Chciałabym podzielić się z wami świadectwem jak Bóg działa, że ciągle jest ten sam....tak jak wielu z was funkcjonujemy z mężem poza "kościołem systemowym", od naszego odejścia mieliśmy kontakt z wierzącymi z różnych wspólnot. Z jednymi częstszy z innymi rzadszy (to zależało jak często Ci wierzący chcieli uczestniczyć w rozmowach z nami – dla wielu nie były to miłe chwile
). Często czuliśmy się sflustrowani tymi spotkaniami, pytaliśmy się Boga i rozmawialiśmy co mamy robić, czy uciąć niektóre relacje, czy nie? Wiecie jak rozmawialiśmy o Bogu to otwieraliśmy Słowo i wskazywaliśmy co w nim jest w danym temacie co często naszym rozmówcom bardzo było nie po drodze....mój mąż podjął decyzję że będziemy spotykali się z tymi jeśli to z ich inicjatywy będzie wypływało, i co jest dziwne najbardziej "zgorszone " małżeństwo najbardziej zabiegało o spotkania z nami, to nie dawało nam spokoju, nie rozumieliśmy tego wogóle, jakieś takie sprzeczne sygnały. Widzieliśmy w nich że szukają Boga całym sercem i to nie dało się podważyć ale ulegali wpływom "mężów bożych" bardzo.....modliliśmy się o nich i czekaliśmy(W międzyczasie inne małżeństwo bliskie nam oświadczyło nam że Bóg otworzył im oczy i że Bóg użył nas - byliśmy szczęśliwi). Czas mijał a my widząc się z nimi odpowiadaliśmy na pytania które ich nurtowały starając się nie naciskać ale modląc się o nich nieustannie (ciągle nie były to łatwe spotkania).
Pewnej niedzieli przyjechali do nas na kawę i zaczęli opowiadać co im pokazał Bóg, jak otworzył im oczy, jak ich małżeństwo wzmocnił, zaczeli nas przepraszać a my zakłopotani dziekowaliśmy Bogu ze łzami w oczach....to był dla nas niesamowity prezent....wiecie jakby sie narodzili na nowo, stali się innymi ludźmi, a modlitwa z nimi była wyjątkowa.
Ostatnio jak się widzieliśmy nie mogliśmy się rozstać, rozmowy o naszym Ojcu są tak niesamowite jak jest się z braćmi i siostrami którzy kochają Boga z całego serca. Opowiadali nam jak pewne rzeczy które im mówiliśmy na podstawie Słowa jak się nimi gorszyli, byli bardzo źli na nas i jak Bóg przekonywał ich i pokazywał że to jest Prawda...a my przez ten czas nic nie widzieliśmy że Ojciec otwiera im oczy.
Oboje z mężem byliśmy często zniechęceni że innych gorszymy, że powinniśmy milczeć, że ludzie nas odrzucają oskarżają o osądzanie, nieprzebaczenie itd. Ale jak dochodziło do rozmowy nie mogliśmy milczeć jak ktoś mówił rzeczy sprzeczne ze Słowem.
Przez te doświadczenia Bóg pokazał mi że On nad wszystkim ma władzę że widzi serca ludzi, że ich ogromnie kocha, że jest miłosierny a ja.....ja mam być mu wierna, głosić dobrą nowinę, uświęcać się, poznawać Go a On zrobi całą resztę
Niech tylko Jemu będzie Chwała !
Pozdrawiam was serdecznie
ps. nie mam talentu do składnego pisania wybaczcie (umysł ścisły
)