FakeHunter napisał(a):
Reasumując: para specjalistów od genetyki roślin lubiących podkolorować swoje osiągnięcia naukowe postanowiła się wypowiedzieć na temat niekoniecznie im bliski. Negują tym samym zasadność wykonywania testów i samą pandemię, która zbiera na świecie coraz więcej ofiar. Powiększają tym samym zupełnie niepotrzebny i szkodliwy zamęt.
Moim zdaniem, ta wypowiedź zawiera dokładnie ZERO argumentów merytorycznych. Jest działaniem według zasady "jeśli nie chcesz złych wieści, to zabij posłańca". Mamy do czynienia z argumentacją ad personam i argumentacją z autorytetu. Cytowana pani dr. hab twierdzi, że się zna, że ma certyfikaty, a poza tym oskarżenia muszą być konstruktywne. To tyle, jeśli chodzi o merytoryczną odpowiedź. I to wszystko jest "raport eksperta". Który się w dodatku nie podpisał.
W ogóle, to tzw. "fact-checkery" stały się ostatnio narzędziem w wojnie informacyjnej. Więc nie należy zakładać, że każdy z nich rzeczywiście obala fake-newsy.
wujcio napisał(a):
Gdyby ktoś chciał przeczytać bardzo szczegółową "ulotkę" szczepionki Pfizer BioNTech, jest dostępna po polsku
"Nie przeprowadzono badań genotoksyczności ani rakotwórczości. Nie przewiduje się, aby składniki szczepionki (lipidy i mRNA) miały potencjalne działanie genotoksyczne" (5.3).
(...) "Toksyczny wpływ na reprodukcję i rozwój badano u szczurów (...) Nie zaobserwowano żadnego, związanego ze szczepionką wpływu na płodność u samic, ciążę ani na rozwój zarodka i płodu, czy rozwój potomstwa. Nie ma dostępnych danych dotyczących przenikania szczepionki Comirnaty przez łożysko ani do mleka" (5.3)
"Przechowywać w zamrażarce w temperaturze od -90°C do -60°C". (6.4)
"Jeśli pacjentka jest w ciąży lub karmi piersią, przypuszcza że może być w ciąży lub gdy planuje mieć
dziecko, powinna poradzić się lekarza lub farmaceuty przed otrzymaniem tej szczepionki."
