Ela napisał(a):
Jak zatem rozumieć w niedowolny sposób werset pierwszy "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni" i chodzi tu o drzazgę w oku BRATA (?), skoro mamy "sądzić nie z pozoru ale sprawiedliwie" (J 7.24 parafr) i to też tyczy się braci?
Samo sądzenie nie jest niczym złym, jeśli jest sprawiedliwe i nie jest obłudne. Oczywiście tylko Bóg ma prawo osądzić człowieka w sposób ostateczny, ale ani Mat. 7:1-6 ani Jan 7:24 nie mówią o takim rodzaju sądu, co widać z kontekstu.
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą. A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz? Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego" [Mat. 7:1-6]Wyrywanie wersetu 1 z jego kontekstu oddziela go od wyjaśnienia, które zaczyna się od słowa "albowiem". A wyjaśnienie mówi, żeby nie sądzić zachowania innych ludzi w sposób obłudny, samemu trwając w jeszcze większym grzechu. To byłaby obłuda. Lecz jeśli wyjmiemy belkę ze swego oka, nic nie stoi na przeszkodzie, by wyjąć źdźbło z oka brata swego. Zrobimy to nawet lepiej, bo po wyjęciu belki ze swego oka będziemy lepiej widzieć. Tekst mówi sam za siebie.
Ela napisał(a):
Dlatego napisałam pytanie, na Prostej, bo miałam wątpliwości co do swoich "odkryć"
Kto pyta, nie błądzi.
Ela napisał(a):
Ciekawe, czy słowa "sądzić", zostało dobrze przetłumaczone. Może chodziło o potępienie?
Sugerowałem przeczytanie tekstu o sądzeniu, w którym jest to dość wyraźnie wytłumaczone, z przekładem słowa "sądzić" włącznie i z omówieniem innych określeń dotyczących sądzenia, osądzania i rozsądzania. Owszem, nie wolno nam sądzić takim sądem, jakim sądzi Bóg, potępiając człowieka - ale jest to jeden z wielu rodzajów sądu.
Ela napisał(a):
Ale czy naprawdę NIC w nich nie ma słusznego wg Smoka Wawelskiego???
Może powiem tak: Ładnie napisane, tylko to nie wynika z tekstu, o którym mówimy. Sugeruję, żebyś nie stosowała tych "odkryć", bo one nie wynikają ze Słowa Bożego. Różne rzeczy możemy napisać w bardzo duchowy sposób, ale to jeszcze nie oznacza, że to jest prawda. Nawet zdanie, że "Poprzednie wersety dotyczą osądzania czyjegoś sposobu patrzenia, widzenia" nie jest prawdziwe, bo tekst mówi o patrzeniu ze strony osądzającego (który powinien przejrzeć, żeby lepiej widzieć i lepiej osądzić), a nie o osądzaniu patrzenia osoby osądzanej. Czytajmy to, co jest napisane. Interpretacja każdego tekstu zaczyna się właśnie od tego.