www.ulicaprosta.net
http://forum.ulicaprosta.net/

Mateusz 18:6-9
http://forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=2&t=1497
Strona 1 z 1

Autor:  illunis [ Pn kwi 08, 2013 4:38 pm ]
Tytuł:  Mateusz 18:6-9

Witam po bardzo długiej przerwie :)
chciałbym się dowiedzieć jak rozumiecie ten fragment? do kogo on jest skierowany? czy dotyczy to grzechu wierzącego wobec drugiego wierzącego i przywiedzenie go tym samym do grzechu?
i czy przywiedzenie do grzechu oznacza że taki ktoś porzuca drogę Pana czy też chodzi tu "tylko" o sam grzech za który później taki ktoś przeprasza/pokutuje?
a to pełen fragment
(6) Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza. (7) Biada światu z powodu zgorszeń! Wprawdzie zgorszenia muszą przyjść, lecz biada człowiekowi, przez którego zgorszenie przychodzi. (8) Jeżeli więc ręka twoja albo noga twoja cię gorszy, utnij ją i odrzuć od siebie; lepiej jest dla ciebie wejść do żywota kalekim lub chromym, niż mając obydwie ręce lub obydwie nogi być wrzuconym do ognia wiecznego. (9) A jeśli cię oko twoje gorszy, wyłup je i odrzuć od siebie; lepiej jest dla ciebie z jednym okiem wejść do żywota, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego

Autor:  Smok Wawelski [ Pn kwi 08, 2013 5:46 pm ]
Tytuł:  Re: Mateusz 18:6-9

Witaj znowu :)

Dosłownie chodzi o "przywiedzenie do upadku" lub "położenie przeszkody" lub "zastawienie sideł" [skandalidzo]. Kontekst od wersetu 1 wskazuje na to, że chodzi o maluczkich w Królestwie Niebios. I raczej nie chodzi o porzucenie drogi Pana, tylko o upadek na skutek położonej przeszkody. Czyli chodzi "tylko" o sam grzech, za który ktoś później przeprasza/pokutuje. Porzucenie drogi Pana wymaga większej zatwardziałości w popełnianiu grzechów dobrowolnych [Hebr. 10:26-31]. O tym mówiliśmy już w kilku wątkach - przeważnie przy okazji utracalności zbawienia i grzechu przeciwko Duchowi Świętemu.

Autor:  illunis [ Wt kwi 09, 2013 7:48 am ]
Tytuł:  Re: Mateusz 18:6-9

dzięki Smoku, zastanawia mnie jeszcze tylko kwestia celowości (wiem że robię źle i nakłaniam drugiego do tego samego) i przypadku (grzeszę i nie zdaję sobie z tego sprawy ze ktoś patrząc na mnie jest "zachęcony" i robi to samo) tego, który przywodzi do grzechu (wierzący albo niewierzący) i konsekwencji, bo co to zanczy?

lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Wprawdzie zgorszenia muszą przyjść, lecz biada człowiekowi, przez którego zgorszenie przychodzi

jeśli jakas osoba niewierząca celowo, bądź nie, przywodzi kogoś do grzechu, albo definitywnie odciąga kogoś od Boga rozumiem, że może mieć "przechlapane", natomiast jeśli robi to wierzący?

Autor:  Smok Wawelski [ Wt kwi 09, 2013 9:57 am ]
Tytuł:  Re: Mateusz 18:6-9

No, ja myślę, że w ogóle w tym tekście "rzecz dzieje się w Królestwie Niebios". Przecież ludzie nieodrodzeni w ogóle znajdują się w ciemności, a ich przyszłością (o ile się nie narodzą na nowo) jest gehenna, o której jest napisane kilka wersetów dalej (ww. 8-9). To jest tzw. "oczywista oczywistość". Osoby niewierzące mają "przechlapane" tak, że już bardziej nie można. Z definicji.

Dlatego w Królestwie Bożym nie wolno gorszyć "maluczkich", bo to jest wielki grzech. Jeśli wierzący człowiek grzeszy i gorszy maluczkich "niecelowo", to należy się tym zająć i albo doprowadzić do upamiętania, albo wykluczyć ze społeczności, zanim zgorszenie i kwas przeniknie całe otoczenie. Bo jeśli taki człowiek pozostanie w stanie zatwardziałości, to może zacząć gorszyć "celowo". Dlatego pod koniec fragmentu (ww. 15-18) mamy opis procedury postępowania wobec grzesznika, który siłą rzeczy gorszy słabszych w wierze.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/