ppajda napisał(a):
Myślę, że temat jest trudny, a my jako wierzący czasem niepotrzebnie jesteśmy pokuszeni do posiadania odpowiedzi na każdy temat i każdą sytuację.
„Całe Pismo natchnione jest przez Boga oraz pomocne do nauki, do dowodu, do rewizji, do wychowania dzieci w sprawiedliwości; aby człowiek Boga był przygotowany i wyposażony do każdego szlachetnego działania.” 2 Tym 3:16-17Sprawa jest bardzo poważna i należy mocno stać na Słowie Bożym w innym wypadku zaczniemy mówić, że osoby żyjące w grzechu są ofiarami.
ppajda napisał(a):
Jeśli jakakolwiek osoba chciała by dać się zoperować, jasno odradzał bym jej to. Jeśli by twierdziła, ze się meczy w "swoim nieswoim" ciele: "Przeto i ci, którzy cierpią według woli Bożej, niech dobrze czyniąc powierzą wiernemu Stwórcy dusze swoje." (1.Pt.4:19)
Bracie, gdyby przyszedł do mnie np. mężczyzna mówiąc, że męczy się w nie swoim ciele to powiedziałbym mu, że to jest kłamstwo. Bóg stworzył go aby był mężczyzną a on woli służyć własnym pożądliwością zamiast Bogu. Cierpieć według Bożej woli to np. znosić prześladowania o czym pisze Piotr a nie rzekoma walka człowieka uwięzionego w "nieswoim ciele" z pokusami. To jest absurd!
ppajda napisał(a):
Co do pytania, jak dochodzi do tego, że ktoś myśli, że jest nie w tym ciele co trzeba: osobiście nie wiem, jak to się dzieje. Widziałem dokumentacje o osobach od małego tak odczuwających. O rodzicach dziwiących się zachowaniu swoich dzieci od małego. Jednak nawet jeśli by założyć, że te osoby się rodzą z takim defektem (na podobnej zasadzie, jak u dzieci rodzących się z fizycznymi defektami), to i tak nie podważa faktu, że powinniśmy podporządkować konsekwentnie całą naszą duszę, czyli całe swoje życie Stwórcy. Czyli ducha, duszę i ciało.
Jedna z moich cytowanych odpowiedzi była odpowiedzą na jeden z takich rzekomych dokumentów. Nie rozumiem bracie jak w ogóle możesz zakładać, że dzieci rodzą się w nie swoim ciele? Jeżeli wierzysz, że Bóg jest sprawcą życia i tworzy człowieka w łonie matki Psalm 139:13-14, Job 31:15] to jak w ogóle taka myśl może się zrodzić? Przyrównywać fizyczny defekt do spraw duchowych jest wielkim błędem. Sprawy duchowe rozpatrujemy według Słowa Bożego.
ppajda napisał(a):
Osobiście nie jestem pewien, czy należy taką osobę koniecznie wzywać do ponownych operacji. To znaczy, moim zdaniem jest to odważna teza, że nie poddanie się ponownej operacji oznacza życie w grzechu. Jeśli taka osoba po "operacji zmiany płci" by się nawróciła, stanowczo radził bym jej, żeby się w tej sprawie modliła i zdała się na odpowiedź Stwórcy.
Osoba, która twierdzi, że Bóg się pomylił podczas jej narodzin występuje przeciwko Bogu. Oczywiście, że wzywałbym ją do upamiętania. Jeżeli było ją stać na zmiane płci z powodu własnych pożądliwości to gdy przyjdzie upamiętanie to powinna odwrócić się od grzechu, powinna poddać się ponownej operacji przestając zwodzić ludzi. Taka osoba musi w sercu żałować tego obrzydliwego czynu. Jeżeli nie stać ją na operację to powinna się modlić do Boga o pomoc. Wierze, że są chrześcijanie ze mną włącznie, którzy by pomogli w miarę możliwości.
Cytuj:
Co do tezy, że jest to zwodzenie innych ludzi: mnóstwo wierzących przed nawróceniem narobiło sobie tatuaży. Gruba większość z nich tych tatuaży po nawróceniu nie usuwa. Istnieją współcześnie możliwości do usuwania tatuaży. Czy uważasz, ze nieusunięcie tatuażu jest zwodzeniem innych ludzi? I w konsekwencji: czy wierzący nieusuwający tatuaży żyją w grzechu?
Mam nadzieje, że nie pytasz, żeby mnie złapać na słowie?
Osobiście jestem przeciwko tatuażom i jestem zdania, że osoba nawrócona powinna chcieć się ich pozbyć lecz pytanie jest czy zrobienie sobie tatuażu jest grzechem? Jest jeden fragment w starym testamencie, który może być ważny w tym temacie.
"Dla umarłego nie rzeżcie ciała waszego, ani żadnego piątna na sobie nie czyńcie; Jam" Pan III Mojż 19:28
Nie wiem czy ten fragment w pełni odnosi się do dzisiejszych tatuaży, kontekst mówi o czynieniu sobie nacięć dla osób zmarłych i czynienia pietna na ciele, możliwe, że również dla zmarłych. Czy ty bracie uważasz, że zrobienie sobie tatuażu jest grzechem?
Jeżeli tak to wtedy konsekwentnie po nawróceniu jeżeli jest możliwość to osoba wytatuowana powinna chcieć się pozbyć tatuażu.
Smok Wawelski napisał(a):
Osobiście nie wiem, czy w ogóle można przeprowadzić operację ponowną. Po prostu się na tym nie znam. Istnieją nieodwracalne skutki różnych grzechów - mimo, że się z nich pokutuje i są odpuszczone. Tatuaże czasem są nieusuwalne. Można się okaleczać w ramach jakichś grzesznych praktyk i również bezpowrotnie. Gdyby nie było możliwości powrotu do stanu sprzed takiej zmiany, to bałbym się komuś powiedzieć, że zwodzi innych, choć szczerze pokutował i wydaje owoc upamiętania.
Tutaj dowód:
http://www.dailymail.co.uk/news/article ... erate.htmlOczywiście, że są pewne grzechy, których skutki są nieodwracalne chyba, że Bóg zechce wyleczyć np. uszkodzoną wątrobę po alkoholizmie.
Ja piszę o tym co jest możliwe a nie o niemożliwościach. Jeżeli mężczyzna zmodyfikował sobie np. klatkę piersiową na kształt kobiecej nie widzie problemy z poddaniem się ponownie operacji w celu usunięcia tego co zostało mu dodane.
Bracia sprawa transseksualizmu, homoseksualizmu jest poważna. Biblia mówi jasno, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę nic pomiędzy. Wszelkie próby manipulacji swojej płci są jawnym wystąpieniem przeciwko Bogu.