Herkulesie propagujesz tutaj ewangelię, którą słusznie Wawelski nazwał "ewangelią zdrowej żywności" o tyle niebezpieczną, że ubraną w "słowo boże". W tę ewangelię ty po prostu
wierzysz, no i to jest niestety problem.
To może i nawet "dobrze", że o tym piszesz, bo dla wielu z nas będzie to swoistego rodzaju ostrzeżenie.
Smok Wawelski napisał(a):
O szkodliwości żywności konwencjonalnej mówią wyłącznie ludzie głoszący ewangelię zdrowej żywności, bo z naukowego punktu widzenia żywność dopuszczona do sprzedaży musi spełnić określone wymagania sanitarne. Dlatego proszę Cię, nie opowiadaj bajek.
Tzn. ja bym się z tym tak do końca nie zgodził.
Oczywistym jest, że żywość dopuszczona do sprzedaży, nie szkodzi - w tym znaczeniu, że jak ją zjesz to nie zachorujesz, ale tak od razu.
Natomiast problemem jest - jakie skutki mogą być przy długotrwałym spożywaniu
wyłącznie żywności przetworzonej, tego do końca nie wiem. Może na przykładzie, biały chleb ( robiony z białej mąki ) jest pozbawiony pewnych części ziarna i przez to traci niektóre właściowści odżywcze - substancje mineralne, witaminy, które wchodzą w skład tej części ziarna, która został "odrzucona" w procesie produkcji białej mąki. Elementy te nie wejdą w skład takiego chleba.
Kiedyś ludzie jedli mniej produktów z białej mąki, bo taka mąka była po prostu droższa, a przez to jedli więcej chleba z mąki, z której nie "wyrzucono" wartościowych składników. Oczywiście nie zachorujesz tak od razu z tego powodu, że jesz chleb wyłącznie z białej mąki, bo te utracone elementy możesz dostarczyć z innych pokarmów !
W tym znaczeniu żywność produkowana obecnie może być szkodliwa.
Generalnie produkcja żywności nastawona jest na zysk i na ilość tzn. produkowana musi być tanio, musi się dobrze przechowywać, byś smaczna,
ładna ! itd. I przy takich priorytetach może w procesie jej produkcji zostać pozbawiona pewnych elementów, które są korzystne dla człowieka.
Wiemy też, że zwierzęta są leczone np. antybiotykami, są imi podawane hormony itp. Rośliny są nawożone, spryskiwane pestycydami itp. Oczywiście, że nie jest to bez wpływu na nasze zdrowie, szczególnie, że prodcenci żywności mogą nie do końca spełniać warunki,
w których te substancje są stosowane..
Czyli reasumując z żywności w
nowoczesnym procesie produkcji może być usuwane to co jest zdrowe i dodawane to co powoduje choroby. Ale aby tego było jak najmniej, to pracują całe uniwersytety !
To co napisałem, to jest po prostu fakt, to nie ma nic wspólnego z "ewangelią zdrowej żywności".
Z ww. faktów nie można jednak robić ewangelii zdrowej żywności. Myślę, że w czasach św. Pawła takich problemów nie było, ale
były inne związane z żywnością. Była zanieczyszczona, nie można było jej długo przechowywać przez co się psuła, a jej spożycie narażało np. na biegunki, zwierzęta chorowały na choroby, które my dzisiaj po prostu leczymy, a wcześniej takie zwierzęta się jadło itp.
Ale co ciekawe w Bblii nie ma chociażby wzmianki o "ewangelii zdrowej żywności". A przecież mogła być ! Gdby wnioski, które wyciąga Herkules był prawidłowe, to wręcz powinno to być zapisane w Biblii.
Ja wierzę, że jestem w ręku Boga i on potrafi wszystko uzupełnić ( nawet te utracone części w białej mące), On jest moim lekarzem ! Zatem spokojnie idę do Biedronki i kupię to co jest, zjem to, podziękuję Bogu, a to co zaoszczędzę mogę dać tym, którzy nie mają za co jej kupić.
PS.
Oczywiście probleme też jest, że je się za dużo, ale to już inna para kaloszy.