poszukiwacz prawdy napisał(a):
Biblii i jej natchnienia nikt w tej dyskusji nie kwestionuje. Natomiast ty broniąc Biblii nie wiadomo przed kim dyskredytujesz nie wiadomo dlaczego księgi nie będące w Biblii a które dla kogoś innego są co najmniej wartościowe. Nie uznajesz ich .Ok. Ale nie mów że ktoś jest w malinach bo znalazł w nich coś wartościowego co uznał za natchnione.
Ja nigdzie nie napisałem, że księgi nie będące w Biblii nie są wartościowe. Chyba niezbyt dokładnie czytasz moje posty. Problem polega na tym, że księgi mogą być dla kogoś wartościowe, ale to jeszcze nie oznacza, że one są natchnione.
Poszczególne księgi albo są natchnione przez Boga, albo nie są. Fakt, że ktoś (np. Ilyad) uznaje je za natchnione lub nie, nie ma tutaj nic do rzeczy.
Jest wiele wartościowych rzeczy w wielu księgach, ale nie wszystkie są natchnione tylko dlatego, że jest w nich coś wartościowego. Myśląc w ten sposób, stworzylibyśmy kanon nieskończony, pakując do niego wszystkie księgi, w których jest cokolwiek wartościowego. Poszerzanie kanonu o kolejne księgi pozbawiłoby nas stałego i wiarygodnego punktu odniesienia w poszukiwaniu prawdy o Bogu. A to jest nonsens.
Cytuj:
Jesteś w malinach walki z wyimaginowanym przeciwnikiem.
Więcej konkretów, mniej kaznodziejstwa.

To ja proszę o konkrety i nie mogę się ich doczekać. Sprzeciwiam się uznawaniu za natchnione tych ksiąg, które nie są natchnione. To wszystko.
P.S.
Księga Judyty błędnie dopatruje się w królu babilońskim Nabukadnezarze króla asyryjskiego i to nie w jednym miejscu, ale powtarzając ten błąd na przestrzeni 2 rozdziałów [Jud. 1:1,7,11;2:1,4].
Druga księga Machabejska zachęca do praktyk obcych Biblii, a mianowicie do modlitw i ofiar za zmarlych [12:41-45], zaś księga Tobiasza twierdzi, że jałmużna uwalnia z każdego grzechu [12:9] i zachęca do praktyk czarnoksięskich [6:8].
O takie grube błędy w apokryfach mi chodziło. One nie wynikają z błędnej interpretacji tekstu, ani z błędów kopisty. Gdyby te księgi potraktować jako natchnione i włączyć do kanonu, to mielibyśmy niezły bigos. Biblia pełna sprzeczności i to m.in. w sprawach doktrynalnych z całą pewnością nie mogłaby być nazywana Słowem Bożym.