Witaj Michale,
michalbas napisał(a):
Co do „Walka z grzechem seksualnym” (7:05-8:20), to Zac odwołuje się się w tym filmie do (...)
W którym miejscu tego filmu Zac mówi, że się odwołuje do wersetów, które Ty przytaczasz? W którym miejscu filmu je cytuje? Bo ja nie zauważyłem, żeby to robił. Zauważyłem, że w tej "pogadance" dla młodzieży jest dokładnie ZERO Słowa Bożego.
"Patrzenie z perspektywy całego jego nauczania" brzmi mniej więcej tak, jak "interpretacja w kontekście całej Biblii". Czyli trochę dziwnie, bo nikt nie ma obowiązku znać całego nauczania Zaca Poonena, żeby domagać się ugruntowania konkretnego nauczania w Słowie Bożym:
"Jeśli kto mówi, niech mówi jak Słowo Boże. Jeśli kto usługuje, niech czyni to z mocą, której udziela Bóg, aby we wszystkim był uwielbiony Bóg przez Jezusa Chrystusa. Jego jest chwała i moc na wieki wieków. Amen" [I Piotra 4:11]Pax stawia poważny problem. I ja ten problem również widzę i również mnie niepokoi. Owszem, Pan Jezus był na ziemi (i jest nadal) w pełni człowiekiem i w pełni Bogiem. I o tym mówią pierwsze dwa rozdziały Listu do Hebrajczyków. Owszem, Jego ciało było na ziemi takie jak nasze. Owszem, grzech musiał zostać potępiony w takim ciele jak nasze [Rzym. 8:1-2], bo inaczej zastępcza śmierć Jezusa za ludzi byłaby fikcją. Pamiętajmy jednak, że Pan Jezus nie był Bogiem udającym człowieka, ani człowiekiem udającym Boga. Przesunięcie akcentu w którąkolwiek ze stron grozi herezją i wiele takich herezji powstało.
W tym, co mówi Zac, słyszę sugestię, że Pan Jezus po pierwsze podlegał dosłownie każdej pokusie, jakiej podlegał każdy człowiek w każdym czasie historii ludzkości. Myślę, że taka teza byłaby błędna, bo Zac sam mówi o np. pornografii, której wtedy jeszcze nie było - a przynajmniej nie w takiej formie jak dzisiaj. Podobnie jak Pan Jezus prawdopodobnie nie był kuszony do zażywania narkotyków ani do przekraczania dozwolonej prędkości na osiołku czy jazdy na osiołku w stanie nietrzeźwości. Celowo podaję takie przykłady, żeby pokazać, że nie można naciągać Hebr. 4:15 w ten sposób.
Czy nasz Pan był kuszony? Tak. Czy tamy o tym w Ewangelii [Mat. 4:1-11; Łuk. 4:1-12]. W jaki sposób odpierał pokusę? Słowem Bożym, które działało z mocą, ponieważ sam Pan jest Wcielonym Słowem.
Czytamy również u Łukasza bardzo ciekawy szczegół:
"A gdy dokończył diabeł kuszenia, odstąpił od niego do pewnego czasu" [Łuk. 4:12]Ze słów Zaca dla mnie jasno wynika, że Pan Jezus radził sobie z pokusami seksualnymi coraz lepiej (aż wreszcie kobieta myjąca Mu nogi nie zrobiła na Nim wrażenia), dlatego może być przykładem dla młodzieży współczesnej. Z tego wynikałoby, że Wcielony Bóg radził sobie z pokusami cielesnymi najpierw gorzej, a potem lepiej. Czyli walczył, a dzisiejsi młodzi ludzie mają naśladować Jego walkę z pokusą. Proszę mnie poprawić, jeśli coś źle zrozumiałem. Bo jeśli dobrze zrozumiałem, to mam poważny problem z nauczaniem Zaca. Otóż Pan Jezus został poczęty z Ducha Świętego i nie wyzbył się swojej Boskości wcielając się w ciało takie jak nasze. Zakon Ducha, który nam daje żywot wieczny i zwycięstwo na zakonem ciała [Rzym. 7:25; 8:2] w Nim działał w pełni mocy od poczęcia. Dlatego my mamy się dawać napełniać Duchem [Ef. 5:18 interlinia], bo tylko w mocy Ducha możemy zwyciężać pokusy. Dlatego mamy Ducha nie zasmucać [Ef. 4:30] i wołać do Pana [Ps. 18], przystępując do tronu Jego łaski [Hebr. 4:15]. Różnica między nami a Panem jest jednak taka, że On tę moc posiadał od poczęcia jako wcielony Bóg - problem nie polega na tym, czy był kuszony, tylko jak te pokusy zwalczał. Nie widzę w Biblii sugestii, że walczył tak samo jak my i że "szło Mu coraz lepiej" - to by oznaczało, że Święty się... uświęcał! A to już ocierałoby się o bluźnierstwo.
Zachęcanie młodzieży, żeby walcząc z pożądliwością seksualną pamiętali, jak walczył z nią Jezus, jest moim zdaniem jakimś nieporozumieniem. Z całym szacunkiem, ale takie "porady" przypominają mi to piosenkę śpiewaną niegdyś ironicznie za czasów komuny:
"A kiedy rano nie chce Ci się ruszyć pupska,
Przypomnij sobie jak walczyła Nadia Krupska*"
"Pogadanka" o tym, że młodzi ludzie mają zwalczać pokusy seksualne przypominając sobie, jak je zwalczał Pan Jezus (aż wreszcie zwalczył do końca), niestety przypomina nic innego jak mowę motywacyjną w stylu powyższej piosenki. Tym czasem pokus seksualnych nie da się zwalczyć w ten sposób, bo ani Jezus nie był na ziemi dokładnie taki jak wszyscy inni ludzie, ani wszyscy ludzie na ziemi nie są dzisiaj dokładnie tacy, jak Pan Jezus przed zmartwychwstaniem.
Wiemy, że obrazy o treści seksualnej są w tej chwili rozmieszczone nawet na ulicznych banerach i nie trzeba ich szukać, żeby zobaczyć, niestety. Internetowe strony informacyjne, reklamy, gazety, magazyny - jesteśmy atakowani ze wszystkich stron. W 6 minucie nauczania dowiedziałem się, że obrazy seksualne zostają w nas (Michał twierdzi, że Zac mówi do odrodzonych ludzi) na zawsze i nigdy nie odejdą. Nie wiem, może tak jest w przypadku Zaca. Bo w moim przypadku odchodzą po modlitwie.
Przedostatnia sprawa, która niepokoi mnie nawet bardziej niż to, o co zapytał Pax. Otóż w 1 i 2 minucie dowiedziałem się, że Bóg stworzył nas z pożądliwościami seksualnymi po to, żebyśmy z nimi walczyli! W dodatku jest odpowiedź dana Zacowi prosto od Pana w odpowiedzi na jego modlitwę!
Houston, mamy problem.
Bóg nie stworzył człowieka z pożądliwościami, a to, co stworzył, było bardzo dobre [I Mojż. 1:31]. Pożądliwości pochodzą z zepsutego wnętrza zepsutych ludzi:
"Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie, bo gdy wytrzyma próbę, weźmie wieniec żywota, obiecany przez Boga tym, którzy go miłują. Niechaj nikt, gdy wystawiony jest na pokusę, nie mówi: Przez Boga jestem kuszony; Bóg bowiem nie jest podatny na pokusy ani sam nikogo nie kusi. Lecz każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i nęcą; potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć. Nie błądźcie, umiłowani bracia moi. Wszelki datek dobry i wszelki dar doskonały zstępuje z góry od Ojca światłości; u niego nie ma żadnej odmiany ani nawet chwilowego zaćmienia" [Jak. 1:12-17]Zauważmy od razu, że Pan Jezus był kuszony przez samego szatana, a nie przez własne pożądliwości. Bóg nie jest podatny na pokusy ani nikogo nie kusi. Czy rzeczywiście to Bóg jest autorem skłonności człowieka do ulegania pokusie? Czy naprawdę Bóg stoi za tymi problemami młodzieży, bo chce, żeby z nimi walczyli? Ja tego w ogóle w Biblii nie czytam. Czytam, że Paweł umarł (raczej duchowo, bo pisząc te słowa żyje w ciele), gdy popełnił pierwszy świadomy grzech i od tego momentu uaktywniła się w nim skłonność do grzechu odziedziczona w ciele [Rzym. 7:7-14]. Swoją drogą, gdyby Pan Jezus miał walczyć z pożądliwościami tak jak my, to w świetle nauczania Pawła musiałby świadomie zgrzeszyć, żeby skłonności właściwe ludzkiemu ciału odziedziczonemu od matki się "uaktywniły".
Dlatego Pax stawia dobre pytanie, które można uzupełnić kolejnym i chyba retorycznym: Kiedy Pan Jezus zgrzeszył po raz pierwszy?
michalbas napisał(a):
Co do książki to Zac uważa, że kościół będzie pochwycony po/w trakcie ucisku, a przed wylaniem gniewu Bożego. Myślę, że jest to drugorzędny/trzeciorzędny temat książki. W książce wyraźnie napisane jest, że pierwszorzędnym celem księgi nie jest ustalanie chronologii wydarzeń, ale przygotowanie nas samych na spotkanie z Jezusem, w uświęceniu.
Niestety, przy założeniu zastąpienia Izraela przez Kościół, całe nauczanie eschatologiczne musi się posypać. Twierdzenie, że "pierwszorzędnym celem księgi nie jest ustalanie chronologii wydarzeń" wygląda na próbę zamaskowania problemów z normalnym odczytaniem treści księgi, która poza rozdziałami 11, 12 i 13 opisującymi wydarzenia częściowo równoległe, jest ułożona chronologicznie i wtedy najbardziej spójnie się ją interpretuje.
michalbas napisał(a):
Wiem, że to forum składa się z ludzi uważających, że Chrystus powróci przed wielkim uciskiem. OK. Myślę jednak, że nie trzeba atakować zaraz kogoś, kto ma inne zdanie. Myślę, że dobrze, że może być prowadzona polemika. A książka Zac'a jest po prostu przedstawieniem jego poglądu na te sprawy.
Nikt nie atakuje nikogo. Natomiast traktowanie normalnego sprawdzania zasłyszanych nauczań na podstawie Słowa Bożego jako "atak na namaszczonego" zapala moje czerwone lampki. Żaden nauczyciel nie jest zwolniony od obowiązku trzymania się Słowa Bożego. Ani Zac, ani Smoc, ani nikt inny. I niedobrze byłoby, gdyby się tworzyły fankluby ludzi bezkrytycznie przyjmujących wszystko, co ktoś powie lub napisze.
* Nadieżda Krupska:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nadie%C5%BCda_Krupska