wit napisał(a):
Zastanawia mnie jednak czy także apostoł Paweł wierzył w skuteczność przepisów ziemskiego przybytku, skoro poddał się oczyszczeniu (Dzieje 21:26). Wątpię, aby to zrobił tylko ze strachu przed Żydami, to nie w jego stylu.
Przeczytaj I Kor. 9:19-21, to zobaczysz jakie były motywacje Pawła. Z pewnością nie bał się Żydów, natomiast poddanie się oczyszczeniu jemu niczego nie ujmowało, a on sam rozumiał, co to znaczy, że Prawo zostało wypełnione w Mesjaszu, który nie przyszedł znieść Prawa [Mat. 5:17-19].
wit napisał(a):
Smok napisał(a):
]Przymierze wchodzi w życie z chwilą przypieczętowania ofiarą [Hebr. 9:16-18]. Ofiara ta została złożona na Golgocie. Apostoł Paweł i jego współpracownikami byli sługami Nowego Przymierza jeszcze zanim została zburzona świątynia [II Kor. 3:6]. Stare Przymierze zostało zerwane przez Izrael jeszcze za czasów proroków, a Bóg dał Izraelowi list rozwodowy [Jer. 3:8; 31:32]. Twoje przekonanie jest po prostu błędne.
Gdyby tak było jak piszesz, to dlaczego jeszcze wierzący muszą umierać?
Bo rodzimy się w ciałach skażonych i w takich umieramy. Dopiero zmartwychwstanie będzie dołączeniem nowego ciała do nowego stworzenia, które ma razie mieszka w starym ciele.
wit napisał(a):
Nie jest prawdą, jakobym odczytywał Biblię tylko w sposób symboliczny. Przede wszystkim czytam literalnie, jednak wiele fragmentów ma głębsze znaczenie, i głównie w dyskusjach staram się nawiązać do konkretnego tekstu.
Literalne odczytanie tekstu jest podstawowym elementem interpretacji Pism. Oczywiście, że wiele fragmentów ma głębsze znaczenie, ale nie od tego należy zaczynać.
wit napisał(a):
Dajmy na przykład taki fragment z 1 Koryntian 12:3:
"Dlatego oznajmiam wam, że nikt, przemawiając w Duchu Bożym, nie powie: Niech Jezus będzie przeklęty! I nikt nie może rzec: Jezus jest Panem, chyba tylko w Duchu Świętym."
Nie każdy kto wypowie słowa "Jezus jest Panem" musi mieć od razy Ducha Świętego. W tym przypadku nasuwa się myśl, że tekst może mieć ukryte znaczenie. Dlatego też mam pytanie do Ciebie Najpoczciwszy Smoku, czy mógłbyś napisać w jakich sytuacjach ludzie wypowiadają "Niech Jezus będzie przeklęty!"
Znowu kontekst, czyli trzeba przeczytać werset 1 i 2, które są wstępem do wersetu 3. Czyli czytać po kolei. Koryntianie dawniej byli nieświadomi rzeczy i nazywali panami różne nieme bałwany, którym oddawali cześć i którym służyli, bo ich tam prowadzono. Teraz porzucili służbę u demonów (rzekomych bogów) i służą Jezusowi, który jest ich Panem. Jezus jest prawdziwym Panem tylko w stosunku do tych, którzy otrzymali Ducha Świętego. Dlatego z jednej strony nikt, kto posiada Ducha Świętego, nie będzie przeklinał Jezusa, a z drugiej strony każdy, kto wyznaje Jezusa jako swojego Pana, może to zrobić jedynie w Duchu Świętym.
Mówimy o prawdziwym wyznawaniu prawdziwego Pana, tak jak kiedyś Koryntianie wyznawali innych panów, którym służyli. Nie chodzi o to, czy ktoś jest w stanie wypowiedzieć zdanie "Jezus jest [jakimś] Panem", tylko "Jezus jest [prawdziwym] Panem". Biorąc pod uwagę kontekst, chodzi o sytuację, w której wypowiadający takie zdanie jest "świadomy rzeczy", o czym mówi werset 1.
Różni ludzie przeklinają Jezusa, ale nie ci, którzy mają Ducha Bożego. O ile wiem, imię Jezusa jest traktowane jako przekleństwo w wielu krękach ortodoksyjnych Żydów. Opętani robili to w mojej obecności, więc sam słyszałem. To są sytuacje, jakie przychodzą mi do głowy od razu. Nie jestem pewien, czy dokładnie o to Ci chodzi...