| 
					
						 to właściwie jest opowieść o tym, co Bóg czyni poprzez rzeczy aby dotrzeć do zwykłych ludzi.
 
 Byłam wtedy młodą mężatką i w bibliotece miejskiej trafiłam na książkę Dawida Wilkersona pt:"Krzyż i sztylet". Należałam do kościoła katolickiego i jak wielu katolików borykałam się z od lat z pijaństwem w rodzinie. Biorąc tę książkę z półki myślałam że to kolena powieść z cyklu płaszcza i szpady jak np Trzej muszkieterowi. 
 
 jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że prosty pastor opowiada o niesamowitej pracy jaką Duch Święty wykonywał w życiu narkomanów i uzależnionych młodych ludzi. W USA
 
 Wołałam wtedy : BOŻE GDZIE JESTEŚ TAKI JAK TAM? CZY NIE MA CIĘ TAKIEGO W POLSCE? PRAGNĘ CIEBIE TAKIEGO JAK JESTEŚ - DLA MNIE I DLA MOJEGO PIJĄCEGO wtedy OJCA!  PRZYJDŹ PANIE DO MNIE BO SZUKAM CIEBIE CAŁYM SERCEM!
 
 To był grudzień 10 lat temu.
 
 Bóg usłyszał moje wołanie, i Jego cudowne słowo zaczęło docierać do mnie.
 
 W maju ( miesięcy później) byłam gotowa oddać Mu swoje życie. i zrobiłąm to z radością
 
 On zadbał o moje duchowe potrzeby, dał mi społeczność w kościele zielonoświątkowym i wyrwał z religijności w której zostałam wychowana.
 
 Mój tatuś już nie żyje i chociaż pragnęłam mocy Bożej dla niego - zbawiony jest mój mąż, zbawiony został przed śmiercią w cudowny sposób mój teść...
 
 i ciągle brzmi w uszach Słowo Pana: "KTO UWIERZY ... ZBAWIONY BĘDZIE I DOM JEGO"
 
 nie wiem czy mój tato zdążył się pojednać z Bogiem przed śmiercią ( mam nadzieję że tak) ale wiem że ja i moja rodzina jesteśmy w najlepszych rękach i nic nie może nas z tamtąd wyrwać.
 
 Wszystko przez jedną skromną książke...
 
 Bogu niech będą dzięki! 
					
						
					
  
						
					 |