www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 1:35 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt lis 27, 2015 9:35 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 27, 2013 6:59 pm
Posty: 151
aolsza napisał(a):
Kto ma rację ? c.d.

zdjęcie zamieszczone przez Kaleba jest pod adresem: https://www.facebook.com/ddmgniezno/pho ... =3&theater


Dla tych co nie mają facebooka :)

https://drive.google.com/file/d/0B8KR7UixnhWIUFBTRTdTS0JMd2s/view?usp=sharing

_________________
Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom. Ale ty bądź czujny we wszystkim, cierp, wykonuj pracę ewangelisty, pełnij rzetelnie służbę swoją.
2Tym. 4, 3-5


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lis 28, 2015 8:29 am 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 09, 2014 6:59 am
Posty: 21
Ten Pan chyba korzysta z jakiegoś prywatnego wydania Biblii, na swoje potrzeby bardzo okrojonego, albo świadomie czyni z Chrystusa schizofrenika, który bardzo wyraźnie cos nam wierzącym nakazuje czynić ( rozsądzać, badać, ostrzegać, napominać) a potem "daje za to w mordę"-cyt.
Ponadto nierzadko czynienie tych rzeczy wymaga własnie miłości, tej prawdziwej, dla której istotne są wieczne konsekwencje a nie chwilowa "dobra atmosfera".
Swoja droga podziwiam za "odwagę" niektórych nauczycieli, tym bardziej iż samo Słowo ostrzega, ze surowszy otrzymają wyrok ( list do Jakuba 3,1)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lis 28, 2015 1:46 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
Akurat cel jest dużo bardziej przyziemny: po takim kazaniu można łatwo manipulować emocjonalnie wszystkimi, którzy nie zgadzają się z kaznodzieją i mają czelność wyrazić swój sprzeciw, oskarżając ich o brak miłości i obrażanie samego Jezusa Chrystusa.

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N lis 29, 2015 9:38 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 12:01 pm
Posty: 504
Lokalizacja: DG
Podzielę się z wami moją refleksją w tym temacie:

"Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się, podnieś jak trąba swój głos i wspominaj mojemu ludowi jego występki, a domowi Jakuba jego grzechy!" Izaj. 58:1

Czy Izajasz nie miał miłości ? Dzisiaj zadajemy sobie pytanie, czy musiał tak publicznie o tym wszystkim opowiadać? Pewne rzeczy nie mogą być schowane pod dywan. Przemilczane dla dobra sprawy. Dzisiaj Pan Bóg motywuje wielu wierzących do nagłaśniania odstępstwa, zwiedzenia, manipulacji, wszelkiej przemocy, przewrotności i niegodziwości w kościele chrześcijańskim.

Widzimy jak dzisiaj jest wiele przewrotności. Duch Antychrysta stara się przeprogramować wierzących, pewne sprawy obrócić "kota ogonem". Postawić pobożnego w złym świetle, to jest strategia antychrysta. Oszustwa, matactwa nazywa się dzisiaj aktem miłosierdzia. Zło nazywa się dobrem, Anioł ciemności zamienia się w anioła światłości, jest przyjazny, taki bardziej do ludzi. To co było i jest obrzydliwe dla Pana Boga staje się czymś fajnym. Oto szczyty przewrotności.

Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się, podnieś jak trąba swój głos...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lis 30, 2015 3:47 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt lis 27, 2015 6:59 am
Posty: 23
Ciężko była wysłuchać do końca ale się zaparliśmy z mężem aby móc cokolwiek na ten temat powiedzieć. W moim odczuciu - widzę tu lub raczej słyszę manipulację faktami biblijnymi. Na sytuację z Abrahamem patrzę zupełnie inaczej. cała usługa wzbudziła niepokój i wydaje mi się, że to takie przesłanie ekumeniczne. Przykre, że do młodzieży skierowane, bo czym skorupka za młodu nasiąknie...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz gru 03, 2015 7:41 am 
Offline

Dołączył(a): Wt sty 21, 2014 11:45 am
Posty: 30
Pan Włodarczyk będzie również mówcą na najbliższej konferencji młodzieżowej Perspektywy która odbędzie się w najbliższy weekend w Bielsku - Białej.

Obrazek

_________________
http://www.zwiedzenie.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N gru 06, 2015 7:13 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 12:01 pm
Posty: 504
Lokalizacja: DG
Wracam do kazania "Kto ma rację?" Ilustracja z Abrahamem jest socjologiczną manipulacją i nijak nie pasuje do tematu o jedności w kościele. To co usłyszał Abraham nie było skrajnie różne, czy nie spójne. Takie spojrzenie na ta historię jest nieuprawnione. Pan Bóg nie mówił co innego Abrahamowi pod górą, a potem na górze, co innego Eliezarowi. Czy Pan Jezus mówi co innego tym co są pod górą, a co innego tym co sa na górze, a co innego tym co z niej schodzą ? Rodzi się pytanie czy Katolicy, Świadkowie Jehowy, Mormonii są Narzeczoną, Oblubienicą Jezusa ? Czy gdy ja się nie zgadzam z liturgią i z teologią KK, ŚJ czy to oznacza, że ja kogoś obrażam ? To jest jawna manipulacja, kierowana do młodzieży i budzi to mój ostry sprzeciw. Jak się nie zgadzasz z Katolikiem, uważaj żeby Jezus nie dał ci w mordę..., no ciekawy przekaz do młodzieży ewangelicznej... To co prezentuje kaznodzieja to czysty uniwersalizm, relatywizm i permisywizm, to jest droga współczesnego KZ.

Polecam uwadze:
Cytuj:
Przez stulecia wielu wyśmiewa się ludzi, którzy z determinacją powstają, uderzają pięścią w stół i wołają: „Dość! Hańba! Droga Prawdy jest pohańbiona…!”. Żadne ruchy masowe, festiwale, marsze, żadne inne mega wydarzenia nie przyniosą duchowego przełomu, ani prawdziwego ożywienia dopóki Droga Prawdy będzie pohańbiona. Dopóki będzie rozdwojenie pomiędzy Betel a Dan, pomiędzy domem Bożym, a domem ludzkim, pomiędzy Chrystusem a Belialem. Dzisiaj mamy tak wiele tragicznej mieszaniny dookoła nas, tyle imitacji, podróbek świętości, rzeczy prawie dobrych, i aniołów "światłości". Widzimy postępujące odstępstwo, spustoszenie i chaos teologiczny o niespotykanych dotąd rozmiarach. Ewangelia jest rozmydlona. Uniwersalizm, relatywizm i permisywizm udziela się coraz częściej chrześcijańskim pastorom i kaznodziejom. Coraz łatwiej jest nam iść na kompromis ze światem. Zmieniają się standardy moralne. Sodoma i Gomora w świecie chrześcijańskim! Musimy być świadomi tego, że odstępstwo we wspólnotach posuwa się w galopującym tempie głównie w czterech kierunkach. Po pierwsze - ekumenizm, po drugie zapotrzebowanie na rozrywkę w kościele, czyli kościół cool&crazy, po trzecie kościół korporacyjny: miły, przyjazny dla wszystkich, kościół świadomy celu; a po czwarte, okultystyczny mistycyzm New Age z jego duchowością, która jest wprowadzana do wspólnot. To są te cztery kierunki, które doprowadzają chrześcijaństwo do upadku ideologicznego, doktrynalnego i moralnego, a w konsekwencji, do starć bratobójczych. http://duchowygps.pl/artykuly,159,andrz ... ewity.html


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N gru 06, 2015 9:18 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn gru 15, 2014 10:50 pm
Posty: 62
"Dopóki będzie rozdwojenie (...) pomiędzy Chrystusem a Belialem."

Nie rozumiem tego stwierdzenia.Pismo właśnie do tego odnosi się jednoznacznie w 2Kor6.15. I ja nie polecałbym takich artykułów

_________________
Gdyż Pan wodzi oczyma swymi po całej ziemi, aby wzmacniać tych, którzy szczerym sercem są przy nim. 2 Krn. 16:9.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N gru 06, 2015 9:25 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 12:01 pm
Posty: 504
Lokalizacja: DG
Chodzi tutaj o rozdwojenie jakie było w ludziach w czasach Izreala i w czasach wczesnego koscioła. Ludzie kuleli na obie nogi, byli chwiejni, na zasadzie Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek. To była przewrotność. O tym jest mowa w artykule, taka myśl jasno wynika z kontekstu....


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N gru 06, 2015 9:55 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn gru 15, 2014 10:50 pm
Posty: 62
cytat z artykułu "Żadne ruchy masowe, festiwale, marsze, żadne inne mega wydarzenia nie przyniosą duchowego przełomu, ani prawdziwego ożywienia dopóki Droga Prawdy będzie pohańbiona. Dopóki będzie rozdwojenie pomiędzy Betel a Dan, pomiędzy domem Bożym, a domem ludzkim, pomiędzy Chrystusem a Belialem. Dzisiaj mamy tak wiele tragicznej mieszaniny dookoła nas, tyle imitacji, podróbek świętości, rzeczy prawie dobrych, i aniołów światłości."
Do jakiego przełomu duchowego dojdzie gdy nie będzie rozdwojenia pomiędzy Chrystusem a Belialem?

_________________
Gdyż Pan wodzi oczyma swymi po całej ziemi, aby wzmacniać tych, którzy szczerym sercem są przy nim. 2 Krn. 16:9.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn gru 07, 2015 2:54 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 12:01 pm
Posty: 504
Lokalizacja: DG
Cytuj:
Do jakiego przełomu duchowego dojdzie gdy nie będzie rozdwojenia pomiędzy Chrystusem a Belialem?


Dobre pytanie. Trzeba zacząć od tego, że zwolennicy ruchów masowych, festiwali, marszy, i innych mega wydarzeń oczekują przebudzenia czy prawdziwego ożywienia które można osiągnąć poprzez te narzędzia. Propagując je młodemu pokoleniu jednocześnie zachęcają do trawania lub usparwiedliwiają rozdwojenie pomiędzy nauką biblijną a zwiedzeniami, tworząc przeróżne mieszaniny i hybrydy duchowości, o czym jest mowa w artykule. Być może użyłem niezbyt jasnego słowa; "rozdwojenie", bardziej poparwnie powinienenm napisać "Dopóki będzie mieszanina pomiędzy Betel a Dan".


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn gru 07, 2015 3:05 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 12:01 pm
Posty: 504
Lokalizacja: DG
Wracając do kazania "Kto ma rację ?" mam jeszcze kilka spostrzeżeń. Uważam, że swoim kazaniem autor, według jego teorii, sam siebie naraża na "dostanie w ryja od Jezusa" ponieważ obraża "mniej kochających" którzy swoją dezaprobatą co do herezji, zwiedzeń i odstepstwa obrażają "bardziej kochajacych". Którzy "obrażając" są na innym etapie swojej drogi pod lub z góry. Według tak postwionej sprawy trzeba by powoedzieć, że np mało kochąjacy i obrażający Jan Hus i inni reformatorzy którzy zostali zamordowani przez bardziej kochających narazili się, poprzez swoją postawę i "obrażajace" wypowiedzi na niezłe mordobicie ze strony Jezusa.

Same stwierdzenie "dostać w mordę od Jezusa" wypowiedziane przez pastora i to do gimnazjalistów uważam za dalece niestosowne.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn gru 07, 2015 12:16 pm 
Offline

Dołączył(a): So lis 21, 2015 10:57 pm
Posty: 6
Zgadzam się z tą wypowiedzią. Czuć w tych stwierdzeniach pewną manipulacje, trudno stwierdzić czy świadomą czy nie.
Ogólnie rzecz biorąc, pomijając już samą treść kazania, dziwnie się słucha kazania gdzie są śmiechy, żarty i takie zwroty. Nie jestem stary ale myślę, że bez względu na wiek słuchaczy osoba zwiastująca powinna z powagą głosić. Przecież można dostosować historie do wieku i głosić w prostocie języka nie koniecznie używając "prostackiego" czy też młodzieżowego języka.

Co do "miłości", szczerze, chociażby w takich sytuacjach sam osobiście zastanawiam się czy powinienem osądzać i sprawdzać innych czy pozostawić to Bogu w modlitwie, a sam dawać dobry przykład i chodzić w światłości.
Może być przecież zagrożenie, że kogoś źle ocenię, a nawet jeśli ocena jest słuszna, to jak wtedy reagować?
Czy nie powinienem pójść i powiedzieć to bratu w miłości i trosce o jego serce? Bo przecież zakładamy że oddał swoje życie Panu Jezusowi..


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn gru 07, 2015 4:49 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
grzegorz.k napisał(a):
Co do "miłości", szczerze, chociażby w takich sytuacjach sam osobiście zastanawiam się czy powinienem osądzać i sprawdzać innych czy pozostawić to Bogu w modlitwie, a sam dawać dobry przykład i chodzić w światłości.
Może być przecież zagrożenie, że kogoś źle ocenię, a nawet jeśli ocena jest słuszna, to jak wtedy reagować?
Czy nie powinienem pójść i powiedzieć to bratu w miłości i trosce o jego serce? Bo przecież zakładamy że oddał swoje życie Panu Jezusowi...

No tak powinno być. Zawsze pozostaje jeszcze wątpliwość co do reakcji na zło. Czy w ogóle jest to na tyle istotne, że trzeba kogoś napomnieć? Czy mam to zrobić teraz? W jakiej formie? Napomnieć, czy zachęcić do zmiany? Czy ostrzegać przed tym także innych ludzi? Takie i inne podobne pytania zawsze warto sobie zadawać. Są nauczania w listach apostołów i w ewangeliach na ten temat. Dla mnie to zawsze jest dylemat, czy mam do czynienia z błądzącym, którego trzeba tylko zachęcić do zmiany, czy ze zwodzicielem, którego trzeba konfrontować publicznie z jego kłamstwami.

Wracając do samego kazania, to jak już pisałem, kaznodzieją jest mój były pastor, więc chcąc nie chcąc, nasłuchałem się trochę jego kazań, i takich na prawdę świetnych, i takich zupełnie "odjechanych".

Kaznodzieja jest doktorem socjologii, miał (albo nadal ma) własną katedrę na wyższej uczelni w Bydgoszczy, więc udzielał się w tej dziedzinie także naukowo, a oprócz tego (jeśli dobrze pamiętam), zanim został pastorem pracował też w firmie szkolącej profesjonalnych mówców, np. polityków. Jednym słowem: zna się na tym, co robi. "Kto ma rację?" to po prostu jego popisowy numer, ale tylko jeśli chodzi o nauczanie młodzieży, bo do tej grupy to kazanie zostało dostosowane. Gdyby uczył dorosłych, to pewnie powiedziałby to samo, ale dużo bardziej łagodnie i podstępnie, żeby nie było się do czego przyczepić. Ogólnie ma taki niezwykły talent do mówienia kazań w taki sposób, żeby dostosować się do słuchacza, zrobić na nim pozytywne wrażenie i nawiązując do tego, w co dany człowiek wierzy i co chciałby usłyszeć, powiedzieć kazanie tak, żeby pozornie wszystko było w nim w porządku..., ale jednak niewielkie przedefiniowanie znanych pojęć, pewne uproszczenia, aluzje, niedopowiedzenia, subtelne modulowanie nastroju i skupienia uwagi słuchaczy, brak czasu na przemyślenia itp. niezupełnie świadomie (dla słuchacza oczywiście) sugerują to, do czego chce człowieka przekonać. Pamiętam, że niektóre jego kazania słuchałem po kilka razy: Za pierwszym razem myślałem tylko "Dobre kazanie, ale chyba coś mi tu nie pasuje". Za drugim "Niby wszystko zgodnie z Biblią. Dlaczego mi się wydawało, że w tym kazaniu sugerował ... ?". Dopiero gruntowne przemyślenie pozwalało rozwikłać o co tu na prawdę chodzi. Ogólnie jak się tego słucha samemu przed komputerem, to co innego niż jak jest się otoczonym przez ludzi, których się zna i ma siedo nich zaufanie, którzy w czasie kazania przytakują kaznodziei oraz jest się pod wpływem całości tzw. "wizji" kościoła, to można łatwo dojść do przekonania, że tylko ja jestem jedyny nienormalny, który bezpodstawnie czepia się czegoś nieistotnego.

aolsza napisał(a):
Wracając do kazania "Kto ma rację ?" mam jeszcze kilka spostrzeżeń. Uważam, że swoim kazaniem autor, według jego teorii, sam siebie naraża na "dostanie w ryja od Jezusa" ponieważ obraża "mniej kochających" którzy swoją dezaprobatą co do herezji, zwiedzeń i odstepstwa obrażają "bardziej kochajacych". Którzy "obrażając" są na innym etapie swojej drogi pod lub z góry. Według tak postwionej sprawy trzeba by powoedzieć, że np mało kochąjacy i obrażający Jan Hus i inni reformatorzy którzy zostali zamordowani przez bardziej kochających narazili się, poprzez swoją postawę i "obrażajace" wypowiedzi na niezłe mordobicie ze strony Jezusa.

Kaznodzieja ma takie dziwne przekonanie, że w kościele jest tylko jedna dominująca herezja będąca matką wszystkich problemów, a jest nią "mówienie innym, że robią coś źle".
Ale doprecyzujmy to. :wink: Kaznodzieja naucza, że:
1. Świętość kościoła nie wyraża się w przestrzeganiu przykazań (dokładniej, to różnie naucza na ten temat i pewnie by się z tego zarzutu łatwo wybronił. Albo ja jestem taki głupi, że go nie rozumiem, albo jego nauczanie w tym temacie jest tak pokręcone.)
2. Jezus potępia tylko "faryzeuszów", więc jeśli ktoś został zakwalifikowany do tej grupy, to nie ma prawa sugerować, nawet na podstawie Biblii, że ktoś inny coś źle robi (no bo Jezus ich nie potępia, jeśli są przeciwnikami "faryzeuszów").
3. "Faryzeuszem" jest każdy, kto mówi innym, że robią coś złego, chyba że:
a) jest przywódcą kościoła zwracającym się do swoich wiernych.
b) zgadza się z wizją kościoła według poglądów kaznodziei.
4. Szczególnie godni potępienia są "faryzeusze":
a) nie uznający wizji kościoła według poglądów kaznodziei.
b) nie angażujący się w służbę zgodną z wizją kościoła według poglądów kaznodziei ("nic nie robią, tylko się wymądrzają").
c) Ludzie, których służba nie przynosi takich rezultatów, co służba kaznodziei
d) Krytykujący to, co zachęca ludzi do przyjścia do kościoła.
5. Wszyscy "faryzeusze" są obłudni i napominają ludzi z nieczystych pobudek.
6. Każdy faryzeusz jest większym grzesznikiem od kaznodziei i jego wiernych, tak bardzo opanowanym przez pożądliwości, że walczy z grzechem w kościele, bo jest mu żal, że inni grzeszą, a on nie może.
7. Ludzie nie zgadzający się z wizją kościoła według kaznodziei nie mają prawa się wypowiadać w sprawie tej wizji, chyba, że są liderami jego kościoła i współpracownikami zaangażowanymi w działalność, co do której mają obiekcje (np. tylko ewangelista może się wypowiadać w sprawie ewangelizacji)..., ale by zostać liderem kościoła trzeba zadeklarować zgadzanie się z wizją (kiedy sugerowałem, że to jest jak rzymski pryncypat, gdzie cesarz mógł być odwołany przez senat, ale sam ustalał skład senatu... szkoda pisać... ogólnie poleciały wtedy wyzwiska od przywódców, ale i tak ludzie przyznali im rację)
8. Cała działalność kościoła jest nastawiona na przyciąganie ludzi na spotkania. Jeśli chodzi o ewangelizację, to praktycznie wszystkie skuteczne metody są dozwolone. Kazania niedzielne mają być, krótkie, przystępne i przyjemne, przedstawiające najbardziej pozytywną stronę chrześcijaństwa, zapoznające z wizją kościoła i motywujące do pozostania w tym jedynym najlepszym kościele i zaangażowania się w pracę. Wszystko co mogłoby w ewangelii kogokolwiek zniechęcić lub zgorszyć, np. dary Ducha Świętego, poważniejsze nauczania o uczniostwie, grzechu, itp. są zakazane na ogólnodostępnych spotkaniach.
9. Każde postępowanie niezgodne z wizją kościoła jest grzechem i jest "bez miłości".
10. Chrześcijanin nie chce grzeszyć (co jest częścią prawdy), więc... nie trzeba w kościołach napominać ludzi publicznie i mówić o grzechu w kazaniach, chyba, że krytykuje się "faryzejstwo".

aolsza napisał(a):
Same stwierdzenie "dostać w mordę od Jezusa" wypowiedziane przez pastora i to do gimnazjalistów uważam za dalece niestosowne.

To celowe działanie. Zawsze używa niestosownych i obraźliwych słów tylko do opisu "tych złych". Robi to takie wrażenie, że jak już taki kulturalny i wykształcony człowiek niestosownie się o kimś wyraża, to ten zły człowiek musi być na prawdę zły.

Ogólnie jak ktoś czytał książki Ricka Warrena i Billa Hybelsa, to już wie mniej więcej o co mi chodzi.

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt gru 08, 2015 7:07 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt kwi 15, 2014 9:05 pm
Posty: 138
grzegorz.k napisał(a):
Co do "miłości", szczerze, chociażby w takich sytuacjach sam osobiście zastanawiam się czy powinienem osądzać i sprawdzać innych czy pozostawić to Bogu w modlitwie, a sam dawać dobry przykład i chodzić w światłości.
Może być przecież zagrożenie, że kogoś źle ocenię, a nawet jeśli ocena jest słuszna, to jak wtedy reagować?
Czy nie powinienem pójść i powiedzieć to bratu w miłości i trosce o jego serce? Bo przecież zakładamy że oddał swoje życie Panu Jezusowi..


Właśnie przeprowadziłem rozmowę z jedną siostrą i poruszyliśmy kwestię osądzania. Zwróciła uwagę na to,że osądzać jak najbardziej mamy, rozsądzać, sprawdzać. Mamy być jak Berejczycy i sprawdzać co się nam serwuje i czy jest to zgodne ze Słowem i nauką Chrystusa i apostolską. Jeśli ktoś ewidentnie zgrzeszył lub dalej grzeszy, to patrz: Mt.18:15-18. Paweł pisze do Tymoteusza o Himeneuszu i Aleksandrze, o Filetosie, wymienia ich z imienia i osądza ich, i ich czyny. O ile dobrze pamiętam Bóg nie każe osądzać serca ludzkiego, w sensie jego motywacji, bo skąd to mogę wiedzieć? Bóg bada i zna motywacje serca. Ale widząc , że ktoś dryfuje, płynie z nauką i jawnie głosi, lub grzeszy, to myślę, że wręcz mamy obowiązek pójść i Z MIŁOŚCI do tej osoby i w trosce o jej zbawienie i zbawienie innych, którzy mogą się z tą osobą czy jej nauką zetknąć, upomnieć i osądzić jej czyny, a tym samym tę osobę.

Tu się pojawia inna kwestia, którą warto poruszyć, po rozmowie z moją siostrą. Jeśli trzeba założyć osobny wątek, to proszę, by moderator poinformował. Mianowicie, czy można oddzielić osąd czyjegoś czynu od osądu samej osoby?
Inaczej czy można osądzić tylko serce, a osobę już nie? Samo działanie , ale osobę to nie? Po głębszym zastanowieniu myślę, że nie można tego oddzielić, na co zwróciła mi uwagę moja siostra:)

_________________
GrainTrader


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL