Agnostyku, nowe narodzenie z Ducha Świętego jest FAKTEM, i wielu ludzi a forum może zaświadczyć o tym FAKCIE w ich życiu, choć nie znamy się nawzajem, z nielicznymi wyjątkami. Proste zdanie "musicie się na nowo narodzić" nie stwarza jakichś wielkich problemów interpretacyjnych. Nowe narodzenie dokonuje się przez świadomy akt wiary, co również jest napisane prosto i jasno - choćby w tak bardzo znienawidzonym przez niektórych 3 rozdziale Ewangelii Jana.
Umysłowość sekciarska zakłada własną nieomylność. Typowym przykładem takiego myślenia jest zadekretowanie nieomylności własnej, co uczynił Watykan. Umysłowość sekciarska zakłada, że to MY I TYLKO MY (czyli nasza grupa lub denominacja) jest PRAWDZIWYM kościołem Chrystusowym, a inni są prawdziwi tylko wtedy, gdy mają z nami jedność i uznają prymat naszego szefa. Polecam lekturę dokumentu "Dominus Iesus" napisanego przez kard. Ratzingera, obecnego papieża.
Na forum piszą osoby z wielu kościołów i nikomu nie przyszło do głowy zakładać własną nieomylność. Jeśli komuś nie podobają się reguły interpretacji Biblii stosowane przeze mnie, to podaje własne i dyskutujemy na temat interpretacji. Chodzi nam o to, żeby wymienić poglądy i zbudować się nawzajem. Niestety, nie wszystkim, bo jak zapewne zauważyłeś zdarzają się na forum różni ludzie przybywający z misją, którzy albo w kółko powtarzają poglądy wycięte z jakichś broszurek, albo próbują coś zniszczyć, ale sami niewiele pozywnych treści wnoszą.
Jeśli ktoś zna Słowo Boże, to niech używa Słowa Bożego jako podstawy swojej argumentacji. Tak można i trzeba. Wiele osób na tym forum zna Słowo, choć nie zgadzamy się (i nie musimy) co do szczegółów. Ważne jest to, czy jesteśmy odrodzeni, bo od tego (a nie od doktrynalnej doskonałości albo przynależności do jakiejkolwiek konkretnej grupy) zależy zbawienie człowieka, co jest w Piśmie wyłożone tak jasno, że bardziej już nie można.
Uważam, że niepotrzebnie (świadomie lub nie) podsycasz frąfcia, który właśnie próbuje zarzucić nam sekciarstwo tylko dlatego, że nie uznajemy (bo nie tylko ja) ekumenii odrodzonych z nieodrodzonymi, która jest moim zdaniem jednym z najbardziej niebezpiecznych zwiedzeń naszych czasów. Nie dlatego nie uznajemy tej ekumenii, że jesteśmy lepsi. Osobom odrodzonym żadna ekumenia nie jest potrzebna, bo jedność w Duchu mają i powinny ją tylko zachowywać w spójni pokoju [Ef. 4:3]. Ekumeniczne działania są potrzebne nieodrodzonym ludziom, którzy chcą doprowadzić do zjednoczenia widzialnego i instytucjonalnego, podczas gdy jedność Ojca i Syna, o której mówił Pan Jezus w Ewangelii Jana 17:21 nie jest ani widzialna, ani instytucjonalna.
Zbawienie otrzymaliśmy z łaski i zupełnie na nie nie zasłużyliśmy. Po prostu trzymamy się nauki apostolskiej, która zaleca głosić nieodrodzonym Ewangelię, być dla nich świadectwem, tłumaczyć się z naszej nadziei, ale nie czytam nigdzie, żeby nieodrodzonych nazywać "braćmi w Chrystusie". Jeśli ta prosta prawda powoduje u niektórych nieodrodzonych osób agresję, to niestety muszę bardziej słuchać Boga niż ludzi i narazić się na nieuprawnione kalumnie. O tym, jak traktować fałszywych (czyli tak naprawdę nieodrodzonych) braci polegających na cielesnych uczynkach jako warunku zbawienia, pisze wyraźnie apostoł Paweł:
"Ale nawet Tytusa, który był ze mną, chociaż był Grekiem, nie zmuszono do obrzezania, nie bacząc na fałszywych braci, którzy po kryjomu zostali wprowadzeni i potajemnie weszli, aby wyszpiegować naszą wolność, którą mamy w Chrystusie, żeby nas podbić w niewolę, a którym ani na chwilę nie ustąpiliśmy, ani się nie poddaliśmy, aby prawda ewangelii u was się utrzymała" [Gal. 2:3-5]
Pewne rzeczy są bluźnierstwem dlatego, że Bóg tak powiedział w swoim Słowie, a nie dlatego, że ktokolwiek z nas tak zadekretował. Oddawanie czci jakiemukolwiek stworzeniu w jakiejkolwiek formie i nazywanie tego stworzenia Barankiem Bożym jest czystym bluźnierstwem i trudno to inaczej nazwać.
Określenia typu "sekciarz" lub "fundamentalista" służą jedynie temu, żeby w bezsilnej złości dołożyć komuś, kto myśli inaczej niż my i nie godzi się na liberalne zacieranie granic między prawdą i fałszem. Poprzez skojarzenie z fundamentalizmem islamskim dokonuje się pewnej manipulacji pojęciowej - na przykład osoby mające silne poglądy i broniące tych poglądów na podstawie Biblii są kojarzone z mordercami o sekciarskim usposobieniu, gotowymi zabić wszystkich, którzy nie zgodzą się z nimi w stu procentach. Nic takiego nie ma tutaj miejsca.
Cieszę, się, że nie widzisz destrukcyjnych wpływów w moim nauczaniu. Jeśli nie widzisz, że zło zalewa nas ze wszystkich stron, to się po prostu rozejrzyj. A co do świętych - standard świętości jest określony w Biblii. Możemy sie spierać co do szegółów, ale na ogół przykazania są sformułowane na tyle jasno, żeby mógł je pojąć każdy średnio rozgarnięty człowiek starożytny i nowożytny.
Niestety, z moich (i nie tylko moich) obserwacji wynika, że Kościół (czyli ogół ludzi odrodzonych) coraz bardziej upodabnia się do świata i nie muszę rzucać cytatem, żeby to potwierdzać. Stąd pragnienie wielu ludzi szczerze szukających Boga, żeby móc wymienić poglądy i poznać się nawzajem nawet w cyberprzestrzeni - choć dzięki Ulicy Prostej miałem i nadal mam przywilej poznawać wielu ludzi, którzy mnie zbudowali.
Moje zaproszenie, które niegdyś do Ciebie wystosowałem, nadal pozostaje w mocy, ponieważ nie spotykam się wyłącznie z ludźmi myślącymi tak jak ja.
Pozdrawiam Cię, Huberstyku