www.ulicaprosta.net

Ja pytalam o tym co merytorycznego wnosi ten Twoj post, a nie ile razy go czytalas i jak bardzo cie dotknal, moglas go sie na pw skopiowac, a nie robic tak nielubianego przez Ciebie zamieszania.

Ja chyba juz mowilam, zebys rozdawala swoje rady tym dla kogo maja jakakolwiek wage, jezeli oczywiscie ktos taki istnieje

Moje okreslenie 'splunelas' jest bardziej trafne.

Zle Ci sie wydaje. Oddalam bardzo dobrze jak bylo naprawde i nie mam co do tego najmniejszej watpliwosci. To Tobie cos tam sie wydaje, to wez i sie sprawdz zamiast rozdawac rady innym.
Prosilam juz zebys przestala trolowania, bo nie mam czasu tego ciagle prostowac. Jezeli nalegasz to dam linka wieczorem, by kazdy sie przekonal jak to sie 'posty ulozyly', heh. Wiem akurat gdzie to jest, ale teraz jestem w pracy.


Tupecik masz niezly

Tak myslalam, ze co do linka to entuzíazmu raczej nie bedzie mam nadzieje ze to juz koniec bazaru przynajmniej tym razem

Dałby Bóg i wszyscy święci...

rozbawiles.
Doceniam naprawde nadwyrezona cierpliwosc innych, ze swojej strony przyloze staran by sie juz nie ciagnelo...

Chętnie bym o tym podyskutowała w nowym wątku, Kristino, bo nie jestem pewna, czy cię dobrze rozumiem. Z jednej strony pewnie tak, z drugiej brak panowania nad językiem, to dobry objaw braku pokoju, moim zdaniem.(Na wszelki wypadek- nie czynię tu aluzji do ciebie, Axanno, choć i ty podlegasz temu prawu, jak każdy)



Axanno, miło mi to czytać, dziękuję. Cechy, które w tobie cenię, to odwaga, wnikliwość i poczucie humoru. Chętnie jednak skorzystam z opcji priv, żeby ci szerzej odpowiedzieć. Napiszę wieczorem.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)

Choc nie do mnie, to jednak chetnie poczytam czy kazde zdenerwowanie ma swiadczyc o braku pokoju, a tym ktorzy go maja nie zdaza sie zaden nieopanowany ruch - w tym jezykiem i nie tylko moze byc w osobnym watku.

Hmm, nie za gesto... Ale dobre i to (zartowalam ).

Bardzo przepraszam. Zaraz przejrze watek. A widze, ze sie rozwinal. Nie mam ostatnio zbyt duzo czasu na siedzenie przed komputerem.
EDIT
Widze, ze dyskusja byla goraca. To ja wroce do tematu i zapytam wprost. Skad wiadomo, ze dusza jest niesmiertelna? Czy Slowo Boze mowi o tym w konkretny sposob?

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"

Może najprościej będzie tak:

"A gdy zdjął piątą pieczęć, widziałem poniżej ołtarza dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, które złożyli. I wołały donośnym głosem: Kiedyż, Panie święty i prawdziwy, rozpoczniesz sąd i pomścisz krew naszą na mieszkańcach ziemi?" [Obj. 6:9-10]

Czy to wystarczy?

Przepraszam ze i tu sie wcinam, ale moim zdaniem tego nie wystarczy. Fakt ze pod oltarzem byly dusze nie dowodzi tego ze one sa niesmiertelne. Moim zdaniem w ogole.

To są dusze osób, które już wcześniej umarły w ramach męczeństwa. Dusze po śmierci są świadome i wołają do Boga. Nie wiem, gdzie widzisz jakiś problem...

W sensie ze te zyjace dusze nie sa dowodem na to ze sa niesmertelne na zawsze... To tak jak uciac od ciala reke, to cialo nie umrze, ale to nie znaczy ze jest niesmiertelne.

Nie chce naduzywac ciepliwosci, ale jezeli chodzi o dowody to moim zdaniem tego nie wystarczy. Prosze mnie nie zrozumiec zle, bo nie twierdze, ze z pewnoscia sa smiertelne.

P.S. wizia dusz pod oltarzem dowodzi tylko ze dusza nie umiera wraz z cialem, nie wiecej.
Tez nie jestem pewna czy po smierci wszystkie dusze sa swiadome - to byly dusze meczennikow, poza tym nie wiadomo jakie skutki spowodowalo zdjecie pieczeci i jak te dusze wygladaly przed jej zlamaniem.

Dusza nie umiera po śmierci ciała. Ponieważ każda dusza idzie do raju lub do hadesu, każda jest świadoma. W hadesie czeka na wieczną kaźń, a w raju na wieczną nagrodę. Odpowiednie fragmenty były cytowane wielokrotnie. Jeśli trzymamy się konkretnych znaczeń konkretnych wyrazów, na przykład "wieczny", to rozumiemy je po prostu jako "wieczny". Zarówno w odniesieniu do nagrody w niebie, jak do kaźni w jeziorze ognistym. Odpowiednie wersety były już cytowane wielokrotnie tutaj i w wątku o piekle. Jeśli "aionios" [wieczny] w odniesieniu do sytuacji po sądzie oznacza "nie kończący się nigdy, wieczny", to znaczy że kaźń i sąd są wieczne, a zatem dusza jest wieczna. Jeśli nadal temu zaprzeczasz, to znajdź takie znaczenie słowa"aionios" [wieczny], które mówi, że wieczny nie oznacza "nie kończący się nigdy". Proszę o konkrety słownikowe, bo mam już dosyć zasłaniania się "własnym przekonaniem" i hasłami typu "przecież nie wiadomo do końca".

A ja nie jestem pewien, czy jest sens pisać rzeczy, które nie mają żadnego poparcia w Biblii - tylko dlatego, żeby coś napisać? Pokaż w Biblii, że jedne dusze są po śmierci świadome, a inne nie. Opowieści o skutkach zdjęcia pieczęci i ewentualnej zmianie wyglądu dusz również przydałoby się czymś poprzeć, żeby w ogóle rozpocząć dyskusję. Inaczej to jest po prostu pustosłowie, za całym szacunkiem.