Smok Wawelski napisał(a):
Quster, zadałem Ci kilka pytań w ramach dyskusji i nie dostałem odpowiedzi. Twoje niemerytoryczne tyrady niczego nie wnoszą do rozmowy, z wyjątkiem Twoich odczuć na różne tematy. Prosiłem, żebyś zacytował moje wypowiedzi, w których Cię "wyzywam". Również nie zacytowałeś.
Gdybyś pisał tylko merytorycznie nigdy bym nie zwracał na to uwagi, ale najwyraźniej nie zdajesz sobie sprawy jak często insynuujesz coś czego nie powinieneś, opierając się na błędnych założeniach i błędnym zrozumieniu tego co się do ciebie pisze, lub o temacie. Ja osobiście nie mam zamiaru tłumaczyć ci każdego twojego wpisu, zdania który jest argumentem ad personam. Nie mam na to czasu, a i tak wykręcasz kota ogonem. Nie zasłaniaj się tym, że ja niby nie piszę merytorycznie, bo jak jestem atakowany absurdalnymi zarzutami będę się bronił. Chociaż mam wrażenie, że prowadzisz ten styl rozmowy w określonym celu, aby potem mieć pretekst do wygłaszania wszem i wobec, że ktoś nie odpowiada na twoje pytania. Zadawaj pytania odpowiednio, bez absurdalnych insynuacji, a otrzymasz odpowiedz. Ale podkreślam w dziwne wnioski wchodzić nie mam zamiaru i tłumaczyć się że nie jestem wielbłądem też.
Ale dla przykładu prosiłeś o twoje "wyzywanie" to proszę bardzo:
Smok Wawelski napisał(a):
...Bo wygląda na to, że nie wierzysz Pismu, choć twierdzisz, że wierzysz. Apelujesz do emocji zamiast do tekstu Pisma i na Pana Boga zrzucasz odpowiedzialność na to, czy TY przyjmiesz to, co jest napisane.
To jest "wyzywanie" z twojej strony, gdyż posądzasz mnie o nie wiarę w Pismo itd... a opierasz to na swoich wnioskach, błędnych i na swojej interpretacji Pisma, do którego masz prawo, ale nie masz prawa do osądzania innych na podstawie swojej interpretacji i stwierdzeniu
"słowa zapisane w Piśmie same mówią za siebie, i zostały przeze mnie przytoczone..."Tą samą retoryką posługują się do mnie inne osoby z pod różnego znaku wyznaniowego i różnych poglądów i doktryn... więc to nie jest żaden argument.
To co w temacie miałem do powiedzenia powiedziałem, potrafię prowadzić dyskusję, ale jeżeli mam wyczytywać oskarżenia w moją stronę, że nie wierzę Pismu, że Boga za coś obarczam, albo inne absurdy, to usłyszysz ode mnie tylko zwróceni ci uwagi, abyś zaprzestał takich nieuczciwych metod. W atmosferze wycelowanych we mnie "karabinów" załadowanych takimi podtekstami obrażającymi podstawy merytorycznej dyskusji, ja dyskutować nie będę. Aż przemyślisz to co piszesz i w jaki sposób.
ps. oczywiście rozumiem cel UP i jej doktryny i dlatego nie widzę sensu dalszej dyskusji w temacie. Osobiście urazy nie chowam, ale nie lubię takiego stylu jaki krytykowałem. Aby nie nakręcać nieodpowiednich emocji temat kończę ze swojej strony.