Gazeta Wyborcza pisze o "marszu dla Jezusa"
Cytuj:
"Biało-czerwoną wstęgę na początku marszu razem z pastorami różnych wyznań przeciął katolicki duchowny - ks. prałat Roman Trzciński, zaś modlitwę na pl. Zamkowym poprowadził redemptorysta o. Jacek Dubiel."
Komentarz Jana Turnaua:
Cytuj:
"Jest nad Wisłą i Wartą coraz lepiej: wyznawcy jednego i tego samego Jezusa przestali się zwalczać, w każdym razie nie robią tego publicznie. To duży postęp, ale oczywiście za mały. Powinni działać razem, także razem manifestować publicznie swoją chrześcijańską wiarę. Dlatego błogosławię każdą inicjatywę chrześcijańską, w której uczestniczą różne Kościoły wyznaniowe. Dzisiaj raduję się dwiema wczorajszymi inicjatywami polskich chrześcijan ewangelicznych: wspólnym warszawskim "Marszem dla Jezusa" oraz Festiwalem Nadziei na Stadionie Legii. A także tym, że obie te imprezy były po chrześcijańsku radosne: ponury wyznawca Jezusa to żaden Jego wyznawca - jak głosi biskup Rzymu Franciszek. Vivat, brawo, bis!"
Mój pierwszy komentarz w tej sprawie:Atmosfera tłumu, fajna muzyka, moc w decybelach pobudzała emocje: Po co komu tłum? Uważam, że FN był testem, w jaki sposób można, za pomocą psychologii tłumu, pod presją rodziny, przyjaciół, pastora wmówić ludziom, że czarne jest białe. Pamiętam, pierwsze rozmowy na temat ekumenii i jednej religi jakieś dwadzieścia lat temu. Mówiono wtedy; to czysta fantastyka, wydawałoby się, że zjednoczenie ewangelikalizmu z KK czy z Islamem jest niemozliwe. Jedność z jakimś globalnym systemem, jedna religia, jeden rząd ogólnoświatowy, to było takie odlegle, że nie możliwe A jednak jest możliwe i już nie tak odległe. Ja uważam, że dzisiejsze pokolenie jest już zmiękczane przez ducha Antychrysta, i na zasadzie "gotowanej żaby" przygotowywane na przyjęcie i akceptację jeszcze większego zwiedzenia. To wszystki będzie wyglądało jak ewangelia, pieknie i wspaniale, będzie wspaniała muza i beda decybele, będzie mowa o milości. To będzie wyglądało jak działanie Ducha Świetego, ba nawet będa znaki i cuda. Wierzę, że najgorszym zwiedzeniem, będzie imitacja. Smok z Objawienia wyleje na kościół, z wnetrza siebie, wody imitujące Miłośc i Prawdę, imitujące wylanie Ducha Świetego, ale nie będą to wody życia.
Posłańcy Antychrysta będą to ujmujący, czarujący, elokwentnii, przystojni mówcy, to będzie na tyle czarujące, że będzie miało moc zwieść całe narody. To bedzie potężna presja, pójdą za tym ogromne środki finansowe,media, przywódcy religijni, autorytety teologiczne. Przykładem jest akceptacja rządow Hitlera przez zdecydowaną większość teologów i duchownych w tym pastorów protestanckich. Wystarczyło sześć lat, aby tłumy poszły za Hitlerem, tak samo niewiele czasu będzie potrzebował Antychryst aby pociągnąć tłumy za sobą. Musimy mieć tzreźwość umysłu, odwagę i bacznie przyglądać się i analizować wszelkie ruchy masowe i globalne. Ponieważ ostateczne zwiedzenie przyjdzie tą właśnie drogą.
Ktoś napisał "... wczoraj prawie 1000 osób wyszło na wezwanie Franklina, aby "zapisać się na wieczność..."" tylko, że powody wyjścia na wezwanie były różne: jedni chcieli zrobić fajne zdjęcia, inni, aby zająć lepsze miejsce przed koncertem... jeszcze inni, by zmotywować innych do wyjścia, byli też tacy, którzy "przyjmują Jezusa" etatowo na każdej większej masowej ewangelizacji ... Poza tym siła tłumu, pobudzone emocje, obietnica darowania grzechów (dzisiaj o 17:06) , bez pokuty i upamiętania się, Chrześcijaństwa light, bez ponoszenia kosztów. Trudno orzucic taka ofertę. Wierzę, że religia Antychrysta będzie jak najbardziej miłe i przyjazne z przyjaznych dla otoczenia. Pamiętajcie całe narody, ludy, plemiona pójda za tym głosem. To już się zaczęło, ten "koń trojanski" został wpuszczony do Polski.
Będą świadectwa, pojawią się spoty ze świadectwami wyreżyserowanymi, ale nie mozna ulec presji świadectw, które nie są w jedności ze Słowem Bożym. W tej dziedzinie duch nieprawości również posłuży się imitacją. Swiadectwo służy zbudowaniu, ale też jest najskuteczniejszą formą maniulacji, bo bardzo działa na uczicia i emocje. Nie myślę, żeby moc Boża objawiała się w obecności obrazu Matki boskiej jasnogórskiej (katedra w Katowicach), czy w obecności duchownych KK i gdy toczą się rzeczy jawnie sprzeczne z Bożym Słowem. Natomiast takie wypowiedzi "że Boża Moc sie objawiła, a Jego Obecność była niemalże namacalna", jeszcze o niczym nie świadczą. Takich świadectw można posłuchać z pielgrzymek na Jasna Górę, Fatimę, Lourdes czy do Medziugorie, ba nawet są tam objawienia i uzdrowienia... Nie wszystko złoto co się świeci...