szelka napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Moim zdaniem dałoby się obronić tezę, że nieświadome dzieci zostaną wzięte razem z Kościołem nawet, jeśli nie są członkami Kościoła, bo nie będą mogły uwierzyć z przyczyn oczywistych. Co więcej, właśnie zabranie dzieci może być przyczyną największego chaosu na skalę światową, który trzeba będzie jakoś opanować.
Ja też tak myślę i zawsze myślałam na podstawie kilku wersetów mówiących o dzieciach, ale jakiś czas temu mieliśmy na ten temat dyskusję w naszej społeczności. Jeden z braci przytoczył werset z 1 Kor 7,14 mówiący w sumie o małżeństwie, ale jego zainteresowała kwestia "nieczystości" dzieci ze związków nieuświęconych przynajmniej jednym wierzącym rodzicem. Wynikałoby z tego, że dzieci "same w sobie", zanim uwierzą, są nieczyste. I jako takie mogą zostać zabrane z kościołem, czy jednak nie?
Jeśli byśmy mieli na podstawie I Kor 7:14 oceniać, że "nieczystość" dzieci w związkach nieuświęconych jest równoznaczna z ich
winą (czyli brakiem zbawienia) od poczęcia, to wtedy po pierwsze mamy konflikt ze wszystkimi innymi fragmentami, które temu przeczą z Rzym. 7:9-11 na czele, a po drugie dzieci w związkach mieszanych byłyby święte (czyli zbawione) jeszcze zanim się same nawrócą - co jest jawnym zaprzeczeniem doktryny o usprawiedliwieniu przez wiarę, bo Bóg nie ma wnuków. Czyli musi chodzić o coś innego niż wrodzona wina i stan potępienia dzieci w związkach nieuświęconych.
Określenia "nieczyste" i "święte" też nie są antonimami. Paweł z jakiegoś powodu nie napisał "święte" i "nieświęte" ani "czyste" i "nieczyste". Z tekstów równoległych o niewinności dzieci wynika, że nie mają wrodzonej winy, tylko skłonność, a Królestwo Boże należy do nich. O "aktywowaniu" skłonności pisze Paweł w Rzym. 7:9-11 i o tym rozmawialiśmy już w innych miejscach. Czyli pozostaje kwestia nieczystości i świętości wynikających z tego, w jakim domu się dzieci wychowują.
Dzieci są nieczyste lub święte ze względu na uświęcenie niewierzącego współmałżonka przez wierzącego męża lub żonę:
"Albowiem mąż poganin uświęcony jest przez żonę i żona poganka uświęcona jest przez wierzącego męża; inaczej dzieci wasze byłyby nieczyste, a tak są święte" [I Kor. 7:14]Świętość lub nieczystość dziecka wynika z uświęcenia żony przez męża lub nie. Mąż z całą pewnością nie jest uświęcony przez żonę w sensie zbawienia, bo zaprzeczałoby konieczności osobistego uwierzenia przez każdego grzesznika.
Z powyższego moim zdaniem wynika, że nieczystość lub oddzielenie dla Boga (i tak rozumiem tutaj świętość) jest efektem uświęcającego wpływu, ale nie ma nic wspólnego z osobistym zbawieniem dziecka. Wpływ może zanieczyszczać lub oddzielać dla Boga, pociągając ku Niemu lub od Niego odciągając. Słowo "nieczysty" nigdzie w NT nie jest równoznaczne z "potępiony".
Cytuj:
I jeszcze jedno pytanie. Dyskusja zawiązała się w momencie, kiedy zaczęłam się zastanawiać, jak to będzie z dziećmi nienarodzonymi, będącymi jeszcze w łonach matek (niewierzących). Będą zabrane, czy nie? Jeśli tak, to ciekawe, jak te pozostawione matki będą to sobie tłumaczyć...To byłyby najbardziej spektakularne i niewytłumaczalne zniknięcia pośród innych zniknięć i nie do wytłumaczenia przez żadne władze...
Moim zdaniem zostaną zabrane, choć Pismo nie mówi o tym otwartym tekstem. Skoro do takich należy Królestwo Niebios, a Bóg odbiera sobie chwałę z ust niemowląt i ssących, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nienarodzone dzieci zostały potraktowane podobnie.