Witajcie,
Chciałam się z Wami podzielić świadectwem

Od kilku dni zastanawiałam się jak postąpić w obliczu zbliżającego się 1 listopada. Czy odmówić rodzinie, kiedy będzie chciała wyciągnąć mnie na groby? Prosiłam Boga o pomoc. Kiedy rodzina zadzwoniła wczoraj, żeby się ze mną na dziś umówić, przyjęłam zaproszenie mimo, że nie czułam żeby to było właściwe. Po drodze, dosłownie pół kilometra od cmentarza, córka zaczęła narzekać na ból brzucha. Zatrzymaliśmy się, okazało się, że oprócz silnych mdłości miała też prawie 39 stopni gorączki - wróciliśmy prosto do domu (wyspała się i wszystko z nią już w porządku). Ostatecznie grobów nie odwiedziliśmy. Szkoda mi cierpienia dziecka, Bóg czasem nie przebiera w środkach wysłuchując modlitw

, a ja naprawdę postrzegam tę sytuację jako Boże działanie.