Axanna napisał(a):
ciekawe, faktycznie
To nasza Brytyjka z tego zrodla srodkowego?, A co z katolicka interlinia Vacatio? Bo wykladowca powiedzial, ze katolickie pochodza ze zrodla z prawa... No i co to za angieska nowa wersia, co pochodzi z lewa...
Brytyjka jest "mieszana" i posiada końcówkę Ew. Marka oraz inne fragmenty podważane przez gnostyków czerpiących z manuskryptów aleksandryjskich. W interlinii również jest końcówka Marka, z adnotacją, że nie ma jej w "szeregu ważnych manuskryptów", ale że należy do ostatecznego tekstu kanonicznego uznanego przez Kościół. Autor wykładu mówi o przekładach anglojęzycznych, co jest zrozumiałe.
Interesujący jest szczegół potwierdzający kanoniczność końcówki Ew. Marka. Jednym ze znaków towarzyszących zwiastowaniu Ewangelii miała być odporność na ukąszenia węży i wypicie trucizny [Mar. 16:18]. Ewangelia mówi, że "Oni zaś poszli i wszędzie kazali, a Pan im pomagał i potwierdzał ich słowo znakami, które mu towarzyszyły" [Mar. 16:20]. W Dziejach Apostolskich mamy opis jednego z tych znaków:
"A gdy Paweł zgarnął kupę chrustu i nakładał ją na ogień, wypełzła od gorąca żmija i uczepiła się jego ręki. Gdy zaś tubylcy ujrzeli zwisającego gada u jego ręki, mówili między sobą: Człowiek ten jest zapewne mordercą, bo chociaż wyszedł cało z morza, sprawiedliwość boska żyć mu nie pozwoliła. Lecz on strząsnął gada w ogień i nie doznał nic złego; oni zaś oczekiwali, że spuchnie lub zaraz trupem padnie. Ale gdy długo czekali i widzieli, że nic nadzwyczajnego z nim się nie dzieje, zmienili zdanie i mówili, że jest bogiem" [28:3-6]Ewangelia Marka i Dzieje Apostolskie były pisane niezależnie przez dwie różne osoby, przy czym Ewangelia Marka powstała niewiele wcześniej. Gdyby jakiś "nadgorliwiec" znając treść Dziejów Apostolskich chciał dopisać do Ewangelii Marka coś, co uwiarygadniałoby sztucznie jej przekaz, to nie pisałby o wypiciu trucizny jako znaku, bo takiego znaku nie ma w Dziejach Apostolskich. Fałszerstwo byłoby zbyt oczywiste. Ale okazuje się, że ten znak towarzyszył zwiastowaniu Ewangelii, o czym pisze Papiasz około roku 108 przytaczając historię niejakiego Justusa Barsabasza, który przeżył wypicie trucizny.
Druga sprawa: Należy się przyjrzeć pismom wczesnych Ojców Kościoła i sprawdzić, czy oni komentowali lub cytowali ten sporny fragment Ewangelii Marka - przecież oni mieli dostęp do manuskryptów znacznie wcześniejszych niż te, którymi my dysponujemy dzisiaj. Okazuje się, że Justyn Męczennik (ok. 150 r), Ireneusz z Lyonu (ok 180 r), Hipolit (190-227 r), Vincentius (ok. 256 r), Tacjan, Tertulian czy Cyprian wszyscy cytują lub komentują ten fragment, uważając go za oryginalny. Zatem występował on w manuskryptach dostępnych Ojcom przed-nicejskim i najwyraźniej był uznawany za kanoniczny. A były to manuskrypty znacznie wcześniejsze niż kodeks synajski (IV w) i kodeks watykański (IV w) będące podstawą tzw. tekstu krytycznego, który "wyrzuca" z Biblii m.in. końcówkę Ewangelii Marka.
http://www.studytoanswer.net/bibleversions/markend.htmlhttp://www.textexcavation.com/snapp/PDF ... update.pdfJeszcze inna sprawa to duchowe powiązania panów Wescotta i Horta czyli autorów "tekstu krytycznego"...
Cytuj:
Jaka wersia angielska jest godna polecenia? Chyba gdzies to bylo niedawno... poszukam...
Jednak polecałbym KJV lub nowszą wersję czyli NKJV.