T.S.CHRISTWEAPON napisał(a):
Cześć! Zdecydowałem się na razie nie szczepić. Od początku zarazy nie miałem gorączki ani zapalenia płuc, więc myślę że Pan Bóg mnie chroni.
Witam.
Pewnie masz dobry układ odpornościowy pomimo tych przejść. Super decyzja. A dla tych co chorują i nie chcą "szczypawek" może być pewne wyjście , a nie tylko bezczynne czekanie w chorobie ...
Ja mam pewne poważne przypuszczenia, że na krovid i inne wirusy pomaga sauna- tzn. porządne wygrzanie organizmu . Prawie tak jak przysłowiowe " na trzy zdrowaśki do pieca" . Tylko może liczba zdrowasiek w powieści "Antek" była za duża ( i "zdrowaśki" niewskazane -ale zasada podobna) . Wiem to z autopsji ( sporo by mówić). Chodzi o to, że wirusy (jak i bakterie) z reguły giną w podwyższonej temperaturze , bo mają otoczkę lipidową , która topi się jak tłuszcz (tak po chłopsku mówiąc). Nie dotyczy to wszystkich wirusów i nie o to chodzi żebym "błysnął wiedzą" , bo jej mam mało.
Sprawdziłem na sobie. Od roku miałem 2 poważne infekcje wirusowe i pomagało. Co prawda mam słaby układ odpornościowy i muszę bardzo uważać, bo jestem jeszcze słaby.
Praktycznie to wyglądało tak, że wygrzewałem się latem na słońcu - takiej Bożej saunie( po pierwszej infekcji, która mnie trzymała 3 miesiące) i po kilku dniach bardzo pomogło, a zimą- po drugiej infekcji- już nie było tak fajnie ,bo dostałem zapalenia płuc i zakrzepy jakieś... Wtedy pewna diagnostyczka poradziła mi saunę. Ponieważ sauny były zamknięte, wygrzewałem się przy promienniku kwarcowym na podczerwień ( podobnym do tego w saunach). Ale tak ostro..., aż czerwone plamy były od przegrzania, które po kilku godzinach znikały. Kąpiele w wannie z gorącą wodzą dawały słaby skutek, natomiast ten grzejnik mocno pomagał. Kupiłem go jeszcze dawniej na allegro za ok. 300 zł ( na ogół są dużo droższe) . Tak, że może komuś się przyda.
Zaznaczam, że nie jest to diagnoza lekarska, ale osobiste doświadczenia.
Pozdrawiam.
P.S.
Rafał robisz super robotę
