aolsza napisał(a):
Taki modelowy głos pojawił się podczas debaty wokół Festiwalu Nadziei.
Ktokolwiek (Gal. 2:6a) jest właścicielem tego "modelowego głosu",
skrajnie się myli:
modelowy głos napisał(a):
Z różnymi dogmatami można się nie zgadzać (różnice interpretacyjne pojawiają się również w denominacjach protestanckich), natomiast mowa o bałwochwalstwie i fałszywej ewangelii jest nadużyciem. Bałwochwalstwo ma miejsce wtedy, gdy kogoś, coś traktujemy jako Boga. Nie spotkałam katolika, który by twierdził, że np. Maryja lub któryś z katolickich świętych jest Bogiem. Błędem może być skupianie się na nich, zamiast na Bogu, ale bałwochwalstwo nie zachodzi.
Czy rzeczywiście?! Najwyraźniej wypowiedziała to osoba, która nie zna zbyt dobrze Pisma Świętego. A oto jak Bóg w tym Piśmie wypowiada się w temacie:
"
(2) Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. (3) Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. (4) Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. (5) Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą." (2.Mojż. 20)
"
(23) I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy; (24) dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą, (25) ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen." (Rzym. 1)
Tu nie chodzi o to, że trzeba spotkać "
katolika, który by twierdził, że np. Maryja lub któryś z katolickich świętych jest Bogiem". Brak takiego stwierdzenia wcale nie oznacza, że ubóstwianie "śmiertelnego człowieka" (czyli tzw. "Maryji") jak Boga nie jest bałwochwalstem. Tak samo jak nie trzeba spotkać chciwca, który nazwie pieniądze swoim Bogiem, żeby móc nazwać jego zachowanie bałwochwalstem (Kol. 3:5).
Jakie cechy bałwochwalstwa (m.in.) znajdujemy w powyższych fragmentach Słowa samego Boga?
- "podobizna rzeźbiona"
- "Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył"
- "obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka" (w kontekście kultu religijnego)
- "oddawali cześć, i służyli stworzeniu"
I wlaśnie to jest powszechne w religii katolickiej:
https://youtu.be/JI3PPdO17Io?t=30modelowy głos napisał(a):
Fałszywa ewangelia to ta zaprzeczająca dziełu (i ciału) Chrystusa, też tego nie ma.
Apostoł Paweł napisał: "
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który siebie samego złożył jako okup za wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie. Na to zostałem ustanowiony kaznodzieją i apostołem - prawdę mówię, nie kłamię - nauczycielem pogan w wierze i w prawdzie." (1.Tm. 2:5-7; por. Dz. 4:12)
Jeśli fakt ustanowienia Pawła kaznodzieją i apostołem jest ściśle powiązany z
jedynym pośrednikiem (między Bogiem, a ludźmi), Mesjaszem Jezusem i z jego okupem, to czym jest instalowanie nowych pośredników w niebie, którzy wstawiają się u Boga za wiernych i do których się modlą, oddając im cześć? Jeśli to nie jest bałwochwalstem i nie zaprzecza dziełu Chrystusa, to niby czym to jest?
modelowy głos napisał(a):
Reszta rzeczy nie jest fundamentem, jedynie punktem zapalnym do niepotrzebnych dyskusji, nota bene potępianych przez apostołów. Ten nieszczęsny chrzest niemowląt... To i tak mały kaliber w porównaniu z tym, że apostołowie uznawali chrzty za zmarłych i nie ganili tego...
Jakoś nie wygląda w Piśmie, jakoby chrzest niemowląt był "małym kalibrem". Jest tam raczej przedstawiony jako jedna z podstaw, jedna z fundamentalnych nauk: "
Dlatego pominąwszy początki nauki o Chrystusie, zwróćmy się ku rzeczom wyższym, nie powracając ponownie do podstaw nauki o odwróceniu się od martwych uczynków i o wierze w Boga, nauki o obmywaniach, o wkładaniu rąk, o zmartwychwstaniu i o sądzie wiecznym." (Hebr. 6:1-2)
Natomiast twierdzenie, że "
apostołowie uznawali chrzty za zmarłych i nie ganili tego" na pewno nie wynika z Pisma Świętego. Paweł w 1.Kor. 15:29 konstruuje myśl typu: chrzczenie się za umarłych (które to niektórzy - nie wiadome kto - najwyraźniej praktykują) pokazuje, że muszą oni wierzyć w zmartwychwstanie (bo po co by to robili, gdyby nie wierzyli w to, że dusze tych umarłych nie zostały unicestwione). "Chrzest za zmarłych" jest tutaj tylko instrumentem, żeby coś zilustrować. Nie jest on tutaj sam w sobie tematem, a Paweł tego zagadnienia nie omawia. Nie czytamy zatem ani o naganie, ani o pochwale takich chrztów.
modelowy głos napisał(a):
Jeśli będziemy w niebie, spytamy, czemu tak postępowali.
Jeśli będziemy duchowo bratać się z tymi, którzy tak postępują i deformować Ewangelię w swoim i innych życiu bałwochwalczymi wierzeniami, to zachodzi pytanie, czy w ogóle "będziemy w niebie".