aolsza napisał(a):
Mam blisko a zarazem bardzo daleko.... Jak wiesz, musieliśmy opuścić ten zbór z powodów które opisałem na Forum UP. Poza tym lista uczestników jest już zamknięta... Docierają do mnie jednak na bieżąco, smutne informacje o stanie tej społeczność, i jest sporo powodów by ostrzegać. Notabene Smoku Wawelski Ty też masz blisko ... 
Ja to już widziałem na własne oczy. Dlatego pisząc artykuł o "Gwiezdnych wojnach":http://www.ulicaprosta.lap.pl/new/artyk ... uwalniania
wiedziałem, jak to wygląda i widziałem owoce w życiu ludzi poddanych takim "usługom". Nie muszę tam jechać i nie można mi zarzucić, że wypowiadam się o czymś, co znam tylko z plakatów.
Żeby nie było wątpliwości: Nie zachęcam nikogo, żeby się temu wszystkiemu poddawał, a szczególnie żeby pozwalał wkładać na siebie ręce niepowołanym ludziom. Zachęcam tylko krytyków, żeby wyrobili sobie zdanie o czymś, co jest im znane. Rzetelna, biblijna krytyka poparta konkretną i praktyczną znajomością rzeczy (o ile to możliwe) jest bardziej wartościowa i przekonująca. Zwłaszcza, jeśli ktoś się uważa za osobę kompetentną do ostrzegania w konkretnym temacie.
Dzisiaj zwolennicy tego typu "sesji" mają podstawowy argument przeciwko krytykom: Jak możesz krytykować coś, czego nawet nie widziałeś? Owszem, możemy podać biblijne powody, dla których nauczanie podczas tego rodzaju konferencji jest błędne. Ale przydałoby się najpierw tego nauczania wysłuchać. Podobnie jest z praktyką.
Owieczka, Psinka i ja mówimy o czymś, co znamy z autopsji. I nie można nam zarzucić, że nie mamy pojęcia, o czym mówimy. Dlatego w rozmowach z ludźmi z "tamtego obozu" możemy odrzucić argument, że "nie mamy wspólnej płaszczyzny do dyskusji". Możemy rozmawiać na płaszczyźnie praktycznej i zaprosić do rozmowy na płaszczyźnie Słowa.