Axanno, kilka uwag.
Axanna napisał(a):
Nie twierdzilam i podkreslalam to, ze niby ma byc zniszczenie i juz - wyrazilam tylko watpliwosci, ktore naprawde mam. A tu zaczely padac takie haselka, moim zdaniem ciezkiego kalibru - o domieszywaniu trucizny do mleka, ruselowcach, diablach itp. - ze mam wrazenie ze doktryna jest na tyle wazna, ze samo wyrazenie watpliwosci ma swiadczyc o opietaniu duchem nieczystym
Nie napisałem, że to Ty dosypujesz trucizny do mleka. Robią to heretycy różnej maści, którzy niestety znajdują posłuch w kościołach, gdzie nie wykłada się podstaw biblijnego nauczania, albo wykłada się błędnie.
Axanna napisał(a):
i podejrzewam (jestem tego niemal pewna) ze to jest glowna przyczyna tego, ze nikt prawie zadnych watpliwosci co do doktryn nie ma. Ale gdyby tak kazdy sie przyznal to by sie okazalo, ze te niby "proste prawdy", o ktroych mowi Smok, dla wiekszosci wcale nie sa takie proste. Wiem to nie tylko z przypuszczen, ale tez i z praktyki, bo z kim tak w cztery oczy nie zagadasz, to kazdy zaraz mowi ze nic z tego nie kuma (moze nie kazdy, ale naprawde wielu mi tak mowilo, ze niby "nie trzeba w to sie wglebiac, doktryna jest doktryna" i podobne bzdurki).
To jest tylko dowód katastrofalnego stanu nauczania w wielu kościołach. Gdzie są nauczyciele, jeśli dla większości fundamentalne doktryny są problemem? Właśnie to, że w kościołach często wierzący "nie wgłębiają się w doktryny" jest przyczyną ślepoty biblijnej i braku odporności na zwiedzenia.
Axanna napisał(a):
Dziwne jest ze Smok twierdzi ze sprawy wiecznej kazni to sa mleko i sa takie strasznie istotne. Wedlug mnie to co wierzacego czlowieka ma obchgodzic sposob, w jaki ma byc ukarany osadzony, a jezeli jednak i obchodzi z roznych wzgledow, to co takiego strasznego, gdy ma watpliwosci, czy osadzony tak ma odbywac kare czy siak. Czemu wywiera sie tak duzy nacisk i presia, by przytakiwac doktrynie, ktora mam wrazenie jest nadrzedna nad Pismo - taka strasznie wazna.
To nie ja twierdzę, że ta doktryna jest ważna, tylko samo Pismo:
"Dlatego pominąwszy początki nauki o Chrystusie, zwróćmy się ku rzeczom wyższym, nie powracając ponownie do podstaw nauki o odwróceniu się od martwych uczynków i o wierze w Boga, nauki o obmywaniach, o wkładaniu rąk, o zmartwychwstaniu i o sądzie wiecznym" [Hebr. 6:1-2] Axanna napisał(a):
Czemu mam udawac, ze stwierdzenie, ze termin "smierc" sie nie wiaze niby ze zniszczeniem, nie budzi we mnie watpliwosci? Bo z tego co rozumiem smierc jak najbardziej sie wiaze ze zniczeniem - ta smierc, ktora znamy wiaze sie ze zniszczeniem przynajmniej ciala, zycia w ciele, skad kto moze wiedziec ze zniszczeniem czego moze sie wiazac smierc druga...
Człowiek to duch, dusza i ciało [I Tes. 5:23]. Śmierć biologiczna nie powoduje unicestwienia człowieka, tylko oddzielenie jego ducha i duszy od ciała. Śmierć druga nie powoduje unicestwienia człowieka, tylko wieczne oddzielenie człowieka (ducha i duszy w zmartwychwstałym ciele) od Boga. Zniszczenie "przynajmniej ciała" nie jest jego unicestwieniem, bo nie zachodzi jego wyparowanie ani zniknięcie czy anihilacja. Następuje rozkład, który nie jest jego anihilacją tylko zmianą formy. Człowiek pozostaje poza ciałem świadomy i dlatego Paweł i Piotr piszą o sobie poza ciałem, o byciu z Panem po śmierci, o podobaniu się Panu poza ciałem, o byciu w tym ciele czasowo itd. Odebranie ciału życia nie jest anihilacją - ani ciała, ani tym bardziej ducha i duszy. Błędna definicja śmierci jest podstawą następnych błędów, które się kumulują.
Są dwie śmierci (biologiczna i duchowa) i dwa zmartwychwstania (zbawionych i niezbawionych). Grzesznik jest duchowo martwy, choć biologicznie żywy. Dopóki się nie nawróci, znajduje się w stanie potępienia [Jan 3:18] i gniew Boży ciąży na nim [Jan 3:36]. Jeśli umrze w tym stanie, dozna drugiej śmierci po drugim zmartwychwstaniu. Ten, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu, nie doświadczy mocy drugiej śmierci, która jest nieodwracalnym oddzieleniem od Boga w jeziorze ognistym [Obj. 20:5-6; 21:8]. Dlatego jezioro ogniste to jest śmierć druga. W ramach tego oddzielenia odbywa się kara proporcjonalna do uczynków [Obj. 20:11-15]. Kara jest wieczną kaźnią [Mat. 25:46], bo odbywa się w wieczności i jest nazywana sądem wiecznym [Hebr. 6:2].
Axanna napisał(a):
To tylko przyklad, jak juz mowilam watpliwosci mam wiele i pisalam juz o nich, ale troche sie obawiam, ze zle sie to skonczy... bo szczerze mam dosc wyzwisk od szatanow, duchow antychrysta itp. - troche sie obawiam, ze i tu sie zacznie, zreszta niewiele brakuje.
Nikt Cie tutaj nie wyzywa. Jak widzisz, staram się cierpliwie wyjaśniać. Same wątpliwości to jeszcze nic złego - gorzej, jeśli trwamy w świadomym błędzie na przekór wszelkim wyjaśnieniom. Mam nadzieję, że to nie jest Twój przypadek.