"A Jezus odezwał się i rzekł do nich: Jak na zbójcę wyszliście z mieczami i kijami, aby mnie pochwycić. Codziennie bywałem u was w świątyni i nauczałem, a nie pojmaliście mnie, lecz to się stało, aby się wypełniły Pisma. Wtedy wszyscy go opuścili i uciekli.
A pewien młodzieniec, mając narzucone prześcieradło na gołe ciało, szedł za nim. I pochwycili go. Ale on pozostawił prześcieradło i uciekł nagi. I przywiedli Jezusa do arcykapłana, i zeszli się wszyscy arcykapłani i starsi, i uczeni w Piśmie." (Ew. Marka 14:48-53, Biblia Warszawska)
Zawsze gdy czytam ten fragment, zastanawiam sie nad tym, "co to za jeden", ten mlodzieniec w przescieradle. O co tu chodzi? Czy ten mlodzieniec mial problemy natury psychicznej? Kto lata nagi - owiniety jedynie w przescieradlo - o tej porze na dworze? Dlaczego ewangelista Marek postanowil spisac to zdarzenie? Jakie znaczenie ma dla nas relacja o tym mlodziencu?
Mysle, ze musi miec jakis sens spisanie tego wydarzenia przez Marka, ale jaki? Pytania nad pytania...
Co wy o tym wszystkim myslicie?