Elendil napisał(a):
... ja tam nauczania świadków, ani badaczy na temat eschatologii nie znam.
generalnie chodzi mi o naukę o dwóch klasach zbawionych w konfrontacji z Ef 4:4 "do jednej nadziei jesteście powołani"... ale zbyt dużo mi się tutaj analogii i sytuacji problematycznych nasuwa na głowę aby o tym pisał, po prostu trzeba czasowi dać czas... ale, moje zrozumienie Ef. 4:4 w ostatnim czasie wyklucza różne nadzieje dla różnych grup ludzi. Jeżeli źle rozumiem, to sprawa się jeszcze bardziej komplikuje... ale to nie na forum i czas, bo mam go mało ostatnio.
Elendil napisał(a):
Z tym Abrahamem to myślę sobie, że jeśli żeby wejść do Królestwa, trzeba się narodzić na nowo, to można postawić hipotezę, że "narodzić się na nowo" jest synonimem np. uwierzenia i usprawiedliwienia albo obrzezania serca...
tak, powiedzmy że przyjmiemy takie wytłumaczenie, ale ono jest tak pojemne, że każdy kto nauczał że nie wszyscy muszą się nowonarodzić w tak ujętej definicji powie, że w takim razie też jest nowonarodzony. Nie chciałbym sprowadzać "nowonarodzenia" do nazwy, pod którą kryje się coś co inni inaczej nazywają a de facto chodzi o to samo. Najkrócej mówiąc nowonarodzenie jest dla mnie działaniem Ducha na osobie nawróconej. Jednak nie rozciągajmy tej sprawy tutaj.
Elendil napisał(a):
... Myślę jednak, że pół sukcesu tutaj to zrozumieć czym jest Kościół - skąd się wziął, jakie jest jego zadanie, kto do niego należy i co będzie, jak zniknie z ziemi...
No tak, ale to klasyczne rozpoczęcie rozmowy z SJ jak go zapytać o 144000 podobieństwo jest uderzające. Może tak ma być, jednakże to... dłuższa rozmowa.
Ja oczywiście to wszystko rozumiem, jednakże dla kogoś kto zna np eschatologie tylko z jednej strony, trudno będzie pojąć pewne "dylematy". A w momencie jak zaczynam dzielić na Kościół, Żydzi, Owce, Kozły, itd... spraw się komplikuje, a zrozumie to ten kto siedział w tym i tamtym.
Oczywiście na zakończenie dodam, że temat jest tak na deser, gdyż nie zajmuje mi głowy non stop, coś się urodzi, coś usłyszę to piszę... a w końcowym rozrachunku, mogę nie mieć lub mieć rację. Ale nie zamierzam się zaspawać w jakimś poglądzie, bo jak żyję od nawrócenia to wiem, że każdy pogląd ma mocne i słabe punkty.