lis napisał(a):
Chwila, moment, wszyscy się żegnają, .......
a ja tu coś jeszcze mam
Po wielu zdaniach zachęty, by siostry nakrywały głowy, Paweł podsumowuje:
"
Osądźcie zresztą sami! Czy wypada, aby kobieta z
odkrytą głową modliła się do Boga? Czyż sama natura nie poucza nas, że hańbą jest dla mężczyzny nosić długie włosy, podczas gdy dla kobiety jest właśnie chwałą? Włosy bowiem zostały jej dane za okrycie. Może ktoś uważa za właściwe spierać się nadal, my jednak nie jesteśmy takiego zdania; ani my, ani Kościoły Boże."
odkryta - gr. akatakaluptos
Tak sobie głośno myślę, gdyby nakrywanie głów było przykazaniem Bożym, a nie zwyczajem kościołów Bożych w tamtych czasach, to Paweł nie użyłby słów: Osądźcie zresztą sami!
Nie chciałbym się zacząć niepotrzebnie powtarzać, ale Lis wrzucił jeszcze kilka ciekawych uwag, więc się do nich ustosunkuję.
Między innymi powyższe słowa Pawła zwróciły moją uwagę, gdy zastanawiałem się, czy istnieje głębszy powód nakrywania głów i głębszy sens Pawłowego nakazu i nauczania w tej kwestii. Długie włosy (podobnie jak cały wygląd zewnętrzny) są dla kobiety chwałą [doxa] - wszak to "płeć piękna". Wcześniej Paweł pisze, że według porządku stworzenia mężczyzna [mąż] jest odbiciem chwały [doxa] Boga, a kobieta [żona] jest odbiciem chwały [doxa] mężczyzny [męża] [I Kor. 11:7-8]. Podczas nabożeństwa ten porządek chwały powinien być zachowany. Ponieważ natura poucza nas i sami możemy osądzić, że kobieta zewnętrzną chwałą przyćmiewa mężczyznę, jej chwała powinna zostać przykryta na znak uznania porządku stworzenia i uległości wobec męża. Słowa "osądźcie sami!" padają właśnie po wykładzie na ten temat, zrównoważonym słowami, że kobieta [żona] jest równie ważna dla mężczyzny [męża] jak mężczyzna [mąż] dla kobiety [żony].
Cytuj:
Czy ten argument dzisiaj, tzn. odwoływanie się do hańby, ma taką samą moc, jak wówczas? Z tego, co wiem, w Koryncie, ale nie tylko, znakiem rozpoznawczym prostytuujących się kobiet było właśnie nienakrywanie głów.
Dwie sprawy. Po pierwsze, nie wygląda na to, żeby chrześcijanki na co dzień chodziły łyse (czyli bez włosów rozumianych jako nakrycie głowy) i żeby Paweł musiał je zachęcać do zapuszczania włosów w sensie nakrywania głów. Po drugie, inne kościoły nie miały zwyczaju upierania się przy swoim [również w tej sprawie] [11:16]. Inne, to znaczy nie tylko kościół w Koryncie. Odpada więc argument, że chodzi wyłącznie o Korynt. Tym bardziej, że z historii wiadomo o powszechnym nakrywaniu głów, co potwierdzają choćby "Didaskalia", pisma Klemensa Rzymskiego czy Tertuliana.
Poza tym, Paweł pisze, że kobieta [żona] jeśli
modli się albo prorokuje z nie nakrytą głową, hańbi swoją głowę, czyli swego męża - o tym, kto jest czyją głową pisze Paweł w wersecie wcześniejszym, ustawiając cały kontekst nauczania. Chodzi zatem o modlitwę i prorokowanie w zgromadzeniu, a nie o stałe noszenie nakrycia. Gdyby mowa była o nakryciu jako włosach, to po opuszczeniu zgromadzenia mężatki powinny golić głowy na zero - tylko czy ich chwała zdążyłaby odrosnąć do następnego nabożeństwa? Jednym słowem, argument o włosach jako nakryciu głowy powoduje same trudności w rozumieniu prostego tekstu.
Uważam, że nauczanie o stopniowaniu chwały jest ponadczasowe, a w dodatku odnosi się do aktu stworzenia. Nauczanie o mężu jako głowie żony i Chrystusie jako głowie męża również jest ponadczasowe. Jeśli coś się robi ze względu na aniołów, to raczej chodzi o jakąś duchową rzeczywistość, która również jest ponadczasowa. Symboliczny gest wiążący powyższe kwestie w swojej treści sam sobie jest ponadczasowy, a forma samych nakryć zmieniała się w różnych epokach. Ale nie o formę przede wszystkim tutaj chodzi.
Cytuj:
Gdyby nakrywanie głów miało być rzeczywiście przykazaniem Bożym, a nie nakazanym zwyczajem kościołów Bożych, może Paweł nie użyłby słów: osądźcie sami?
Kończąc ten wątek nauczania Paweł pisze:
"
To zaś nakazując, nie pochwalam, że nie ku lepszemu, ale ku gorszemu schodzicie się" [I Kor. 11:17 interlinia]
A więc mamy do czynienia z nakazem. Zauważając naturalne zależności (zapuszczanie włosów przynosi kobiecie chwałę związaną w pięknem zewnętrznym) możemy
sami osądzić, że wywód Pawła o przykrywaniu naturalnej chwały kobiecej na czas modlitwy jest słuszny.
Cytuj:
"Każda zaś kobieta, modląc się lub prorokując z odkrytą głową, hańbi swoją głowę; wygląda bowiem tak, jakby była ogolona. Jeżeli więc jakaś kobieta nie nakrywa głowy, niechże ostrzyże swe włosy! Jeśli natomiast hańbi kobietę to, że jest ostrzyżona lub ogolona, niechże nakrywa głowę!"
Argumentacja kulturowa jest wyraźna u Pawła. Dla niego i adresatów listu kobieta modląca się bez nakrycia głowy wygląda, jakby była ogolona (na zero, wedle słów Smoka), a taki wygląd, ogolonej głowy, lub ostrzyżonych włosów, jest hańbiący. Stąd Pawła wniosek: skoro taki wygląd jest hańbiący, to niech kobieta nakrywa głowę.
Nie wiem, jaki przekład tutaj stosujesz, ale ani w oryginale, ani w Brytyjce
nie chodzi o to, że kobieta [żona] z nienakrytą głową wygląda tak, jakby była ogolona. Tam jest napisane: "To jest jedno i to samo, jakby była ogolona". Chodzi o to, że taka żona hańbi swoją głowę [męża] [w. 3] i Paweł porównuje ten stan do hańby kobiety ogolonej - jeśli jest gotowa publicznie znieważać męża okazując brak wewnętrznej uległości w stosunku do niego przez odkrywanie własnej chwały i brak "oznaki uległości" [11:10], to niech będzie gotowa publicznie znieważyć samą siebie goląc głowę "na zero". To spowoduje pozbawienie jej chwały w bardziej drastyczny sposób, ale efekt "stopniowania chwały" przed obliczem Boga będzie taki sam, jakby nakryła głowę. A jeśli ma na tyle wstydu, żeby nie znieważać siebie samej przez ogolenie głowy, to niech okaże uległość wobec męża nosząc "oznakę uległości" [w. 6]. Tak to rozumiem.
Cytuj:
Nie chciałbym zmieniać tematu wątka, ale możemy pójść dalej i z dużym prawdopodobieństwem założyć, że Paweł polecałby nienoszenie spodni przez kobiety, bo to wedle ówczesnych wrażeń kulturowych mogło je hańbić. Zgadza się?
To rzeczywiście jest temat na inny wątek. Paweł nic o spodniach nie wspomina. Co więcej, nie wspomina o nich nawet Prawo Mojżeszowe.