Szelko, nie bardzo wiem, co to jest "amba". Forum wyszło na takie wyżyny intelektualne, że najwyraźniej przestaję nadążać. Wytłumacz.
Z całym szacunkiem dla obecnych sióstr i wszystkich innych zauważam natomiast, że Syn Marnotrawny dostaje co jakiś czas "okres" (nie liczyłem jeszcze częstotliwości tego stanu) i wtedy powtarza swoje cyniczne, szydercze, zdarte argumenty, które absolutnie nie przypominają mi szukania prawdy z elementarną uczciwością. Najgorsze jest to, że poziom argumentacji jest coraz niższy. Ze smutkiem odnotowuję, że w kolejnych "okresach" Syna jest coraz mniej dni płodnych intelektualnie.
Synu,
SM napisał(a):
Jak to "Bóg nie przebacza tak po prostu" skoro przebacza wystarczy "wyznać" i "przyjąć" a ci z pierwszego przymierza to i tego robić nie muszą, w sumie to nic nie muszą bo ktoś 1000 lat później zawisł na drzewie no to im Bóg przebaczył. Kupy się to nie trzyma
Odpuszczenie grzechu jest uwarunkowane jego wyznaniem i przyjęciem przebaczenia. Ale sam grzech został popełniony, pojawiła się wina oddzielająca od Boga, a sprawiedliwość domaga się słusznej kary. Wina ma charakter zarówno doczesny jak i wieczny - w doczesności oddziela od Boga lub zakłóca kontakt z Nim, a wieczności (jeśli przymierze z Bogiem nie chroni od jej wiecznych konsekwencji) powoduje oddzielenie od Boga na zawsze i bezpowrotnie, połączone z wymiarem kary proporcjonalnym do win.
Podstawą do uzyskania odpuszczenia jest ofiara, ponieważ grzech niesie ze sobą śmierć. Dlatego odpuszczenie grzechu nigdy nie odbywało się bez złożenia ofiary i bez wiary w to, że na podstawie danego słowa Bóg odpuszcza grzech. Dlatego musiały ginąć zwierzęta ofiarne i dlatego musiał zostać ofiarowany Baranek Boży. Jeśli chcesz, to Ci to spróbuję wytłumaczyć, ale zamiast zaniżać poziom dyskusji, po prostu zapytaj.