Nie chciałbym się spierać o szczegóły, ale warto się odnieść do kilku spraw:
Quster napisał(a):
moim zdaniem obchodzenie tego dnia ma złożona genezę, a z 25 grudnia jako Narodziny Pańskie data jest wiązana wcześniej niz wprowadzono oficjalnie w Rzymie święto ku czci Słońca.
Kościół zaczął obchodzić to święto w wyniku ustaleń ogólnokościelnych, a te miały miejsce nie wcześniej niż w IV wieku w warunkach już omawianych. Fakt, że ktoś (błędnie zresztą) podał wcześniej datę 25 grudnia jako narodziny Pańskie, niczego w tej kwestii nie zmienia. W wyniku tych obliczeń nikt wtedy jeszcze świąt Bożego Narodzenia nie obchodził, bo Kościół przez prawie 400 lat nie znał czegoś takiego.
Quster napisał(a):
Żadne źródła nie podają precyzyjnie kiedy zaczęto obchodzić BN w chrześcijaństwie, jest tylko mowa o edykcie, a w tym co podałaś, jest tylko potwierdzenie tego co już było zwyczajem.
Możesz podać jakieś wiarygodne źródła podające, że obchodzenie świąt BN było w Kościele zwyczajem zanim zanim oficjalnie wrowadzono je w IV wieku? Bo z Twojego artykułu i podanych tam cytatów nic podobnego nie wynika. Jeśli chodzi o powiązanie świąt żydowskich z narodzenirm Mesjasza, to Ojcowie Kościoła wiązali je ze Świętem Namiotów, a nie z Chanuką.
Quster napisał(a):
moim zdaniem co do pogańskiego źródła pochodzenia, to jest to nieprawda, bo BN nie tyle ma pochodzenie pogańskie, co nie da się uniknąć faktu, że powstało w konfrontacji względem pogaństwa, a to zmienia postać rzeczy. Oczywiście w polskiej tradycji mamy kilka zwyczajów pochodzących z pogaństwa, ale i chrzest ma pochodzenie pogańskie i obrączki ślubne też...
Stwierdzenie, że święta powstały
w konfrontacji do pogaństwa, jest po prostu nieprawdą. Konfrontacja z pogaństwem polega na tym, że odrzuca się pogańskie wierzenia, a nie na tym, że nadaje się inne nazwy temu, w co się już wierzy. Fakty są takie, że w wyniku tej "ekumenicznej konfrontacji" chrześcijaństwo "wzbogaciło się" o całkowicie pogańkie zwyczaje związane z przesileniem zimowym. Już samo to powinno dawać do myślenia.
Quster napisał(a):
Dla mnie zasadniczo tezy wysuwane przeciw BN są takie same jak tezy wysuwane przeciw dogmatowi Trójcy
To też nie jest prawda. Biblia naucza o Trójcy, choć nie podaje technicznego terminu. Tymczasem tutaj nikt nie stawia tezy, że w Biblii nie ma terminu "Boże Narodzenie". Z tego, co pamiętam, coś takiego nie padło ani raz. Druga sprawa to różnica między doktryną o Trójcy a praktyką obchodzenia świąt BN. To są dwie odrębne kategorie.
Quster napisał(a):
Krytyka samego zwyczaju obchodzenia Narodzin Pańskich (jeszcze raz podkreślam, pomijam naleciałości późniejsze ) jest podcinaniem gałęzi na której się siedzi, chyba, że odrzucamy wszystkie nauki osób i kościoła tamtych czasów ( III, IV wiek n.e. ), ale i tak w moim odczuciu jest to błędne. Nie ma zakazu ustanawiania takich świąt, jedynie jest zakaz obchodzenia czegoś co nie jest oddawaniem czci Chrystusowi ku chwale Ojca.
Nie ma zakazu i nikt nie zakazuje. Niektórzy z nas pytają tylko, po co obchodzić święto, skoro najwyraźniej ani nie jest związane z rzeczywistą data narodzin Jezusa, ani nie zostało ustanowione przez Boga, ani nie obchodzono go przez pierwszych 300 lat istnienia Kościoła, natomiast zaczęto je obchodzić w momencie, gdy Kościół wchłoną pogańskie święta (co jest już doktrynalnie sprzeczne ze Słowem Bożym) i dzisiaj widać, że odbija się to "czkawką". A ewangeliczni chrześcijanie robią wszystko, żeby "zewangelikalizować" BN.
Fakt, że Świadkowie Jehowy atakują święta Bożego Narodzenia z powodów doktrynalnych, bo im się nie podoba idea Wcielenia, nie powinien moim zdaniem powodować, że ewangeliczni chrześcijanie będą uciekać od trzeźwego spojrzenia na sprawę pod zupełnie innym kątem tylko dlatego, żeby uniknąć podejrzeń o podobieństwo do Świadków. Nie widzę tutaj podcinania gałęzi, na której siedzimy, bo odczucie, że powinniśmy w takim razie odrzucić "wszystkie nauki osób i kościoła tamtych czasów" tylko dlatego, że powstały w tym samym okresie, jest całkowicie błędne. Standardem w sprawach doktryny i praktyki jest Słowo Boże, a nie czas powstania doktryny czy praktyk. Mamy wolność w sprawach praktycznych i drugorzędnych, ale jest pewna zasada, ktorą dobrze się kierować:
"Wszystko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje" [I Kor. 10:23]