocie...

Gdzie jest nasza wiara i ufność, że Bóg zaspokoi nasze potrzeby i nie będzie to kosztem łamania prawa i nie przestrzegania przepisów podatkowych itp. w danym kraju? Ja widzę w Piśmie Boga innego, niż to rysuje się z niektórych wpisów. Widzę Boga takiego, którego znali też różni bohaterowie wiary, niebojący się stracić życia swego, a cóż dopiero pracy...

Wiem, to takie ogólniki, które napisałem. Ale podstawowe pytanie wciąż brzmi: Czy mój Bóg jest Wszechpotężny i Wszechmogący? Czy też bierzemy sprawy w swoje ręce i załatwiamy je po swojemu?

Moja siostra ma ciągłe problemy z pracą i gdzie nie trafi, to coś nielegalnego się pojawia. Pamiętam, gdy w jednej pracy zgodziła się podpisać umowę na minimalne wynagrodzenie, a resztę miała dostawać pod stołem... Jakiż byłem na nią zły - nie pochwaliłem jej za to. Na pytanie, dlaczego się zgodziła odpowiedziała, że musi mieć pracę żeby utrzymać rodzinę... Potem jej było wstyd, że usunęła na dalszy plan posłuszeństwo Bogu i zgodziła się na coś, na co zgodzić się nie mogła. Ileż później było stresu, aby sprawę wyprostować. W końcu dało się te dodatkowe pieniądze "na czarno" wpisać jako premię, legalnie jej przekazaną i z odprowadzonym podatkiem. A wystarczyło od razu sprawę postawić jasno i albo dostać pracę całkowicie legalnie, albo nie dostać i podziękować Bogu za to, że chroni przed nieuczciwym pracodawcą.

Przykładów możemy podawać tysiące, ale budujące są tylko takie, gdzie poprzez nasze zaufanie i zachowanie Bóg nadal okazuje się Wszechpotężny i Wszechmogący. Czy to jest łatwe do wykonania? Pewnie, że nie. Ale w mocy Ducha Świętego jest to możliwe. Chciałbym, żeby zawsze tak było w moim życiu i życiu braci i sióstr. Bóg jest po stronie swoich dzieci, nie zapominajmy o tym. A za doświadczenia dziękujmy i przechodźmy je zwycięsko.

(2) Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie, (3) wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, (4) wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków. (5) A jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana. (6) Ale niech prosi z wiarą, bez powątpiewania; kto bowiem wątpi, podobny jest do fali morskiej, przez wiatr tu i tam miotanej. (7) Przeto niechaj nie mniema taki człowiek, że coś od Pana otrzyma, (8) człowiek o rozdwojonej duszy, chwiejny w całym swoim postępowaniu. (List Jakuba, 1 rozdział)

_________________
"Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą KU ZBAWIENIU każdego, kto wierzy" Rzym. 1:16; www.kuzbawieniu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn gru 09, 2013 3:08 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 04, 2005 7:33 am
Posty: 585
Cytuj:
Ja nigdzie nie twierdziłem, że normą jest niepłacenie podatków i nieposłuszeństwo wobec władzy. Rozważamy przypadki kiedy można odstąpić od posłuszeństwa kierując się "duchem prawa".

Wiem, że boi się władzy pracujący na czarno, jak i ten co łamie przepisy drogowe nawet gdy to tłumaczy duchowym podejściem do prawa (zwykle rozgląda się czy nie ma policji )


A mnie zadziwia jedna sprawa. Stworzenie pojęcia "ducha prawa" i kontry w postaci "litery prawa" i wstawianie ich tam, gdzie wygodnie bez definiowania tychże pojęć. A jak czytam, że "kierowanie się duchem prawa polega na odstąpieniu od posłuszeństwa władzy i niepłaceniu podatków" w jakichś bliżej nieokreślonych okolicznościach to nie wiem, czy śmiać się czy płakać. Jeśli te pojęcia miałyby być związane z Pismem Świętym, to najpierw warto sięgnąć do Pisma Świętego i sprawdzić co ono mówi o prawie, duchu i literze, znaleźć miejsca w którch jest mowa o "literze prawa" i "duchu prawa", jeśli są, a potem szafować tymi pojęciami. Jeśli natomiast nie są to pojęcia biblijne, to też warto o tym wspomnieć i zdefiniować je wyraźnie zanim się ich użyje.

_________________
Znalazłem Prawdę !!!
Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie (Jana 14,6).
www.tiqva.pl


Ostatnio edytowano Pn gru 09, 2013 4:57 pm przez poszukiwacz prawdy, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn gru 09, 2013 4:56 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Rafał napisał(a):
Tak sobie czytam i czytam ten wątek i smutek mnie ogarnia. Jakiś nasz Bóg zrobił się bardzo mały i niewiele mogący...

Ale nie w tym rzecz, i nie o tym dyskusja, przynajmniej z mojej strony.
Dyskusja dotyczy - czy są sytuacje, w których podjęcie pracy na czarno nie będzie jednak grzechem, bo nie narusza to przepisów prawa ( grzechem jest nieposłuszeńtwo wobec władzy ). Stąd moje ww. rozważania i analiza w kontekście przepisów obowiązujących obecnie w Polsc. Mamy być władzy posluszni, czy jeśli władza nie karze nas za niepłacenie podatków ( mówimy tu o konkretnej sytuacji osoby, "pracownika" podejmującego pracę na czarno, bo nie ma z czego żyć. Nie chodzi tu o zmianę pracy, bo w tej legalnej np. za mało zarabiam, a mam okazję pójść do pracy na czarno i i zarobić więcej itp. itd. ) to grzeszymy ? Nie mówię w ogóle o pracodawcy, bo w jego sytuacji sprawa jest jasna i wiadomo, że zatrudniając na czarno narusza prawo. Czasami odnoszę wrażenie, że w tym temacie władza w Polsce jest bardzie wyrozumiała, od niektórych z nas :D
Gdyby praca na czarno wiązała się z naruszeniem przepisów prawa obowiązujących w Polce, to nie ma dyskusji, bo nie ma o czym - ok, jaśniej się wyraźiłem ? Bo w calym tym ferworze dyskusyjnym mogło to umknąć :) Reszta to wątki poboczne, które wychodzą niejako przy okazji.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn gru 09, 2013 5:40 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
cichy napisał(a):
Nie chodzi mi o łamanie prawa, kiedy się komuś chce ,ale kiedy jest tzw. wyższa konieczność (potrzeby życiowe) , a trafia mu się jedynie praca na czarno.

Ale właśnie tobie wy-chodzi łamanie prawa. Tylko ty to uzasadniasz wyższą koniecznością i w tym doszukujesz się możliwości pracy na czarno.
Cytuj:
Dopuszczam taką możliwość w warunkach opisanych powyżej. Ale nie ustawiam tego absolutnie za normę postępowania.Normą jest dla mnie NAJPIERW"normalne" państwo, w którym władza żąda podatków realnych do kosztów utrzymania i możliwości zarobkowania.

Ty stawiasz władzy warunek, jak wy wypełnicie swoje obowiązki, to ja wtedy będę płacił. Cichy ( ! ) nie ma czegoś takiego w wykonaniu chrześcijan. To świat tak myśli. Masz być posłuszny władzy, bez względu na to, czy ona wypełnia swoje zobowiązania, czy nie wypełnia. Zauważ, że to ty tej władzy ustanawiasz prawa - co ma wobec ciebie zrobić :)
Być może pytania jakie się pojawiły u chrześcijan wynikały z sytuacji w jakiej się znaleźli - władza ich wtrącała do więzień, zabijała, a oni tej władzy płacili podatki, z których ona utrzymywała cały aparat ucisku. Mamy płacić, czy możemy nie płacić, a może musimy nie płacić.
cichy napisał(a):
Nie bardzo wiem co masz na myśli. Czyj bunt ? Przeciwko komu, czemu ? Może napisz to trochę bardziej precyzyjnie czy uważasz, że ja się buntuję i nie płacę podatków ? Co miałeś na myśli ?

No twój bunt :) Bo piszesz coś takiego :
Cytuj:
Poza tym w świecie jest ok 200 krajów. Prawa są różne.A na przestrzeni wieków różne były systemy. To co w jednym uchodzi za przestępstwo w innym bywa jako podstawowe prawo obywatela.Nie będzie Bóg potępiał jednych a uniewinniał drugich za to samo, bo się różniły prawa w krajach i ustrojach.

Na zasadzie - nie będę płacił cła, bo w innych krajach za te same towary cła nie ma.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 145 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL