Marck5 napisał(a):
Nie znam Lutra . Cytuję Pawła. Wiem tylko, że termin "niewola nie może być nazwany "wolnością". A jak ktoś lubi ściemniać, że masło nie jest maślane a niewola jest wolnością to powodzenia w logicznym myśleniu.
Paweł nie pisze o niewolnej woli. Pisze o cielesności, z którą jest związana skłonność do grzechu. Według ciała nawet człowiek odrodzony jest "zaprzedany grzechowi" [Rzym. 7:14] i choć wewnętrznie ma zawsze dobrą wolę - brakuje mu wykonania [7:18]. Jeśli czyni to, czego nie chce, to juz nie on to czyni, lecz skłonność do grzechu, ktora w nim mieszka [7:20]. W człowieku wewnętrznym można mieć upodobanie w Prawie Bożym [7:22], ale w członkach istnieje "prawo ciążenia ku grzechowi" [7:23] - to wszystko dzieje się w człowieku na poziomie cielesnym i dlatego potrzebujemy wybawienia z tego "ciała śmierci" [7:24]. Ciałem służymy prawu grzechu, a umysłem - Prawu Bożemu. Na tym polega dramat człowieka według ciała.
Wybawienie przyszło w Jezusie Chrystusie [7:25] i dla tych, którzy są w Nim nie ma potępienia [8:1]. Dzięki Jego śmierci ka krzyżu i naszej identyfikacji z Nim przez wiarę słuszne żądania Prawa (kara śmierci) wykonały się na nas, KTÓRZY NIE WEDŁUG CIAŁA POSTĘPUJEMY, LECZ WEDŁUG DUCHA [8:3-4]. Czyli "prawo ciążenia ku świętości" [8:2] zostało nam dane w Chrystusie po to, by w naszym życiu skutecznie przeciwdziałać zostało "prawu ciążenia ku grzechowi". Wykorzystywanie tego prawa nie jest jednak ani magiczne, ani automatyczne - ono jest związane z naszą wolna wolą - otrzymaliśmy "wszystko, co jest potrzebne do życia i pobożności" [II Piotra 1:3] i mamy "położyć całą nadzieję w łasce" [I Piotra 1:13], okiełznując umysły i odwracając się od grzechu, a zwracając się ku Bogu. Jeśli żyjemy według ciała, umrzemy, a jeśli Duchem umartwiamy sprawy ciała, będziemy żyć [8:12-13], myśląc o tym, co duchowe, a nie o tym, co cielesne [8:5-7].
Bojaźń Boża powinna być dodatkową motywacją dla tych, którzy grzeszą. Nieposłuszeństwo w przypadku człowieka odrodzonego oznacza świadomy brak korzystania z tego, co otrzymał w ramach "prawa Ducha" w Chrystusie. My już nie jesteśmy wyłącznie poddani "prawu grzechu" i nie ma dla nas wymówki, jeśli trwamy w dobrowolnym grzechu. Resztę napisał powyżej sewen i miło mi, że mogę się z nim zgodzić.
Marck5 napisał(a):
Czy zatem nieposłuszeństwo jest też aktem brania w niewolę grzechu? Skoro Paweł mówi, że "czynię to nie ja ale grzech, który mieszka we mnie" ? Jak rozumiecie to stwierdzenie?
Paweł mówi o sobie według ciała. Na przełomie rozdziałów dziękuje Bogu przez Pana Jezusa Chrystusa za to, że nie żyje on (ani my) wyłącznie według ciała i że nie jest on (ani my) skazany na życie poddane cielesnej pożądliwości. Dalej pisze o tym, jak odrodzony człowiek może żyć w zwycięstwie nad grzechem. Fundament tego nauczania jest założony w rozdziale 6, gdzie jest mowa o tym, dlaczego i na jakiej podstawie mamy się uważać za umarłych dla grzechu i żyjących dla Pana [6:11]. Grzech nad nami panować nie będzie właśnie dlatego, że jesteśmy pod łaską, która jest zawsze dla nas dostępna, o ile zechcemy z niej skorzystać [6:12-23].
Marck napisał(a):
Po jakim czasie rozmyślnego grzeszenia nie ma już dla nas ofiary za grzechy?
Wtedy, gdy grzesząc świadomie zatwardzimy serce do tego stopnia, że już nie będzie odwrotu. Tutaj nie można podać konkretnego czasu, na jaki ewentualnie "można sobie pozwolić". Pismo mówi wyraźnie: "Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych!" Tylko Bóg zna serce człowieka, natomiast ludzie mogą widzieć, że człowiek odopadł po tym, że nie da się go już doprowadzić do upamiętania [Hebr. 6:4]. Stan takiego człowieka jest gorszy niż pierwotny i lepiej by było dla niego, żeby drogi prawdy w ogóle nie poznał [II Piotra 2:20-22].
Cytuj:
- kiedy czyni to grzech?
Skłonność do grzechu mieszka w każdym. Ale to my godzimy się na pokusę i wtedy ona poczyna z pożądliwością. Rodzi się grzech, a gdy on będzie hodowany, to dojrzeje i zabije Cię [Jak. 1:14-15].
Cytuj:
- kiedy czynimy to rozmyślnie?
Rozmyślnie to w oryginale dobrowolnie. Czyli wiemy, że to jest złe, wiemy że Bóg tego nienawidzi, możemy korzystać z łaski i "prawa Ducha", żeby tego nie robić, a jednak to robimy. Bo lubimy i chcemy.
Cytuj:
- kiedy czynimy naprawdę nieświadomie ?
Nieświadomie? Jeśli mamy poznanie prawdy, to wiemy, co jest grzechem, a co nie. Jeśli grzeszymy dobrowolnie, to raczej świadomie. Nieświadome grzechy nie prowadzą do podeptania Syna Bożego i znieważenia Ducha łaski, a ponadto są stosunkowo rzadkie.